Teraz jest 22 listopada 2024, o 23:12

Jak mieszkamy?

Dom i okolice: nasi domownicy, kulinarne opowieści, dekorowanie, ciuchy, szycie i dzierganie, domowe ogrody
Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 22 września 2019, o 09:01

Dziękuję, ja na małych przestrzeniach się duszę, dlatego kupowałam dom, nie malutkie mieszkanie.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 października 2019, o 11:40

Jak mnie nie było odmalowałam jeden pokój w domu :D taki sukces.
Ze zmian, w końcu po latach, zakładamy gaz w domu - kominki zostają jako przyjemność i dekoracja,ekogroszek wylot, będzie gaz. Czysto i bez roboty :wesoły:
Ale. Ma któraś z Was może ogrzewanie gazowe? Ciekawi mnie, bo wersji słyszałam milion, ile wynosi miesięczny koszt w sezonie grzewczym ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 12 października 2019, o 13:56

Pewnie to zależy od budynku: z jakiego materiału zbudowany, czy ocieplony, u nas jest kotłownia gazowa, ale to co innego, bo budynek wielorodzinny. Teściowie mieli, koleżanka z pracy, ale zimno u nich było, bo oszczędzali. Może to też zależy od tego jak się użytkuje? Nie mam pojęcia.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 października 2019, o 14:27

U nas dom ocieplony, docieplony, wszystko jak najszczelniej.
Ale pewnie masz rację, no i w bloku to będzie kompletnie inaczej. Ktoś mówił, że porównywalnie do tego co jest na ekogroszek - oby! Bo odejdzie robota...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 12 października 2019, o 17:21

No właśnie nie wiem, nie mam akurat znajomych z gazowym ogrzewaniem, mówią, że podobno nie powinno się oszczędzać i wyłączać na noc, bo tylko strata, bo z powrotem się musi nagrzać, ale czy to prawda to nie wiem, u nas jak włączą to już grzeje cały czas, tylko sam się ustawia jak jest cieplej to słabiej grzeje itp

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 października 2019, o 17:29

Rozumiem.
O tym wyłączaniu na noc, czy jak się tam gdzieś na dłużej idzie, też słyszałam. Że lepiej utrzymywać właśnie stałą temperaturę.
No cóż, zobaczymy ;)
Ciekawa jestem czy to będzie jakaś oszczędność...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 12 października 2019, o 18:25

Ja mam Sol gaz. Ale to bardzo zależy od wielu czynników. Po pierwsze czy dom jest podpiwniczony czy nie. Od jego powierzchni, od grubości ocieplenia. Ja dodatkowo piec gazowy uruchamiam dopiero około połowy listopada. Wcześniej dogrzewamy się kominkiem. A wyłączam go tak gdzieś na początku marca, jeśli zima nie trzyma mocno. Sezon grzewczy wychodzi między dwa a trzy klocki. Ale to łącznie z wykorzystaniem gazu do celów kulinarnych i do grzania wody.
I na noc nigdy nic nie wyłączam. Ustawiam tylko temperaturę - w nocy mniejszą, a w dzień większą.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 października 2019, o 18:27

Oooo super, że się dzielisz ;)
Dom mamy podpiwniczony. Ocieplony na bogato, powierzchnia 120 m3. Też będzie właśnie woda na gaz no i kuchnia. Czyli nie ma tragedii...
Dziękuję Ci bardzo :lovju:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 października 2019, o 18:34

W jednym z domów moich rodziców był piec na gaz. Właściwie były nawet dwa piece, bo był cakiem nowy piec na węgiel i drugi gazowy, który moi rodzice zamontowali natychmiast po kupieniu domu.
Miesięczne rachunki za gaz były na poziomie 200-250 zł latem i 800-900 zł zimą. Dom jest duży, wielokondygnacyjny, stosunkowo dobrze ocieplony, z nowoczesnymi szczelnymi oknami.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 października 2019, o 18:39

Dziękuję Janko.
To nadal nie brzmi źle. Odejdzie nam co 2 miesiące butla, odejdzie grzanie wody na prąd, odejdzie ekogroszek. Sezon grzewczy to cenowo u nas do 10 tysięcy dobijać potrafił. Także to nadal nie brzmi źle, a wręcz optymistycznie ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 października 2019, o 18:50

W tamtym domu ogólne koszty były trochę wyższe, bo do grzania wody był oddzielny piec elektryczny, a gotowanie było pół na pół, bo mama miała dwie kuchenki z dwoma piekarnikami, jedną na gaz, a drugą na prąd. Gazowa kuchenka się lepiej mamie sprawdzała do gotowania, a elektryczna do pieczenia.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 października 2019, o 18:51

Rozumiem.
A jak jeszcze dom duży to w ogóle. U nas ogólnie jest kuchnia na gaz, piecyk w niej na prąd, więc tu będzie choć trochę podobnie. Ale woda będzie na gaz, mamy dość elektrycznego boilera, bo zawsze wody ciepłej jest za mało.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 października 2019, o 19:03

Tam był na wodę piec przepływowy o bardzo dużej mocy. Nigdy się nie zdarzało, by nie nadążał z dogrzewaniem nowej wody.
Nawet dla mnie starczało, a ja lubię się kąpać bardzo długo i w temperaturze wody zbliżonej do wrzątku.
U siebie w mieszkaniu też kiedyś taki miałam. Bez problemu wytrzymywał trzy godziny mojego siedzenia w wannie z cały czas odkręconym kranem.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 października 2019, o 19:08

Nie mam pojęcia czy to drożej, ale pewnie drożej niż boiler. Chociaż czort wie :D
Ale musiał być niezły, skoro dawał radę z taką temperaturą, a swoją drogą też taką lubię, jakby kaczkę opalać wrzątkiem, pasuje mi to.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 października 2019, o 19:12

Piec przepływowy jest w eksploatacji na pewno wielokrotnie droższy niż bojler. Zaletami jest to, że woda jest na żądanie i że nie zajmuje tak dużo miejsca.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 12 października 2019, o 19:23

Też dołączę do klubu lubiących wrzącą kąpiel :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 października 2019, o 19:26

Woda na żądanie to marzenie moje :D miałam tak mieszkając w bloku i tęsknie :D

Wrząca kąpiel to jest to :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 12 października 2019, o 19:27

Najlepiej jak woda jeszcze paruje. :hyhy:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 października 2019, o 19:28

Jeszcze?
Woda ma tak parować, że lustra i okno zachodzą :D a jest najlepsza, jak okno w przedpokoju też zaparuje :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 października 2019, o 19:33

Jeszcze trzeba to wszystko wytłumaczyć mojemu F., bo on jest jakiś dziwny i tego w ogóle nie rozumie. Wiecznie mi marudzi, że swoimi kąpielami hoduję grzyby na suficie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 12 października 2019, o 21:15

Mój się dziwi jak ja wytrzymuję w takiej gorącej wodzie :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 października 2019, o 21:20

panowie chyba tak mają :D mój jak wejdzie po mnie i nie zmieni ustawień wajchy od kranu to potem jęczy, że się poparzył :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 października 2019, o 21:49

Myśmy jeden jedyny raz próbowali wziąć razem prysznic. Byliśmy młodzi i bardzo w sobie zakochani, a mówiąc prysznic wcale nie mam na myśli mycia się. No więc zamiast skupić się na zadaniu, zaczęliśmy walczyć o temperaturę wody. Gdy było ustawione równo w połowie między tą temperaturą, jaką ja lubię a tą, w jakiej lubi kąpać się mój F., to ja już siniałam i dostawałam wyraźnych odmrożeń, a on się robił czerwony i zaczynało mu odchodzić mięso od kości.
Zamiast seksu byśmy się tam o mało co pozabijali. Należało zakręcić wodę, przenieść się do łóźka i nie kombinować więcej z wyszukanymi miejscówkami.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 października 2019, o 21:52

Janko. To brzmi znajomo :D choć mój B. kiedyś mocno nalegał na wspólny 'prysznic' po tym jak go zaznał jakoś temat się rozszedł.
Ale wtedy postawiłam na swoim w kwestii temperatury. Do dziś, jak go zapytasz jak było, powie, że w życiu nie było mu tak gorąco :rotfl:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 października 2019, o 21:56

U nas by się nie dało postawić na swoim, bo różnica między naszymi dopuszczalnymi temperaturami jest zbyt duża. Ja w jego temperaturze bym natychmiast zmarła, a on w mojej może nawet jeszcze szybciej.
Jeśli chodzi o seks ze zwłokami, to raczej nie jestem w tej dziedzinie specjalistką, ale chyba słabo by się udał, gdybym to ja postawiła na swoim i jako jedyna przeżyła.
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pani Domu to Ja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość