przez Janka » 23 czerwca 2015, o 17:28
Miałam kiedyś wirtualnego konika. To było na stronie Diddl. Trzeba było go karmić, czyścić, czesać, szorować kopytka, dawać marchewkę itd., a najważniejsze to trzeba było wyprowadzać codziennie ze stajni i regularnie na nim jeździć. Jak się czegoś w porę nie zrobiło, to robił się smutny i słaby. Raz już mi prawie zdychał, ale odratowałam. Nie weszłam tam przez kilka miesięcy i byłam pewna, że mój konik już nie żyje. Ale właśnie nie, żył i miał się dobrze. Nie pamiętam, co się z nim potem stało. Chyba kliknęłam, że rezygnuję z opieki nad konikiem i nie będę więcej tam zaglądać.
Mam też do dziś wygaszacz ekranu Diddl. Instaluję go na każdym nowym laptopie. Na tym też mam. To są rybki, których na szczęście nie trzeba karmić. Jest aktywny. Jak się klika w rybkę, to ona śmiga szybciej, jak w bńkę powietrza, to się rozbryzguje i mówi "plop". Jak w Diddla, to też się coś robi, w zależności od aktualnego "filmiku". Jest super. Najlepszy pomysł na wygaszacz ever.