Fringilla napisał(a):Rany, mam na końcu języka, co to jet
Tak mi się skojarzyło po moich ekskursjach: w arboretach owadów mnóstwo, ewidentnie widac minimalnie stosowane owadocydów i hodowanie roślin współpracujących z owadami. Co pięknie pokazano przypadkowo w przypadku eleganckiego projektu "Lilie" w rogowskim przybytku: alejka odmian wyprodukowanych przez jednego ze speców w dziedzinie, wystawa ku czci. Kolorowo i uroczo. I cisza totalna.
Lilie 2022.JPG
Motyle, trzmiele i cała reszta uwijają się jak mogą w okolicy, ale nad alejką... hm... pusto totalnie. A to nie magnolie, gdzie pracują różne chrząszczyki zgodnie z wielomilionową tradycją Cóż, w przypadku "produktów GMO" człowiek jest "zapylaczem" I straszno, i śmieszno, co dalej
Uwielbiam Lilie, tylko potem mnie głowa boli. Nie wiem co dalej, jak jeszcze dwa lata temu moja śliwka aż huczała od owadów ,tak w tym roku cisza, nawet moja mam ostatnio się skrzyła że wszystko ma-kwiaty i tyle w temacie. Doniczki odebrane, dzisiaj jadę po zapas kwiatów. Jeżeli chcecie powstawiam kolejne fotki, internet twierdzi ze to juka.
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki
To białe to chyba juka ogrodowa. Jest bardzo ładne.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
O ogrodach alternatywnie jak na nasze trendy w Polsce dominujące w mediach Ale wpisujące się już w zmiany, hm, niezbędne... Jego koncept "dzikiego ogrodu" jest mocno badawczy, skupiony na dzikości i jej obserwacji, ale formy przechodnie są możliwe Ekspert od roślin, ogólnie ujmując, się zaczęło bardziej od survivalu przyszłości, czyli "co jeść" - powstał o tym dokument:
Film przedstawia jeden dzień z życia Łukasza Łuczaja – botanika, wykładowcy akademickiego, eksperta od etnobotaniki, zajmującego się jadalnymi dzikimi roślinami i tradycją użytkowania roślin na świecie. Bohater prowadzi swój „Dziki Ogród” w Pietruszej Woli na Pogórzu Dynowskim. Oprócz pracy naukowej, Łukasz Łuczaj prowadzi warsztaty „dzikiej kuchni”, w których wykorzystuje rośliny z okolic Rzepnika i Pietruszej Woli.
"Od dziecka przesadzam i rozsiewam rośliny. Z czasem zostałem biologiem, później też projektantem ogrodów. Mam własny wielki ogród – poligon, na którym wcielam swoje idee w życie. Bardzo chciałbym dzięki tej książce zarazić was moją pasją”.
Pionierski na polskim rynku poradnik napisany z perspektywy praktyka, naukowca i entuzjasty ochrony bioróżnorodności. Autor opowiada w nim, czym jest dziki ogród i dlaczego warto go założyć, ile gatunków może zmieścić oraz co powinniśmy wiedzieć, zanim zaczniemy go planować.
Zostało tu opisanych kilkaset gatunków roślin, które mogą pojawić się w dzikim ogrodzie: kwiatów, drzew, krzewów czy pnączy. Poza tym dowiemy, jak wędrują rośliny, jak sadzić drzewa i się nimi opiekować, jak tworzyć żywopłoty, a także jak wysiewać łąkę kwietną i kiedy ją kosić. Przeczytamy o łące leśnej, mokradłach, wrzosowiskach, leśnych wiosennych kwiatach, mchu, martwych drzewach i gatunkach inwazyjnych, których lepiej unikać. Poznamy również zwierzęta mieszkające w dzikim ogrodzie, ale przede wszystkim zrozumiemy, na czym polega bioróżnorodność i jej kształtowanie. Ta wyjątkowa książka o miłości do przyrody uczy, że nie zawsze trzeba się napracować, aby uzyskać piękny efekt. Czasem warto dać naturze wolność i zobaczyć, jak nas zaskoczy.
"Opowieść płynie wartko w łęgach albo kręci się w spokojnej wodzie olsów. Zielone serce i zieloną duszę Łukasza czuć w każdym słowie. "Dziki ogród tworzę po to, by nie musieć w nim pracować” – Łukasz, ogrodnik i przyrodnik, puszcza do nas oko. Jego głos powinien jednak dotrzeć do każdego, bo podpowiada właściwy kierunek ogrodniczej drogi." Maja Popielarska, dziennikarka, prowadząca program "Maja w ogrodzie”
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Bo to moment instalacji może zdecydować o typie mieszkańców
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Aniołku super kwiaty, ja dostałam na nowe mieszkanie beniaminka i się cieszę bardzo
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki) Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.
On ogólnie jest dobry tylko nie można go przelać ani przesuszyć i nie lubi zimnych przeciągów
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki) Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.
ja ostatnio kupiłam nasiona róży pustynnej ale nie mogę się zabrać za sadzenie, zapewne i tak nic z tego nie wyjdzie, bo ostatnio próbowałam cytrynę zasądzić i nic nie wyszło... może wina starej ziemii bo leżała z rok i nie wiedziałam ze aż tyle a pamiętam, że za dzieciaka to ziemia z lasu i ładnie rosło
Ja się cieszę że mi kwiaty zaczynają odżywać po przeprowadzce z biura do domu, miały szok, ale jus się bronią. Moja znajoma miał cytryny, więc chyba się da
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki
Dzisiaj posadziłam ziółka na balkonie i mam róże, dalie i inne . Piknie wygląda.
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki) Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.
U mnie w dwóch skrzynkach rosną [marne jeszcze] zeszłoroczne pelargonie poprzetykane pięknie pachnącymi smagliczkami [ uwielbiam ich zapach], a drugiej skrzynce mam dwa miniaturowe krzaczki pomidorków koktajlowych, w kolejnej rosną sobie dwie sałaty i natka pietruszki. Mam jeszcze doniczkę z żurawiną i dwie większe donice z jabłonkami kolumnowymi, które mam od dwóch lat i od dwóch lat nie kwitną i nie owocują. A mam jeszcze do posadzenia paprykę i buraczka.
Dorotko , jabłonki podobno startują 5 lat, więc możliwe że jeszcze poczekasz troszeczkę. Ja na 40 urodziny zażyczyłam sobie jabłonkę, posadziliśmy ja w październiku i teraz ma liście, ale nic poza tym. U mnie aktywnie, 21 pomidorów, dosadziłam 30 truskawek, posadziłam 20 doniczek z kwiatami, takimi głownie dla owadów. posiałam koperek, ale Batman mi sprasował d...., mam przygotowane małe bakłażany na dniach będę sadzić.
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki