Strona 81 z 96

PostNapisane: 31 grudnia 2014, o 17:01
przez KatiaBlue
Jest - Intryga
Zastanawiam się czy też będzie tak fajne... W Szkatułkę przepadłam ;)

PostNapisane: 31 grudnia 2014, o 17:04
przez Dorotka
Trzecia jest "Intryga", ale kompletnie tego nie kojarzę. Może nie czytałam? Aż muszę sprawdzić czy mam ją na swoich półkach. :mysli:
Sprawdziłam, mam ją [co prawda w innym wydaniu, ale jest], ale nie przypominam sobie, żebym miała ją w łapkach. :ohlala: Dziwne.

PostNapisane: 31 grudnia 2014, o 17:07
przez KatiaBlue
Szkoda, w każdym razie jeżeli ktoś przeczytał to poprosiłabym o wrażenia

PostNapisane: 31 grudnia 2014, o 17:38
przez •Sol•
coś kojarzę teraz że była mowa że bohaterka miętka i jakaś akcja zdradowa była u bohatera :mysli:

PostNapisane: 31 grudnia 2014, o 18:07
przez Dorotka
Wychodzi na to, że czas przypomnieć sobie całą tę serię, ale od początku, bo poprzednio najpierw przeczytałam "Szkatułkę", a dopiero potem "Tajemnicę".

PostNapisane: 1 stycznia 2015, o 19:12
przez rewela
"Intryga" z całej serii jest najsłabsza, ale nie można jednoznacznie powiedzieć, że zła :) Gabreiell to sympatyczna dziewczyna, jak większość bohaterek Garwood, Colm'owi daleko do Iana czy Brodicka :) powód dla którego ci dwoje się zeszli jest zdeczka naciągany (że niby G. jest krwniaczką Brodicka, a Colm ma wobec niego dług wdzięczności:) ) całość historii opiera się na pożądaniu jakie wzbudza główna bohaterka..hmmm, w dwóch baronach :) i nienawiści jaką ci panowie czują do siebie :) jest też skarb, który chciałby zagarnąć jeden z panów no i oczywiście król Jan :) to tak w generalnym skrócie :) G i C się w końcu "hajtnęli" był seks i już było po nich obu :D :P hihihi

PostNapisane: 1 stycznia 2015, o 19:31
przez szuwarek
dzsiaj sprawdziłam i Intrygi nie czytałam ale wysoko oceniłam Montanę i Niewolę... hmm.. :mysli:

PostNapisane: 1 stycznia 2015, o 21:34
przez KatiaBlue
Dziękuję, rewela. Chyba narazie sobie odpuszczę

PostNapisane: 1 stycznia 2015, o 21:38
przez rewela
Katia, polecam się na przyszłość :D Garwood wszystko co w Polsce wydane przeczytane :D

PostNapisane: 1 stycznia 2015, o 21:41
przez KatiaBlue
No to gratuluję, trochę tego jest ;)

PostNapisane: 1 stycznia 2015, o 22:46
przez Dorotka
Właśnie zaczęłam czytać "Ciarki" i póki co nie jest źle. Może nie zaparło mi tchu z wrażenia, jak przy historykach, ale czyta mi się dość dobrze. Ale nie chciałabym przechwalić... :hyhy:

PostNapisane: 1 stycznia 2015, o 22:50
przez rewela
"Ciarki" a fe! :D ale jak znajdziesz w nich coś fajnego daj znać :P

PostNapisane: 1 stycznia 2015, o 22:57
przez Dorotka
Ale dlaczego "a fe!"? Czytałaś? I aż takie złe to było? :mysli: Kurcze, nie strasz mnie. :yeahrite:

PostNapisane: 2 stycznia 2015, o 22:30
przez rewela
czytałam i gdzieś powyżej skomentowałam :) jak dla mnie całkowicie bez ciarek, czegoś mi tam brakowało.. czekam na coś nowego :) i pewnie długo będę czekać :)

PostNapisane: 17 stycznia 2015, o 12:25
przez Duzzz
Przy okazji powtórki Garwood zauważyłam, że coś ten cykl Buchananów jest już nie 'buchananowy' ;) Buchananów było 8(Nick, Theo, Dylan, Mike, Alec, Zack, Jordan, Sydney) i Renardów 3(Michelle, Remy, John Paul)(z czego jeden Buchanan i jedna Renard się zeszli) powinno być więc jakieś 10 tomów, a jest ... 12, a 13 będzie jeszcze w tym roku :shades: Może uda mi się wyczytać cykl to się dowiem jak to wszystko jest powiązane :]

PostNapisane: 17 stycznia 2015, o 21:07
przez rewela
Duz, wiesz jak jest :) Buchananowie mają żony, mężów, i innych znajomych :P , ci z kolei mają swoich znajomych i stąd tyle tych historii :D
czekam z niecierpliwością na polskie wydanie książki o Cordie i Aidenie.. ciekawe ile czasu to zajmie.. :)

PostNapisane: 18 stycznia 2015, o 10:54
przez •Sol•
tylko że takie ciągnięcie cyklu w nieskończoność nigdy nie wychodzi na zdrowie ;)

PostNapisane: 18 stycznia 2015, o 14:50
przez Duzzz
No właśnie. :D Ogólnie nie jest źle, podobają mi się jak do tej pory, ale irytuje mnie troszkę sposób dobierania tych bohaterów :] Podczepia co któryś tom kolejne rodzeństwo, przyjaciół i o nich w kolejnym tomie jest czy też za ileś tomów :]
Chyba zacznę jakieś notatki sobie robić :evillaugh: Dobrze, że ostatnim razem tego po kolei nie czytałam i zresztą jeszcze nie wszystko co było u nas wydane :rotfl: Teraz dopiero zauważam te wszystkie powiązania :P
rewela napisał(a):Duz, wiesz jak jest :) Buchananowie mają żony, mężów, i innych znajomych :P , ci z kolei mają swoich znajomych i stąd tyle tych historii :D
czekam z niecierpliwością na polskie wydanie książki o Cordie i Aidenie.. ciekawe ile czasu to zajmie.. :)

Ehh.. załamać się można :P
To jest 12 tom? Jak się nie mylę :mysli:

PostNapisane: 29 stycznia 2015, o 20:19
przez Lucy
rewela napisał(a): jak dla mnie całkowicie bez ciarek, czegoś mi tam brakowało.. czekam na coś nowego :) i pewnie długo będę czekać :)


Niestety muszę racje przyznać . :] Romans był ,ale mnie nie porwał . Cała reszta ,czyli afera w którą wplątała się bohaterka ,mało rozwinięta i ciekawie opisana. Nie czułam musu ,żeby czytać i dowiedzieć się co dalej :bezradny: Jedynie co zasługuje na wyróżnienie ,to ten morderca, który uważa się na Bonda .Taki ciapa ,że szok :evillaugh:

PostNapisane: 29 stycznia 2015, o 23:45
przez Dorotka
Ale sam pomysł na intrygę całkiem fajny. Ta wyprzedaż, a właściwie darmowa "wybieranka", i przypadkiem wyniesione cenne płyty CD - kapitalne. Niespełniony, lekko gamoniowaty Romeo-bandyta - cudo. Ale reszta, no cóż, mocno kulawa. Jakby autorce pomysłu na to zabrakło, albo jakby straciła serce do tego projektu. A może terminy ją goniły? :bezradny: Niby nie było źle, ale zabrakło tego czegoś, co sprawiłoby, że w trakcie czytania powtarzałoby się ciągle: łaaaał!!!

PostNapisane: 30 stycznia 2015, o 13:03
przez Lucy
Pomysł z tą wyprzedażą był fajny,natomiast liczyłam na coś innego w związku z tym parkiem. Myślałam ,że może się nagra jakieś zabójstwo ,albo coś podobnego . Koniec mnie zaskoczył ,ale na minus . :] Myślałam też ,że ten głupek -morderca ,będzie chciał w końcu poznać swoją wymarzoną dziewczynę i ją porwie ,a tu nic. :bezradny:

PostNapisane: 30 stycznia 2015, o 19:02
przez Dorotka
No właśnie, głupek-morderca i jego nagła miłość do nieznajomej dziewczyny przez przypadek wplątanej w gangsterskie porachunki to taki kapitalny materiał do rozwinięcia w kierunku miłosnego galimatiasu. Miał był przecież dla niej niczym słynny agent 007, przystojny, bohaterski, niezastąpiony, a był.... niczym. Szkoda!
Tajemnica wypielęgnowanego ogródka w zapomnianym, zaniedbanym parku też była do bani. Liczyłam na to, że kamera, którą tam zamontowała główna bohaterka, nagra coś naprawdę niesamowitego, a sekret sam się rozwiązał i to jakby od niechcenia. Też szkoda! No i przyczepiłabym się też do wątku romansowego, którego tak naprawdę nie było. Ale czytało mi się dobrze, bez przymusu. Nie jest to jednak książka, którą zostawiłabym sobie na półkach. Do przeczytania tak, ale już raczej nie do powtórki.

PostNapisane: 31 stycznia 2015, o 20:27
przez rewela
Dorotka napisał(a):No właśnie, głupek-morderca i jego nagła miłość do nieznajomej dziewczyny przez przypadek wplątanej w gangsterskie porachunki...



no właśnie ten głupek był mega irytujący! odniosłam wrażenie, że był to na siłę stworzony bohater, który tak naprawdę nic nie wnosił...

oj, ale chyba się czepiam :D

PostNapisane: 31 stycznia 2015, o 21:18
przez tajemna
Mnie w Ciarkach zabrakło garwoodowskiego humoru, było go tyle, co kot napłakał i był bardzo delikatny.
Poza tym między bohaterami brakowało uczucia, tak jakoś chłodno było. A może porównuję inne związki z książek Garwood? Być może, ale i tak chciałabym więcej czułości w ich związku.
Podobała mi się ta część, ale chyba najsłabsza z całej serii. Chciałabym pamiętać za jakiś czas o parze bohaterów i ich romansie, a będę pamiętać coś typu: pojechali, kupili buty, przebrali się i wyruszyli. Potem wrócili, kochali się, ubrali i poszli coś zjeść.
A! Irytowało mnie, że nazwisko zostało przekręcone! Zamiast Buchanan jest Buchman!

Z tej serii najbardziej lubię dwie pierwsze części, Spotkanie jest chyba najbardziej zabawne. Może sobie powtórzę :mysli:

Za to Szkatułkę kocham. <3 I Angielkę :bigeyes: I Lwicę! :bigeyes: I Szmaragd! :bigeyes:

PostNapisane: 31 stycznia 2015, o 23:40
przez Dorotka
Tego głupka-bandziora, co to mu się ubrdało, że będzie jak agent 007, można było fantastycznie wykorzystać w tej historii. Kiedy się pojawił i było już jasne, że dopadła go nagła acz wielka miłość do nieznajomej dziewczyny, oczami wyobraźni widziałam już porwanie, przetrzymywanie, nakłanianie siłą do odwzajemnienia uczucia albo chociaż stalking, a tu nic, popatrzył sobie, trochę ją pośledził, odwiedził dom jej babci i tam nieco pobuszował i to wszystko. Zero akcji. :disgust: