Adolek napisał(a):natrafiłam na Ryzykowne rozkosze.
Adolek napisał(a):W tym roku święta spędzaliśmy tylko w naszym mikroskopijnym, trzyosobowym gronie. Były zatem dość leniwe. Tak też przypadkiem, korzystając z wolnego czasu, natrafiłam na Ryzykowne rozkosze. Pierwsze spotkanie z autorką. Nie miałam wielkich wymagań. A tu proszę, dawno nie czułam się tak pozytywnie zaskoczona. Bardzo mi odpowiadał styl, czytało się migiem. No i sama fabuła-super! To rozkoszne uczucie być tak szczerze zainteresowaną tym, co będzie dalej. Bohaterka-świetna. Bardzo intrygująca, niesztampowa dla romansów, trudniąca się niekoniecznie legalnymi źródłami pozyskiwania pieniędzy( i to nie dla celów wyższych, charytatywnych, odkupienia,nie- dla samej siebie, dla lepszej przyszłości). Jej zaradność, wdzięk i pomysłowość ujęły mnie. No i nasz bohater. Poczciwy jegomość, postać zarówno poważna i godna podziwu, jak i zabawna. Można by powiedzieć, że był ujmujący Zresztą taka była cała książka. Czuło się presje czasu, czyhające niebezpieczeństwo, a jednocześnie niejednokrotnie wielką dawkę humoru. Bardzo mi się podobało partnerstwo i różność pomiędzy bohaterami , a także ich docieranie się pełne docinek i złośliwości. Również niepewność, co do ich przyszłości( chociaż oczywiście można przewidzieć wszystko już na początku, ale jednak...)
Bardzo chętnie sięgnę po kolejne pozycje tej autorki.
Cudowne to jest, prawda? Pennyroyal Green to jeden z moich ulubionych cykli historycznych Ja też uwielbiam Madeline (mój nick to właśnie TA Madeline ) a Colin Perełeczka.
szuwarek napisał(a):kurcze, ja naprawdę nie chwyciłam Miłosnej szarady - czytałam i nic... ani nie zachwyciła ani nie zniechęciła. Gra o markiza też nie powaliła ale jakoś przebrnęłam.
Za to nie zniechęcona sięgnęłam po siostry Holt i bardzo mi się spodobały.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości