Strona 74 z 97

PostNapisane: 11 lipca 2014, o 16:44
przez •Sol•
aj nie nie, takiego realizmu to ja nie chcę :P
w ogóle średniowiecze to mnie tak średnio kręci, ale bohaterowie tacy czasami nieżyciowi są, ale przez to zabawni.

PostNapisane: 11 lipca 2014, o 16:46
przez fanka76
Rownież nie lubie sredniowiecza ale u Garwood jest ok.

PostNapisane: 11 lipca 2014, o 16:57
przez klarek
bardzo lubię to nieśredniowieczne średniowiecze u niej :)

PostNapisane: 11 lipca 2014, o 17:17
przez Księżycowa Kawa
Wydaje mi się, że w moim przypadku chodzi o to, że jej humor nie do końca do mnie trafia, ale zajrzę do następnej, póki mam.
Paradoksalnie wolę trochę bardziej Deveraux, mimo że ma beznadziejnych bohaterów, przynajmniej w większości, ale Cole był rewelacyjny ze swoim: znalezione, nie kradzione :hahaha:

PostNapisane: 11 lipca 2014, o 17:22
przez fanka76
Klarku dosłownie niesredniowieczne śrexniowiecze

PostNapisane: 11 lipca 2014, o 17:36
przez Księżycowa Kawa
To jednak jest charakterystyczne dla większości pisarek.
Garwood też nie ma przesadnych dramatoz i raczej są spójne.

PostNapisane: 11 lipca 2014, o 18:07
przez szuwarek
klarek napisał(a):bardzo lubię to nieśredniowieczne średniowiecze u niej :)

oj tak, ale u niej to nie razi, bo jakos czuć, że pisze z przymrużeniem oka...

PostNapisane: 11 lipca 2014, o 21:00
przez klarek
to dobre stwierdzenie w odniesieniu do Garwood to przymrożenie oka :)
u innych mogłoby mnie irytować, tutaj bawi :)

PostNapisane: 12 lipca 2014, o 09:44
przez szuwarek
no własnie, skoro ona traktuje to lekko to ja to czuję i nie oczekuję wykładu z historii.
a do tego poczucie humoru...
parasolki w Podarunku..

PostNapisane: 12 lipca 2014, o 17:07
przez Księżycowa Kawa
Już tego nie pamiętam, w ogóle nie pamiętam, o czym był "Podarunek".

PostNapisane: 12 lipca 2014, o 17:09
przez •Sol•
Podarunek jest o tym że za dzieciaka król zarządza ślub dwójki bohaterów, a jak dorastają on, ją porywa z domu na swój statek. I ona sieje postrach wśród jego załogi, głównie właśnie za sprawą parasolek i swojego niezdarstwa ;)
On to brat bohaterki ze Szmaragdu.

PostNapisane: 12 lipca 2014, o 17:20
przez Księżycowa Kawa
Niedawno to miałam, nawet o niej wspominałam na forum i kompletnie zapomniałam, fakt, że niespecjalnie mi się podobała, ale szybko zapomniałam, a już myślałam, że ją może dawniej...

PostNapisane: 12 lipca 2014, o 17:48
przez •Sol•
jak dla mnie to najsłabsza część cyklu Szmaragd ;) Sara (chyba tak jej było) niemożebnie mnie wkurzała ;)

PostNapisane: 12 lipca 2014, o 17:50
przez Księżycowa Kawa
Sympatii nie wzbudzała i możliwe, że tak miała na imię.

PostNapisane: 12 lipca 2014, o 17:56
przez Papaveryna
Też z Garwood miałam podobnie jak z Lindsey tylko w innym sensie :wink: Generalnie chodzi o to,że najpierw się zachwyciłam,a potem rozczarowałam :wink:
Ale i tak w generalnym podsumowaniu Garwood jest u mnie w czołówce.Lubię jej trzy książki,a to i tak dużo jak dla mnie :evillaugh: A wszystkich jeszcze nie czytałam więc są widoki na to,że może być jeszcze lepiej :hyhy:
Przypadła mi do gustu strasznie "Oblubienica",której tłumaczenie tak wkurza Aralka :wink: A ja lubię i to chyba najbardziej.No świetna książka dla mnie :wink: Tak samo "Szkatułka" i "Angielka" chociaż tutaj bohaterka początkowo nieco irytująca,ale po tym co spotkało ją ze strony męża jej zachowanie wydawało mi się całkiem logicznie i aż tak mi nie przeszkadzała.

Rozczarowaniem totalnym dla mnie była "Niewola".Wiem,że Wy lubicie,ale jak dla mnie niemiłosiernie nudna...Z początku fajna,ale potem tylko się mordowałam.No i ta bohaterka mnie wkurzała.Momentami zachowywała się jak opóźniona w rozwoju :zalamka: To znaczy większość bohaterek Garwood tak się zachowuje,ale tutaj wyjątkowo mi się to rzucało w oczy i drażniło mnie.Możecie się oburzać,ale trudno - jak zawsze mówię co myślę :wink:
"Podarunek" niby zabawny,ale bohaterka jeszcze gorsza niż w wyżej wymienionej.Ja rozumiem,że można być gapą,bo sama taka jestem,ale Sara sprawiała dodatkowo wrażenie dość mocno przygłupiej :roll:
"Pożądanie" miało potencjał,ale w pewnym momencie się zesrało.Oczywiście musiał wystąpić mój "ulubiony" motyw,gdzie po ślubie bohater zaczyna zachowywać się jak kompletny ciul.
"Nimfa" w zasadzie byłaby ok,gdyby była o połowę krótsza.W sumie nie była taka zła tylko ciągnęło się to wszystko przez pół książki zanim zaczęło się cokolwiek dziać sensownego.Gdyby to skrócić,wyciąć całe przynudzanie i dać ciut więcej humoru jak najbardziej trafiałaby w mój gust :wink:

"Rewanż" czytałam dawno po "Oblubienicy",bo to druga część...Pamiętam tylko,że był słaby i nie podobał mi się.

"Nagroda" i "Lwica" mogły być aczkolwiek nie powaliły mnie.Jednak jestem bardziej na tak niż na nie :P

W ogóle to ten cykl "Szmaragd" gdzie czytałam dwie części i to nie po kolei wydaje mi się słaby i taki całkowicie od czapy :bezradny:

PostNapisane: 13 lipca 2014, o 16:30
przez Księżycowa Kawa
"Oblubienica" nawet niedawno, ale zaczynam zapominać, w sumie nie bardzo.
"Niewola", "Rewanż" i "Pożądanie" nie pamiętam.
"Angielka" była przyzwoita.

PostNapisane: 16 lipca 2014, o 21:11
przez Lilia ❀

PostNapisane: 16 lipca 2014, o 21:16
przez LiaMort
fajnie się to zapowiada..xD :P

PostNapisane: 18 sierpnia 2014, o 11:34
przez Duzzz
A kiedy ona do historyków wróci? :czeka:

"Angielka" poprawiła mi wczoraj humor. Szybko przeczytałam sobie powtórkowo, bo jakoś do niczego konkretnego mnie nie ciągnęło. :P

"Przynętę" jej jeszcze lubię. Jak nie pomyliłam tytułów oczywiście ;) Chodzi mi o tą współcześniejszą z księdzem i jego siostrą.

PostNapisane: 18 sierpnia 2014, o 11:50
przez •Sol•
chyba nie wróci...
A chyba jej lepiej wychodzą.

Tak Przynęta ;) to jedyny współczesny jej który czytałam i to na pewno to ;)

Angielka... Ominąć pierwsze 80-90 stron i książka idealna :P

PostNapisane: 18 sierpnia 2014, o 11:58
przez Duzzz
Kiedyś coś tam wspomniała, że myśli o powrocie, ale kiedy to będzie i czy będzie :bezradny:

To moja skleroza jednak nie taka duża ;)

PostNapisane: 18 sierpnia 2014, o 12:05
przez •Sol•
bo my takie ważne rzeczy książkowe to pamiętamy, gorzej z życiowymi :P

Na razie to siedzi we współczesności i nawet zapowiedzi historyka chyba nie było...

PostNapisane: 26 października 2014, o 11:33
przez AnjaLii
Czy któraś z was kochane wie gdzie można oglądnąć online" Rożane Wzgórze" -jest to odpowiednik książki "montana"-Julie Garwood?

PostNapisane: 26 października 2014, o 13:40
przez Desdemona
o kurczę... nie wiedziałam.... :missdoubt: sama chętnie bym obejrzała...

PostNapisane: 26 października 2014, o 13:49
przez AnjaLii
A no wlasnie jest film i od rana szukam.nazwa polska to Różane wzgórze a z ang. Rose Hill. Nigdzie nie ma filmu online a powinien być bo to film z Jennifer Garner z bodajze `97 lub `92 roku . Znalazlam tylko na chomikuj ale w języku ang. Szkoda bo mam wielką chęć oglądnąć. Może jest ktoś kto wie gdzie mozna go zobaczyc?