Teraz jest 22 listopada 2024, o 23:44

Kulinarne smakołyki

Dom i okolice: nasi domownicy, kulinarne opowieści, dekorowanie, ciuchy, szycie i dzierganie, domowe ogrody
 
Posty: 310
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kristy » 20 maja 2008, o 21:40

Dzięki Dorotka ale jest malutki problem bo ja niecierpie sezamu (i chyba tylko jego) w każdej postaci.

I tak potewbuje na już bo jutro mi go dostarczą a do internetu mam dostęp dopiero popołudniu, czyli juz po ew. konsumpc.

Prosze znajdz coś jeszcze ale takie sprawdzone

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 21 maja 2008, o 01:12

<span style="text-decoration: underline"><span style="font-weight: bold">Szparagi z pieczarkami</span></span>





Składniki:

20 dkg pokrojonych w paski pieczarek

&frac12; szklanki bulionu warzywnego

mąka ziemniaczana

Przyprawa:

1 łyżka cukru

3 łyżki sosu sojowego

1 łyżka oliwy

1 łyżka mąki kukurydzianej



Sposób przyrządzenia:

Pieczarki oprószyć mąką ziemniaczaną, usmażyć na maśle. Osączyć z nadmiaru tłuszczu. W woku rozgrzać oliwę, dodać bulion warzywny i pozostałe przyprawy, doprowadzić do wrzenia. Tak przygotowanymi pieczarkami obłożyć szparagi z wody i serwować.

Obrazek



<span style="text-decoration: underline"><span style="font-weight: bold">Szparagi z wody</span></span>



Składniki:

1 kg szparagów

1 łyżka masła

sól



Sposób przyrządzenia:





Najsmaczniejsze są górne części pędu. W Polsce uprawia się szparagi białe, we Francji i Włoszech - szparagi zielone, o intensywniejszym smaku. Szparagów zielonych nie trzeba obierać.



Szparagi powinny być świeże, jędrne, zwarte, gładkie, bez plam, a w miejscu przecięcia jasne i nie wyschnięte. Przed gotowaniem szparagi należy obrać, znakomicie nadaje się do tego nóż szczelinowy. Odcinamy też zdrewniałe części. Używając białej bawełnianej nitki wiążemy szparagi w wiązki po 8 sztuk. Szparagi powinny gotować się na stojąco, tak by delikatne główki nie były zanurzone w wodzie (miękną znacznie szybciej niż reszta pędu), dlatego do ich przyrządzania potrzebne jest odpowiednie naczynie. Wodę solimy i dodajemy masło. Szparagi gotujemy 10 minut.

Obrazek



<span style="text-decoration: underline"><span style="font-weight: bold">Szparagi zapiekane pod serowym beszamelem </span></span>

Zapiekanka z sera i warzyw... hmm.. palec lizać...



skladniki: 2 pęczki białych szparagów (około 1 kg)

200 g ostrego w smaku sera

2 łyżki masła

2 łyżki mąki

pół szklanki mleka

1 łyżka oleju

sól, pieprz, szczypta cukru



przyrzadzanie: Szparagi cienko obrać na całej długości odcinając zdrewniałe końcówki. Związać w pęczek bawełnianą, białą nitką i gotować we wrzątku z dodatkiem cukru i soli przez około 5 minut.

Masło rozpuścić w rondelku, dodać mąkę i zrobić jasną zasmażkę. Zdjąć z ognia, wlać mleko i dokładnie rozmieszać. Ciągle mieszając podgrzewać aż do wrzenia. Doprawić solą i pieprzem. Następnie dodać starty ser. Dokładnie wymieszać. Szparagi odsączyć, układać w natłuszczonej formie do zapiekanek, polać przygotowanym sosem. Zapiekać przez około 25 minut w piekarniku rozgrzanym do około 180 stopni.

Obrazek

 
Posty: 310
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kristy » 21 maja 2008, o 16:36

Szparagi zrobiłam z sosem beszamelowym tylko do sossu dodałam zioła prowansalskie. Sos pycha a szparagi wyszły mi takie jakieś łykowate.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 21 maja 2008, o 17:29

moze wina szparagow?? czasami fasolka tez taka jest, chocby nie wiem, jak sie ja gotowalo.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 21 maja 2008, o 19:39

Próbowałam parę razy zrobić szparagi, ale efekt nie był rewelacyjny. Niby robiłam wszystko zgodnie z przepisem, a wcale nie byłam z nich zadowolona. A może po prostu nie potrafię docenić smaku tego warzywa... Obrazek





Ostatnio kupiłam takie oto urządzenie do obierania mlodych ziemniaków -



<span style="text-decoration: underline"><span style="font-weight: bold">Maszynka do obierania ziemniaków - szczególnie tych młodych, malutkich </span></span>



Obrazek

Maszynka obierze ziemniaki niezależnie od kształtu i ich wielkości. Jest łatwa do czyszczenia dzięki zdejmowanej misce. Przeznaczona do obierania ziemniaków zarówno starych jak i nowych. Nadaje się ona również do obierania innych warzyw korzeniowych.



Zalety

oszczędza czas i nie niszczy rąk jak przy ręcznym obieraniu

ziemniaki obierze w 2 minuty

prosta obsługa

wyposażona w ostrze z nierdzewnej stali

obiera ziemniaki niezależnie od kształtu i wielkości

pomieści 1 kilo ziemniaków

bezpieczna dla dzieci

oszczędza czas, gdyż w tym czasie gdy maszynka obiera za Ciebie ziemniaki Ty możesz zająć się czymś innym

Dane techniczne

napięcie 230 V, 50 Hz

moc 70 W

maksymalny czas nieprzerwanego działania:

4 minuty

zalecany czas przerwy w pracy urządzenia:

4 minuty

1 kg ziemniaków w 2 minuty



Jak działa maszynka

Wystarczy otworzyć przykrywkę, nalać wodę i wsypać ziemniaki a następnie przycisnąc guzik i po 2 minutach ziemniaki są już obrane.

 
Posty: 310
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kristy » 21 maja 2008, o 21:14

To był chyba mój ostatni raz ze szparagami bo rodzince tez nie smakowało. A teraz taki boom na szparagi.

Dorotko zadowolona jesteś z tej maszynki do ziemniaków?

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 22 maja 2008, o 01:10

O tak, jestem zadowolona, bo wystarczą dwie minuty i mam obrany 1 kilogram ziemniaków [i to tych najmniejszych, bo takie lubię najbardziej]. Wcześniej miałam ręczną maszynkę do obierania ziemniaków i też się z niej cieszyłam, choć musiałam się nieźle namachać. A teraz tylko włączam maszynę i już, samo się robi. Cena też jest przystępna, bo to koszt około 120 zł [a wygoda na lata].

 
Posty: 310
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kristy » 22 maja 2008, o 16:38

musze się w taką zaopatrzyć bo nienawidze obierania ziemniaków.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 22 maja 2008, o 16:53

Tu możesz zamówic taką maszynkę albo sprawdź w większych sklepach z AGD - http://www.tvproducts.pl/

 
Posty: 310
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kristy » 22 maja 2008, o 21:38

Dzięki Dorotka ale najpierw poszukam u siebie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 98
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Dolnyśląsk

Post przez KissMisiaa » 25 maja 2008, o 12:41

Kolejna sałatka, szybka do przygotowania, najlepiej smakuje z kiełbaską z grilla i innymi typu rzeczy.



<span style="font-weight: bold">Sałatka z pomidorami, żółtym serem oraz sosem czosnkowym</span>



Składniki:



Sos czosnkowy:

- 2 ząbki czosnku.

- 2 łyżki majonezu.

- 1 duży jogurt naturalny.

- sól, pieprz, cukier.

- koperek suszony.



Sos robi się w bardzo prosty sposób. Czosnek obieramy i wyciskamy na specjalnej maszynce lub trzemy drobno. Następnie dodajemy majonez i jogurt, mieszamy. Potem sól, pieprz, cukier i koperek według upodobań.

Można zamiast jogurtu dodać śmietanę, ale ja preferuje jogurt, przynajmniej zdrowsza będzie ta sałatka. Obrazek



Sałatka:

- 2 paczki pakowanych średniej wielkości pomidorów na gałązce. (Często dostępne w biedronce za przystępną cenę) lub 10 pomidorów średniej wielkości na wagę.(Można więcej:]).

- Ser żółty Gouda (wg. upodobań.) ok. 40dag.

- mała cebula.



Pomidory myjemy i kroimy na mniejsze ćwiartki. Cebule kroimy drobno. Ser trzemy na tarce dość grubo. Następnie bierzemy półmisek. Pomidory mieszamy z cebulą. Na wierzch sypiemy ser tak ok. 2 cm grubości (można więcej jak kto lubi). I na sam koniec polewamy to całym sosem czosnkowym. Nie mieszamy!!! Gdzie nie gdzie drugim końcem łyżki robimy takie dziurki, aby sos mógł wleźć gdzie nie gdzie Obrazek



Życzę smacznego Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 5 czerwca 2008, o 10:57

wczoraj zrobiłam do obiadu sałatkę z kalafiora i nawet szanowny małżonek, który rzeczonego nie lubi, stwierdził "możesz robić codziennie taką sałatkę" Obrazek



kalafior

marchew

cebula

majonez

jogurt naturalny

sól

pieprz



na tarce o dużych oczkach zetrzeć kalafior (surowy) i cebulę, na mniejszych oczkach zetrzeć marchew.

majonez i jogurt wymieszać, posolić i popieprzyć

wymieszać z warzywami i mocno schłodzić

pycha Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 997
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: chase loretta

Post przez olly3 » 5 czerwca 2008, o 13:00

Jako miłośniczka kalafiora w każdej postaci, chyba wypróbuję Twój przepis Obrazek



Ja w upały najchętniej jem zieloną sałatę z orzechami, wystarczą poszarpane kawałki różnych sałat, garść lub dwie dowolnych orzechów, odrobina oliwy, octu winnego i cukru i można jeść.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 5 czerwca 2008, o 20:17

no no no, ja bym ta z orzechami rozbudowala troche Obrazek



a takie pytanie odbiegajac od przepisow, ale dotyczace jedzenia - czy tez nie macie ochoty na szynke?? bo ja po prostu jak ja widze, albo czuje zapach, to mnie mdli.... mieso co innego - zjem z checia, ale szynke... brrrr...

Avatar użytkownika
 
Posty: 1089
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Kraków

Post przez Madeleinee » 7 czerwca 2008, o 17:21

Liluś ja robie 2 rodzaje lecza: podstawowe albo rozbudowane - zależy od tego co już dostępne i czy chce mi się kroić. Dzisiaj robiłam podstawowe bo nie ma jeszcze dobrej cukinii. A więc wziełam dużo pomidorów ( ja to tak na oko robie zawsze ale tam było około 1.5 kg) sparzyłam je obrałam skórkę pokroiłam na kawałki. Te pokrojone pomidorki się gotowały w garnku a ja zajęłam się papryką Obrazek były 2 czerowne 2 zielone i 3 żółte pokroiłam na kawałki i dodałam do pomidorków. Potem na kosteczkę pokroiłam cebulkę (taką nową młodą) i podsmażałam na patelni na oleju, jak się już lekko zbrązowiła to dodałam pokojoną w kostke kiełbasę podwawelską (2 laski). Jak się kiełbaska już podsmażyła to przełożyłam ją i cebulkę do garnką z pomidorami i papryką. To się razem jeszce troche poddusiło - aż papryczka była taka odpowiednio miękka. Doprawiłam do smaku vegetą, pieprzem i oregano (do wszystkiego ostatnio daje - ale nie każdy lubi).

Dodaje też do lecza jak mi się chce cukinii i podsmażonych pieczarek... ale i tak aby być najedzoną i zadowoloną wystraczy mi tylko tyle co dziś zrobiłam...

A wy coś jeszcze dodajecie do lecza? albo czy zamiast kiełbasy dajecie kurczaka?

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 7 czerwca 2008, o 18:58

u nas zawsze jest kiełbasa i co tam w lodówce zostało. na lato leczo obowiązkowo z cukinii. na jesieni mama robi z fasoli strączkowej <mniam>

oregano oczywiście w dużych ilościach Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 7 czerwca 2008, o 21:11

u mnie tez mama robi z cukinii z kielbasa, cebula, pomidromi i roznymi innymi warzywami. (ja nie jadam wiec nie wiem, co dokladnie daje)



ale bylam u kolezanki w czwartek i ona tez pieczarki dodala (swoja droga mogla je chociaz ze skory umyc); a wszystko kroila na takie wielkie kawaly, ze jak na to patrzylam, to az mi nieswojo bylo.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1089
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Kraków

Post przez Madeleinee » 7 czerwca 2008, o 21:40

hmm ja jak jest ładna jasna skórka to nie obieram pieczarek... i też mnie to jakoś tak zniesmacza jak ktoś takie wielkie kawałki daje np w w różnych sałatkach... mnie mama nauczyła że musi być drobne pokrojone i tak tez czynię...i tak przekażę swoim dzieciom Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 8 czerwca 2008, o 01:42

czasem kroje wieksze kawalki do salatek - to fakt. ale nie zeby pasek papryki przykroic na pol i pozniej go nie pokroic na mniejsze... made - wlasnie nie wiedzialam, jak dokladnie to ujac, ale idealnie to wypowiedzialas Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 8 czerwca 2008, o 11:34

Czy któraś zna przepis na nalesniki biszkoptowe, takie jakie kiedys mozna było w barach mlecznych dostać?

Ja umiem robić tylko cieniutkie, prawie przezroczyste, jak próbowałam robić grubsze, puszyste, to nie dało się ich zwinąć....

Avatar użytkownika
 
Posty: 1089
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Kraków

Post przez Madeleinee » 8 czerwca 2008, o 12:26

ja nie wiem jakie były kiedyś w barach mlecznych ale ja ogólnie zawsze robie grubsze naleśniki bo takie po prostu lubie... dlatego ja tak jak do omletów ubijam białka osobno na piane i potem dodaje do reszty ciasta i jest takie bardziej puszyste poza tym zawsze smaże na patelni zwykłej ( z dodatkiem oleju) a nie teflonowej i potem nie mam problemów z ich zwijaniem bo są mięciutkie i grubiutkie, a nie chrupkie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 8 czerwca 2008, o 13:02

A jakie proporcje stosujesz?

Avatar użytkownika
 
Posty: 1089
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Kraków

Post przez Madeleinee » 8 czerwca 2008, o 13:44

o matko wszyscy pytają o proporcje...a ja zawsze robie na oko... jak mi się wydaje za gęsto to dodaje jeszcze mleka a jak za rzadkie to więcej mąki...wszystko dodaje tak jak mi akurat pasuje - w zależności czy chce więcej naleśników czy tylko dla 2 osób... nie umiem Ci powiedzieć dokładnie, przykro mi...

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 8 czerwca 2008, o 13:46

co znaczy gęste, co znaczy rzadkie?

Avatar użytkownika
 
Posty: 1089
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Kraków

Post przez Madeleinee » 8 czerwca 2008, o 13:57

bo ja robie tak powiedzmy wlewam troche mleka (niech orientacyjnie będzie 0.5 l) dodaje 2 zółtka i potem dosypuje tyle mąki aby nabrało odpowieniej gęstości - nie wiem do czego tą gęstość przyrównać. I jeszcze dodaje ubite osobno białka... Jak mi się dopsypie za dużo mąki i będzie za gęste ( niedobrze się wtedy rozlewa po patelni) to dolewam jezcze troche mleka aż znowu będzie równowaga... czasem dodaje też ociupinkę proszku do pieczenia ( nie wiem czy to coś daje, ale szkodzić nie nie szkodzi). Niektórzy też dodaje troszke oleju (powiedzmy łyżkę) i wtedy nie dodają oleju do smażenia (przynajmniej nie tyle ile by dawali wcześniej) a ciasto jest dzięki temu bardziej mięciutkie...ja jednak wole mój sposób Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pani Domu to Ja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość