zakończyłam
Jedną nogą w grobie.......coś długo czytałam bo zawsze wypadało coś co przerywało mi poczytywanie....człek wtedy sfrustrowany....
...ponownie fajna intryga z niespodziewanymi więzami rodzinnymi...powaliła mnie Annette....kawał z niej paskudnej baby...choć określiłabym ją jako
....no i Tate....w końcu zaszalał z wampirem....i Rodney...fajny ghul...
...Cat jest genialna...jej teksty są obłędny....i niewiasta umie zaszaleć...
..a teraz Bones...pewnie wyjdę na zrzędę...ale gość jakoś mnie nie powala....wczoraj czytając...wręcz znielubiłam go...wkurza mnie....a najbardziej chyba w tej scenie
i to jego mniemanie o własnej sile...
...zaczynam trójeczkę....może zmienię co do niego zdanie....ale jakoś nie przypadł mi do gustu....chyba