Teraz jest 21 listopada 2024, o 21:56

Stephanie Laurens

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 11 stycznia 2015, o 22:42

ale czy ktoś mówi że nie masz prawa?. ;) po prostu wyrażamy własne zdanie o. :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 stycznia 2015, o 22:53

ostatnio aż strach wyrażać zdanie inne niż ma ogół :evillaugh:
krytykując coś lubianego przez ogół czuję się jak partyzant w czasie wojny :evillaugh:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 11 stycznia 2015, o 22:58

Sol, a czy ktoś tego od ciebie oczekuje :mysli: Wydaje mi się, że tutaj każdy może lubić co mu się podoba i nie musi się z tego lubienia tłumaczyć. Można powiedzieć, że coś jest dobre, albo, że coś jest złe i nikt o odmiennym postrzeganiu, nie będzie miał nic przeciwko temu. Absurdem byłoby zmuszanie kogoś komu coś się nie podoba, do zmiany zdania, albo negowanie jego zdania. Raczej kiepsko świadczyłoby to o dyskutancie. Zresztą nie zauważyłam nacisków w sprawie konieczności lubienia Quinn. Tym bardziej kiedy ktoś ma argumenty, a nie bo nie i tak ;)
Ale to tyko tak na marginesie, bo zaraz Lilia się z nożycami pojawi i będziemy miały się z pyszna ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 12 stycznia 2015, o 10:24

Diabeł to klasyka.... bardzo podobne jest Kuszenie i uległość.
ale ja lubię Laurens. ma swój schemat, jak większość autorek. Tutaj faceci sa silni, władczy i niejednokrotnie alfiaści. I od razu zaczynają polowanie i osaczanie. Królem tego oczywiście Diabeł :wink: osaczanie jest mrauu..
z Cynsterów to lubię pojedyncze , nie zawsze po kolei.
I teraz Barnaby'ego Alsdaira...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 stycznia 2015, o 12:29

Aralku, ale ostatnio mam wrażenie że odmienne zdanie i przedstawianie go nie jest mile widziane. Z różnych powodów. A bronienie tegoż zdania jest odbierane jako narzucanie.
Może mam schizę ale nic nie poradzę że tak czuję ;)

Diabła znać trzeba - reszta jest opcjonalna jak dla mnie ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 12 stycznia 2015, o 12:38

Czarna Kobra to zło w najczystszej postaci :zalamka: Ja też najbardziej lubię pierwsze części Cynsterów, a z dalszych to jeszcze Za głosem serca. Ta książka wychodzi trochę poza schemat typowy dla Laurens.
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 12 stycznia 2015, o 12:51

Przy Klubie Niezdobytych też pierwsze części IMHO najlepsze.
Mnie się Kuszenie spodobało no i Barnaby... A Kobry jakoś nie tykałam....
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 stycznia 2015, o 16:02

mad_line napisał(a):Za głosem serca. Ta książka wychodzi trochę poza schemat typowy dla Laurens.

Co masz na myśli?

szuwarek napisał(a):Przy Klubie Niezdobytych też pierwsze części IMHO najlepsze.

Bo na początku widocznie był jeszcze pomysł (szczątkowy, ale był), potem już tylko siła rozpędu :evillaugh:


Książki Laurens zlewają mi się w jedno, oprócz pierwszej.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 12 stycznia 2015, o 18:10

Za głosem to nie było o tym zamku, że on niby jako ten rycerz brutalny i bezwzględny :mysli:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1863
Dołączył(a): 18 kwietnia 2011, o 19:46
Lokalizacja: Szkocja
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez almani » 12 stycznia 2015, o 20:20

Za głosem serca to jest ta o Barnbabym i Penelopie :) I on jako samiec sie wyłamuje - bo detektyw pasjonata i taki ciut mnie Cynsterowski mi się wydawał z tego co pamietam ;) ale to moje odczucia - nie wiem co mad_line ma na mysli mówiąc o wyłamaniu się z laurensowskiego schematu ;p
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 12 stycznia 2015, o 20:55

Barnaby nietypowo, ale on nie Cynsters, nie załapał od razu, że TO JEST TA JEDYNA. tak pół książki mu minęło. i późno sceny łóżkowe były i nawet krótkie. Ale podobał mi się .. Potem to już konsekwentnie parł do przodu. Nietypowo strasznie podobała mi się, a była wyjatkowo mocno i obficie, opisana druga para detektywa przyjaciela Barnaby'ego i modystki. Podejrzewam, że będą występować w kolejnych częściach. Chyba Laurens nie miała wcześniej tak rozbudowanej drugiej pary. może nie równorzędnej ale blisko pierwszej. To rzeczywiście chyba nowość. bardzo ładnie byli opisani.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 12 stycznia 2015, o 20:55

A to nie to. Dla też też po pewnych częściach to jedno wielkie wymieszane różnymi ludźmi opowiadanie ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 15 stycznia 2015, o 21:39

Przeczytałam drugą część o Sistrach Cynster W pogoni za Elizą i nawet mi się podobała :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 15 stycznia 2015, o 21:57

mam to w planach..xD :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 15 stycznia 2015, o 21:59

A ja ostatnią część o tajemniczym Szkocie porywającym siostry :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 3091
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 1 marca 2015, o 20:21

Gdy miłość zaskoczy :bigeyes: bardzo polecam
o ile po Kuszeniu i uległości sobie pojechałam to ta była wyjątkowa, żadna z tych nowych Laurens tak mi się nie spodobała, no i pierwszy raz TYCh scen było tyci :P wątek kryminalny też niezły
Ogólnie wszystko co u Laurens lubiłam tutaj zebrane razem i dobrze napisane (albo dzięki tłumaczowi :shades: )

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 1 czerwca 2015, o 09:56

Obrazek
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 10 sierpnia 2015, o 13:58

Obrazek
December 29, 2015.
The Adventurers Quartet book 1

How does marriage work? If convention is set aside and is no longer there to guide...what then?

#1 New York Times bestselling author Stephanie Laurens brings you THE ADVENTURERS QUARTET, a riveting blend of Regency-era high seas adventure, a mystery shrouded in the heat of tropical jungles, and the passionate romances of four couples and their unexpected journeys into love.


The instant Captain Declan Frobisher laid eyes on Lady Edwina Delbraith, he knew she was the lady he wanted as his wife. The scion of a seafaring dynasty accustomed to success, he discovered that wooing Edwina was surprisingly straightforward—not least because she made it plain that she wanted him as much as he wanted her.

Declan's vision of marriage was of a gently-reared wife to grace his arm, to manage his household, and to bear his children. He assumed that household, children, and wife would remain safely in England while he continued his life as an explorer sailing the high seas.

Declan got his wish—up to a point. He and Edwina were wed. As for the rest—his vision of marriage…

Aunt of the young Duke of Ridgware and sister of the mysterious man known as Neville Roscoe, London's gambling king, even before the knot was tied Edwina shattered the illusion that her character is as delicate, ethereal, and fragile as her appearance suggests. Far from adhering to orthodox mores, she and her ducal family are even more unconventional than the Frobishers.

Beneath her fairy-princess exterior, Edwina possesses a spine of steel—one that might bend, but will never break. Born to the purple—born to rule—she's determined to rule her life. With Declan's ring on her finger, that means forging a marriage that meets her needs as well as his.

But bare weeks into their honeymoon, Declan is required to sail to West Africa. Edwina decides she must accompany him.

A secret mission with unknown villains flings unexpected dangers into their path as Declan and Edwina discover that meeting the challenge of making an unconventional marriage work requires something they both possess—bold and adventurous hearts.

The first voyage is one of exploration, the second one of discovery. The third journey brings maturity, while the fourth is a voyage of second chances.

Start the journey here and follow the adventure, the mystery, and the romances to the cataclysmic end.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 10 sierpnia 2015, o 14:18

już jest w przedsprzedaży ...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 10852
Dołączył(a): 18 października 2011, o 17:09
Ulubiona autorka/autor: Dżuli Stefa Dżulja MeryDżoł Gejlen Maja Kristin...

Post przez tajemna » 27 listopada 2015, o 00:44

Jestem po lekturze Utalentowany pan Montague i powiem szczerze - w życiu tak się nie zawiodłam na jednej z moich ulubionych autorek!
Czytając Stephanie Laurens ma się pewne oczekiwania. Jest jakiś standard, i może on być lepszy bądź gorszy, ale ten standard jest nadal dość wysoki i ma w sobie cechy, które zaskarbiły autorce tysiące fanów.
Jest dużo chemii, jest rozważanie, czy bohaterowie na pewno dobrze się rozumieją, znają swoje oczekiwania wobec siebie i życia, jest zaborczość, jest mocny i arogancki facet i kobieta, która wie czego chce.
A w tej książce? Standardy zawiodły, poszły na wagary i gwiżdżą! :czeka:

Po prostu nuda, nuda, nuda. Bohaterowie mdli, ona nie tak wyrazista jak wszystkie inne bohaterki Laurens, on też taki miałki...
Tak jak w innych jej książkach jest mnóstwo opisów, że iskrzy, że jest chemia, że wzrok płonie a łóżko będzie stało w ogniu jak tam dotrą - tak tutaj nie ma nic. Jakby tego Laurens nie pisała! I jak w innych wydawało mi się tego aż za wiele, tak tutaj po prostu kilka spojrzeń, jakiś uścisk dłoni i nic poza tym... Pod koniec książki jakieś dwa pocałunki, ale nie ciągnące się przez pięć stron, tylko pięć linijek raczej. I to wcale nie wyszło lepiej. :facepalm: Z jednej skrajności w drugą.
A najgorsze było to, że większość książki była poświęcona bohaterom z poprzedniej części o Barnabym. Nic, tylko śledztwo, rodzina zamordowanej starszej pani, salda rachunków i dywidendy... oprócz tego zamiast scen z Heathcotem i Violet były sceny z Barnabym i Penelope oraz Stokesem i Griseldą. Nawet łóżkowe. A główna para na ostatniej stronie, jak już wyznali sobie miłość...
I tak jak w innych książkach Laurens uczucie się rozwija, bohaterowie ze sobą przebywają i poznają się dogłębnie ;) nie tylko fizycznie, ale we wszystkich innych aspektach życia - tak tutaj nawet nie mieli kiedy się poznać, w ogóle porozmawiać ze sobą, a już właściwie podjęli decyzję, że będą razem... oczywiście na ostatnich stronach książki. Właściwie nie wiem jakie mieli podstawy poza spojrzeniem w oczy, żeby coś do siebie poczuć.
Mało ich w tej powieści - po prostu. Autorka jakby chciała nadać im cechy swoich typowych bohaterów, ale jej nie wyszło.

Może przesadzam? Ale chyba jednak nie. Jestem ogromnie rozczarowana, w życiu nie pomyślałabym, że Laurens może napisać taki gniot! Owszem, są cechy pisania "laurensowego", ale wydaje się, jakby pisała to na kolanie, albo oddała do druku szkic powieści.
"uderz w Garwood a Tajemna się odezwie"
Sol


"Cierpię na wrodzoną wadę dysfunkcji systemu motywacji."
Wilczyca Karolina Kaim

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 27 listopada 2015, o 08:31

buuuu :too_sad:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 27 listopada 2015, o 17:28

jeśli nawet tajemna odrzuciła, to ja mogę wcale sie nie zabierać :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 10852
Dołączył(a): 18 października 2011, o 17:09
Ulubiona autorka/autor: Dżuli Stefa Dżulja MeryDżoł Gejlen Maja Kristin...

Post przez tajemna » 27 listopada 2015, o 17:58

Ja nie wiem, może ja to tak odebrałam albo jakiś dziwny dzień miałam... :bezradny:
Może gdyby przyjąć, że to przedłużenie tomu poprzedniego, to byłoby lepiej?
Nie odrzucajcie, spróbujcie, bo może nie będzie tak źle :)
Duzz prosiła, żebym wrzuciła to w recenzje, więc jeszcze trochę to ogarnę - dzisiaj trochę na chłodniej ;) i dopiszę co nieco.
"uderz w Garwood a Tajemna się odezwie"
Sol


"Cierpię na wrodzoną wadę dysfunkcji systemu motywacji."
Wilczyca Karolina Kaim

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 16 stycznia 2016, o 20:06

Dziś zaczęłam Utalentowany pan Montague. Jestem dopiero po 50 stronach, na razie mi się podoba. Nie wiem jak potem.
staram się zawsze nie kierować opiniami innych, bo podobanie się to oczywiście sprawa gustu i estetyki, ale widziałam niezbyt szczególne opinie na temat tej książki. Chcę jednak wyrobić sobie własną :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 17 stycznia 2016, o 18:34

Obrazek

Zimowa opowieść autorstwa Stephanie Laurens to już całkiem świąteczna historia, tyle, że przeniesiona w realia pierwszej polowy dziewiętnastowiecznej Szkocji. To też kolejna powieść poświęcona perypetiom członków rodu Cynsterów. Zaznaczyłam „kolejna”, bowiem tych tomów było jak do tej pory ponad 15. Zimowa opowieść dotyczy głównie dzieci bohaterów poprzednich powieści. Co więcej znalazłam ją na stronie autorki nie pod sagą The Cynster Novels, ale pod Cynsters Next Generation (w kolejności: BY WINTER'S LIGHT, THE TEMPTING OF THOMAS CARRICK, A MATCH FOR MARCUS CYNSTER). By Winter’s Light wymieniane jest również w edycji specjalnej Cynster Special, gdzie mamy do czynienia z wakacyjnymi rodzinnymi zjazdami.

Mam nadzieję, że dwie kolejne powieści pojawią się również w tłumaczeniu polskim. Szkoda jednak, że w polskim wydaniu nie zaznaczono podobnego rozróżnienia między cyklami. Od razu zaznaczam, że nie czytałam (jak do tej pory) żadnej książki z serii Cynsterowie czy też Saga Rodu Cynsterów (jest 15 tomów i wszystkie pojawiły się niegdyś w Polsce, może przydałyby się wznowienie serii). Bardzo dobrze za to znam Rodzinę Lesterów. Styl romansów historycznych jaki wykreowała Stephanie Laurens nawet mi się podoba. Nie są to książki mdłe, ale pełne pasji i ekscytujących przygód. Oczywiście jak w przypadku romansu tak i tu schemat jest zachowany. Mamy szczerych, oddanych, wiernych, przystojnych mężczyzn; piękne, urodziwe, niebanalne, silne kobiety; dzikie namiętności oraz szczęśliwe zakończenia. Z drugiej strony autorka nie skupia się jedynie na miłości, zawsze kreuje ciekawe wątki poboczne. Oddanie i lojalność wobec rodziny jest w tej sadze również kluczowym składnikiem. Nie inaczej jest też w Zimowej opowieści.

Fabuła rozpoczyna się 23 grudnia 1837 roku w Szkocji. Do Casphairn Manor przybywają członkowie sześciu rodzin Cynsterów: Devila, księcia St. Ives, jego brata Richarda oraz kuzynów: Vane’a, Harrey’go, Ruperta i Alasdaira. Nota bene Casphairn Manor należy do Richarda i jego żony Catriony. Siedziba gości również osoby, które w bliższym lub dalszym stopniu w jakiś sposób są z rodziną powiązane. Tak jest w przypadku guwernantek i guwernerów czy pozostałej służby. Daniel Crosbie od lat jest guwernerem dzieci pana Alasdaira Cynstera i jego żony Phyllidy i od lat podkochuje się w Claire Meadows, guwernantką u Ruperta. Propozycja nowej pracy, jaką ostatnio otrzymał Daniel od swoich pracodawców, sprawia, że Daniel postanowił ubiegać się właśnie teraz o rękę wdowy pani Meadows. W realizacji jego planów skrycie pomagają mu zarówno młodsi jak i starsi członkowie szacownej rodziny. Nie ma wiec romansu na szczycie drabiny społecznej, ale jest równie interesująco zarysowany.

Szkocja została wybrana na świąteczny zjazd jeszcze latem drogą głosowania. Dorastającej młodzieży płci męskiej marzyły się konne ekspedycje i polowania. To właśnie perypetie młodzieży są wysunięte w Zimowej opowieści na pierwszy plan. Dzięki temu czytelnik bliżej poznaje bliźniaków Lucillę (najstarsza z dziewcząt) i Marcusa, Sebastiana (najstarszy osiemnastolatek), Michaela, Prudence i Christophera oraz młodszym pokoleniu będących pod wpływem Louisy. Dziewczęta wiedzą, że w przyszłości mają przed sobą sezony i małżeństwa, ale żadna nie dopuszcza myśli, że w tym wszystkim nie byłoby miłości. Louisa chce być wolna, mieć swoje zdanie, szacunek innych i nie pozwolić być tłamszoną. Luccilla z kolei jest świadoma tego, że jej miejsce jest w Szkocji. Ona i jej brat Marcus, mają szczególny dar, którym zostali obdarzeni przez Panią. Gdy w wigilię starsza młodzież udała się na konny rekonesans czekało ich nie lada wyzwanie. Nie dość, że pogoda szybko się psuła i nadciągała śnieżyca, to jeszcze musieli przybyć z pomocą zagrodnikowi i jego żonie. Do skromnej chaty przybywa również z pobliskiej posiadłości młody Carrick. To zapowiedź kolejnej powieści i tego, co w przyszłości wywiąże się między tym ostatnim a Lucillą.

Jedną z zalet powieści jest ukazanie szkockich krajobrazów i świątecznych, lokalnych panujących tradycji, które odzwierciedlają mieszaninę cech chrześcijańskich, pogańskich, ludowych, czy zachowanych po najazdach. Przeczytać, więc można o tradycji pieczenia ciastek w kształcie słońca; przyozdabianie domostwa wiecznie zielonymi krzewami: ostrokrzewem, jałowcem i jemiołą; całowanie pod jemiołą (po każdym pocałunku należało zrywać owoc, jeżeli już zostały gałązki bez owoców, nie wolno było pod nią całować kobiety); wybieranie i szykowanie świątecznego pnia, który musi zapłonąć w kominku w noc wigilijną (polana były palone przez kolejne dwanaście dni okresu świątecznego); wystawianie świeczek w oknach dla zbłąkanego wędrowca; dzień świętego Szczepana, obchody Sylwestra zwanego w Szkocji Hogmanay.

To dość ciekawa opowieść świąteczna, w której romans zajmuje jednak dalsze tło. Bardziej zajmujące są rzeczywiście perypetie młodszego pokolenia Cynsterów podczas śnieżycy oraz opis szkockich bożonarodzeniowych zwyczajów. Dobrze się czyta, gdy za oknem deszczowa szaruga i pewnie jeszcze lepiej czytałoby się, gdy w tle byłaby świąteczna aura i gdybym siedziała przed ciepłym kominkiem…

Stephanie Laurens, Zimowa opowieść, seria: Saga Rodu Cynsterów (tytul oryg. By Winter's Light, seria: Cynsters Next Generation oraz Cynster Special), wydawnictwo HarperCollins, wydanie 2015, tłumaczenie Magdalena Słysz, okładka miękka, stron 320.

* opinia ukazała się na blogu Słowem malowane w dniu 17 listopada 2015 r.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do L

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości