Skończyłam w weekend. I tak średnio mi się podobała. Początek trochę mi się dłużył, później dopiero się rozkręciło. Po przeczytaniu 100 stron zrobiłam prawie tygodniową przerwę w czytaniu, a później skończyłam za jednym posiedzeniem.
To nie jest typowy romans, bohaterowie przez 5/6 książki się przyjaźnią,
Bardzo mi się podobała ta przyjaźń, wiadomo było, że mają się ku sobie, ale fajne to było.
Aha, i strasznie raziła mnie okładka. Dziewczyna wygląda na niej jak truposz i nijak ma się do wyglądu głównej bohaterki, która jest blondynką. Bohater z kolei jest rudy i wygląda jak książę Harry, więc też jest bardzo podobny do pana na zdjęciu.