Teraz jest 21 listopada 2024, o 21:27

Judith McNaught

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 3 października 2009, o 19:02

"Jak w raju" to mi się też ostatnio długo czytało,chociaż książka bardzo interesująca...Nawet sobie miejscami popłakałam...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 3 października 2009, o 20:26

Inne książki tej autorki, a na razie było ich dwie - <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Królestwo marzeń"</span></span> i <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Na zawsze"</span></span>, nie sprawiły mi takiego psikusa jak <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Whitney, moja miłość"</span></span>. Ciekawe od czego to zależy...

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 3 października 2009, o 20:58

zawsze ryczę przy McNaught Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 3 października 2009, o 22:40

taaaaa, też mam taką przypadłość Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 3 października 2009, o 23:22

Często lekturze książek McNaught towarzyszy mi również chęć rzucenia czymś i zamordowania kogoś, ale ja i tak jej książki uwielbiam Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 3 października 2009, o 23:50

A bo jedno nie przeczy drugiemu Obrazek

I bezwarunkowa miłośc może objawiac się zachowaniami agresywanymi nakierowanymi na rzucanie tudzież duszenie Obrazek Ja jeszcze niekiedy zaglądam do lustra czy aby to rzeczywiście ja i moje upodobania. Ale i tak jest jedną z moich dziesięciu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 425
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Poznań

Post przez agula » 4 października 2009, o 12:31

Ja czytając ją mam najczęściej ochote też czymś rzucić. Najlepiej książką. Jednak mama nauczyła mnie szacunku do słowa pisanego więc z bólem się powstrzymuje. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 października 2009, o 12:38

i ja takoż Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 4 października 2009, o 19:21

Sprecyzuj: ryczysz - a) ze smutku b) ze śmiechu c) z wściekłości ? Obrazek

Bo ja lubię McNaught za to, że tam wszyscy tacy irytujący są, zwłaszcza główni bohaterowie. A takoż za scenki kamerdynersko-służebne (mój faworyt to ten zapalony czytelnik powieści kryminalnych, co chciał ubarwić fabułę porwaniami i otruciami. Jak ja go dobrze rozumiem Obrazek)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 października 2009, o 19:25

ryczę:

a)



Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 października 2009, o 19:29

ja jem czekoladę - nie ryczę Obrazek ze względu na opcję c) zmodyfikowane do "irytacji wściekłej".

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 4 października 2009, o 19:29

takoż Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 października 2009, o 19:38

a ja tam ryczę sobie bez niczego i mnie owe niemądre nie irytują Obrazek

a jeszcze jak se przypomnę o wielkiej miłości McNaught do tragicznie zmarłego męża to mam dodatkowe ślozy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 4 października 2009, o 19:40

To ona owdowiała? Nawet nie wiedziałam.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 października 2009, o 19:43

jeszcze zanim wydała 1. książkę!!! Obrazek

na początku lat 80-tych Obrazek



nie wiem, może się jeszcze raz machnęła ale tamtego wspominała jako super hiper Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 4 października 2009, o 19:44

Ja bym opcję a) rozbudowała o przyczyny tego smutku, bo to przecież pełna skala może być: od emocji wywołanych przez bohaterów, przez ocenę samych bohaterów jak i ich czynów, a jeszcze nie kończąc na smutku co to jego powodem jest ocena własnego wyboru czytelniczego Obrazek

Czekolada jest zgubna dla mnie, a jako, żem w odpowiednim wieku to w opcji c) piję coś podtrzymującego na duchu, zapewniającego dobry humor wbrew rodzacym się uczuciom Obrazek

I po raz kolejny, żeby zostać dobrze zrozumianą, powtórzę że tę Panią to ja lubię. I mimo, że a) i c) to nadal ją lubię. Również za sceny kamerdynersko-służebne. Fajne.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 października 2009, o 00:12

no - wszak wszystkie opowiadające się za którąkolwiek opcyją czytają Obrazek co na coś wskazuje Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 5 października 2009, o 00:16

Że McNaught Wielką Pisarką Jest! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 5 października 2009, o 00:16

Emocje przy czytaniu są zawsze mile widziane. Co za przyjemność czytać, jak się z nudów przysypia (ja i Kat Martin jesteśmy na przykład niekompatybilne). Poza tym McNaught nie popada w wielotomowość z dopisywaniem wątków nagle objawionych krewnych-i-znajomych królika, więc jestem się nie gubię w jej książkach.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 5 października 2009, o 11:36

ja to lubię wielce to jej ciąganie za włosy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 5 października 2009, o 18:17

Bo i poziom sfinowatości odpowiedni.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 5 października 2009, o 18:43

nooo,śfinki są u niej super,no i na końcu pelna rehabilitacja i happy end...a płaczę czasem ze smutku,czasem ze śmiechu...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 5 października 2009, o 19:13

ja się tam nie naśmiałam specjalnie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 5 października 2009, o 19:15

bo niektórzy to serca nie mają i targanym za włosy bohaterkom nie współczują....

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 5 października 2009, o 19:45

Dołaczam do pozostałych i przyznaję się bez bólu, że także ryczę Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do M

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości