Strona 86 z 96

PostNapisane: 30 kwietnia 2015, o 13:00
przez Duzzz
rewela napisał(a):
duzzza22 napisał(a):Koniecznie, szczególnie służącej i tych dwóch pomocników prawą i lewą rękę Gabriela :)
A i jaki Joanna dała przydomek tamtej, żeby jej dopiec, będziesz wiedziała o co mi chodzi w miarę powtarzania. W sumie i jej imieniem nie pogardzę :lol: OMG! Skleroza :zalamka:


hihihi skoro Sol ma zadanie ja nie wspomnę imion :) choć kusi :P
wkręciłam się po "Angielce" w średniowieczne klimaty Garwood i już chłonę "Rewanż", tym razem pokusiłam się nawet o robienie notatek :P brawo dla mnie! hihihih

Jak widać :evillaugh:
"Rewanżu" za to ja nie bardzo pamiętam :mysli: W sumie nic :evillaugh:
Więc im więcej szczegółów będzie tym lepiej :) Ożyją wspomnienia :D

PostNapisane: 1 maja 2015, o 19:22
przez rewela
Pokusiłam się o ponowne przeczytanie „Rewanżu” pod wpływem chwili. Było to moje już 5 (chyba :) ) podejście. Zawsze książka mi się podobała, choć przyznam, że tym razem jednak wywołała we mnie zdecydowanie mniej emocji niż wcześniej..
Głowna bohaterka Brenna, córka angielskiego lorda, gdy ją poznajemy jest 6-7 letnią dziewczynkę. Mała Brenna to taka słodka łobuziara, co zresztą zostaje jej na późniejsze lata :D Tego dnia, gdy ją poznajemy, Brenna ujrzała mężczyznę, olbrzyma, jak to pani Garwood opisuje szkockich górali :P i owy olbrzym tak ją zafascynował, że trzykrotnie poprosiła go, by się z nią ożenił :D hihihihi, co 11 lat później wykorzystał Connor McAlister..

Connor, jako młody chłopak był świadkiem napadu na własne domostwo i śmierci swojego ojca. Już na łożu śmierci ojciec wymusił na synu, by ten go pomścił! Stary McAlister przypuszcza, że za jego klęskę odpowiedzialny jest klan McNare. Przekazał synowi też, swoją lekcję na temat kobiet „Nigdy nie ufaj kobiecie, synu. Tylko głupcy tak czynią.” Niestety, te słowa będą miały wpływ na życie osobiste młodego McAlistera…
Na prośbę umierającego ojca, Connor zostaje odesłany do Aleca Kincaid’a (znanego z „Oblubienicy” :D ), który miał stać się bratem bohatera książki, a który miał pomóc mu w zemście.
Ze względu na swoje przeżycia, Connor jest troszkę trudny w relacjach z ludźmi. Przede wszystkim nastawiony jest na zemstę za śmierć ojca i wszystkie jego działania nakierowane są na osiągnięcie swojego celu. Tak wiec, gdy nadarzyła się okazja odebrania kobiety przeznaczonej wrogowi, Connor nawet się nie zastanawia… a, że przypadkiem przyszła oblubienica, to ta sama panna, co jako dziecko chciała go poślubić, to wszystko wydaje się prostsze :D
Ale prawda jest taka, że przy Brennie nic nie było ani łatwe, ani proste! Ślub, noc poślubna, pierwsze chwile w nowym domu… a jeszcze do tego, niewiadomo jak, niewiadomo skąd, ale Connora jakby piorun strzelił! Brenna wkradła się w jego myśli i nie daje mu spokoju.. Zyskała nad nim przedziwną władzę, a Connor bał się, że mogłaby ją kiedyś wykorzystać przeciw niemu…
Czy Connor poradzi sobie z głębią swoich uczuć do żony? Czy uda mu się pomścić ojca? Czy Brenna odnajdzie się w świecie nienawiści i chęci zemsty? Czy rodzina męża ją zaakceptuje?

Wiadomo jak jest, wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia, ale po drodze można przeżywać z bohaterami ich wzloty, upadki, dylematy.. Od samego początku wiemy kto jest winny tragedii rodziny MacAlisterów, domyślamy się też kto zdradził.. ale to nie jest problemem :)
Lubię w tej książce to, że główna bohaterka nie zapomina języka w buzi :D jak trzeba to potrafi napyskować mężowi! Oj nie da sobie w kaszę dmuchać :P
Connor, to taki zagubiony chłopiec, którego chciałoby się przytulić, ale twardziel nie chce na to pozwolić!

Reasumując, „Rewanż” czyta się szybciutko, aczkolwiek mam poczucie, że temat nie jest lekki i przyjemny. Ten ból jaki nosi w sobie Connor.. ale dobrze, że jest Brenna :) dziewczyna wprowadza sporo komizmu w historię :) Tych złych ma się ochotę ubić jak muchę!
Muszę jednak przyznać szczerze, że podczas pierwszych 2-3 czytań cała historia bardziej do mnie przemawiała! Teraz było dobrze, ale jednak czegoś tam brakowało…

PostNapisane: 2 maja 2015, o 14:35
przez •Sol•
Rewelo kusisz :hyhy:
Duz przydupasy to Calum i Keith :) a sluzaca Leila chyba ;)

PostNapisane: 4 maja 2015, o 10:13
przez •Sol•
nawet na pewno ;)
dziewczyna uwiedziona przez brata Johanny to Clare MacKay ;)

rozkłada mnie w Angielce to: wyszła za anioła. koniec rozdziału, początek następnego: jej mąż powinien mieć na imię Lucyfer.
Kawałek dalej rozdział kończy się że mąż ma dobre serce, kolejny rozdział zaczyna się że wyszła za potwora :evillaugh:
cud :P

PostNapisane: 6 maja 2015, o 13:44
przez Duzzz
Rewelo, dopiszesz coś jeszcze i wrzucisz do działu z recenzjami? :prosi: Z góry dziękuję :padam:

wiedzmaSol napisał(a):Rewelo kusisz :hyhy:
Duz przydupasy to Calum i Keith :) a sluzaca Leila chyba ;)

Dobra to tylko Caluma bym zgadła, drugiego odgadłabym tylko K., a służąca kojarzyłam mi się z jakąś Leah nie Leah, ale qrczę też na L, czyli w sumie dobrze obstawiałam :evillaugh:

wiedzmaSol napisał(a):nawet na pewno ;)
dziewczyna uwiedziona przez brata Johanny to Clare MacKay ;)

rozkłada mnie w Angielce to: wyszła za anioła. koniec rozdziału, początek następnego: jej mąż powinien mieć na imię Lucyfer.
Kawałek dalej rozdział kończy się że mąż ma dobre serce, kolejny rozdział zaczyna się że wyszła za potwora :evillaugh:
cud :P

Clare? :mur: Skleroza nie boli, ale tak mam z tymi imionami :mur: A brat Nicholas czy jakoś tak, czy jeszcze inaczej?
To jest boskie :D Jak nie kochać tej książki? No jak? :evillaugh:
A jak piesio się pisze Dumfries czy Dumphries czy jeszcze inaczej, no i wilk to pieszczoszek dobrze zapamiętałam? A ta co nadawała przydomki Glenn czy jakoś tak?

PostNapisane: 6 maja 2015, o 13:47
przez •Sol•
Nicholas ;) to dobrze pamiętałaś ;) mnie uciekło ale oświecilo :P

pies Dumfries, też fajny :P pasował do nich bardzo. No i taki sam jak pan :evillaugh:
wilk pieszczoszek, wielki i poległy w walce :hyhy:

Glynis ;) tylko nie pamiętam czy była z Maclaurinów czy MacBainów :mysli:

PostNapisane: 6 maja 2015, o 14:05
przez Duzzz
A czyli jednak nie wszystko mi uciekło z pamięci. :hyhy:
A nie mówiłam ;) Z pozoru groźny, ale jak się go odpowiednio 'popieści' łagodny jak baranek :evillaugh:
Glynis, no tak, prawie prawie byłam :evillaugh:
Spoiler:

PostNapisane: 6 maja 2015, o 14:13
przez •Sol•
no dokładnie, wystarczyło pogłaskać :hyhy:

o włos :P

Spoiler:

PostNapisane: 6 maja 2015, o 14:18
przez Duzzz
To też dobrze pamiętałam, chociaż początkowo ubzdurało mi się, że strzeliłam
Spoiler:

PostNapisane: 6 maja 2015, o 14:22
przez •Sol•
oj w noge strzeliła ;)

Spoiler:

PostNapisane: 6 maja 2015, o 15:16
przez Duzzz
I wszystko jasne :D

PostNapisane: 7 maja 2015, o 17:34
przez KatiaBlue
Rzucam wszystko, idę szukać sobie jakiegoś silnego Szkota... No nie da się nornalnie żyć, gdy w książkach tacy faceci

PostNapisane: 7 maja 2015, o 17:38
przez •Sol•
Katiu, mogę z Tobą?
razem poszukamy, dwóch!
Szkoci :still_dreaming:

PostNapisane: 7 maja 2015, o 17:39
przez KatiaBlue
Oki ;) możesz się ze mną zabrać... Pomożesz mi się dogadać XD

PostNapisane: 7 maja 2015, o 17:40
przez •Sol•
o taaaak na pewno Ci się przydam :evillaugh:

PostNapisane: 7 maja 2015, o 17:43
przez KatiaBlue
No po angielsku się dogadasz... Ja mogę zapytać która godzina ewentualnie :)

PostNapisane: 7 maja 2015, o 17:43
przez •Sol•
na migi :P
zresztą ci Szkoci mają być głównie przystojni a to da się zauważyć bez wchodzenia w dyskusję na tematy egzystencjonalne :evillaugh:

PostNapisane: 7 maja 2015, o 17:48
przez KatiaBlue
Aha... No chyba że tak ;) Na razie zostaje mi wybrać się na Szkotów do Angielki

PostNapisane: 11 maja 2015, o 14:33
przez Duzzz
Sol, a jak synek się nazywał?

PostNapisane: 11 maja 2015, o 14:46
przez •Sol•
a nie Alex?
tak mi się wydaje ;)

PostNapisane: 11 maja 2015, o 15:17
przez Duzzz
Tak bym i ja obstawiała, ale nie byłam pewna. Wolę pytać :lol:

PostNapisane: 11 maja 2015, o 15:23
przez •Sol•
rozważałam Aleca, ale pomyślałam dłużej i jednak Alex ;)

PostNapisane: 15 maja 2015, o 00:47
przez Papaveryna
rewela napisał(a):o "Pożądanie" i książę Bradford! kurcze! do niego też mam słabość :) kolejny nieszczęśliwy facet! :D

O dżizas! To był taki debil zazdrosny i głupi, że nie mogłam go znieść :ohlala:

Sol, pytałaś czy "Rewanż" dobry. Mnie się nie zachwycił i nic już nie pamiętam z niego. Tylko ze dwa, trzy momenty. Jakoś w ogóle nie wryło mi się w pamięć. Ale jak tak Was czytam to tej "Angielki" też wcale nie pamiętam chociaż ona akurat zła nie była ;)

PostNapisane: 15 maja 2015, o 08:58
przez •Sol•
Pożądanie mało pamiętam. Coś tylko że do połowy mi szło jak marzenie a po połowie jak po grudzie :bezradny:

Very, to nie spieszę się ;) mam więc nie ucieknie.

Angielka po raz trzebi czytana też jest bardzo dobra ;) i początek się już tak nie ciągnie i w ogóle ;)

PostNapisane: 15 maja 2015, o 12:05
przez Papaveryna
Ja czytałam raz i w sumie to nie ciągnął mi się jakoś mocno też początek ;) Ale nie pamiętam już tych wszystkich rzeczy, o których pisałyście. Tylko początek właśnie, a reszta tak bardzo, bardzo ogólnie.

No właśnie! Z "Pożądaniem" miałam identycznie :paluszki:
Do pewnego momentu miód, malina, czytało mi się świetnie. A od tego ślubu ich chyba już do bani było. A on tak mnie drażnił, że to poezja :] Bohaterkę ktoś ze schodów zepchnął i przyszła taka poobijana i potargana, a on od razu pomyślał sobie, że ona z jakimś chłopem się przewalała i okropnie się zdenerwował i zaczął jej robić wymówki :]
Rozumiem, że go kiedyś baba zdradzała i miał jakiś uraz (nie pamiętam już jak to szło), ale bez przesady może. A po ślubie jaki się zrobił paskudny. Ona wiecznie ryczała, a ten łaził napuszony. Głupi palant i tyle! A ona wcześniej taka z charakterem, a potem cielę bez dooopy zupełne.