Strona 1 z 10

Emma Chase

PostNapisane: 22 marca 2016, o 13:37
przez •Sol•
Emma Chase

Obrazek

O Autorce

Emma Chase za dnia jest oddaną żoną i matką dwójki dzieci, mieszkającą w małym, wiejskim miasteczku w New Jersey. W nocy staje się niestrudzoną bojowniczką klawiatury, ciężko pracując godzinami, aby ożywić swoich wielobarwnych bohaterów i ich niekończące się wygłupy. Znajduje się w długotrwałym oraz burzliwym związku z kofeiną.



Twórczość

Wydane u nas:

Cykl "Royally"
  1. Książę w wielkim mieście
    Olivia Hammond (Liv) + Nicholas Arthur Frederick Edward Pembrook (Nick)
  2. Sposób na księcia
    Sarah Mirabelle Zinnia Von Titebottum + Henry Charles Albert Edgar Pembrook, książę Wessco
  3. Królewsko obdarowany
    Ellie Hammond + Logan St. James

Cykl "The Legal Briefs"
  1. Unieważnienie
    Sofia Santos + Stanton Shaw
  2. Skazanie
    Chelsea McQuaid + Jake Becker
  3. Ułaskawienie
    Kennedy Randolph + Brent Mason

Cykl "Zaplątani"
  1. Zaplątani
    Katherine Brooks (Kate) + Andrew Evans (Drew)
  2. Zakręceni
    Katherine Brooks (Kate) + Andrew Evans (Drew)
  3. Zniewoleni
    Delores Warren (Dee-Dee) + Matthew Fisher
  4. Związani
    Katherine Brooks (Kate) + Andrew Evans (Drew)


W oryginale:

Series

Tangled
  1. Tangled (2013)
    1.1 Tangled Extra Scenes (2013)
    1.5 Holy Frigging Matrimony (2013)
  2. Twisted (2014)
  3. Tamed (2014)
  4. Tied (2014)
    4.5 It's a Wonderful Tangled Christmas Carol (2015)

The Legal Briefs
  1. Overruled (2015)
  2. Sustained (2015)
  3. Appealed (2016)
    3.5 Sidebarred (2016)

Royally
  1. Royally Screwed (2016)
  2. Royally Matched (2017)
  3. Royally Endowed (2017)

The Bodyguards
  1. Dirty Charmer (2018)



Strona www:
www.authoremmachase.com

PostNapisane: 22 marca 2016, o 14:17
przez joakar4
myslałam, ze ona napisała więcej książek :shock:
ładnie ją nasze wydawnictwa wydają

PostNapisane: 22 marca 2016, o 14:24
przez •Sol•
też byłam zdziwiona że to tylko tyle ;)
niedawno zaczęła pisać i nasze wydawnictwa się szybko wzięły. Tak nietypowo ;)

PostNapisane: 22 marca 2016, o 15:24
przez Lilia ❀
Drew :urock:
Lubię jej cykl Zaplątani. The Legal Briefs też jest w porządku, ale lepiej mi z Drew.

PostNapisane: 22 marca 2016, o 18:07
przez rewela
o! ja też lubię łobuza Drew ;) ale jeszcze bardziej podobał mi się Matthew :D i Delores :D
2 książek u nas jeszcze nie przeczytałam :) ale pewnie jak się nawiną to przeczytam :D

PostNapisane: 25 marca 2016, o 14:38
przez Lilia ❀
http://blog.marieforce.com/interview-with-emma-chase/ Marie Force przeprowadza wywiad z Emmą. Kilka szczegółów o nowych książkach. I Drew ;)

PostNapisane: 12 czerwca 2016, o 18:33
przez rewela
czysty przypadek, poszukiwałam w bibliotece książki dla małżonka i natknęłam się na "Związanych" pomyślałam, że przeczytałam 3 poprzednie części więc zakończę cykl...i cóż... czas zmarnowany.. ta książka była kompletnie bez sensu! nie wiem po co ją napisano! N.U.D.A! Drew już mnie nie bawił, problemy na poziomie 2 latka - zazdrość i takie tam.. grrr... absolutnie nie polecam! ;)

PostNapisane: 21 czerwca 2016, o 21:28
przez rewela
„Unieważnienie” Emmy Chase to książka, która mnie troszkę zaskoczyła, bo prawda jest taka, że spodziewałam się totalnej głupoty, a tu… nie mogłam się od niej oderwać! Co zaczynałam rozdział, mówiłam sobie ostatni – a przeczytałam dziś całość. Było to troszkę dziełem przypadku, bo rano wychodząc do „pracy” zapomniałam Norki, którą czytam, ale gdzieś tam znalazłam wspomnianą książkę na czytniku, który zawsze mam w torbie :) i proszę bardzo! Stało się! WKRĘCIŁAM SIĘ! :) i do Norki dziś nie wróciłam…

Nie będę oszukiwać, bo wstępie oczekiwałam czegoś innego, bowiem główny bohater, siedemnastolatek z prowincji na Południu USA cóż..no strzelił gola… i jego młodziutka dziewczyna i ona sam dowiadują się, że zostaną rodzicami! Uwierzcie mi, tak to wszystko zostało przedstawione, że kurcze zakochałam się w rzeczonym nastolatku- Stantonie Shaw! Bo pomimo tego co zrobił, chciał być dojrzały i wziąć sprawy w swoje ręce, a że dziewczyna - Jenny Monroe, uznała, że nie ma rezygnować ze swoich marzeń, że ona i dziecko na niego poczekają, więc ten wyjeżdża na studia na drugi koniec Ameryki. Tylko, że w takim związku na odległość nic nie jest proste, zwłaszcza w tak młodym wieku.
Młodzi zawierają przedziwny układ, gdy nie są razem mogą robić co chcą, lecz o tym nie opowiadają, ale jak tylko spotykają się są razem, do czasu, aż Stanton wróci i zaopiekuję się rodziną… i tak czekają na ten dzień..

Tymczasem mija 10 lat, Stanton zostaje wziętym prawnikiem i raczej mu nie spieszno do domu, tym bardziej, że żyje mu się w Waszyngtonie bardzo dobrze: dobra praca, przyjaciele, i jedna specyficzna przyjaciółka z korzyściami, która kręci go na maksa, a która dodatkowo jest jego współpracownicą, Ale Stanton wie, że to nic, bo gdzieś tam na Południu czekają na niego jego dziewczynki, kobiety jego życia. Tak więc to co jest między nim a Sofią Santos nie traktuje poważnie. Niestety, Sofia zaczyna angażować się w związek z kolegą…

I tak pewnego dnia… Stanton dostaje z domu zaproszenie na ślub 'swojej' dziewczyny! I bynajmniej to nie on jest panem młodym. Nie może uwierzyć, że sprawy przyjęły taki obrót. Chce nie dopuścić do ślubu, a że jest w gorącej wodzie kąpany,boi się narozrabiać, więc prosi Sofię, żeby z nim pojechała i pomogła odzyskać kobietę, którą kocha..

i tak Sofia decyduję się pomóc kochankowi i wybiera się z nim do jego domu i cóż… trzeba przeczytać, by przekonać się jak się wszystko potoczy ;)

ech.. w pierwszym odruchu nie mogłam zaakceptować postępowania głównego bohatera, jeny byłam na niego wściekła, ba! Bardzo wściekła, że może być tak bezdusznym! Ale z każdą chwilą coraz bardziej rozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi, że można kochać, ale… zwłaszcza, że miał błogosławieństwo 'swojej dziewczyny' na te swoje numerki z panienkami…
a później, jak poznajemy Sofię i je relacje ze Stantonem.. cóż… samemu się nie wie, komu kibicować :) ale ona dość szybko skradła moje serducho, choć
Spoiler:

po skończonej lekturze przeżywałam, czy rzeczywiście,
Spoiler:

W porównaniu z cyklem „Zakręceni” to ta książka była zdecydowanie przyjemniejsza. Też wzbudza kontrowersje, ale jej bohater nie jest, aż takim gnojem jak Drew, choć i Drew pojawia się w życiu Stantona :P mnie osobiście się podobała i na pewno poczytam następne części cyklu Legal Briefs :)

PostNapisane: 21 czerwca 2016, o 22:35
przez Lilia ❀
Przyjemnie się to czytało, choć ja lubię Drew i lubię, gdy się pojawia ;)

PostNapisane: 21 czerwca 2016, o 22:45
przez Duzzz
Poproszę o ładną obróbkę i do działu z recenzjami :thankyou:

PostNapisane: 28 czerwca 2016, o 11:50
przez •Sol•
z jednej strony chciałam to czytać ale z drugiej obawiam się tej rozwiązłości bohatera ;)
i te dwie kobiety w życiu... No nie wiem ;)
Chase to chyba lubi pisać kontrowersyjne książki ;)

PostNapisane: 28 października 2016, o 22:52
przez rewela
Rewelka dziś przeczytała „Skazanie” E. Chase. Było to naturalne, że przeczytam, gdyż „Unieważnienie” naprawdę mi się podobało, czyli wniosek – cykl będzie ( i jak widać jest :) ) kontynuowany.
I cóż powiedzieć, podobnie jak z poprzednią książką z serii Legal Briefs znów to szybkie czytanie było! :D Nawet doba nie minęła :P bo podobnie jak poprzednia i ta książka mnie kupiła! Nie ma znaczenia, że pewne rzeczy, zwłaszcza te dotyczące dzieciaków, były mega naciągane, że bohater był jaki był, (choć to, moim zadaniem oczywiście, chyba najlepszy, bohater pani Chase), że wszystko potoczyło się za szybko… nie ma znaczenia, bo PODOBAŁO MI SIĘ! :) i już lubię tę książkę! A co! I chcę ją w swoim zbiorze :)

Ale od początku :) i wybaczcie, mogę lekko spojlerować :)

Wyobraźcie sobie bohatera, takiego drania, który nigdy nie angażuję się w związki, który myśli tylko ptaszkiem, dla którego każda kobieta to tylko potencjalne źródło przyjemności i nic poza tym! Taki jest właśnie Jake Becker, pan adwokat- obrońca, przyjaciel wcześniej poznanych Stantona Shaw i Sofii Santos. Facet, dla którego liczy się tylko kariera i nie ma znaczenia, jakim kosztem osiąga swój sukces…
I pewnego dnia na jego drodze staje Chelsea McQuaid i jej sześcioro podopiecznych i.. cóż…
już nic nie będzie łatwe, tym bardziej, że dziewczyna jest słodka i seksowna, i kręci bohatera, oj bardzo kręci!… a jeszcze cała szóstka dzieciaków jest niesamowicie absorbująca i jakimś cudem wkradła się w serce 'nieczułego' Jake’a :) w moje zresztą też…

Chelsea w wieku 26 lat musiała stanąć na wysokości zadania i zająć się dziećmi swojego zmarłego tragicznie brata i jego żony. Dziewczyna ani przez chwilę nie zastanawiała się jak powinna postąpić i przyjęła na siebie rolę jej narzuconą i stała się opiekunem najlepszym jakim mogła! A te dzieciaki, choć naprawdę słodkie, potrafią zaleźć za skórę i nieźle na psocić, zwłaszcza jeden z bliźniaków. Co doprowadza do pierwszego spotkania Jake’a i Chelsea .. a potem jest następne i następne… i w końcu bohaterowie zaczynają spędzać ze sobą więcej czasu! I cóż, to może tylko zaowocować romansem.. :D

Ale dodać do tego strach Jake’a co do relacji damsko-męskich i wychodzi całkiem niezły galimatias :) choć wszystko w granicach normy :P nic męczącego! No i proszę! Mamy zgrabną historyjkę, którą spokojnie można przeczytać!

Powiem tak… ta historia jest zdecydowanie lepsza od poprzedniej, mniej kontrowersji, bohaterowie, do polubienia, jak dla mnie bardzo do polubienia, choć domyślam się, że dla niektórych Jake może być ciężkim orzechem do zgryzienia :P Pojawienie się dziecięcych bohaterów wprowadza trochę ciepełka, dla rewelki więcej niż trochę.. jestem tym całym szaleństwem oczarowana! Wszystko przejaskrawione, ale to naprawdę nie ma znaczenia, ja chcę wierzyć tej rodzinie i naprawdę jej wierzę!
Sceny seksu u Chase potrafią zmęczyć, tu wszystko było znośnie podane, przesytu nie zaobserwowałam. I powiem szczerze, zaczynam z niecierpliwością czekać na następną część cyklu. Liczę na Brenta! Koleś też jest niezłym herbatnikiem!! :D

PostNapisane: 21 sierpnia 2017, o 14:59
przez cedar
No dobrze, w wolnym i demokratycznym głosowaniu wyszło, że mogę pisać, co sądzę o czytanej przeze mnie książce pani Chase (tym razem Emmy, nie Loretty). Uprzedzam, że zionę żądzą mordu wobec autorki, więc osoby wrażliwe lub lubiące tę serię proszone są o opuszczenie sali. :P

A zatem...

Zaplątani

Palant. Dupek. Bęcwał. Złamas. Gnojek. Ćwok.
Reszty epitetów nie napiszę, bo są wulgarne, a za to oberwałabym od moderatorów. A nie chciałabym dostać bana przez faceta. I to przez faceta takiego jak Drew.
Serdecznie nienawidzę tego bohatera, to ograniczony, bezmózgi @#$%^&* i na moje nieszczęście narrator książki. Nie wiem, dlaczego autorka to zrobiła i co ma być w tym zabawnego oraz dlaczego mam właściwie polubić (z braku lepszego określenia, niech będzie to słowo) mężczyznę, który w ten sposób wyraża się o kobietach??? Dla nego kobiety to są jakieś leśne ssaki - sprowadza je do funkcji (przepraszam) lachociągów, zabaweczek, dup i cycków. Ta szowinistyczna świnia powinna się zapisać do PiSu, a nie zostać bohaterem seksownej komedii. damnit Zirytował mnie dogłębnie, kiedy zaczął porównywać kobiety do past do zębów. Serio?! Serio?!!!!!!!!!!!!! Nie, drogi niemyty, zidiociały, obmierzły, zbolały trutniu, kobieta to nie pasta, to nie żaden przedmiot, tylko istota ludzka i na twoje durne pytanie, czy rozumiem twój sposób myślenia odpowiadam stanowcze: NIE! I w biznesie nie jest jak na wojnie, że wszystkie chwyty dozwolone - chwyt kobiety za męskie krocze jest niedozwolony, zatem czemu molestowanie kobiety miało by być ok?
Nie zaczęło się źle, początkowo łazi ni to chory (właściwie dlaczego uznał, że ma grypę? :mysli: ), ni to zakochany. Potem się zaczęło. Zwraca się do czytelniczek i mówi, jaki jest. I usprawiedliwia wszystko standardowym tekstem "jestem tylko facetem". No kuffa, to ja jestem "aż kobietą" i właśnie trafił mnie szlag! :yells:
I jak się wyraża? Sekretarki nie przeleciał tylko dlatego, że dla niego pracuje. Och, świetnie, jakie to miłe z twojej strony, panie "Myślę tym, co mi zwisa między nogami, bo po co mi mózg"! Z drugiej strony chce molestować Kate, choć też dla niego pracuje i szuka luk, obrzydliwa świnia. Ba! Zaczęło się nawet molestowanie werbalne. Nie wiem - to ma być zabawne?
Drew to taki niewychowany bachor, biorący mądrości życiowe z reklam chyba proszku do prania (nie pomnę), którego idealnie obrazuje stereotypowy dowcip o facetach - dojrzewają do 5 roku życia, potem tylko rosną. Dlatego mimo całej namolnej gadki o seksie zachowuje się jak pięciolatek, któremu ktoś zabrał klocki. I obrazują to jego "rozmowy" z Kate, z kolegami, z ojcem, a także gówniarzowate zachowania w pracy. Oraz odzywki do pracownicy w stylu "masz usta przyssane do tyłka mojego ojca" - no serio?! Non stop prowadzi jakieś rozmowy z podtekstami, taksuje ją wzrokiem... Staram się sobie nie wyobrażać takiej sytuacji w swojej pracy, ale to trudne i czuję wyłącznie obrzydzenie.
I jeszcze jako podsumowanie, cytacik:
Niczego nie nauczyłyście się z naszych poprzednich rozmów?

No nie wiem, Drew, jak dla mnie to ty ze mną nie rozmawiasz, tylko zalewasz mnie monologiem. Ja w tym nie uczestniczę, mogę tylko bez ustanku czytać o twoich fantazjach, twoje kiepskie żarty i wieczne opisywanie, co lubisz, żeby ci kobieta robiła.
Ale nie myślcie sobie - autorka nie zobrazowała Kate w żaden sposób. Nieudolnie sili się, by pokazać, że to ambitna mądra dziewczyna, ale na razie widzę ładną laskę złożoną z ciemnych włosów, ładnych oczu, zgrabnych cycków i tyłka, czyli obiekt seksualny, do którego ślini się Drew. Bierze, nie wiedzieć czemu, udział w tanich zagrywkach Drew i też przedstawia mentalność pięciolatki. Zaraz się pewnie okaże, że też nie może wytrzymać napięcia seksualnego (którego ja nijak nie czuję, bo tak słabo jest to napisane, wszystko opiera się jedynie na tym, że Drew ciągle penis staje) i zaczną ze sobą romans.
A "akcja"? Kogo zaskoczył, ale tak z ręką na sercu, wynik "konkursu" kto ma złapać jakiegoś tam super klienta? Bo ja od razu wiedziałam, że będzie duet. :roll: Ciekawe, czym mnie jeszcze autorka "zaskoczy".

Rany, ale się wkurzyłam. Ta książka mnie obraża jako istotę ludzką i choć trochę inteligentną. Chyba nawet tfu!rczość Michalak mnie tak nie doprowadziła do szewskiej pasji jak to.
*dyszy jak gladiator po ciężkiej walce* Nie wiem - czytać dalej? Nie czytać? Odpuścić jako strasznie złe łajno? Będzie lepiej w tej książce czy ciągle tak samo???

PostNapisane: 21 sierpnia 2017, o 15:29
przez Duzzz
Ubawiłam się przednie przy Twojej opinii :evillaugh:
Szczerze ja bym odpuściła, ale książki nie czytałam. Jednak szkoda byłoby mi czasu na dalsze poczytywanie jak wrażenia są już takie :lol:

PostNapisane: 21 sierpnia 2017, o 15:38
przez cedar
No powiem szczerze, że mam ochotę wywalić to w kosmos. Brrrr...

PostNapisane: 21 sierpnia 2017, o 16:45
przez Ancymonek
:evillaugh: to było dobre Cedar :mrgreen:

A ja i mój pokręcony i wypaczony przez wszystkie Palmerowskie śfinie mózg lubię Drew :hyhy:

Nie czytaj dalej Cedar, nie idź tą drogą :P

Spoiler:


Chociaż może weź się za tą część, znowu sobie poczytam jak ziejesz ogniem :hyhy: nie wiem tylko, czy to nie będzie za dużo dla Twojego zdrowia :D

PostNapisane: 21 sierpnia 2017, o 20:40
przez cedar
No i wyszłam na smoczycę... Ziejesz ogniem, to dobre. :hihi:

PostNapisane: 21 sierpnia 2017, o 21:24
przez Ancymonek
Widzisz, może zamiast rangi Smerf maruda powinnaś pomyśleć o Smoczycy :hyhy:

Kurcze, ja już naprawdę chyba mam jakieś skrzywienie, bo mi się ten Drew nie wydawał taki zły, i się facet starał a to się chwali :P

PostNapisane: 22 sierpnia 2017, o 15:34
przez Księżycowa Kawa
Widocznie starał się jedynie sobie ulżyć :hyhy:

Obrazowa opinia :-D

PostNapisane: 22 sierpnia 2017, o 16:46
przez Ancymonek
Ja to widzę raczej w taki sposób, że Drew starał się i czołgał bardziej niż przynajmniej z 90 procent znanych mi śfiń, więc może stąd moja niezbyt surowa jego postaci :P

A że był idiotą myślącym dołem, cóż :P

PostNapisane: 22 sierpnia 2017, o 19:07
przez klarek
Księżycowa Kawa napisał(a):Widocznie starał się jedynie sobie ulżyć :hyhy:

Do czasu pewnie tak. Później lekko odmiennie.
A ja lubiłam go za to, że przyznawał, że jest świnią :)
Kawo, czytałaś? To mogłoby być dla ciebie interesujące. Niekoniecznie wiem w którym kierunku, ale w którymś ;)

PostNapisane: 22 sierpnia 2017, o 21:58
przez Księżycowa Kawa
Nie, omijam szerokim łukiem. On za bardzo mi się kojarzy z chamem, a za tym nie przepadam – eufemistycznie ujmując.

PostNapisane: 23 sierpnia 2017, o 11:28
przez Ancymonek
klarek napisał(a):
Księżycowa Kawa napisał(a):Widocznie starał się jedynie sobie ulżyć :hyhy:

Do czasu pewnie tak. Później lekko odmiennie.
A ja lubiłam go za to, że przyznawał, że jest świnią :)
Kawo, czytałaś? To mogłoby być dla ciebie interesujące. Niekoniecznie wiem w którym kierunku, ale w którymś ;)


Klarku dokładnie! On był świnią, ale otwarcie się do tego przyznawał ;)

Kusi mnie żeby sobie powtórzyć tę książkę, bo ja Drew zapamiętałam jako chama, ale reformowanego i świadomego swoich świniowatych poglądów i zachowań :D

PostNapisane: 23 sierpnia 2017, o 17:49
przez Księżycowa Kawa
Dla mnie to niewystarczające usprawiedliwienie, ani to mnie niespecjalnie przekonuje :bezradny:

PostNapisane: 23 sierpnia 2017, o 18:33
przez klarek
A ja mam wrażenie że takich chamow skaczących z łóżka do łóżka to jest w dzisiejsze literaturze od metra. Spora część z nich jest nawet bardzo lubiana. Ten natomiast w odróżnieniu od innych przyznaje się do swojego zachowania. To prawda, zachowuje się jak idiota, ale inni podobnie. Ten tylko ujawnia swoje myśli w przeciwieństwie do pozostałych ukrytych za ścianą milczenia czy traumami z przeszlosci. On nie ma na co zwalić swojego chamstwa ;)