Sol, dziurę znalazł pierwszego dnia
Wyszedł raz. Ciemno się robiło to go zabraliśmy do domu. Zjadł, pochodził i on chce znowu! To go wypuściliśmy. Zrobiło się ciemno, a siostra go nie widzi. Zwiał! Rodzice buty na nogi i szukać go. Był tuż pod balkonem. Gdy mama do niego podeszła dal nogę. Goniła go przez całą długość bloku
Wrócił pod balkon
Mamie udało się złapać go za ogon, bo znowu chciał wiać.
Najlepsza była noc. 3:30 a pan uciekinier miauczy i rwie roletę na oknie balkonowym (nową!). On chce wyjść i koniec!. Mama wsadziła go w transporter i wystawiła. Po kilkunastu minutach wstawiła do domu; przecież nie będzie nie spać całą noc, a zimno było. Panicz wychodzi z transportera i znowu do niego wskakuje. On chce znowu na balkon! Mama znowu go wystawia. Po kilku minutach wraca. Dał sobie spokój i poszedł spać. Rano my wstajemy a panicz śpi w najlepsze
Znaleźliśmy dziurę na 8 cm i tamtędy uciekł. Następnego dnia był wystawiany jak zwykle w transporterze (sam wskakuje i wiemy wtedy, że chce wyjść). Nie podobało mu się, drapał w środku, ale się uspokoił.
Następnej nocy znowu zaczął miauczeć, wszedł do transportera. Mama wstała i kazała mu być cicho. Pokręcił się w nim, podrapał i uspokoił. Dotarło, że nie zostanie wystawiony.
Teraz wychodzi na balkon, ale zawsze z kimś albo patrzymy przez okno. Nie można zostawiać go samego, bo wciąż kombinuje jak uciec. Pcha pyszczek na siatkę, podważa łapkami, wspina się po siatce na górę. Wychodzi kilka razy dziennie.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”