Teraz jest 22 listopada 2024, o 23:49

Domowy zwierzyniec

Dom i okolice: nasi domownicy, kulinarne opowieści, dekorowanie, ciuchy, szycie i dzierganie, domowe ogrody
Avatar użytkownika
 
Posty: 1459
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Łódź

Post przez Annette » 19 kwietnia 2009, o 00:57

Ja mojego kota pozbawiłam przyjemności bycia ojcem - jest kastratem. Ale fakt, z kotką większy problem...

Avatar użytkownika
 
Posty: 3014
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: T.A. White

Post przez nana_rlbi » 19 kwietnia 2009, o 01:50

z kotką to rzeczywiście problem, u mnie na wsi to nie upilnujesz, a ile razy w roku można szukać małym nowej rodzinki? Dlatego, moje obie kotki są wysterylizowane, ale ile ja się strachu najadłam, jak leżały pod narkozą, za każdym razem zamartwiałam się pod drzwiami Obrazek . Na szczęście nie było problemów, no może poza moimi mokrymi spodniami, bo obie narobiły mi na kolana ze strachu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 19 kwietnia 2009, o 22:56

Obawiam się, że już jest za późno. Możesz zacząć poszukiwanie "dobrych rąk", w kóre oddasz maleństwa, albo pognać do lecznicy i wysterylizować ją, jeśli jest jeszcze taka szansa. Ja się naczytałam mądrych książek, w których pisano, że kotka zaczyna życie erotyczne około roku zycia. Po jej pierwszyjm roku życia na świecie obecne już były 4 śliczne kociaki. Obrazek Drugi raz do takiej sytuacji nie dopuściłam, bo moja kocica to jakaś nimfomana była Obrazek Kotki jeszcze ssały mleko matki, a ona już zniknęła narobić nastepnych. Poszła pod nóż i mimo początkowych wyrzutów sumienia, uważam, że to była najsłuszniejsza decyzja, jaką podjęłam. Ponadto koty wysterylizowane żyją dłużej i są mniej podatne na choroby (poza otyłością, do której nie wolno dopuścić).

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 20 kwietnia 2009, o 15:57

Pewnie wyczuły Twoje zdenerwowanie....

Avatar użytkownika
 
Posty: 3014
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: T.A. White

Post przez nana_rlbi » 20 kwietnia 2009, o 23:53

bardzo możliwe Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 21 kwietnia 2009, o 14:04

Mój kot ostatnio tylko by społ i jadł, mam nadzieję, że to normalne... Zreszztą wolę jak jest śpiący, wtedy nie szaleje po domu...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 21 kwietnia 2009, o 15:25

Madlenito, nie martw się o kota - dla nich sens życia stanowi właśnie jedzenie i spanie. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 kwietnia 2009, o 18:54

Dziś stała się straszna rzecz. Moja kicia wpadła pod samochód. Na razie żyje, ale nie wiadomo czy się z tego wyliże. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 26 kwietnia 2009, o 18:55

Tak mi przykro Kawko Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 26 kwietnia 2009, o 19:04

Kawko, tak mi przykro :cry: Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 kwietnia 2009, o 19:38

współczuję Obrazek trzymam mocno kciuki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 26 kwietnia 2009, o 22:31

Oj Kawko Obrazek Współczuję Obrazek I trzymam kciuki za kicię Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 kwietnia 2009, o 22:38

Na szczęście kotka jest silna i się na razie trzyma. Poza tym miała też dużo szczęścia, że po zderzeniu z autem odrzuciło ją na bok, a nie wpadła pod koła. Tak wywnioskował weterynarz, gdy zawiozłam kotkę do lecznicy. Pomoc otrzymała od razu i to jej uratowało życie, bo się dusiła. Potworny widok. Teraz z każdą godziną ma coraz większe szanse. Chyba nie ma wewnętrznego krwotoku, co pozwala mieć nadzieję, że się jednak wyliże.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 26 kwietnia 2009, o 23:02

Biedna kicia. Trzymam kciuki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 27 kwietnia 2009, o 00:01

Dziękuję. Bardzo mi dziś potrzeba wsparcia. Iskierce też. Nie chcę się z nią rozstawać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1030
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Września

Post przez monia204 » 27 kwietnia 2009, o 00:21

uuuuu, a to pech....mam nadzieję, że będzie dobrze....

Avatar użytkownika
 
Posty: 1030
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Września

Post przez monia204 » 27 kwietnia 2009, o 22:04

i jak tam kotka kawko

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 28 kwietnia 2009, o 02:20

Przertwała jak dotąd i raczej już nic nie zagraża jej życiu. Teraz trzeba czekać, aż się wszystkie rany zagoją, co może długo trwać. Ciągle nad nią czuwam. Na szczęście pije już wodę. Na razie jednak nic nie jadła.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 kwietnia 2009, o 02:38

to dobrze.

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 28 kwietnia 2009, o 10:42

Trzymanie kciuków się opłacało Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 28 kwietnia 2009, o 13:52

to bardzo dobrze. Teraz potrzebuje czasu, by dojść do siebie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 29 kwietnia 2009, o 01:21

Jak dobra wiadomość, Kawko Obrazek Cieszę się bardzo.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 29 kwietnia 2009, o 14:28

Mam nadzieję, że się wyliże, Kawko Obrazek



A powiem wam, że pies moich sąsiadów ostatnio jest w strasznym stanie. To jest husky, młody bardzo, nawet roku nie ma. I sparaliżowało mu tylne łapy - prawdopodobnie po ugryzieniu kleszcza. Na początku w ogóle myśleli, że nie przeżyje, ale udało się, teraz nawet już je i pije i siada taki wyprostowany. Ćwiczą z nim, tak jak weterynarz powiedział i mają nadzieję, że się mu się to cofnie, bo jest taka możliwość. Ale strasznie jest biedny Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 kwietnia 2009, o 16:53

hm, młody wiek, może rehabilitacja pomóc nawet 100procentowo... w razie czego wózek się sprawdza...



Kawko, jak tam kocica?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 29 kwietnia 2009, o 18:13

Biedny piesek. Obrazek Szkoda zwierzaczka. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie.



Co do mojej Iskierki, to jest duża poprawa. Wczoraj wieczorem zaczęła jeść. Dziś rano również. Niestety je bardzo mało, ale i tak cieszę się, że w ogóle je. Dawałam jej też wodę z cukrem, jak radził weterynarz i chyba powoli zaczyna nabierać sił. Jeszcze jest bardzo słaba. Chwieje się, jak siada i widać, że okropnie ją boli ten stłuczony bok, ale to podobno się rozejdzie się samo. Co najważniejsze - sika. Dzięki temu uniknęła cewnikowania. W ogóle jest już bardziej żywotna - nawet się na mnie zaczęła złościć. Chyba przesadzam z tą opieką i ma mnie dość. :wink:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pani Domu to Ja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości