Pogrzebałam w swoich zapasach świeczek i znalazłam pudełko ze starymi tea lightami zostawionymi jako próbki. Z każdego kupionego opakowania zostawiałam ostatnią sztukę (od spodu przylepiałam jej nalepkę z nazwą zapachu), żeby po jakimś czasie móc wrócić do tych samych zapachów i sprawdzić jak je odbiorę kiedyś w przyszłości.
No więc przyszłość nadeszła teraz.
Od kilku dni zapalam je po kolei i sobie wącham. Głównie są to zapachy kwiatowe, dość mocne, ale zdarzają się też na szczęście cytrusowe.
Jednak gust mi się zmienił w międzyczasie, bo teraz nie kupiłabym czegoś, co ma w nazwię azalie, tulipany, magnolię itd.
Jedynie jaśmin lubię nadal, ale to nie z powodu świeczek, tylko dyfozora "yolora", który kiedyś miałam, a był przecudnym zapachem. Stał w łazience mojego F. i wszyscy nasi goście symulowali zapalenie pęcherza, żeby się nawąchać do oporu.
Znalazłam stare zdjęcie w sieci, niestety kupić się już ich nigdzie nie da:
https://www.ebay-kleinanzeigen.de/s-anzeige/edle-raumduefte-op-15-jasmin-und-sandelholz/401000765-273-8257Ten drugi ze zdjęcia, czyli drzewo sandałowe, jest dużo, dużo gorszy.