wiedzmaSol napisał(a):pan z krokiem wygląda jakby siedział z gołym jestestwem...
Padłam i nie mogę...
- To dla pani! Jest jeszcze liścik!
Alaihei zadrżało serce i coś opasało jej płuca.
Opadła z powrotem na stołek przed toaletką. Gdy
Nellie zbliżyła się z przesyłką, Alathea pojęła przyczynę
jej zachwytu. Pudełko nic było białe. Zrobione
zostało ze szkła i wyłożone białym jedwabiem. Również
złociste ozdoby nie były malowane farbką, lecz
wykonane z czystego złota.
Alathea wzięła to małe arcydzieło od Nellie. Trudno
jej było sobie wyobrazić coś bardziej wyszukanego.
Go też mogło zawierać? Nic musiała otwierać pudełka,
żeby się przekonać. Przykrywka nie była wysłana
jedwabiem. Przez szkło zobaczyła prosta wiązankę.
Owszem, wiązanka była prosta, ale niezwykle pasowała
do luksusowego opakowania. Pięć białych
kwiatów, jakich nigdy jeszcze nie widziała, przewiązanych
było wstążką wyszywaną złotą nicią. Wiązanka
spoczywała na białym jedwabiu, zasłaniając częściowo
bilecik. Grube, mięsiste, aksamitne płatki
kwiatów pozostawały w jaskrawym kontraście do intensywnie
zielonych łodyżek.
Była to najbardziej wyszukana, najdroższa i najbardziej
ekstrawagancka wiązanka, jaką Alathei zdarzyło
się widzieć.
Położyła ją na toaletce. Kiedy ją wyjęła, owioną! ją
ciężki, zmysłowy zapach. Ostrożnie wsunęła dłoń
pod kwiaty, uniosła je i odłożyła z boku. Potem sięgnęła
po liścik. Treść była bardzo prosta -jedna linijka
tekstu, zakreślona zuchwałą, agresywną dłonią
Gabriela.
Masz moje serce - nie złam go.
Przeczytała notatkę trzykrotnie i nadal nie mogła
oderwać od niej oczu. Nagle jej spojrzenie zamgliło
się. Zamrugała. Ręce zaczęły jej się trząść. Szybko
złożyła bilecik i odłożyła na bok.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość