Strona 1 z 634
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Dorotka
Rany, ale miałam akcję na wieczornym spacerze z psem. Mojego słodkiego niedźwiedzia niespodziewanie zaatakowała suka amstafka. Wbiła mu się zębami w ucho i zaczęła go szarpać. On niestety miał kaganiec na pysku, więc nie mógł się bronić. A może to i dobrze, bo wtedy dopiero byłaby krwawa jatka. Ja złapałam mojego psa, tamta dziewczyna swoją sukę i próbowałyśmy je rozdzielić, ale to nie było wcale takie proste, bo mój Maxi rzucał się jak wściekły, a tamta cholera dostała szczękościsku. Próbowałyśmy rozewrzeć jej szczęki, ale obie bałyśmy się, że nas pogryzie. Wyobrażacie sobie jak to wygłądało? Ona waliła swoją amstafkę po zębach, żeby puściła mojego psa, a ja siedziałam okrakiem na moim kudłaczu i próbowałam go przytrzymać, bo bałam się, że przy takiej szarpaninie ta suka odgryzie mu ucho. A kiedy wreszcie udało nam się ich rozdzielić, mój pies [który miał wreszcie swobodę ruchu] sam ściągnął sobie kaganiec i rzucił się na nią. I wszystko zaczęło się od nowa. Kiedy wreszcie wszystko się skończyło, to tak mi się trzęsły ręce i nogi, że nie mogłam ustać. Telepało mną, jak w delirce.
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Lilia ❀
a jak się skończyła ta historia?? jak się czują psy?
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Kat
o ja pierdziu.... psu nic nie jest?? w ogole - takie psy jak amstafy powinny chodzic w kagancach - a na lalunie powinnas mocno najechac i zazadac by pokryla koszty leczenia kudlacza.... ale Ci, Dorotko wspolczuje... wez cos na uspokojenie, bo zasnac nie bedziesz mogla po takim stresie...
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Dorotka
Mój pies ma poszarpane ucho. Chyba powinnam napisać TYLKO poszarpane ucho, bo mogło się skończyć dużo gorzej, ponieważ amstafy mają naprawdę koszmarne szczęki. Moje łapki też nieco ucierpiały, bo mam parę paskudnych szram. Na początku nie wiedziałam, czy krew na moich rękach jest moja czy mojego psa. Teraz skupiam się na obserwowaniu mojego psiaka, bo jest dziwnie ospały. Mam nadzieję, że to tylko stres, a nie obrażenia wewnętrzne.
Aby nieco rozluźnić atmosferę powiem wam, że, jak tak siedziałam na moim psie okrakiem z zadartą doiść wyskoko sukienką, to musiałam wygladać zabawnie. [img:2zhfhmk7]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_msn-wink.gif[/img:2zhfhmk7] [img:2zhfhmk7]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_tongue.gif[/img:2zhfhmk7]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Kat
hehehe nie watpie... a jakos dogadalas sie z ta kobieta o koszty albo cos w tym stylu?? w koncu to wy zostaliscie zaatakowani... swoja droga to takie bydle to bym od razu kulka w leb zabila...
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Dorotka
Póki co żadnych kosztów nie ma i mam nadzieję, że nie będzie, no chyba, że zastanowię się jak bardzo cenna jest moja krew. [img:1e98vwxj]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_msn-wink.gif[/img:1e98vwxj]
Dziewczynę od amstafki znam, bo mieszkamy blisko siebie. Nasze psy też się znają od lat i nie raz razem się bawiły, więc tym bardziej trudno mi zrozumieć dlaczego zaatakowała. Niestety mój pies nie jest pierwszym pogryzionym przez nią czworonogiem i poprzednie jej ofiary miały dużo poważniejsze rany.
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Fringilla
oby szczepiona...
amstafka rasowa? kurcze, one nie tyle powinny co muszą nosić kagańce i chodzic na smyczy... tego nie załapałam: luzem była? nie znoszę takich postrachów okolic: ofiar wiele, ale w praktyce zrobic cos z tym trudno... z wielu powodów...
tylko ucho? to faktycznie szczęście mieliscie we dwójkę, Dorotka...
mój ulubieniec najpowazniej to kiedys stracił ząb... po prostu został wybity w czasie starcia [tez go zaatakował "sąsiad"...]... pieprz parę razy się przydał swoją drogą...
co do suki: znam częste przypadki gdy charakter się zmienia po porodzie... i swoją drogą: taka rasa... rodowodowe osobniki czy też nie... boksery się pobiją, wilki obszczekają, a amstafy zwykle od razu do gardła... kurcze, uogólnienie uogólnieniem, ale co innego można zrobic, jak zabronic ludziom posiadania psów o konkretnym profilu?
Kat - mimo wszystko to człowiek jest odpowiedzialny za swego psa, cokolwiek ten zrobi... kulka w łeb zwierzęciu to, wybacz, żadne rozwiązanie...
niech się ucho i ręce szybko i dobrze goją [img:1fzvckck]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_msn-wink.gif[/img:1fzvckck]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez olly3
Jeśli się nie mylę, to w przepisach nie ma nic o kagańcu i smyczy. Jest tylko zaznaczone, że pies ma być pod kontrolą.
Jeśli się chce, to można coś z tym zrobić, wystarczy uparcie wzywać Straż Miejską, a oni się tym zajmą. Po kilku takich wizytach właściciel w końcu zainwestuje w smycz i kaganiec.
Butelka z wodą też jest dobra...
Zgadzam się, że niektóre rasy powinny być zakazane, ale u nas w ogóle nie ma kontroli nad tym, kto ma i jakiej rasy psa. A powinna być, tak byłoby lepiej i dla ludzi i dla zwierząt. Warto by wprowadzić też duży podatek od posiadania psa.
Dorotko, niech Twój piesek szybko wraca do siebie!
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Kat
wiem Frin, ze to zadne rozwiazanie.... ale jesli juz czlowiek sie decyduje na takiego psa, to powinnien on byc pod kontrola - ja doskonale pamietam moment, gdy z kumpela poszlysmy na spacer (miesza w okolicy domkow jednorodzinnych) i normlanie szlysmy ulica z dala od jakiejkolwiek bramy domu. Nagle uslyszalysmy ujadanie, a z jednej bramy wyskoczyl wielki rottweiler i na nas naskoczyl... myslalam, ze nam sie do gardel rzuci, wiec od razu zamarlysmy i sie nie ruszylysmy. a ten sie gapil, szczekal, ujadal i obchodzil nas, jakby sie zastanawial, ktora najpierw zaatakuje (oczywiscie wlasciciel nie zareagowal - pewnie nawet nie zauwazyl, ze psa nie ma na podworzu). w koncu powoli zaczelysmy isc, a on znow zaczal ujadac i wygladal tak jakby chcial nas zaatakowac. jak zobaczyl, ze go ignorujemy (serce mialam w gardle) to odszedl.... ale straszne to bylo... mowie wam - w zyciu tak sie nie balam...
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Scholastyka
Ja to z sercem w gardle oglądam scenkę na moim podwórku - rotweiler chodzi sobie między dziećmi, bez kagańca, a co! Dzieci leża do niego, no bo taki śliczny, łapią, miziają, miętoszą - on ze spokojem stoi w miejscu i patrzy w niebo, z miną: o rany! znowu! Ja się naraziłam mamom, mówiłam, żeby uważały, bo to pies drapieżny, to zostałąm obsobaczona. Włąściciel tylko wiązankę puścił. No to czekam, kiedy usłyszę komunikat, że w Warszawie, przy ulicy Żelaznej pies zaatakował dziecko/dzieci. Kto tu kogo atakuje, ja sie pytam?
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez pinksss
[img:134q07u9]http://i240.photobucket.com/albums/ff185/ewa_izabela/avatars/Zdj_cie016-1.jpg[/img:134q07u9]
fajna gadzina [img:134q07u9]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_naughty.gif[/img:134q07u9]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Lilia ❀
Moja Kicia [img:337zn0l9]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_splash.gif[/img:337zn0l9]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Berenika
Ciekawska [img:3l7ufbhm]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_smile.gif[/img:3l7ufbhm]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez pinksss
fajowa [img:34ox0k3v]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_naughty.gif[/img:34ox0k3v]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Lilia ❀
Przekazałam jej komplementy od Was [img:2mg1bzri]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_biggrin.gif[/img:2mg1bzri]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Berenika
Słusznie, Kicia w pełni na nie zasługuje [img:1sx3z47l]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_smile.gif[/img:1sx3z47l]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Kasia
Fajny ma pyszczek. Rzekłabym, ze taki prawie ludzki... nie obrażając oczywiście kici. [img:356yxka9]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_msn-wink.gif[/img:356yxka9]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Lilia ❀
Kicia pewnie się nie obrazi. Teraz śpi przy mamie.
Moni super avatar [img:2zuerjip]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_thumbsup.gif[/img:2zuerjip]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Kawka
Lilio Twój kotek jest słodki, a minkę ma cudną. Fajniuśny avatar.
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Lena 872
ale oko ma mordercy [img:2lv7jt36]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_smile.gif[/img:2lv7jt36]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Lilia ❀
Co?! Gdzie? Które to?
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Kawka
Ja bym powiedziała, że oko odkrywcy, taka zafascynowana jest.
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez kasiek
psychopatycznego [img:m2kh0qsl]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_naughty.gif[/img:m2kh0qsl]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez pinksss
najlepszy i tak ma nos [img:2pxl97f8]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_lol.gif[/img:2pxl97f8]
Napisane:
1 stycznia 1970, o 02:00
przez Lilia ❀
Pinks przyznaję ci rację - taki mały nosek. Uwielbiam na niego patrzeć. Zwłaszcza jak niucha coś. Tak zabawnie się rusza [img:2hjea6kw]http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_biggrin.gif[/img:2hjea6kw]