@lc:
Kupilam sobie trzy ostatnie wydane ebooki pani Hannah, majac nadzieje ze beda mi towarzyszyc, bardziej pomagac w ciezkich chwilach, bo mimo ze to nie jest lektura plazowa albo time killer to jednak wydzwiek jest do bolu pozytywny, mialam nadzieje ze gdy bede w otchlani rozpaczy, rozbita na drobinki, gdy bede tonac chwyce sie pewnej i pomocnej dloni Kristin i stane znow na nogi... niestety nie dalam rady... musialam oczywiscie przeczytac wszystko od deski do deski i zgadnijcie co moze fanka powiedziec o swojej mistrzyni? Nie wiem jak ty to robisz jak tak rozne ksiazki a mimo wszystko trzymasz mnie w szponach nie potrafie sie wyrwac, od pierwszej strony na haju, podazam za toba jak lunatyczka az nie dojde do ostatniej strony.... kolejna ksiazka to tez nie do konca romans, ale jak zwykle u hannah bardzo nietuzinkowa historia. Trzy siostry osierocone przez matke, pod twarda i wymagajaca opieka ojca walcza o przetrwanie, jego milosc i akceptacje jednoczesnie wspierajac sie nawzajem... Osia historii jest najstarsza Winona i najmlodsza Vivi Ann, pomiedzy nimi srodkowa siostra Aurora ktora krazy w tle probojac spoic i trzymac je razem.... To przede wszystkim historia o tym jak malenka zadra zazdrosci, zarenko osadzone na niepewnym gruncie moze rosnac w sile, wypuszczac nowe poaki az w koncu dac poczatek silnej roslinie ktora nie latwo bedzie wyrwac z serca... Winona otyla, najstarsza z siostr zazdrosci najmlodszej wszyskiego... jej urody, rzeszy wielbicieli, aprobaty ojca, to ta ktorej wszystko sie udaje, wszystko przychodzi latwo, na pewno dostrzezecie sporo takich osob w swoim zyciu.... nam moze byc pod gorke a im wydaje sie ze wszystko spada z nieba... ta zazdrosc z wiekiem rozrasta sie do tego stopnia ze zaczyna grozic wiezom krwi, powoduje nieporozumienia, brak szczerosci ktore doprowadza do katastrofy... to oczywiscie nie tylko kobiety mamy tam rowniez wiele namietnosci, zakochana Winona piekna i gwaltowna milosc Vivi Ann a potem walka niekonczaca sie walka, proba odnalezioenia sie odbudowy zaufania, przebaczenia ... wiec to co tak kocham u hannah i podziwiam u niej... to cos czego mnie zawsze brakowalo, ja burzylam mosty walczylam do upadlego niszczylam wszystko zaslepiona nienawisica i zloscia, vivi ann potrafi przebaczyc , potrafi odnalesc utracona moc milosci miedzy siostrami i probuje wyrwac z serca Winony palaca ja zazdrosc... nie martwcie sie jest tez milosc zarowna ta dojrzala jak i szalona dzika zmiatajaca wszystko na swojej drodze... jest tez rozpacz, proba pogodzenia sie z zyciem gdy chcemy ze soba skonczyc, gdy kazdy nastepny dzien to tylko proba dotrwania do wieczora, czyli to co kocham powolne konanie w meczarniach... zatracenie sie w rozpaczy... kolejna ksiazka i kolejna wspaniala przygoda, troszke na koncu bylo cukierkowato ale rozumiem ze autorka chciala zakonczyc ksiazke optymistycznie wiec przymykam na to oko