Teraz jest 11 października 2024, o 17:28

Gaelen Foley

Avatar użytkownika
 
Posty: 15
Dołączył(a): 12 lutego 2020, o 18:11
Ulubiona autorka/autor: Kat Martin

Post przez mlodaipiekniutka » 27 lutego 2020, o 19:18

Kawka napisał(a):U Foley to bzdurek jest mało, w moim odczuciu. Nikt nie potrafi tak rozwlekać jak Long, czytasz 100 stron i zasadzie nic się akja nie posunęła do przodu. :hyhy:


Dlatego się nazywa "Long" :rotfl: :rotfl:

ja też nie mam do niej ciepliwości....

ale zdarzały się romanse, w których łaskawie po 300 stronach ON zrobił ten szalony ruch i lekko pocałował wybrankę w....rękę!

Tragedia.... :evillaugh: :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21038
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 27 lutego 2020, o 20:19

Wreszcie ktoś na tym forum, kto też nie lubi Long. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 15
Dołączył(a): 12 lutego 2020, o 18:11
Ulubiona autorka/autor: Kat Martin

Post przez mlodaipiekniutka » 1 marca 2020, o 00:32

Kawka napisał(a):Wreszcie ktoś na tym forum, kto też nie lubi Long. :P


haha a co wszystkie Panie takie w niej zakochane?

Skończyłam wczoraj Foley Gaelen - wyniosłego lorda i naprawdę niczego sobie.

Temat niby stereotypowy - że on ma pod swoją opieką panienkę, ale jakoś świeżo ubrany. Fajnie mi się czytało, chociaż gdy między partnerami jest już wszystko zgodnie i dobrze, to zazwyczaj tracę zainteresowanie. Dla mnie dopiero na końcu powinno być wszystko ok, bo inaczej niedoczytam :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21038
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 1 marca 2020, o 02:37

Przeważają tu raczej pozytywne opinie o Long.

Foley ogólnie ma coś w stylu, że przełykam w jej wykonaniu nawet najmniej lubianej motywy. Po prostu dobrze się czyta.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 10 marca 2020, o 01:01

Kawka napisał(a):U Foley to bzdurek jest mało, w moim odczuciu.

Bo jeszcze nie trafiłaś na tę, w której im kaczuszek zachciało się podziwiać, zamiast ratować życie.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21038
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 marca 2020, o 16:56

A która to? :niepewny:


Hm, chyba jestem jedyną osobą na tym forum, której się podobała pierwsza część Ascension, więc mogę być nieobiektywna, bo praktycznie wszystko autorstwa Foley łyknę. :wink:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 15 marca 2020, o 17:35

Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21038
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 15 marca 2020, o 21:00

Tego jeszcze nie czytałam ale po kiepskiej pierwszej części nie bardzo mam ochotę na tę książkę.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21038
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 29 kwietnia 2021, o 16:06

Gaelen Foley "Kusicielski pocałunek"

Eden Farraday dorastała wychowywana przez ekscentrycznego ojca – lekarza i botanika. Przez lata życia w dżungli nabyła wiele przydatnych umiejętności, jednak z biegiem lat coraz bardziej marzy o życiu typowej młodej dziewczyny, o balach i byciu adorowaną przez przystojnych młodzieńców. Kiedy spotyka Jacka Knighta – niepoprawnego lekkoducha, byłego korsarza, a obecnie handlowca, dostrzega w tym okazję do realizacji swoich marzeń. Statek Knighta ma wkrótce wypłynąć do Anglii więc Eden postanawia zakraść się na pokład i wyruszyć w przygodę życia.

Jest to siódma część cyklu o rodzeństwie Knight ale bez problemu można czytać tę powieść jako oddzielną historię, gdyż bohaterowie poprzednich części pojawiają się tylko jako postacie epizodyczne i każda z książek opowiada o losach innego członka rodziny.

Foley to sprawdzona marka dlatego sięgając po kolejną część wiedziałam na co mogę liczyć i dokładnie to dostałam. Są więc fajni bohaterowie, a szczególnie bohaterka, która wie czego chce i nie boi się zrealizować swoich marzeń. Bohater, który jest troszkę mroczny i męsko kanciasty ale równocześnie wrażliwy, oddany bohaterce i ujmujący, też da się lubić. Razem fajnie współgrają. Ścierają się, kłócą, godzą i kochają.

Troszkę zabrało mi scen erotycznych, które prawdopodobnie wpadły pod nożyczki w tłumaczeniu, co widać bardzo w kilku momentach. Niemniej, nie jest to bardzo duży minus, bo historia jest na tyle dobra, że nawet pozbawiona scen miłosnych się broni.

Fabuła jest dość sztampowa ale nie nudna. Nie dzieje się w tej książce bardzo dużo, akcja płynie jednostajnie i spokojnie do przodu ale wszystko to, co się dzieje wokół bohaterów, czyli ich przeżycia, drobne utarczki, cała ta otoczka, dodaje klimatu. Nie ma dłużyzn, nie ma zbyt rozbudowanych opisów i generalnie nie ma nudy. Konstrukcja fabuły jest bez zarzutu, wszystko jest na swoim miejscu, a finałowa scena naprawdę jest dynamiczna i nie przesadzona.

Bardzo dużym plusem jest miejsce akcji – głównie na początku książki autorka przenosi czytelnika do gorącej dżungli u ujścia rzeki Orinoko, obrazowo opisuje przyrodę i klimat tego regionu. Podobało mi się również tło historyczne – Wenezuela w trakcie walki o niepodległość i związane z tym problemy. To tylko dodaje smaczku całej historii. Bardzo miła odmiana po salonowych romansach z okresu regencji.

Całość to bardzo przyjemna, lekka lektura na ponure dni. Jest trochę przygody, dobry wątek romansowy, zmienna sceneria i fajne postacie. Nie jest to wprawdzie książka, która wbija w fotel ale przyjemnie się ją czyta. Polecam, zwłaszcza fankom wcześniejszych części cyklu. Moja ocena to 8/10, bo nie dostrzegłam żadnych większych błędów, a miło spędziłam czas.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 5 maja 2021, o 20:54

Poproszę do działu z recenzjami :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21038
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 6 maja 2021, o 10:12

Już uzupełniłam. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21038
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 5 stycznia 2022, o 15:33

Gaelen Foley "Noc grzechu"

Becky Ward znalazła się w tarapatach, odkąd odkryła, że jej kuzyn z Rosji, spadkobierca jej domu, przetrzymywał i zabił człowieka. Chcąc uniknąć podobnego losu ucieka do Londynu, gdzie spotyka lorda Aleca Knighta, znanego hulakę i hazardzistę. Zostaje przez niego omyłkowo wzięta za kurtyzanę, a po jednej upojnej nocy znika bez śladu. Alec, zauroczony tajemniczą dziewczyną, która obudziła w nim nowe uczucia, rusza na poszukiwania i wplątuje się w niebezpieczną intrygę.

Noc grzechu to kolejna, szósta część cyklu o rodzinie Knight. Powieść trzyma poziom poprzednich historii i oczywiście, pojawiają się liczni bracia Aleca, znani z wcześniejszych powieści.

Szpiegowska intryga nie jest bardzo absorbująca ale za to emocjonalna rozgrywka pomiędzy Becky i Aleckiem dostarcza wiele rozrywki. Ich uczucie jest przedstawione bardzo wiarygodnie, ma czas się stopniowo obudzić i rozwinąć. Liczne zwroty akcji i przygody tylko podkręcają tempo powieści. Dużo się dzieje i co chwilę jest jakaś zmiana. Bohaterowie nie tkwią w jednym miejscu, podróżują i często zmieniają otoczenie. Fabuła jest ciekawa również przez odpowiednie dawkowanie scen emocjonalnych i przygodowych. Jest to wymieszane w odpowiednich proporcjach i te wątki przeplatają się płynnie ze sobą.

Podobają mi się bohaterowie. Odważna i uparta Becky i rycerski ale jednocześnie odrobinę mroczny Alec to mieszanka wybuchowa. Ich emocje buzują, jest między nimi gorąco i erotycznie. Sceny łóżkowe są dobre, zmysłowe i gorące, bardzo dobrze dopełniają tę historię.

Zawsze lubiłam u Foley umiejętność przedstawiania emocji. Jej styl jest prawie na granicy egzaltacji ale jeszcze nie przekracza tej cienkiej niewidocznej linii. Dzięki temu łatwo mi się zżyć z jej bohaterami, wejść w ich umysł i serce, przeżyć emocje nimi targające, wtopić w fabułę i doświadczyć przygody z bohaterami powieści.

Pod względem warsztatu jest dobrze. Wprawdzie nie jest to książka, która rzuca na kolana pod względem nieprzewidywalności fabuły albo ciekawych rozwiązań ale jest na przyjemnie dobrym poziomie. Bardzo szybko i sprawnie się ją czyta, bez przestojów i dłużyzn. To solidna dawka dobrego romansu. Dlatego daję 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 5 stycznia 2022, o 15:57

Kawko, podrzucisz opinię do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21038
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 5 stycznia 2022, o 17:15

Uzuzpełnione Duzz.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21038
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 29 lipca 2022, o 11:23

Gaelen Foley "Książę"

Uwaga, poniżej są lekkie spojlery!

Belinda Hamilton znalazła się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, ojciec wylądował w więzieniu za długi, a ona sama zarabia na życie sprzedając pomarańcze i cerując nocami koszule. Jakby tego było mało, prześladuje ją namolny adorator – sir Dolph Breckinridge, który oprowadził do wszystkich nieszczęść, które spotkały jej rodzinę. Splot dramatycznych zdarzeń sprawia, że dziewczyna decyduje się zostać kurtyzaną. Trafia pod skrzydła osławionej Harriette Wilson, która wtajemnicza ją w arkana zawodu kurtyzany.

Książę Hawkscliffe znany jest ze swoich zasad, których sztywno się trzyma. To wzór cnót i dobrze zapowiadający się polityk. Wręcz przesadnie dba o swoją reputację ale ma też ciemniejszą stronę, której istnienia nikt nie podejrzewa. Pragnie zemsty na człowieku, który doprowadził do śmierci ukochanej księcia. Głównym podejrzanym jest Dolph Breckinridge. Hawkscliffe snuje intrygę, w której główną rolę ma odegrać Belinda.

Jest to pierwsza część cyklu o rodzeństwie Knight ale każdą z tych powieści można czytać oddzielnie, bo choć pojawiają się postacie z wcześniejszych tomów, to każda stanowi odrębną całość.

Sama historia jest bardzo w porządku. Fabuła jest ciekawa i raczej nie ma nudnych momentów, choć bardziej podobała mi się pierwsza część książki, bo po prostu więcej się działo. Druga część powieści skupia się bardziej na relacji Bel z Robertem. Nadal jest ciekawie ale tempo trochę spada.

O ile sama Belinda jest naprawdę fajną postacią – twardo stąpającą po ziemi, ogarniętą dziewczyną, która dużo przeszła w życiu, a mimo to nie dała się zniszczyć, to książę mnie irytował. Taki świętoszkowaty hipokryta. Kochankę sobie chętnie wziął, korzystając w pełni z jej wdzięków, wyznawał, że kocha, ale nie przeszkadzało mu to w snuciu planów małżeńskich z inną i nie widział w swoim postępowaniu niczego złego. Bel w jego mniemaniu nie była dostatecznie dobra, żeby zostać żoną księcia. Na dodatek ta jego argumentacja – co ludzie powiedzą. Nawet na końcu robił takie głupoty, że nie zasłużył sobie na tak szybkie przebaczenie ze strony bohaterki. Jeden teatralny gest zmazał wszystkie jego winy. Słabo. Powinien się czołgać przez kolejne 200 stron za bycie śfinią. Do tego fałszywą i przekonaną o swojej dobroci, z przerośniętym ego, czyli chyba najgorszym rodzajem śfini w romansie.

Trochę szkoda, że autorka tak banalnie rozwiązała kwestię zawodu głównej bohaterki. Wyszedł z tego oklepany do bólu motyw, czyli zawodowa kurtyzana okazała się być niewinna i czysta jak łza. Z kolei ta dobra, cnotliwa, godna szacunku kobieta, w której się kochał bohater, okazała się być podłą suką, intrygantką o złych zamiarach i w zasadzie to dobrze, że umarła. Tajemnica jej śmierci wyjaśniona została w miarę logicznie ale nie do końca przekonał mnie sprawca i to, że wszyscy przeszli nad tym do porządku (nie chcę pisać za dużo, bo musiałabym zrobić ogromny spojler).

Kolejna sprawa, która rzuciła mi się w oczy już wcześniej ale dopiero przy lekturze "Księcia" skrystalizowała się na tyle, że umiem to ubrać w słowa. Mianowicie: seks i jedzenie. Erotyczne sceny z udziałem żywności odrzucają mnie i powodują niesmak. Nie chcę czytać takich rzeczy. Obrzydza mnie to. Nie mówię, ze Foley źle pisze sceny erotyczne, po prostu to nie dla mnie. Reszta gorących (niekoniecznie łóżkowych), scen ale bez jadalnych dodatków, była zupełnie w porządku.

Nie podobało mi się też za szybkie wyjście Belindy z traumy po gwałcie. Lubię wątek traumy ale nie znoszę gdy autorki za jedyne lekarstwo na to uważają seks z udziałem bohatera. Owszem, raz się kochali i nie wyszło ale za drugim razem już pokonała swoje wszystkie lęki i nawet przeżyła orgazm. No tak to nie działa, niestety, że wystarczy odpowiedni partner i jego penis, żeby kobieta została cudownie uzdrowiona. Nie był ten wątek aż tak źle poprowadzony jak w niektórych innych książkach ale nadal za bardzo powierzchownie potraktowany.

Ta powieść to pierwsza część cyklu "Książę" i jest to dobre wprowadzenie w dzieje rodzeństwa Knight. Autorka fajnie wplotła w fabułę i zasygnalizowała kolejnych bohaterów, którzy pojawili się w następnych częściach. Jako otwarcie dla cyklu książka dobrze się sprawdza, choć zdecydowanie nie jest to najlepsza jego część. Moja ocena to 8/10, bo jednak całość jest zgrabnie napisana, dość ciekawa, czyta się dobrze i szybko, mimo tych kilku wad, o których pisałam wyżej.

Link do działu recenzji: http://romansoholiczki.pl/viewtopic.php ... 3#p1244783
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21038
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 28 lipca 2023, o 17:24

Gaelen Foley "Jej sekret"

Lilly Balfour przed laty została skompromitowana. Wiedzie spokojne życie na wsi, z dala od wszelkich skandali i stara się wypełniać wolę rodziny najlepiej jak potrafi. Gdy dziadek zostawia jej w spadku rodową posiadłość, staje się jasne, że aby móc utrzymać potężny dom, dziewczyna musi wyjść bogato za mąż. Wyrusza więc pod opieką przyjaciółki rodziny na polowanie do Londynu.

Major Derek Knight przyjechał właśnie z Indii, gdzie spędził wiele lat walcząc z tubylcami. Jego zadaniem jest dowiedzieć się dlaczego jego towarzysze wciąż nie otrzymali pieniędzy z podkomisji zajmującej się przyznawaniem środków finansowych dla wojska. Ani myśli o ustatkowaniu się ale los chce inaczej. Na jednym z przyjęć poznaje tajemniczą dziewczynę, która od razu wpada mu w oko. Postanawia poznać jej tożsamość.

Jest to druga część trzyczęściowego cyklu "The Spice", w ramach którego poznajemy losy kuzynostwa rodzeństwa Knight. Tym razem w roli głównej Derek Knight, brat Georgiany z pierwszej części.

W porównaniu z pierwszą częścią, czytało się naprawdę dobrze. Przede wszystkim sama intryga dotycząca defraudacji pieniędzy dla wojska jest dość ciekawa i autorce bardzo długo udało się zachować w tajemnicy kto tak naprawdę był tym złym i dlaczego. Finałowa scena podczas której następuje rozprawienie się ze złoczyńcą robi wrażenie i to muszę zaliczyć na plus, bo nie domyśliłam się takiego rozwiązania, a sam wątek mnie ciekawił.

Bohaterowie są w porządku – ani nie irytują za bardzo, choć czasem się zdarza, że zachowują się dziwnie lub głupio, ani nie wzbudzają wielkich emocji. Ich relacja ma szansę się rozwinąć, bo tworzy się stopniowo i powoli i to ma sens. Nie ma wielkich wybuchów namiętności i bardzo nienaturalnej miłości od pierwszego wejrzenia. To bardziej taki spokojny romans, w którym nie ma wielkich fajerwerków, co nie znaczy jednak, że brak chemii między główną parą. Owszem, jest gorąco, iskrzy, są sceny na sianku, w altance, w jeziorku przy kaczkach itd. ale nie dominują one tej książki.

Nie jest to książka z gatunku tych niezapomnianych, która powoduje, że chce się do niej wracać po latach. Nie ma w niej wiele oryginalności. Jest jednak przyjemna do czytania. Nie dłuży się, nie nudzi, nie wywołuje irytacji nad głupotą bohaterów. Jest też solidnie napisana. Temperatura uczuć w wątku romantycznym wprawdzie nie powala, akcja nie jest zbyt wartka ale nie można określić tej powieści jako złej. Wręcz przeciwnie. Jest dobrze napisana, skonstruowana prawidłowo, według sztuki i czyta się ją dobrze ale czegoś brakło, żeby się nią zachwycić.

Jest to solidna pozycja dla każdej romansoholiczki ale prawdopodobnie nie zostawi we mnie wielu emocji po lekturze na dłuższy czas. Moja końcowa ocena to 7/10.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1251876#p1251876
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21038
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 4 stycznia 2024, o 17:46

Gaelen Foley "Jej przyjemność"

Księżniczka Sophia – pretendentka do tronu Kavros jest w zagrożeniu. W dniu uzyskania pełnoletniości zostaje napadnięta. Wrogowie jej ojczyzny chcą pozbawić życia ostatnią osobę z królewskiego rodu, jednak Sophii udaje się uciec. Znajduje schronienie w stodole na zaniedbanej farmie. Jej właściciel to były żołnierz – lord Gabriel Knight, który zmaga się z wojenną traumą i nie do końca zabliźnioną raną. Gdy odnajduje przerażoną dziewczynę, myśli, że to brat, dla żartu przysłał mu damę do towarzystwa. Szybko jednak przekonuje się o swej pomyłce.

To trzecia część cyklu "The Spice" o rodzeństwie Knight, kuzynach bohaterów serii "Książę". O ile historia Georgiany zupełnie mi nie podeszła, druga część o Dereku była dobra, to trzecia jest według mnie zdecydowanie najlepsza. Choć każdą z tych książek można czytać oddzielnie, bez pogubienia się w fabule, to jednak są pewne odniesienia do poprzednich części cyklu.

Przede wszystkim, dużo się w tej książce dzieje. Choć może tempo akcji nie jest zawrotne, a fabuła nieszczególnie odkrywcza, to jednak całość czyta się bardzo szybko i bez przestojów. Wciąż coś ciekawego popycha fabułę do przodu, autorka nie daje chwili na oddech, umiejętnie przeplata wątki tak, że nawet jeśli któryś jest trochę mniej interesujący, to szybko odwraca uwagę od niego i zajmuje się innym.

Główną siłą tej powieści są bohaterowie. Oboje sensownie napisani, z wadami i zaletami, ludzcy, ciekawi, nieoczywiści. Nie przeszkadzał mi nawet delikatny wątek paranormalny, bo został umiejętnie wpleciony w fabułę. Gabriel jest facetem, którego od razu można polubić i nic w nim nie uwiera. Sophia trochę mniej mi przypadła do gustu ale też trudno się do niej przyczepić. Między nimi jest fajna chemia, burzliwe emocje, ich relacja wydaje się być wiarygodna, podobnie jak ich wybory i motywacje. Sceny erotyczne też są na dobrym poziomie.

Nawet nie uwierał mnie wątek wymyślonego królestwa, który zwykle mi przeszkadza w powieściach. Polityka i sprawy Kavros to były najnudniejsze fragmenty tej powieści ale bez nich nie byłoby fabuły więc trudno uznać to za minus.

Podoba mi się awanturniczo przygodowy klimat powieści, liczne zwroty akcji i umiejętnie wpleciona w to historia głównej pary. Na pewno jakieś minusy są w tej książce ale prawdę mówiąc, za bardzo się wciągnęłam, żeby je dostrzec. Książkę czytało się szybko i przyjemnie. Dobry warsztat autorki pozwala na całkowite zanurzenie się w tę historię, co jest sporym plusem.

Po rozczarowującym początku serii ta książka jest dobrym jej zamknięciem. Może nie jest to powieść, która zapada w pamięć ale na pewno był to mile spędzony czas. Solidna pozycja dla miłośniczek dobrego romansu z elementami przygody. Moja końcowa ocena to 8/10.

W dziale recenzji: https://romansoholiczki.pl/viewtopic.ph ... 7#p1253797
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Poprzednia strona

Powrót do F

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość