Strona 12 z 96

PostNapisane: 15 maja 2011, o 14:56
przez Katarzyna888
,,Lwica''-tam krzykaczka od poczatku :big: W ,,Angielce'' drze sie nawet przy pierwszym razie (chyba ,ze pomylilam tytuly). Jeden tytul,ktorego nie pamietam-byli na statku i dostala okres, wzywala swoja matke.Ta scena byla nawet slodka, bo on sie on nia martwil, ale ona strasznie jakas wlasnie taka histeryczna. Nastepne co mi przychodzi na mysl, to dwa razy conajmniej, autorka uzyla tego samego chwytu, ze jak spali razem w lozku jeszcze przed tym zanim do czegos miedzy nimi doszlo, to one wlazily na tych bohaterow, a wczesniej takie byly wystraszone i w ogole...

Wcale nie potepiam niczego, tylko wlasnie to mi sie rzuca w oczy w jej ksiazkach i irytuje czasami.
Jedna moja ulubiona jest wlasnie z taka totalna histeryczka, co odbierala porody, a puzniej histeryzowala tym facetom co ja odprowadzali do chaty i beczala i w ogole...Swoja droga ta ksiazka fajna byla,pomimo niektorych ,,ale'', a nie pamietam tytulu :(

PostNapisane: 15 maja 2011, o 15:07
przez Scholastyka
Kasiu, akurat ta histeria 'poporodowa" to zrozumiała jest.... asystowała najwyżej przy dwóch-ptrzech porodach, a tu musiała odebrać je sama.

PostNapisane: 15 maja 2011, o 15:16
przez aralk
Ta książka to Tajemnica, a nazwanie Judith krzykaczką i histeryczką beczącą, zwaliło mnie z nóg :hahaha: :hahaha: :hahaha:
chyba jednak nie mieszałabym odwagi zwanej niekiedy głupotą, czasami zresztą całkiem słusznie, wypowiadania własnego zdania i ekspresji z krzykactwem i skłonnością do wygłaszania publicznych frazesów

Z tego co pamiętam, to nie asystowała przy żadnym, przyjechała jako wsparcie do przyjaciółki, a wiedzę miała czysto teoretyczną :D

PostNapisane: 15 maja 2011, o 15:23
przez Katarzyna888
Odbierala te porody i swojej przyjaciolki dziecko tez, bo ona ja nawet poddusila przy tym i bohaterka nosila szalik zeby to zakryc.Ona byla raczej histeryczka :D

No porownaj sobie te bohaterki w wiekszosci sa takie ,,histeryczne''.

PostNapisane: 15 maja 2011, o 15:36
przez Scholastyka
ale odbierała te porody po przyjeździe do Szkocji, jako całkowita świezynka, tylko z wiadomościami z drugiej reki...

PostNapisane: 15 maja 2011, o 15:38
przez aralk
Przed przyjazdem do Szkotów nie odebrała żadnego porodu, a do nich przyjechała jedynie z zamiarem wsparcia duchowego przyjaciółki, a że była z natury ciekawa, podpierała się teorią. Poszła fałszywa pogłoska, że się w tym specjalizuje i chciał/nie chciał, a zdecydowanie bardzo nie chciał, odebrała pierwszy, faktycznie w czasie którego dziewczyna schwyciła ją za szyję. Chwała Bogu, bo to później stanowiło dowód, że cierpiała.
Porównuję, porównuję, ale jedyne co mi wychodzi to inne definicje "histerytczności", a już na pewno "krzykactwa", którymi się posługujemy :hyhy:

PostNapisane: 15 maja 2011, o 16:02
przez Katarzyna888
Np :?:

Mi pierwsze co przychdzi na mysl o tych bohaterkach to slowo ,,histeryczka'' co ,,histeryzuje'' :big: Pozniej jeszcze naiwne tez sa i takie malo dorosle w porownaniu z glownymi bohaterami, pewnie po to by wywolac efekt- biedna i drobniutka i malutka i trzeba by sie nia opiekowac, a kto sie opiekuje; wielki, rozczuchrany, umiesniony, zwykle z bliznami wojownik...Podkreslony jest duzy kontrast miedzy nimi.Bohaterka sprawia wrazenie jakby dopiero co sie wyklula z jajeczka. Czysciutka i pezbronna i w ogole,,pipipi''-jak maly kurczaczek. No nie wiem tak mi sie wydaje.Kazdy moze miec inne zdanie...

PostNapisane: 15 maja 2011, o 17:09
przez Scholastyka
nooo... niektóre z tych kurczaczków niebezpieczne są... :rotfl:

PostNapisane: 15 maja 2011, o 17:12
przez aralk
a niektóre to nawet z przeoraną ręką, bite i maltretowane ratują dziecko, a poddawane oczyszczaniu ran miast wrzeszczeć i mdleć, jedynie później w samotności łez kilka uronią :hyhy:

a i Madeline jeszcze była, która własną pierwsią broniła, że mało nogi nie straciła, ale w swojej zawziętości się nie przyznała, jeno krwawiła ma Duncana i jego konia :D

PostNapisane: 15 maja 2011, o 19:14
przez Dorotka
Katarzyna888 napisał(a):Mi pierwsze co przychdzi na mysl o tych bohaterkach to slowo ,,histeryczka'' ,jeszcze naiwne tez sa i takie malo dorosle w porownaniu z glownymi bohaterami, pewnie po to by wywolac efekt- biedna i drobniutka i malutka i trzeba by sie nia opiekowac, a kto sie opiekuje; wielki, rozczuchrany, umiesniony, zwykle z bliznami wojownik...Podkreslony jest duzy kontrast miedzy nimi.Bohaterka sprawia wrazenie jakby dopiero co sie wyklula z jajeczka. Czysciutka i pezbronna i w ogole,,pipipi''-jak maly kurczaczek. ...

Malutkie i drobniutkie to one może i były, ale żeby bezbronne jak małe kurczaczki, to już bym nie powiedziała. Potrafiły sie bronić, walczyć, a nawet narażać własne życie dla innych. I raczej nie wykluły się dopiero co z jajeczka ani nie wyszły z bezpiecznego kokonu, bo prawie wszystkie miały za sobą mniej lub bardziej dramatyczne przeżycia [jedna miała męża brutala znecającego się nad nią bez powodu, druga wuja pijaka, który jak pil to lał na odlew, a na oczach kolejnej wymordowano całą rodzinę].
A kontrast musiał być - wszak oni byli wojownikami, którzy w wielu bitwach brali udział, a one miały prowadzić dom, ładnie wyglądać i dogadzać im w łózu.
A że krzyczały? Hmm, chyba też bym krzyczała gdyby mi nagle przyszło żyć wśród ludzi, którzy bekają przy jedzeniu, siorbią, mlaszczą, nie okazują kobietom należytego szacunku [uprzedzajac pytanie dodam, że to było chyba w "Angielce" o ile sie nie mylę, bo mamusia miała ją odwiedzić, więc postanowiła nauczyć kolegów męża dobrych manier czyli wstawanie kiedy dama wchodzi do sali i kulturalnego zachowania przy stole].

PostNapisane: 17 maja 2011, o 16:35
przez Katarzyna888
Dopiero co ,,wyklute z jajeczka'' w kontekscie czystosci i bezbronnosci. Bohaterki sa przedstawione jako takie biedne, odwarzne tak troche glupio i dziecinnie. Caly swiat naokolo jest okropny i brutalny, mezczyzni, kosciol-a to u tej autorki zwlaszcza, a taka biedula sie ostala nienaruszona i jeszcze piekielnie naiwna.,,Kobieta z dusza dziecka''to by chyba najlepiej pasowalo. Jak mi dasz wiecej czasu to popre moja wypowiedz cytatami na ,,hisretycznosc'' i ,,krzykactwo'' i inne zarzuty ktore mi przyjda do glowy...

PostNapisane: 17 maja 2011, o 17:24
przez aralk
ja mówię passs temu

PostNapisane: 17 maja 2011, o 21:14
przez Fringilla
Wiedźma Ple Ple napisał(a):spierałabym się, że w czasach o jakich pisze Garwood wcale nie było tak źle ... kilku historyków jakich czytałam szczerze by się z niej obśmiało ... jeśli nie uznałoby powielania takich schematów za szkodliwe ... ona robi w okresach 1110-1300 nie? problem też w tym, ze to nie tyle Garwood sobie wymyśliła tylko historycy, którzy na domysłach budowali sobie pozycję naukową ...
a największy problem to w tym, że się czytelniczki na tym historii uczą :D

im bliżej współczesności, tym gorzej ... i pewnie zależy to od miejsca ...

ehm ehm... za mało źródeł, co najwyżej można zwalić na różnorodność zachowań ze względu na większą decentralizację spowodowaną utrudnioną komunikacją (info wolno płynie) - paradoksalnie można również postawić tezę, że radosna rzeźnia od XVIw. innowierców, w tym "czarownic" (czyli kobiet posiadających najczęściej jakąś wiedzę) odbyła się po upowszechnieniu pisma i rozwoju dróg komunikacyjnych - łatwiej zgrać wyrzynanie w czasie i przestrzeni (jak wiele w historii przykładów: podstawa przeprowadzenia takiej akcji to dobra organizacja podparta procesem unifikacyjnym) :rotfl:
z własnymi, europejskimi Katarami przed XVw. długo walczono, a nawroty do pogaństwa (zwanego niekiedy kościołem lokalnym) się zdarzały nader często...

co do Garwood: ja mam z nią problem, ponieważ uważam, że podbudowę historyczną miewa dobrą, ale trochę jednak miesza w trakcie - wychodzi jej czytanka z praw człowieka, a nie fabuła przygodowo-romansowa ;) obok sensownych scen serwuje papier skrzypiący tekturowo...
bohaterki... czasem zdają się sprytnie wykorzystywać postawę "Bóg maluczkich dotkniętych na umyśle kocha, więc krzywdy im nie czyńcie" :hyhy: bardzo to fajne bywa ;)

PostNapisane: 17 maja 2011, o 23:02
przez Katarzyna888
Dobrze zes to ujela :D

PostNapisane: 22 maja 2011, o 20:40
przez ewajoanna23
z lenistwa zapytam, czy u Nas wszystkie historyczne tej Pani zostały przetłumaczone na j.polski??? :wink:

PostNapisane: 22 maja 2011, o 20:50
przez Fringilla
z lenistwa, bo wykaz jest tutaj choćby: http://www.romansoholiczki.pl/viewtopic ... 600#p46600 ;) jak widzisz - prawie wszystko już jest u nas wydane.

ps. to ostatnie jest współczesne.

PostNapisane: 22 maja 2011, o 21:39
przez ewajoanna23
dziękuję za zrozumienie lenistwa :padam:

PostNapisane: 28 maja 2011, o 14:33
przez Wiedźma Ple Ple
podbudowę historyczną miewa dobrą, ale trochę jednak miesza w trakcie - wychodzi jej czytanka z praw człowieka, a nie fabuła przygodowo-romansowa
:hahaha:

PostNapisane: 28 maja 2011, o 15:17
przez Fringilla
a nie, przepraszam ja cię bardzo? :hyhy:

PostNapisane: 28 maja 2011, o 15:17
przez Wiedźma Ple Ple
a tak, co gorsza z praw kobiet a nieudolne czasem aż zęby bolą :big:

i tak, Bóg kocha prostaczków :hahaha:

PostNapisane: 20 października 2011, o 15:09
przez tajemna
A ja i tak kocham tą panią :P

Płakałam ze śmiechu nad jej historykami. Za każdym razem, kiedy sięgam po jej książkę - nie zawodzi mnie. :padam:

PostNapisane: 20 października 2011, o 15:12
przez Jadzia
A westernowe? Też nie zawiodły? Bo mnie tak...

PostNapisane: 20 października 2011, o 15:13
przez Berenika
A mnie nie :)

PostNapisane: 20 października 2011, o 17:02
przez aralk
ja uwielbiam Różę

PostNapisane: 21 października 2011, o 11:41
przez sunshine
ja tam uwielbiam jej współczesne książki :D