Strona 620 z 633

PostNapisane: 6 lipca 2022, o 06:52
przez Nocny Anioł
Proszę trzymać kciuki, moja kota miała wypadek, wczoraj przeszedł operację. Wszystkie włosy mi chyba wypadną :red:

PostNapisane: 6 lipca 2022, o 07:52
przez Fringilla
Kciuki! :niepewny:

PostNapisane: 6 lipca 2022, o 10:55
przez kahahaha
O nie :wryyy: mocno trzymam kciuki

PostNapisane: 6 lipca 2022, o 17:48
przez Kawka
Aniołku - będzie dobrze. Trzymamy kciuki.

PostNapisane: 6 lipca 2022, o 18:21
przez Nocny Anioł
Dziękować, aż mi się płakać chce jak na niego patrze

PostNapisane: 6 lipca 2022, o 20:25
przez Dorotka
Będzie dobrze. Bo musi być dobrze. Kciuki trzymamy mocno, najmocniej. Za ciebie też, bo widzę, że bardzo to przeżywasz. :przytul:

PostNapisane: 7 lipca 2022, o 07:07
przez Nocny Anioł
Dziękuje, operacja się powiodła i jutro na kontrole, ale jednak jak człowiek w ranie swojego kota widzi gołe kości i z ramion zabierają go na stół operacyjny to możne człowiekiem wstrząsnąć. Pobandażowany, chodzi w kołnierzu,na wszystko wpada, rano zleciał ze schodów :smarkam: :mur: Cały czas miauczy i tak jak by płakał, uspokaja się tylko po lekach przeciwbólowych.

PostNapisane: 7 lipca 2022, o 08:43
przez gosiurka
Biedny Batman, miał bardzo bolesną lekcję :przytul: :glaszcze: :*

PostNapisane: 7 lipca 2022, o 09:28
przez Kawka
Biedactwo. :smarkam:

PostNapisane: 7 lipca 2022, o 10:13
przez Karina32
Ojej, biedny kotek. Szybkiego powrotu do zdrowia :glaszcze:

PostNapisane: 7 lipca 2022, o 11:38
przez giovanna
Bardzo mi przykro Aniołku :(, trzymam kciuki za zdrówko kotka

PostNapisane: 7 lipca 2022, o 11:57
przez Nocny Anioł
Dziękuje kobitki

PostNapisane: 7 lipca 2022, o 20:01
przez Fringilla
Zdrowia!
Ach, starsze kocięctwo... Jeden plus, że się w tym wieku szybko goi. Ale skoro już się na własnych łapach dzielnie przemieszcza, to tfu tfu odpukać... oby lekcja zapamiętana, bo rozumiem, że nabroił zgodnie z zasadami młodości? :niepewny:

PostNapisane: 8 lipca 2022, o 07:17
przez Nocny Anioł
Według naszej teorii przełaził przez płot i coś źle wymierzył i zaczął spadać, nadział łapę na drut a następnie zleciał, przecinając łapę centralnie na pół. Kobita mówiła ze cześć skóry musieli usunąć bo było tak poharatane ze nie mieli jak szyć. Ze drut nie był pierwszej świeżości to od razu wdarło się zakażenie i zrobił ropień. Babki się śmiały że imię zobowiązuje :red:

PostNapisane: 8 lipca 2022, o 13:28
przez giovanna
Biedaczek się nacierpi :(. Kciuki dalej trzymam żeby się dobrze i szybko goiło.

PostNapisane: 8 lipca 2022, o 15:26
przez Nocny Anioł
Dziękuje , dzisiaj był na kontroli dostał kolejne antybiotyki, w poniedziałek znów wizyta.

PostNapisane: 8 lipca 2022, o 16:34
przez Kawka
Ale jest lepiej czy gorzej? :niepewny:

PostNapisane: 8 lipca 2022, o 17:05
przez Fringilla
Nocny Anioł napisał(a):Babki się śmiały że imię zobowiązuje :red:

:ohlala: no bywa :]

Dobrze, że na widoku i się odnalazł :niepewny:
Na wczesnych etapach urodzinniania naszego Kota zaliczony został nocny spacer, z którego wrócił z elegancką szramą na boku...

Zdrowia raz jeszcze.
Kurcze, zakażenie to niefajna sprawa.

PostNapisane: 8 lipca 2022, o 17:59
przez Nocny Anioł
Kawka napisał(a):Ale jest lepiej czy gorzej? :niepewny:

Powiedziały że jest poprawa, dostaliśmy leki i podajemy w domu . Bały się że zakażenie się pogłębi, ale jest lepiej. Teraz już nie ma kołnierza i to mu trochę życia zwróciło.
Fringilla napisał(a):
Nocny Anioł napisał(a):Babki się śmiały że imię zobowiązuje :red:

:ohlala: no bywa :]

Dobrze, że na widoku i się odnalazł :niepewny:
Na wczesnych etapach urodzinniania naszego Kota zaliczony został nocny spacer, z którego wrócił z elegancką szramą na boku...

Zdrowia raz jeszcze.
Kurcze, zakażenie to niefajna sprawa.

Tak, czas odgrywał tu najważniejsza sprawę.
Jak widać koty mają talent do robienia człowiekowi z życia stres. Najgorsze że on chce iść na dwór i wyje pod drzwiami dzień i noc, Lucynka wychodzi a on płacze

PostNapisane: 8 lipca 2022, o 21:39
przez ewa.p
Aniołku,trzymam kciuki za koci powrót do zdrowia.
Sama mam nową kicię,na razie brak imienia,bo miał być kocurek a wyszło jak wyszło...

PostNapisane: 9 lipca 2022, o 03:45
przez Fringilla
Statystyki są niestety okrutne, jeśli chodzi o koty wychodzące... :niepewny:

Co do przynależności płciowej: znaczy, ewo, kto inny był w planie czy po fakcie się okazało? ;)
Niech zdrowo rośnie ^_^

PostNapisane: 9 lipca 2022, o 06:44
przez Nocny Anioł
ewa.p napisał(a):Aniołku,trzymam kciuki za koci powrót do zdrowia.
Sama mam nową kicię,na razie brak imienia,bo miał być kocurek a wyszło jak wyszło...


Dziękuję Ewciu, tak to bywa z tymi imionami. U mnie się chłop upierał na jakieś cuda, chciał kota nazwać Redemenes , a teraz woła do niej Lucynko :hihi: najczęściej i tak mówi do niej moje malutkie kochanie, zrobiła go jak chciała.

Fringilla napisał(a):Statystyki są niestety okrutne, jeśli chodzi o koty wychodzące... :niepewny:

Co do przynależności płciowej: znaczy, ewo, kto inny był w planie czy po fakcie się okazało? ;)
Niech zdrowo rośnie ^_^


Nie zamknę ich na 4 spusty w domu, mieszkam przy ślepej ulicy, nie jeżdżą do mnie auta, przy lesie . Ta ich radość jak lataj po drzewach, podlewają z nami ogródek, Lucynka gania kropelki, nie zabiorę im tego.

PostNapisane: 9 lipca 2022, o 11:29
przez •Sol•
Fringilla napisał(a):Statystyki są niestety okrutne, jeśli chodzi o koty wychodzące... :niepewny:


Oj, niestety. Dlatego ja nie zrozumiem ludzi, którzy wypuszczają koty.
To nie tylko kwestia samochodów, ale chociażby bójek z innymi kotami, psami, a do tego pchły, kleszcze, wścieklizna... Nope, za bardzo kocham swoje koty.

Wczoraj miałam mikrozawał serca, bo słyszałam Indiego na dworze. To kot, który nie ucieka, kot wychodzi na pewniaka, więc raczej nie da się go przeoczyć i zawsze jest cofnięty w drzwiach. A tu pruje ryj.
Lecę.
Gwiazda siedzi w kuchennym oknie (od strony domu oczywiście), a że było uchylone, a ja mam pokój dokładnie nad kuchnią i okno też uchylone... przepis na zawał murowany :hihi:

Za to już nie tak wesoło wieczorem... Zwierzaki się kręciły, a na podłodze fura plam krwi. Pies wściekły, nie wiadomo, o co chodzi, bo krew też na schodach, a Ptyś już od dawna nie chodzi po schodach, tylko jest noszony.
Koty obmacane, nic. Pies też - nic.
Aż w końcu doszłam, jak pies zasnął. Pazur. Tak wstrętnie złamał, że pazura zostało dosłownie 2 milimetry.
Więcej strachu niż tragedii, ale... no jest na lekkich uspokajających, bo on jest panikarz straszny i by sobie większą krzywdę zrobił.
ewa.p napisał(a):Sama mam nową kicię,na razie brak imienia,bo miał być kocurek a wyszło jak wyszło...


ooo :bigeyes: maluch! Pokażesz?

PostNapisane: 9 lipca 2022, o 15:53
przez ewa.p
IMG_20220709_171949.jpg
Jak w końcu sfotografuję to pokażę,taka mała szaro bura bestyjka...na razie strasznie psoci i pysk drze wieczorem,gdy nikt sie nią nie zajmuje...Oczywiście włazi mi na książki i dodatkowo gryzie zostawione buty...
Frin,ogólnie obiecany nył kocurek.Jak już mój chłop pojechał po niego,to okazało się że zostały same kotki,więc wziął co było.Choć gdybym chciała kociczkę to od siostry bym wzięła,miała do wyboru biało rudą i trikolorkę,więc wybór był.No ale moji młodzi chcieli pana ,nie panią...Jak zwykle,wyszło jak wyszło

PostNapisane: 9 lipca 2022, o 19:01
przez •Sol•
Śliczne małe cudo!
Wyszło, jak wyszło i pewnie będzie przecudowna, bo przeznaczona!