Strona 2 z 2

PostNapisane: 8 marca 2012, o 21:19
przez Agrest
BiblioNETka, Aniołku, nie biblioteka.

A pytać niby można, ale można też sobie sprawdzić w kilka sekund ;)

PostNapisane: 8 marca 2012, o 21:20
przez LiaMort
oj Aniołku..xD :rotfl:
co do Fiołkowej tajemnicy...xD fajna była..xD :)

PostNapisane: 8 marca 2012, o 21:24
przez tajemna
Nie biblioteka, tylko biblionetka :) Tutaj: http://www.biblionetka.pl/
Załóż sobie tam konto. Warto warto warto warto :)
Jest tam każdy autor/autorka jakich sobie tylko wymarzysz, wyszukasz sobie jakieś nazwisko i już masz pełny spis książek, cyklami pięknie uporządkowane, mnóstwo plusów. Do tego każdą książkę, którą przeczytasz możesz sobie tam ocenić, po chyba 20 ocenionych książkach strona wygeneruje Ci polecane książki w oparciu o te, które już przeczytałaś/oceniłaś.

Zboczyłam z tematu, przepraszam. :embarrassed:

PostNapisane: 8 marca 2012, o 21:31
przez Nocny Anioł
Tak byłam na tej stronie parę razy.
Litości dziewczyny do wszystkiego jakieś konta zakładać ja tego nie ogarnę.
Ale rozumiem przesłanie zacznę tam zaglądać.

PostNapisane: 8 marca 2012, o 21:34
przez Berenika
Nie musisz zakładać konta, żeby coś sprawdzić czy poszukać.

PostNapisane: 8 marca 2012, o 21:36
przez Nocny Anioł
Wiem wiem będę szukać

PostNapisane: 8 marca 2012, o 21:40
przez aralk
Masa tam informacji i warto tam zaglądać informacyjnie :) Nie boli ;)

PostNapisane: 8 marca 2012, o 21:44
przez Nocny Anioł
Zrozumiałam nie zadawać pytań

PostNapisane: 8 marca 2012, o 21:47
przez aralk
hmmm, to raczej źle zrozumiałaś :]

PostNapisane: 8 marca 2012, o 21:49
przez Agrest
Oj Aniołku, to nie zakaz, to pomoc. Poza tym po co wyważać otwarte drzwi? Ja np często zanim odpowiem na forum, to na wszelki wypadek sprawdzam na biblionetce (chyba że ktoś pyta o Balogh :rotfl: ), więc... wychodzi na to samo.

PostNapisane: 9 marca 2012, o 09:10
przez Nocny Anioł
Dobrze, dziękuje za pomoc

PostNapisane: 9 marca 2012, o 11:44
przez maddalena
basik napisał(a):Wszystkie przeczytałam i prawie wszystkie mi sie podobały. Lubię ją za ciekawą akcje, trochę sensacji i często wzruszającą miłość jak w Prawie poślubiona.


Warto przeczytać, jak wnioskuję z Twojego wpisu?

basik napisał(a):Skończyłam Nieproszoną miłość i dla mnie była to super lektura.
Tu też głównym motywem jest zemsta (tym razem na bracie bliżniaku), a do tego Rupertowi potrzebna jest Octavia, złodziejka która ma po raz ostatni wykazać się swoim zdolnościami i ukraść maleńką obrączkę, którą brat zawsze nosi przy sobie.
W tej powieści jest wszystko to co lubię w powieściach historycznych: szybkie zwroty akcji, intrygi, porwanie , złe charaktery a nawet więzienie. No i miłość...


Tą takze polecasz?

A świniowaci to są? :hyhy:

PostNapisane: 15 listopada 2012, o 22:58
przez Księżycowa Kawa
Czytałam trochę i właściwie przez przypadek, bo pomyliła mi się z inną autorką - Foley. Jakoś niespecjalnie mi przypadła do gustu - nie to, że źle pisała, ale czegoś mi w tych historiach brakowało i jakoś nie mam ochoty do niej wracać.

PostNapisane: 16 listopada 2012, o 17:11
przez ewa.p
bo niektóre jej książki sa takie rozwodnione

PostNapisane: 17 listopada 2012, o 23:21
przez Księżycowa Kawa
ewa.p napisał(a):bo niektóre jej książki sa takie rozwodnione

Nie tylko jej. Osobiście lubię, kiedy historia jest spójna na swój specyficzny sposób logiczna albo przynajmniej akceptowalna, a niekiedy trudno bywa to znaleźć.

PostNapisane: 17 grudnia 2013, o 20:09
przez sunshine
Książka Cnota od tej pani fajna jest?

PostNapisane: 17 grudnia 2013, o 20:10
przez ewa.p
według mnie taka sobie.Przeczytać można,ale na kolana nie powala

PostNapisane: 26 czerwca 2015, o 21:01
przez szuwarek
Sol - jak obiecałam moje traumatyczne przeżycia z Prawie poślubionej
Bohater książe St.Jules wygrywa w karty dom - w ramach zemsty. W tym domu spotyka siostrę utracjusza - naszą bohaterkę. Ani ładna, ani szalona. Za to zapalona hodowczyni - spotyka ją brudną w szklarni. Kierowany Honorem ! proponuje jej małżeństwo. Ona się zgadza i fiu do Londynu. Tam on jej dom i szklarnię zapewnia. I wszelkie wygody i pozycję- bo przecież on jest Księciem! Tam tymczasem kierowany Honorem i zasadami! odwiedza kochankę- mężatkę seksowną blondinę. Ona dla niego ciuszki, makijaż - on jednak zgodnie z Zasadami pogada i wychodzi. Bo ma Zasady! Pod domem spotyka męża kochanki - miły pan, z którym o dzieciach pogada, wymieni uprzejmości o małżonce/kochance. Chadzają z żoną na przyjęcia- tam są świadkami romansu regenta i traktowania pogardliwie przez tzw. śmietankę jego żony Charlotty. Generalnie to IMHO większa część książki mówi o traktowaniu kochanek. Kłócą się o to - ona jej broni, że to żona, że nawet brzydka i poślubiona dla interesów zasługuje na szacunek. On mówi, że tak to jest.
Generalnie to (uwielbiam to określenie Agrest) baloghowskie lodowce przy księciu to wulkany życia i uczuć. Na jednym z przyjęć on spaceruje z kochanką po ogrodzie, a naszą bohaterkę podrywa jakiś facet. Kochanka, jak na kobietę ustosunkowana poprzez romans z księciem, który dalej się z nia pokazuje, płaci jej rachunki, naszą bohaterkę przy księciu-mężu poucza ,co do zachowania. Bohaterkę trafia furia! (mnie by znacznie wcześniej trafiła)/. Po powrocie do domu daje upust kumulowanej złości: wywala mu, że jej nie szanuje, że widuje się go z tą blondiną, że płaci jej rachunki, a ona jest upokorzona. Wtedy on jej tłumaczy, że nie zdradza ( :zalamka: ), ale chroni przez Honor! i Zasady! kochankę przed wyśmianiem. Ona mu wybacza, bo on taki Honorowy! . Do tego zdarza się incydent z porzuconą właśnie przez Regenta kochanką, której przed tym wydarzeniem do stóp się arystokracja kładła, a teraz upokorzyła, wyśmiała. Nasza Księżna docenia Szlachetne ( o matko :ohlala: ) zachowanie męża. Potem się okazuje, że on ma traumę, bo jego siostra zginęła podczas rewolucji we Francji, a jej brat jest podejrzany, że sie do tego przyczynił. Oczywiście w oczach naszej Bohaterki to tłumaczy postawę bardziej sztywną niż kij, IMHO brak okazywania uczuć żonie (naprawdę więcej uwagi, jeśli tak to można nazwać poświęcał kochance). Ona zaczyna węszyć i odnajduje siostrę w więzieniu. Oczywiście on jest zły, że zona mu sie do rodzinnych spraw wtrąca. On tyle lat szuka, a tu małżonka francuskiego fryzjera podpytała i już ma trop. Jadą na ratunek do Francji, wyciągają zagłodzona i chorą siostrę z więzienia. Siostra umiera ale wolna i HEA.
Tzn, ja w HEA nie wierzę, jakieś jest, ale za jasny gwint nie jestem w stanie uwierzyć w uczucie Księcia St. Jules - po prostu mam wrażenie, że wykrzesał najsilniejsze uczucie bo to zona, ładna nawet, naturalna, nie pazerna i fałszywa jak zdradzająca męża kochanka [ rany, przecież chłopie z tobą zdradzała. Nie było wolnych aktorek, wdów - też urodziwych i może mniej zachłannych? gdzie te Zasady?]. Do tego żona wykazała się zrozumieniem, znalazła siostrę itd... itp.. No jakoś mnie nie przekonał. I nawet na koniec był sztywny i drętwy.

PostNapisane: 26 czerwca 2015, o 21:07
przez •Sol•
o matko i córko :ohlala:
wiesz co Ty już chyba gdzieś o tym honorze i zasadach i w ramach nich tej kochanki traktowaniem i tym że bohaterka była pouczana pisałaś. Albo mam deja vu. Ale teraz mam obraz pełen sytuacji, matko, że Ty to doczytałaś, mnie by szlag trafił przy momencie jak on z tą kochanką po ślubie z bohaterką... A już jak rozmawiał z kochanką o bohaterce.
To ci dopiero szlachciur!
Dzięki za ostrzeżenie, jak ujrzę ten tytuł od razu na okładce zamiast, zapewne koszmarnych cudowności Ambera, ujrzę wielki znak zakazu wjazdu ;)

PostNapisane: 26 czerwca 2015, o 21:14
przez szuwarek
pisałam w szukanych tytułach - przypomniało mi się, i raz wspomniałam w historycznym - chyba potem tytułu szukałam. Taka trauma :ohlala:
wiesz, on nie zdradzał... :czeka: fizycznie nie zdradzał, ale to co robił... :nonono:

PostNapisane: 26 czerwca 2015, o 21:18
przez •Sol•
chyba właśnie w historycznym kiedyś to czytałam, ale no takie dramaty... Tak mi się skojarzyło z tym co któraś z Dziewczyn kiedyś czytała gdzie bohater bohaterką to niemal podłogę wycierał, ten z lat 80 romansik - bodice ripper czy jak to się zwie.

A nie zdradzał. Ciekawe, bo ja myślałam że zdrada to nie jest tylko fizyczna ale również właśnie to co on robił.
Nie no świętoszek. Wzór mężczyzny.
Gdyby mój chłop miał taki głupi pomysł, żeby z problemów ze mną spowiadać się jakiejś koleżance to bym chyba oba łby urwała.

PostNapisane: 26 czerwca 2015, o 21:23
przez szuwarek
on się nie spowiadał kochance- po prostu dalej stwarzał pozory że są razem żeby nie spotkał jej ostracyzm towarzystwa. Wiesz, na imprezach spacerowali, rozmawiali, on ją odwiedzał (ona próbowała go uwieść, coś na zonę nadawała to się uniósł, że o zonie rozmawiać nie będzie) płacił te rachunki - potem ten przykład potraktowania kochanki Regenta miał pokazać czego jej oszczędził..
poza tym on dla żony to był taki dobry i kulturalny - lodowiec by zamarzł.

jeden boddy riper popełniłam :dribble:

PostNapisane: 26 czerwca 2015, o 21:42
przez •Sol•
nie no masakra i tak. Dbał o reputację kochanki :zalamka:
dla mnie generalnie to że całe towarzystwo wiedziało że on ma kochankę i to było ok i cacy to w ogóle koszmar. Ale podejrzewam że to co autorka zaserwowała w tej książce jest bliższe prawdzie historycznej niż to co serwują nam te lubiane autorki.

Aż takie dobre było? :hyhy:

PostNapisane: 26 czerwca 2015, o 21:54
przez szuwarek
zapewne było to bardziej prawdziwe niż Quick czy Quinn :hyhy:

taaa :smarkam:

PostNapisane: 26 czerwca 2015, o 22:00
przez •Sol•
jestem wręcz przekonana :P te panie mocno idealizują. Nawet teraz takie małżeństwa idealnie nie zawsze się zdarzają :P