Teraz jest 22 listopada 2024, o 14:44

Linda Howard

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 7 czerwca 2011, o 23:26

Janka napisał(a):Linda Howard to temat budzacy kontrowersje. I wcale nie mam na mysli tego, ze kazdy na forum lubi inne jej ksiazki, tylko moje wewnetrzne kontrowersje.
Ogolnie uwazam, ze panie, ktore przeskoczyly z pisania harlequinow do pisania powiesci, to pisarki klasy B.
Jesli pisarki klasy B same o sobie mysla, ze sa super, to nawet spadaja do klasy C, bo czasami przestaja dopracowywac do konca swoje dziela.
Czyli ogolnie powinnam miec o niej zle zdanie.
Ale mam dosyc dobre, bo
1.Rozsmieszyla mnie Polowaniem na sobowtora. W Ryzykownej pieknosci wprawdzie posunela sie za daleko i zrobila kabaret i parodie z glownej bohaterki, ale reszta ksiazki byla swietna.
2.Moglam zaliczyc policjanta z Mr Perfekt do moich prywatnych ciach. Na forum zdania sa podzielone. Ja jestem jak najbardziej na TAK. Jak dla mnie mezczyzna wiecej nie musi. Wyglad plus odpowiedni rozmiar skarbow plus odwaga i chec ochrony ukochanej plus milosc najlepiej od pierwszego wejrzenia. I starczy. A, jeszcze pieniadze. I te inne punkty z ich listy.
3.Zauroczyla mnie Aniolem smierci. Dla mnie to dzielo sztuki. Do dzis nie moge ochlonac z szoku, ze pokochalam tych bohaterow. Dziwka i morderca! Kto by sie spodziewal?
4.Plomienny rejs jest doskonaly.
5.Niebezpieczna milosc czyli Pieklo czy niebo tez byla bardzo dobra. A czesc pierwsza tej serii o Kellu Sabinie jeszcze lepsza. Akcja, akcja, akcja. Tyle akcji nie ma w filmach. Kupilam po niemiecku rowniez czesc trzecia i czwarta tej serii, ale jeszcze nie czytalam. To na razie czeka.

Najgorsze natomiast, co jest w jej ksiazkach, to watki paranormalne. One sa takie ni przypiol ni przylatal. Jakby autorka miala jakas chorobe umyslowa i na krotko zapominala wziac leki. Albo przeciwnie, bylaby normalnie zdrowa, a od czasu do czasu jakies grzybki by jej wpadly do konsumowanej potrawy. Mysle tu o Aniele smierci oraz o ksiazce, od ktorej zaczela sie moja przygoda z ta pisarka, czyli o Killing Time. Tam sa podroze w czasie!
Czy wolno tu na stronie napisac brzydki wyraz? Pewnie nie. No to musze zrobic szarade na te podroze w czasie.
Uwaga szyfruje:
pierwsze dwie litery od stroza prawa
BYC w pierwszej osobie, rowniez dwie litery
zolty lukowato wygiety owoc, jw
NIE bez srodkowej litery
Przepraszam.

a co z Cry no more??? :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 czerwca 2011, o 23:40

A to też przeczytałam, umknęło mi - też w porządku, ale jednak Anioł bardziej mi się podobał, bo nie było epilogu ze słitaśnie udomowionym bohaterem :P
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 7 czerwca 2011, o 23:44

tu wybaczyłam ... bo nie okazał się wielce, zarąbiście bogatym biznesmenem :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 czerwca 2011, o 23:50

Wiedźma Ple Ple napisał(a):
Janka napisał(a):.

a co z Cry no more??? :big:



Slyszalam, ze dobre. Mam po niemiecku. Planuje przeczytac. Tylko ze ja planuje jeszcze piec tysiecy rzeczy przeczytac. Chyba podrzuce to troche w gore na liscie priorytetow.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 7 czerwca 2011, o 23:51

up! :big: i orzeknij :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 czerwca 2011, o 23:52

Rozumiem, że w tej książce epilog po prostu musiał być, ale byłoby miło, gdyby był odrobinę mniej szmaragdowy ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 8 czerwca 2011, o 00:03

był tylko ociupinkę szmaragdowy :wink: po tych wszystkich traumatycznych wydarzeniach należało ... mi się :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 8 czerwca 2011, o 10:36

Tak świeżo po przeczytaniu Dość już łez stwierdzam, że świetna książka, a epilog wcale nie szmaragdowy ;) Ale po prostu przyjemne zakończenie for me :D
Mimo, że nadal uwielbiam książkę Anioł śmierci tą też bardzo lubie :D
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 8 czerwca 2011, o 10:43

o co chodzi ze szmaragdowością?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 8 czerwca 2011, o 10:51

Po prostu zakończenie było bardzo optymistyczne dla bohaterki po tych wszystkich traumatycznych przejściach :)
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 8 czerwca 2011, o 11:02

Wybaczcie skrót myślowy, ponieważ pisałam do pinks, to odniosłam się do jej określenia o szmaragdowych trawnikach w epilogach (i latającym po nim przychówku ;)

Natomiast mała uwaga z mojej strony, nie chodzi mi o bohaterkę, to że ona miała taki happy end jaki miała, jest dla mnie w pełni zrozumiałe i akceptowalne, chodziło mi o to, co napisałam wyżej, czy udomowienie bohatera ;) Nie mówię zresztą, że to jest jakaś straszna i wykluczająca wada (i Dość już łez też mi się podobało, co też już zaznaczyłam), musiałabym niestety część ulubionych książek wyrzucić, ale mając do wyboru zakończenie Anioła i zakończenie Dość już łez (a zestawiam je ze sobą nie przypadkiem, tylko ze względu na profesję bohaterów), to wybieram to pierwsze, to niedoprecyzowanie kończy książkę w idealnie pasujący do reszty sposób ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 8 czerwca 2011, o 11:09

Fringilla napisał(a):o co chodzi ze szmaragdowością?
zakończenie tej no McNaught yyy Almost heaven :big:

a mnie proszę ja was rozczuliło to wycieranie dzieciom nosów :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 8 czerwca 2011, o 20:52

Janka napisał(a):
ewa.p napisał(a):Płomienny rejs to książka na pięć z plusem,Anioł śmierci był niezły,choć wszystko co związane było ze śmiercia kliniczną i pośmiertnymi przeżyciami Drei to dla mnie nieporozumienia(choć na ogół lubię taki watek tutaj nie pasował).Natomiast co do wątku podróży w czasie to mój ukochany watek i szukam go wszędzie.U Howard na niego nie trafiłam(być może nie ma tłumaczenia-nie wiem).Mr Perfect dopiero czeka na przeczytanie :wink:



Killing Time nie bylo wydane w Polsce. To ksiazka z 2005, czyli w miare nowa.
Do pani Howard czesciowo pasuje zasada, ze im robi sie starsza, tym lepiej pisze. Ale wlasnie tylko czesciowo. Tylko wtedy, gdy nie probuje na sile wciskac watkow paranormalnych i psuc tym dobrych opowiesci.


dzięki Janko za wyjaśnienie.Tearaz mogę pluć sobie w brodę,że nie uczyłam sie języków :confused:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 8 czerwca 2011, o 21:33

jeszcze jest na to czas :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3
Dołączył(a): 31 maja 2011, o 18:27

Post przez Shaniah » 10 czerwca 2011, o 22:32

Tak jak absolutnie popieram zachwyt nad "Aniołem zemsty", tak kompletnie mi się nie podobał
'Płomienny rejs". Jakoś nie mam serca do tej książki. Nawet lubię bohaterów ale cała historia jakoś mi nie leży. I chodzi mi raczej o konstrukcję książki niż samą fabułę. Chociaż syndrom sztokholmski też mnie raczej wkurza niż rozczula. Jako.ś mało realistyczni mi się oboje wydali (nie żebym oczekiwała od razu super głębi psychologicznej) ale jakiś taki niedosyt mi pozostał. Czytałam dość dawno, zaraz jak się ukazała, więc w pamięci mam raczej wrażenia a nie konkretne sceny i pewnie piszę dość chaotycznie. Wydaje mi się, że wątek przyjaciółki był jakiś taki niedokończony. Zresztą samo zakończenie też mnie wkurzyło. Jak z "Dziewczyną i Tygrysem". Nie lubię takich zakończeń. Howk.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 10 czerwca 2011, o 22:48

W Plomiennym rejsie dla mnie z kolei niestrawny i strasznie nudny byl poczatek. To cale liczenie pieniedzy! Ale dalej tak dobrze sie bawilam czytajac, ze wybaczylam wszystko inne.

A sprawe z syndromem sztokholmskim odebralam odwrotnie. Poniewaz on nie byl wcale zlym czlowiekiem, a tylko udawal, to zadnego prawdziwego psychicznego podporzadkowania miedzy nimi nie bylo. Mogli sie wiec w sobie zakochac, jak rowny z rownym.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 10 czerwca 2011, o 23:26

dobry syndrom nie jest zły, oczywiście w granicach rozsądku a nie ten reprezentowany przez Szejka :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 czerwca 2011, o 00:55

Agrest napisał(a):Wybaczcie skrót myślowy, ponieważ pisałam do pinks, to odniosłam się do jej określenia o szmaragdowych trawnikach w epilogach (i latającym po nim przychówku ;)

aaa... już kojarzę. dyskusję :hyhy:

Płomienny rejs... czyżbym nie czytała?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 11 czerwca 2011, o 00:55

ja na pewno nie, co za głupi tytuł :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 11 czerwca 2011, o 15:45

to przeczytaj,nie zwracając uwagi na głupowatość tytułu :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 25 stycznia 2012, o 15:11

Obrazek
Can love survive the ultimate test? - Brett Rutland, Carter Engineering’s top troubleshooter, is sent to the L.A. office to crack a case of embezzlement. Brett’s a hard man, so it hit him like a sledgehammer when he fell in love with Tessa Conway. Half the men in the office had been in love with her for years, but Brett was the first she’d loved in return. Their love is perfect, too perfect to last. And when Brett discovers the identity of the embezzler, his whole world is about to come crashing down . . .

Publication Date: July 1, 2012
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 25 stycznia 2012, o 18:08

Historia stara jak świat, a Harlequin przerobił ją chyba na wszystkie możliwe sposoby, ale to Howard, wiec może czymś zaskoczyć ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 25 stycznia 2012, o 18:18

To harlequin z roku 1985.
Niezależna żona była z 1983.
Ja się po The Cutting Edge spodziewan najgorszego. Linda Howard nie była dobrą pisarką od początku. Długo trwało, aż nabrała takiego warsztatu, żeby starczało. Może być straszna nuda.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 25 stycznia 2012, o 18:20

takie super wznowienie?

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 25 stycznia 2012, o 18:25

A to wyszło jakoś po polsku?
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do H

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość