Strona 14 z 17

PostNapisane: 6 lutego 2016, o 16:26
przez Viperina
Przeczytałam:
Obrazek

I mam nieco pomieszane uczucia. Po pierwsze dlatego, że nie lubiłam Benedykta i liczyłam, że Penelopa go przeczołga. Otóż nie przeczołgała go. Ale, ku mojemu zdziwieniu, w miarę czytania powieści, coraz mniej tego oczekiwałam. Chociaż, ku coraz większemu pomieszczaniu odczuć, nie polubiłam go również zbytnio. Benedykt nie jest typowym bohaterem romansu, podobnie zresztą jak i Sebastian, jego przyjaciel i bohater poprzedniej części.

Ale Benedykt jest nietypowy inaczej. Usilnie stara się ożenić z bogatą panną, żeby uwolnić się od wpływu toksycznego ojca, który wedle sobie tylko znanych kryteriów, regularnie odcina go od apanaży. Benedykt nie posiada zawodu, niby służy w armii, ale w zasadzie do tej służby dokłada. Jest dziedzicem ojca, hrabiego Stratforda, i wicehrabią Atherton, ale nie dysponuje satysfakcjonującymi go środkami materialnymi. Więc małżeństwo. Najpierw planuje poślubić Abigail, starszą siostrę Penelopy, ale tę sprzed nosa sprząta mu dawny przyjaciel, Sebastian. Potem namierza młodziutką Frances jakąś tam, ale tę z kolei zniechęca do niego Penelopa. W końcu, skutkiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności prowadzącego do nieuchronnego skandalu, żeni się z Penelopą. Nie będę opowiadała o fabule, bo same przeczytacie, ale muszę powiedzieć, że choć potoczyło się nieco inaczej, niż przypuszczałam, to ma to ręce i nogi. Fabularnie jest OK, w sumie lepiej, niż gdyby okazało się inaczej:

Spoiler:


Psychologicznie jest prawdopodobnie - tak, właśnie tak powinno być, żeby było sensownie, inercja Benedykta jest zrozumiała, trudno oczekiwać innych reakcji od kogoś, kto przeszedł to, co musiał przechodzić Benedykt. Linden ładnie pokazała rozjazd oczekiwań Penelopy wobec Benedykta z jego zachowaniami, wynikający ni mniej, ni więcej, tylko właśnie z różnicy doświadczeń rodzinnych Penelopy i Benedykta. Ot, ona miała inne dzieciństwo i nie może zrozumieć, dlaczego Benedykt zachowuje się w taki, a nie inny sposób. Co ciekawe, Benedykt w stosunku do Penelopy zachowuje się od początku do końca na piątkę, jest opiekuńczy, ufny, uczciwy, czuły, w odpowiedni sposób (czyli nie nadmiernie) zaborczy. Kiedy Penelopa go potrzebuje, jest zawsze obok niej, kiedy prosi go o pieniądze, daje jej, mimo że Penelopa odmawia wyjaśnienia, po co jej tak znaczna kwota. Benedykt nie staje na (ustalonej przez Penelopę) wysokości zadania tylko wówczas, gdy na scenę wkracza jego ojciec.

Spoiler:


Reasumując, jest ciekawie, na pewno warto przeczytać, choćby dlatego, że jest nietypowo. Nie wiem, jaką postawić ocenę, skłaniam się ku 7/10.

PostNapisane: 6 lutego 2016, o 19:34
przez Lilia ❀
Zamieścisz w dziale Recenzji? :thankyou:

PostNapisane: 7 lutego 2016, o 09:49
przez Viperina
Sissignora :)

PostNapisane: 24 marca 2016, o 20:19
przez Lilia ❀
https://www.playbuzz.com/avonromance10/ ... ur-scandal

There's no end to the scandal you'll cause!
Caught sneaking back into the house after a night exploring the naughtier side of London with your brother's devilishly handsome best friend—who is utterly charmed by your sense of daring and adventure, and begs you to marry him at once. :P

PostNapisane: 29 marca 2016, o 19:06
przez Lilia ❀

PostNapisane: 2 stycznia 2017, o 12:36
przez Viperina
Skończyłam cykl Skandale (z wyjątkiem dwóch nowel, które wyszły tylko po angielsku chyba, a szkoda w sumie).

Obrazek

Końcówka bez zaskoczenia (wyjaśniło się, kto jest autorem Pięćdziesięciu twarzy grzechu, było tak, jak obstawiałam).

Tom chyba najsłabszy z dotychczasowych, niedawno czytałam podobną historię u Hawkins (młodzieniec uwodzi i zostawia dziewczynę, a po dekadzie dostają drugą szansę) i u Hawkins podobało mi się to bardziej. Trzeba przeczytać, bo zakończenie serii, ale ogólnie wrażenie przeciętne. Na jakieś 6/10.

PostNapisane: 2 stycznia 2017, o 14:43
przez giovanna
Ciekawe czy u ją nas wydadzą

PostNapisane: 3 stycznia 2017, o 13:10
przez •Sol•
w ogóle by mogli u nas ruszyć z Linden bo coś stoi :ermm:

PostNapisane: 3 stycznia 2017, o 13:13
przez Papaveryna
Jakoś mam wrażenie, że tylko pierwszy tom był dobry :P Po drugim mi się odechciało mieć cokolwiek wspólnego.
Choć, jeśli wyjdzie jakiś kolejny, przeczytam zapewne ;)

PostNapisane: 3 stycznia 2017, o 13:31
przez •Sol•
trzeci jest o Benie :hyhy:
ale jak wyjdzie to na pewno polecę kupować ;)

PostNapisane: 3 stycznia 2017, o 13:45
przez Papaveryna
Bena to bym do gara ze smołą wrzuciła, a potem wytarzała w pierzu.
Ale bohaterkę dwójki też. Miała aspiracje na taką małą, puszczalską idiotkę. Siostra musiała ją do pionu przywoływać :zalamka:

Za to ostatnio przeszła mi po głowie myśl o powtórce części pierwszej ;)

PostNapisane: 3 stycznia 2017, o 13:57
przez •Sol•
pierwsza była fajna ;)
ale prawdę mówiąc ja drugą też mocno lubię, za bohatera oczywiście ;)

PostNapisane: 3 stycznia 2017, o 14:08
przez Papaveryna
Bohater był okej i mi było go żal. Ja się pozbyłam dwójki jakoś od razu po przeczytaniu.

PostNapisane: 3 stycznia 2017, o 14:33
przez •Sol•
oj to nie, ja posiadam i trzymam :P
ale bohater był miodzio. Mam słabość do tych o imieniu Sebastian nie wiedzieć czemu, skoro tak na co dzień to imię mnie tak średnio rusza :P

PostNapisane: 3 stycznia 2017, o 14:51
przez Papaveryna
Jakby mu jaką sensowną dziewoję dali, to może by co z tego było. A na tę całą Abigail, czy jakoś, brak mi było słów :disgust:

A imię lubię. Kiedyś nawet się kochałam w jakimś Sebastianie :evillaugh:

PostNapisane: 3 stycznia 2017, o 14:54
przez •Sol•
wiesz, mnie ta ksiązka i tak się podobała więc przymykam oko na wybryki Abby :P ale wiem Ty nie umiesz przymykać oka na takie rzeczy :P

o proszę :P

PostNapisane: 3 stycznia 2017, o 15:01
przez Papaveryna
Zdecydowanie nie jestem specem od przymykania oczu na cokolwiek ;) Chyba, że to jakoś całościowo się broni. Tutaj się nie broniło, a na samo wspomnienie o tej książce mną trzęsie. Byłam totalnie rozczarowana i zniesmaczona.
Ciekawe czy jedynka by mi się nadal podobała. Coś pamiętam, że wokół niej na forum też jakieś zamieszki były :hahaha:

PostNapisane: 3 stycznia 2017, o 15:16
przez •Sol•
wiem, zwłaszcza że właśnie jedynka była taka wow ;)

Ty a przy jakiej książce takiej mocniej lubianej i popularnej nie ma zamieszek? :P jak już to są nieliczne wyjątki ;)

PostNapisane: 5 stycznia 2017, o 00:39
przez Księżycowa Kawa
W zasadzie ta autorka już wyleciała mi z pamięci, chociaż wiem, że coś czytałam.

PostNapisane: 19 stycznia 2017, o 19:50
przez Lilia ❀
W pre-order za dolara.
Obrazek
The final chapter in the Scandals series...

Rule #1: Be discreet

No one suspects Bathsheba Crawford of being the anonymous author of a wickedly scandalous series of naughty novels. But she is.

Rule #2: Do not fall in love

When she approaches her publisher, rakish Liam MacGregor, with an indecent proposal, he’s shocked. But he accepts.

Rules were made to be broken…

The requirements for their affair are simple: complete secrecy and no romantic attachment. But the more they see each other…the more pleasure they find in each other’s arms…the harder it becomes to remember the rules…

March 21, 2017

PostNapisane: 19 sierpnia 2017, o 18:09
przez Lilia ❀
Obrazek
What happens at the infamous Vega Club . . .

Sophie Campbell is determined to be mistress of her own fate. Surviving on her skill at cards, she never risks what she can’t afford to lose. Yet when the Duke of Ware proposes a scandalous wager that’s too extravagant to refuse, she can’t resist. If she wins, she’ll get five thousand pounds, enough to secure her independence forever.

Stays at the Vega Club . . .

Jack Lindeville, Duke of Ware, tells himself he’s at the Vega Club merely to save his reckless brother from losing everything, but he knows it’s a lie. He can’t keep his eyes off Sophie, and to get her he breaks his ironclad rule against gambling. If he wins, he wants her—for a week.

Until now.

A week with Jack could ruin what’s left of Sophie’s reputation. It might even cost her her heart. But when it comes to love, all bets are off . . .

February 27, 2018

PostNapisane: 2 stycznia 2018, o 19:29
przez Ancymonek
Obrazek

Lady Joan ma dwadzieścia cztery lata i właściwie jest już starą panną. Przez cztery sezony nie zainteresował się nią żaden kawaler. Ale wszystko się zmienia, kiedy Joan odkrywa „Pięćdziesiąt twarzy grzechu”...

Ta gorsząca książka, którą zaczytują się w sekrecie młode panny, podsuwa jej śmiały pomysł: czas zacząć grzeszyć, zanim się naprawdę zestarzeje. A któż mógłby być do tego lepszym wspólnikiem niż przyjaciel brata Joan i kompan w jego nocnych eskapadach? Tristan, wicehrabia Burke, cieszy się reputacją największego uwodziciela w Londynie i wygląda na mężczyznę, który potrafi dać damie wiele zmysłowych przyjemności…
Joan nie zna jednak jego sekretu.

A Tristan nie zna sekretu lady Joan…


Takiej lektury było mi trzeba na ten świąteczny czas. Bardzo dobrze mi się to czytało. Książka napisana prostym językiem, nie dłużyła się, była pełna fajnych dialogów i relacji między bohaterami.

Obyło się bez zbędnych dramatów, konserwatyzmu i patetyczności, jakie czasem znajduję w romansach historycznych. Po prostu szybko się to czytało i człowiek mógł się nawet pośmiać od czasu do czasu.

Joan, czyli główna bohaterka, to typ kobiety, który bardzo cenię. Nie daje sobie w kaszę dmuchać, ma cięty język i nie ustępuje głównego bohaterowi ani na krok. Jedyne, co mnie troszkę w niej drażniło, to ta jej bojaźliwość względem swojej mamy, ale jestem w stanie to zrozumieć ;)

Tristan, główny bohater także przypadł mi do gustu. Przystojny, łobuzowaty lekkoduch (oczywiście pozorny), przyjaciel brata Joan. Od początku bohaterów do siebie ciągnie, a ich pełne przekomarzań i szermierki słownej dialogi bardzo trafiły w moje wymagania (lubię motyw "kto się czubi, ten się lubi").

Może zabrakło mi trochę niepewności, więcej niedopowiedzeń na końcu, by potem Joan o Tristan mogli sobie wszystko wyjaśnić, ale to chyba już moje bardzo subiektywne odczucie ;)

Mam także lekki niedosyt, bo autorka stworzyła bardzo realne i dobre napięcie między bohaterami. Jednak jak przyszło co do czego, to mam
Spoiler:


Może to nie jest książka godna zapamiętania na całe życie, ale na pewno przyjemna lektura, w sam raz na odstresowanie i poprawę humoru ;)

Dla mnie taka 7/10. Polecam :)

PostNapisane: 2 stycznia 2018, o 20:22
przez •Sol•
Ancymonku mnie ta ksiązka swego czasu też urzekła ;)
okropnie żałuje że tak ją schowałam że za chińskiego boga jej znaleźć nie mogę.

Wiem że tam na końcu dziwne zawirowanie było z uwiedzeniem i to tak trochę nie tego ;) bo niepotrzebnie ;)
Joan i tak by za Tristana wyszła i tak ;)

PostNapisane: 2 stycznia 2018, o 22:34
przez Księżycowa Kawa
Również nieźle to mi się czytało, ale ta okładka nadal jest paskudna.

PostNapisane: 3 stycznia 2018, o 13:12
przez •Sol•
to był czas kiedy Amber był na etapie wachlarzy a romans na etapie Greja ;)
a szkoda bo ani okładka ani tytuł nie mają z treścią za wiele wspólnego...