Teraz jest 3 grudnia 2024, o 19:49

Penny Jordan

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 13 października 2017, o 20:24

Super :D i daj koniecznie znać, jakie wrażenia, mam nadzieję, że Ci się spodoba ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 242
Dołączył(a): 17 września 2017, o 16:19
Ulubiona autorka/autor: N.Roberts, A.Lingas-Łoniewska, A.Quick, N.Sparks

Post przez Willa » 13 października 2017, o 20:51

Czytałam "Grę" jakiś rok temu i ogólnie mi się podobała. A za "Silver" też miałam się kiedyś zabrać, ale jak do tej pory nie wyszło. :ermm:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 13 października 2017, o 21:29

A lubisz Willo tę autorkę? Jeśli Gra Ci się podobała, to myślę, że Silver tym bardziej Ci przypadnie do gustu ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 242
Dołączył(a): 17 września 2017, o 16:19
Ulubiona autorka/autor: N.Roberts, A.Lingas-Łoniewska, A.Quick, N.Sparks

Post przez Willa » 14 października 2017, o 00:00

Trudno jak na razie mi powiedzieć, bo jakoś tak się złożyło, że oprócz "Gry" to nic więcej nie czytałam, chyba, że hq, ale już nie pamiętam dokładnie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 14 października 2017, o 10:41

Ancymmonnkku - zaczęłam czytać "Silver". Oczywiście, że dam znać, jak skończę, czy mi się podobało.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 14 października 2017, o 19:51

Kawko czekam na relację :D

Willo jeśli Gra Ci się podobała, to myślę, że inne książki tej autorki też by Ci przypadły do gustu. Chociażby wspomniana wcześniej Silver ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 października 2017, o 18:56

Ancymmonnkku - skończyłam kilka dni temu "Silver" i nawet napisałam recenzję, ale opublikuję jutro, bo jest tak chaotyczna, że muszę jej nadać jakiś spójny kształt. W zasadzie gdyby nie to, że Ci obiecałam, to pewnie dałabym sobie spokój z pisaniem, bo ta książka jest dla mnie trudna do recenzji. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 24 października 2017, o 19:45

Kawko jestem bardzo ciekawa Twojej recenzji i mam nadzieję, że podobało się choć trochę :P
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 25 października 2017, o 14:54

Dobra, chyba nie uda mi się już lepiej tego zredagować. Wszystkie moje przemyślenia poniżej.

Kilka słów o książce:
Penny Jordan „Silver(Smak zemsty)”

Główną bohaterką tej powieści jest tytułowa Silver – piękna, młoda i bogata kobieta, owładnięta żądzą zemsty. Jako nastolatka była niepozorna, gruba i nieśmiała. Darzyła szczerą miłością swojego kuzyna, którego intrygi i knowania doprowadziły do śmierci jej ojca. Dowiedziawszy się prawdy dziewczyna upozorowała własną śmierć i poprzysięgła zemstę na kuzynie.

Książka składa się z czterech części. Każda z nich obejmuje część życia głównych bohaterów oraz wyjaśnia motywy ich postępowania i kształtowanie się ich charakterów.

W pierwszej części czytelnik poznaje Silver, Jake’a i Annę. Wszyscy pokaleczeni przez los, zmagający się z własną bolesną przeszłością. Anna – właścicielka luksusowej kliniki, chirurg plastyk, stara się pomóc Silver i Jake’owi. Silver – a dawniej Geraldine Frances, z pomocą Anny zmienia swą brzydką powierzchowność i przybiera nową tożsamość, by zerwać z dotychczasowym życiem. Jake - były agent służb specjalnych, stracił wzrok w wybuchu bomby, która zabiła jego przyjaciela – męża Anny. Autorka umiejętnie dozuje emocje i stopniowo uchyla rąbka tajemnicy. Celowo zaczyna swą opowieść od momentu, gdy Silver jest w przededniu swej zemsty. Ten zabieg bardzo korzystnie oddziałuje na czytelnika i wzmaga zainteresowanie losami bohaterów.

W drugiej części opisana jest przeszłość Silver i jej relacje z kuzynem oraz ojcem. Jest to zdecydowanie najlepsza część powieści, którą czyta się z zapartym tchem. Losy Geraldine Frances, jej przeżycia i emocje są oddane po mistrzowsku.

Trzecia część to opowieść o przeszłości Jake’a i tu niestety jest zupełnie na odwrót, bo jest to najsłabsza część tej historii. O ile dzieciństwo i wczesna młodość bohatera nie budzą zastrzeżeń, to jego nagła miłość do dopiero co poznanej dziewczyny nie jest przekonująca. Czytając tę część czułam się jakbym czytała kiepskiej jakości harlequina, emocje między Jake’em i Beth były płaskie i przesłodzone, a wszystko to było absurdalne.

Czwarta – ostatnia część – znów przenosi czytelnika w teraźniejszość, do momentu, w którym skończyła się część pierwsza i opowiada o dalszych działaniach wszystkich bohaterów na raz.

O ile rozumiem zamysł autorki na taką konstrukcję fabuły i nawet to popieram, jako całkiem dobry sposób na zainteresowanie czytelnika historią, to już rozdrabnianie się i szczegółowe opisy wszystkiego, co się wydarzyło w przeszłości, bardzo spowolniło akcję. Pierwsza i druga część są ciekawe i wciągają w historię, niestety dwie kolejne wytracają tempo i akcja zaczyna się wlec.

Sama historia byłaby ciekawsza, gdyby skondensować ją w mniejszej ilości stron. Autorka zaserwowała prawie 500 stron opowieści, którą można by z powodzeniem rozpisać na 300, bez straty dla fabuły. Za dużo jest, według mnie, opisów i powtórzeń, za dużo szczegółów z przeszłości, zwłaszcza bohaterów pobocznych, których dzieje nie są szczególnie ważne.

Co do postaci - zazwyczaj nie lubię bohaterek i trudno mi znaleźć taką, którą mogłabym polubić, ale o dziwo, Silver zyskała moją sympatię praktycznie od samego początku. Uważam, że kreacja głównej bohaterki jest największą zaletą tej książki. W ogóle postacie są, moim zdaniem, dopracowane i prawdziwe. Ich postępowanie ma sens i jest dobrze umotywowane. Uwierzyłam autorce we wszystko. To zdecydowany plus.

Kolejny aspekt - miłość. W trakcie powieści, a w zasadzie w pierwszej i ostatniej części, rodzi się uczucie pomiędzy Silver i Jake’em. Uważam, że ten wątek jest najgorzej opisany. Drugi duży mankament książki to watek miłości Jake’a i jego żony Beth. Zostało to opisane tak nieprawdopodobnie, że cała trzecia część stała się przez to najgorszą w książce.

W książce dominuje poważny i raczej ponury nastrój. Praktycznie nie ma w niej ani jednej sceny humorystycznej. Trudno zresztą oczekiwać czegoś innego od powieści o tematyce zemsty, więc nie jest to minus.

Sceny erotyczne są ale równie dobrze mogłoby ich nie być, bo nie wnoszą wiele do fabuły. Nie wywołały we mnie rumieńców ani nie zachwyciły. Nie dostrzegłam też w nich niczego rażącego.

Język i styl autorki są dobre, nie wyłapałam żadnych większych błędów, ani nie zachwyciła mnie żadna inteligentna przenośnia czy gra słów. Ot, dobry warsztat, ale bez znamion geniuszu.

Są takie książki, po lekturze których bardzo trudno mi cokolwiek napisać, bo są idealnie niewyróżniające się. „Silver” jest jedną z tych książek. Pisanie recenzji jest tym trudniejsze, że całkiem niedawno przeczytałam inną powieść Penny Jordan, która porusza dokładnie te same motywy i ma praktycznie taką samą konstrukcję fabuły. Chodzi o „Grę”. Bez trudu można dostrzec analogie pomiędzy tymi powieściami. W obu jest m.in. bardzo podobny sposób konstrukcji, bohaterowie, czy motyw zemsty po latach.

W „Silver” jest niby wszystko to, co powinno cechować dobrą książkę: intrygi, rozrzut czasowy, wyraziści bohaterowie, tajemnice, całkiem sprawna narracja… Szkoda, że zabrakło akcji. Z początku powieść zapowiadała się na pasjonującą historię o zemście. W trakcie okazało się, że to studium psychologiczne postaci. A pod koniec zaleciało romansem. Daleka jestem od kategoryzowania książek według gatunków literackich, ale w tym przypadku chyba nikt nie będzie zadowolony. Za mało romansu, jak na romans. Za słaby warsztat literacki jak na dobry dramat psychologiczny i przede wszystkim, za mało akcji. Wyszła hybryda gatunkowa, która nie wiadomo dla kogo w zasadzie jest. W tej książce praktycznie nic się nie dzieje. Nie chcę zdradzać za dużo szczegółów, ale jeśli się ktoś nastawi na pasjonującą historię i burzliwe dzieje bohaterów, to może się rozczarować. Ta książka nie jest zła. Wręcz przeciwnie – chwilami jest wręcz znakomita, ale ta niespójność powoduje, że patrząc całościowo, powieść jest tylko dobra, a uważam i szczerze wierzę w to, że z takiego pomysłu i tematu, można było wycisnąć znacznie więcej. Mnie osobiście przeszkadza ta niespójność, bo po świetnym początku, następuje mocno średni środek i banalna końcówka.

Podsumowując – ta powieść jest dziwną hybrydą obyczajówki z romansem. Książka chwilami mnie zachwyciła, ale były też momenty, kiedy czytając ją nudziłam się. Na pewno nie jest to powieść, do której będę wracać z wielkim sentymentem i zapamiętam na lata, ale nie jest to też książka, o której chciałoby się szybko zapomnieć. Moim zdaniem historia i sam pomysł były bardzo dobre, warsztat Penny Jordan również jest bez zarzutu, uważam ją za dobrą rzemieślniczkę i autorkę kilku bardzo dobrych powieści. Po prostu poza zaletami są też dostrzegalne wady, które obniżają moją ocenę książki. Z racji tego, że momentami lektura nie była przyjemna (gdyby była przyjemna w całości, wtedy mogłabym przymknąć oko na niektóre niedociągnięcia), nie mogę ocenić tej książki na więcej niż 7/10. Uważam, że autorka trochę zmarnowała potencjał tej historii i zaserwowała czasem dłużyzny w fabule, które nie dodały książce uroku. Niemniej, jest to nadal solidna proza, która może się podobać.
Ostatnio edytowano 25 października 2017, o 20:03 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 października 2017, o 18:38

Nie, jeszcze nie przeczytałam, ale:
O rany, do działu Recenzje z tym, proszę, Kawko!

To tytuł-legenda, ma swoją mangową adaptację :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 25 października 2017, o 18:45

I przy okazji z recenzją Gry również do działu z Recenzjami ;)

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 października 2017, o 18:50

Bo ja tylko raz na jakiś czas zaglądam do tematu Jordan, to mogłam przegapić :zawstydzony:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 25 października 2017, o 20:09

Dziękuję, że uważacie, iż moje recenzje nadają się do tamtego działu. :zawstydzony:

Poprawiłam literówki, które znalazłam w tekście i zaraz zamieszczę w odpowiednim dziale. Przy "Grze" recenzja sama mi się napisała, a z "Silver" szło mi jak po grudzie. :zalamka:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 27 października 2018, o 22:09

Nie wiem dlaczego ale zawsze jak piszę o książkach Jordan to wychodzą mi takie długie recenzje. :P

Penny Jordan „Miłość, honor i zdrada”

Claudia i Garth są ludźmi sukcesu. Oboje z powodzeniem prowadzą własne firmy, mają pieniądze i cieszą się powszechnym poważaniem, wychowali też wspaniałą córkę - Tarę. Wydawać by się mogło, że są dla siebie stworzeni, jednak przed dziesięcioma laty rozwiedli się. Teraz dorosła Tara oznajmia, że bierze ślub ze swym ukochanym, nie wiedząc, że tym samym uruchamia lawinę zdarzeń. Claudia i Garth będą się musieli zmierzyć z przeszłością, do której niekoniecznie chcą wracać.

Sięgając po tę książkę nie wiedziałam w zasadzie czego się spodziewać, bo z jednej strony lubię książki Jordan (mimo czasem ambiwalentnych uczuć do jej twórczości), to z drugiej, nie przepadam za bohaterami romansów po 40-stce, mającymi za sobą rozwód i rozczarowanie miłością. Niemniej, sięgnęłam i nie żałuję. Wręcz przeciwnie – było znacznie lepiej niż przypuszczałam ale może po kolei…

Po pierwsze – fajni bohaterowie. Ona ma 45 lat, on już 51 ale zupełnie mi to nie przeszkadzało, bo po bohaterowie byli po prostu sympatyczni. Byli też bohaterowie poboczni, w tym córka głównej pary, a poza tym, autorka umiejętnie zastosowała retrospekcję, przez co udało się uniknąć nudnych opisów porozwodowych rozterek bohaterów, czyli czegoś, za czym nie przepadam i co w moim odczuciu zazwyczaj wychodzi autorkom kiepsko.

Po drugie – konstrukcja fabuły. Powieść zaczyna się tu i teraz, kiedy bohaterowie są już doświadczonymi przez los ludźmi, którzy wiele przeszli. Potem jednak akcja przenosi się w lata młodości Claudii i Gartha. Czytelnik ma możliwość poznać ich kiedy byli jeszcze niewinni i naiwni, pełni marzeń. Potem następuje kilka ważnych dla fabuły zwrotów akcji, które zostały wcześniej zasygnalizowane (nie będę spojlerować), przez co cały czas książka trzyma w ciekawości. Wprost nie mogłam się oderwać.

Po trzecie – wątki poboczne. Zazwyczaj u Jordan to najsłabszy punkt. Ma ona tendencję do wciskania na siłę sporej liczby bohaterów i opisywania dokładnie losów ich bliższych i dalszych krewnych i robienia tym podobnych dygresji od dygresji, które sprawiają, że jej książki, pomimo świetnego pomysłu, bywają przegadane i chwilami wręcz nudne. W przypadku „Miłość, honor i zdrada” autorce udało się powściągnąć te zapędy i dodała tylko kilka osób, których wątki na szczęście nie zostały rozwleczone i to tylko dodało uroku książce. Ci bohaterowie sprawili, że było ciekawiej, pełniej, wielowątkowo ale równocześnie nie nudno, bo cały czas na głównym planie byli Garth i Claudia oraz ich córka, czyli dokładnie tak, jak według mnie, być powinno.

Po czwarte – klimat. To duży plus. Czytając tę książkę, która została wydana w 1998 r., poczułam ten specyficzny klimat starego, dobrego harlequina. Było emocjonująco, wzruszająco, chwilami ckliwie, czasami nieprawdopodobnie, bajkowo, dramatycznie i ogólnie to wszystko sprawiło, że bardzo mi się całość podobała. Ta opowieść wręcz sama się czyta. Zazwyczaj staram się nie nastawiać na coś konkretnego przed lekturą ale zawsze mam jakieś mgliste wyobrażenie (zazwyczaj zbudowane na podstawie opisu z tyłu książki albo poprzednich doświadczeń z daną autorką). Tym razem Jordan mnie zachwyciła. Zupełnie się tego nie spodziewałam.

Po piąte – wyważenie. Zazwyczaj mam jakiś problem z Jordan, albo czegoś jest u niej za dużo albo za mało. W tym przypadku było w sam raz. Odpowiednia ilość stron do tej historii, ani za mało, dzięki czemu nie wyszedł konspekt, ani za dużo, przez co fajnie i szybko się mi czytało. Odpowiednia ilość emocji – na tyle sporo, żeby trzymać w zainteresowaniu, ale bez przesady, żeby poczuć się zmęczonym nadmiarem. Tak jest ze wszystkim, od humoru i atmosfery, po sceny erotyczne. Wszystkie wątki rozwiązane i nie zostawiają poczucia niedosytu, wszystko wyjaśnione i dopełnione. Warsztatowo bez większych zgrzytów. To solidny kawał prozy. Jeśli były jakieś wpadki, to zaangażowana w czytanie ich nie zauważyłam. Ta książka wywołała we mnie sporo emocji, czyli zrobiła dokładnie to, co dobry romans powinien. O ile miałam poważne zastrzeżenia do np. „Silver”, „Gry”, czy „Lilii wśród cierni”, to tutaj naprawdę nie potrafię znaleźć większych wad.

Podsumowując – ta powieść to takie trochę brzydkie kaczątko – z pozoru wydaje się, że to nic szczególnego ale po bliższym poznaniu można dostrzec jej wartość. Polecam każdej miłośniczce dobrych, starych harlequinów, bo ta książka ma właśnie taką atmosferę. Dla mnie 9/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 30 października 2018, o 16:12

Kochana, podrzucisz opinię do działu z recenzjami? Z góry dziękuję :thankyou:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 30 października 2018, o 19:26

Załatwione Duzz.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 maja 2019, o 10:56

Penny Jordan "Powód do życia".

Maggie mając siedemnaście lat uciekła z domu, bo Marcus, przyszywany kuzyn, w którym się podkochiwała, odtrącił ją. Nakłamała więc na jego temat, próbując oczernić w oczach innych ale to nic nie dało. Przegrana, odrzucona i pełna poczucia winy próbowała ułożyć sobie życie z dala od niego i zapomnieć o przeszłości. Po dziesięciu latach dostaje rozpaczliwy list od nastoletniej kuzynki, z prośbą o pomoc i powrót do domu. Maggie postanawia stawić czoło swojej przeszłości i... Marcusowi.

To krótki, typowy biały hq. Zdecydowanie wolę Jordan w dłuższych formach, choć muszę przyznać, że ta historyjka nawet trzyma się kupy. Wiadomo, trudno stworzyć dobrą i wiarygodną historię, mając do dyspozycji tak ograniczoną ilość stron ale przymykając oko na przesłodzoną i niekoniecznie prawdopodobną końcówkę, można powiedzieć, że to całkiem zgrabne opowiadanie. Postacie są ciekawe i sympatyczne. Można się doczepić do postrzegania przez otoczenie dziewczyn w wieku czternaście i szesnaście lat jako nieporadnych małych dziewczynek, które potrzebują ciągłej opieki ale to szczegół. Ważniejszą wadą jest kompletnie dla mnie niezrozumiałe postępowanie Marcusa. Zakochany w dziewczynie wolał ją okłamać, zamiast normalnie porozmawiać. Prawdę mówiąc, ten motyw pojawia się w większości hq więc to nic zaskakującego. Mimo to, bohaterów da się polubić i nawet im kibicować. Zwłaszcza Maggie wzbudza sympatię, może dlatego, że książka jest napisana z jej perspektywy. Trochę brakowało mi przemyśleń Marcusa. O jego uczuciach można przeczytać dopiero w ostatnim rozdziale. Mimo to, tę historyjkę czyta się szybko i sprawnie, a całość pozostawia po sobie miłe wrażenia. Choć ta opowiastka jest trochę zbyt naiwna i przelukrowana, to jednak zasługuje w mojej opinii na ocenę: 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 10 maja 2019, o 11:10

jedna z moich ulubieńszych książek autorki i hq w ogóle :bigeyes:

Wiadomo, że kupy pupy się nie trzymało postępowanie Marcusa, ale jak sama Kawko napisałaś - jest to motyw niemalże "obowiązkowy" w większości hq :P
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 maja 2019, o 13:41

No właśnie,dlatego mimo wszystko, mocno patrzę przez palce. :P Reszta mi się podobała.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 20 lutego 2020, o 16:30

Penny Jordan "Ślub z szefem".

Opowiadanie pochodzi z hq "Dzień zakochanych" i jest jedną z dwóch historii tam zawartych. https://lubimyczytac.pl/ksiazka/84330/dzien-zakochanych

Harriet kocha się w szefie, Mattcie, który, w jej mniemaniu, nie zwraca na nią uwagi. Wszystko zmienia się, kiedy na wskutek pomyłki, dziewczyna zostaje posądzona o rozbijanie związku swego przyjaciela - Bena. Ekscentryczny szef bierze sprawy w swoje ręce...

Całkiem szybko się czyta, co nie dziwi, bo to bardzo krótki tekst, niestety, jest równie głupi, co krótki. Cała historia opiera się na nieporozumieniu, które wbił sobie do głowy bohater i żadne tłumaczenia bohaterki do niego nie docierają. Samo to jest absurdalne, a już motyw z zaręczynami przebija wszystko. Niemniej, jest to dobra lektura na odmóżdżenie. Według mnie 5/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 15
Dołączył(a): 12 lutego 2020, o 18:11
Ulubiona autorka/autor: Kat Martin

Post przez mlodaipiekniutka » 25 lutego 2020, o 23:31

Po Penny sięgam jak chcę przeczytać szybko jakiś prosty romans :)

To tak jak z Dianą Palmer.

Ładnie, pięknie i przewidywalnie.

Nie zawsze chce się sięgać po filozofię Chińską... :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 26 lutego 2020, o 08:01

ja lubię jedna , jak i drugą :) trzecia to Nora Roberts :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 10141
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 26 lutego 2020, o 11:10

ja też w sumie po Penny Jordan i Diana Palmer sięgam jak mam ochotę na HQ :hihi: sentyment został :P

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 lutego 2020, o 12:29

Coś w tym jest. Penny ma takie proste historie (może za wyjątkiem tych starszych, osławionych "Gra" i "Silver").
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 9
Dołączył(a): 12 lutego 2020, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: Connie Brockway

Post przez tomeczekcukiereczek » 27 lutego 2020, o 00:59

Ale kogo obchodzi, czy proste czy nie? :P:P

Ma spełnić swoją rolę :P :P

Kiedyś słyszałem taki tekst chyba Lema, że jak książka nie zostawi czegoś wartościowego w życiu to nie ma sensu jej czytać..

Gość naprawdę nie rozumie sensu czytania literatury rozrywkowej...?

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do J

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość