Strona 28 z 34

PostNapisane: 1 lutego 2012, o 21:47
przez •Sol•
nie no nie przesadzajmy orgazmów literaturowych to ja się nie spodziewam. Dam jej jeszcze szansę nie będę taka.

PostNapisane: 1 lutego 2012, o 22:00
przez aralk
nielekturowych będzie tutaj masa :hyhy:

fakt, raz na jakiś czas, dla przypomnienia :)

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 12:51
przez Kawka
Wiedźmo Sol - pechowo trafiłaś na jedną z gorszych książek Coulter. "Hrabina" była kiepska. Zdecydowanie sięgnij po coś innego tej autorki.

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 17:28
przez •Sol•
Kawka napisał(a):Wiedźmo Sol - pechowo trafiłaś na jedną z gorszych książek Coulter. "Hrabina" była kiepska. Zdecydowanie sięgnij po coś innego tej autorki.


wzięłam według polecenia, jako książkę dla początkujących czytelniczek Coulter;)
może jednak nie należy się zaliczać do początkujących tylko od razu na głęboką wodę. Co sugerujesz?

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 17:40
przez tajemna
Ja bym poleciła Oświadczyny, tylko, że to drugi tom serii "Baron". Pierwsza część też całkiem ok, ale może dziewczyny będą miały lepsze pomysły.
A na głęboką wodę to W objęciach diabła ;)

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 17:46
przez •Sol•
tajemna napisał(a):Ja bym poleciła Oświadczyny, tylko, że to drugi tom serii "Baron". Pierwsza część też całkiem ok, ale może dziewczyny będą miały lepsze pomysły.
A na głęboką wodę to W objęciach diabła ;)


trzeba serię czytać po kolei?

tak, na głęboką wodę, ale jeśli jest nadmiar gwałtów i innych czynów agresywnych które podobno autorka lubi to chyba się wstrzymam;)

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 17:47
przez nana_rlbi
Lilia napisał(a):Spróbuj Młodą panią Sherbrooke.


zgodzę się z Lilią, do tego to moja jedna z ulubionych :smile:

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 17:52
przez tajemna
wiedzmaSol napisał(a):trzeba serię czytać po kolei?
tak, na głęboką wodę, ale jeśli jest nadmiar gwałtów i innych czynów agresywnych które podobno autorka lubi to chyba się wstrzymam;)
W sumie nie trzeba czytać po kolei.

W objęciach diabła obfituje w dramaty ;) Zgrzytałam zębami bo bardzo bolało jak czytałam,
Spoiler:
i jest oczywiście HEA, ale czy to wynagrodziło mi te nerwy podczas czytania? Do dziś nie wiem ;) Z pewnością książka nie pozostawia obojętnym.

A Młoda pani Sherbrooke jak najbardziej.

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 18:26
przez •Sol•
to chyba zostawię na inny raz te Objęcia;) nie jestem na etapie gwałtów i brutalnego traktowania;)

Młodą panią w takim razie spróbuję ale to jak dorwę papierową. Na ebooku jestem w stanie czytać tylko coś co mnie mocno ciągnie;)
A czy u Coulter można liczyć na uśmiech? W Hrabinie próby pisania zabawnych scen były jak dla mnie żenujące.

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 18:30
przez Agrest
tajemna napisał(a):
Spoiler:


Oj już nie żałuj dziewczynie, jej jedyna szansa na seks z nie-psycholem :P

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 18:34
przez aralk
Agrest, wielbię Twoją miłość do tej książki :)

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 18:34
przez tajemna
wiedzmaSol napisał(a):A czy u Coulter można liczyć na uśmiech? W Hrabinie próby pisania zabawnych scen były jak dla mnie żenujące.
Ja bym raczej u Coulter nie szukała uśmiechu... to nie ten "typ" moim zdaniem

Agrest napisał(a):Oj już nie żałuj dziewczynie, jej jedyna szansa na seks z nie-psycholem :P

Nie miała szczęścia kobita. Ja to w ogóle łapię się na tym, że te wszystkie Balogh, Coulter - kiedyś moje ulubione - teraz jakoś nie przechodzą mi tak gładko jak wcześniej. Złagodniałam czy co? Może zgłupiałam? ;)

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 18:35
przez aralk
ja bym jednak z Coulter i Balogh jednego worka nie czyniła

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 18:36
przez tajemna
Dla mnie pod względem odpychania są w jednym worku.

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 18:37
przez Agrest
aralk napisał(a):Agrest, wielbię Twoją miłość do tej książki :)


Aj bo nie mogę jak w obliczu jego psycholstwa to jej się wytyka seks z własnym narzeczonym ;)

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 18:39
przez aralk
i wali się bohaterkę po głowie, że głupia i prawdziwej miłości nie dostrzega i odrzuca to, co powinna przyjąć z otwartym sercem :D

a mnie taki odbiór bawić przeraża jednak :niepewny:

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 18:40
przez tajemna
Agrest napisał(a):Aj bo nie mogę jak w obliczu jego psycholstwa to jej się wytyka seks z własnym narzeczonym ;)
Ja tam myślę, że to jakaś forma odpłacenia za śfiniowatość gł. bohatera, ale nie zmienia to faktu, że nie lubię, jak główna para seksi się z innymi ;) Takie moje zboczenie, którego nie potrafię obejść

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 18:45
przez Agrest
Wiesz co, pewnie większość tak woli, i w przypadku książek, które mi się podobają, na pewno też zabolałby mnie seks bohaterki z kimś innym już praktycznie pod koniec książki. Ale tutaj to HEA byłoby dla mnie, gdyby bohaterka dała kopniaka bohaterowi :P A on się nawet nie popłaszczył ;)

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 18:48
przez •Sol•
romanse na poważnie są ok jeśli w założeniu takie mają być;)
Do Coulter miałam uprzedzenia jeszcze przed lekturą a potem przechlapała sobie jedną pseudohumorystyczną scenką w Hrabinie;)
Uparłam się żeby coś jej pióra przeczytać dla kontrastu i posiadania możliwości w pełni wyrażenia swojego zdania. Najwyżej się posamoumartwiam jeszcze raz i więcej już nie ruszę. A może zaskoczy?
Od Balogh jakoś mnie nie odrzuca i nawet jedną jej książkę posiadam;) ale nie czytałam... Jeszcze.

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 18:58
przez tajemna
Agrest napisał(a):Wiesz co, pewnie większość tak woli, i w przypadku książek, które mi się podobają, na pewno też zabolałby mnie seks bohaterki z kimś innym już praktycznie pod koniec książki. Ale tutaj to HEA byłoby dla mnie, gdyby bohaterka dała kopniaka bohaterowi :P A on się nawet nie popłaszczył ;)
To prawda, dlatego tę książkę czytałam trochę na siłę i zgrzytając zębami.
Dla mnie wkurzające było też to, że ten jej pierwszy narzeczony niby zakochany był w innej dziewczynie, miał zamiar się hajtać, a potem jednak przespał się z gł. bohaterką. Z bólem serca pogodził się że będą razem...
Jak jakiś męczennik... tak on zresztą jak i ona (gł.b).
Po zbliżeniu uznał, że jakoś to będzie, dadzą sobie radę, natomiast "serce mu się wyrywało" (to ironia :czeka: ) do innej dziewczyny, zaś honor(?) nie pozwalał.
Ona zaś łaskawie "dopuściła go do siebie" - bo tak to odebrałam - losie kochany... dla mnie ten wątek był zupełnie zbędny i idiotyczny, zbyt wiele tych dramatów, co za dużo to niezdrowo.

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 19:07
przez •Sol•
Dla mnie wkurzające było też to, że ten jej pierwszy narzeczony niby zakochany był w innej dziewczynie, miał zamiar się hajtać, a potem jednak przespał się z gł. bohaterką. Z bólem serca pogodził się że będą razem...
Jak jakiś męczennik... tak on zresztą jak i ona (gł.b).
Po zbliżeniu uznał, że jakoś to będzie, dadzą sobie radę, natomiast "serce mu się wyrywało" (to ironia :czeka: ) do innej dziewczyny, zaś honor(?) nie pozwalał.
Ona zaś łaskawie "dopuściła go do siebie" - bo tak to odebrałam - losie kochany... dla mnie ten wątek był zupełnie zbędny i idiotyczny, zbyt wiele tych dramatów, co za dużo to niezdrowo.


czyli nie było wielkiej miłości i namiętności wzajemnej między bohaterami? To nie dla mnie w takim razie:P
Jak są głównie z rozsądku do końca książki ze sobą a nie dlatego że się tak kochają to ja nie lubię.

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 19:15
przez Agrest
Tajemna pisze o związku bohaterki z pierwszym narzeczonym, wiedźmo, nie z bohaterem.

dla mnie ten wątek był zupełnie zbędny i idiotyczny, zbyt wiele tych dramatów, co za dużo to niezdrowo.


Dla mnie natomiast to był najmniejszy problem, żeby nie powiedzieć żaden ;)

PostNapisane: 9 lutego 2012, o 19:18
przez •Sol•
Agrest napisał(a):Tajemna pisze o związku bohaterki z pierwszym narzeczonym, wiedźmo, nie z bohaterem.


dzięki za sprostowanie mnie;)

PostNapisane: 9 marca 2012, o 09:29
przez maddalena
tajemna napisał(a):
Agrest napisał(a):Wiesz co, pewnie większość tak woli, i w przypadku książek, które mi się podobają, na pewno też zabolałby mnie seks bohaterki z kimś innym już praktycznie pod koniec książki. Ale tutaj to HEA byłoby dla mnie, gdyby bohaterka dała kopniaka bohaterowi :P A on się nawet nie popłaszczył ;)
To prawda, dlatego tę książkę czytałam trochę na siłę i zgrzytając zębami.
Dla mnie wkurzające było też to, że ten jej pierwszy narzeczony niby zakochany był w innej dziewczynie, miał zamiar się hajtać, a potem jednak przespał się z gł. bohaterką. Z bólem serca pogodził się że będą razem...
Jak jakiś męczennik... tak on zresztą jak i ona (gł.b).
Po zbliżeniu uznał, że jakoś to będzie, dadzą sobie radę, natomiast "serce mu się wyrywało" (to ironia :czeka: ) do innej dziewczyny, zaś honor(?) nie pozwalał.
Ona zaś łaskawie "dopuściła go do siebie" - bo tak to odebrałam - losie kochany... dla mnie ten wątek był zupełnie zbędny i idiotyczny, zbyt wiele tych dramatów, co za dużo to niezdrowo.


A już miałam ją w swych rączkach, już rozpoczęłam czytanie i z bólem serca więcej jej NIE TKNĘ!!!!
Po tym co napisałaś, to moja romansoholicza wrażliwość mi nie pozwala :hyhy:

PostNapisane: 22 marca 2012, o 21:51
przez sunshine
Czytam Bliźniaków od tej Pani i całkiem to fajne :P