Teraz jest 10 września 2024, o 21:49

Catherine Coulter

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 15 maja 2010, o 00:32

Powiem, że pochwała z ust osoby, która nie przepada za Coulter, całkiem nieźle wróży tej książce. Chyba jednak się za nią rozejrzę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 15 maja 2010, o 02:22

Ja się zgodzę Obrazek Jak ktoś nie bardzo lubi, a wyraża się pozytywnie, to musi być nieźle Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 8 września 2010, o 02:16

Czytnęłam sobie "Wichry nocy". Co ja mogę powiedzieć, a właściwie napisać? Hmm. Tak jak to było w poprzedniej części tego cyklu, obyło się tu bez mazideł i powideł oraz traumatycznych, jakby nie było, pierwszych razów. Poza tym bohater nie był świnią, a tacy się czasem tej autorce zdarzają. Sympatyczna historia, całkiem ciekawa, chociaż zachowanie głównego bohatera na końcu książki było dla mnie ciut dziwaczne i niezrozumiałe. Chyba pisarka chciała stron dorobić Obrazek Dla kogoś kto tej pani się boi, w końcu są powody, ta książka będzie jak znalazł. Nie odbiega specjalnie od innych romansów, przy czym swój charakter ma. Było nie było, Coulter jest tylko sobą, a może aż sobą Obrazek



Dwie tylko rzeczy mnie totalnie powaliły na kolana. Raz, pomyłka ze strony tłumacza. Z kuzyna bohatera części drugiej, zrobiła się kuzynka Obrazek Druga rzecz, ignorancja samej piszącej. Bohaterka w ciąży, a tu raz się raczy brandy, a drugi raz winem. Nieuwaga autorki czy może głupota? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28577
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 8 września 2010, o 02:36

ehm... norma ówczesna wbrew pozorom Obrazek w sumie kto się dziś odważy zrobić badania co szkodzi w ciązy bardziej: alkohol w pewnych ilościach czy woda <span style="font-style: italic">nieuzdatniona</span> i inne niezakonserwowane napoje? Obrazek



a co dziwacznego było w zachowaniu bohatera?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 8 września 2010, o 03:14

Bohater był w sobie nieco zadufany tak w ogóle Obrazek Ale pod koniec książki wyskakuje z jakimiś dyrdymałami, że niby wziął sobie dziewczynę za żonę, bo była żałosna Obrazek Ani tak nie myślał wcześniej, ani później. Ot, gadał se bez ładu i składu, bo miał kaprys. I w sumie nie wiem na co to było, bo po kilku stronach, i niecałych 24 godzinach książkowych, przepraszał, prosił o wybaczenie i takie tam. A to już końcówka była, przypominam, więc nie rozumiem Obrazek



A wobec alkoholu w ciąży to ja mam stosunek wybitnie negatywny i żadne teksty o braku badań na temat skutków picia napojów niekonserwowanych nie zbiją mnie z tropu Obrazek Może to wtedy była norma, ale jakoś mnie to razi nawet w takich bajuniach.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28577
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 8 września 2010, o 04:09

to ty zwolenniczką realizmu w historykach nie jesteś? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 8 września 2010, o 13:44

Obrazek chwała autorce za realizm historyczny ... kwestia abstynencji w ciązy jest dyskutowana od niedawna ...

przeciez wcześniej piło się piwo/wino jako jedyne napoje zdatne do uzycia ... herbata tylko u najbogatszych ... Agaton zejdzij na ziemię Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 8 września 2010, o 14:02

Nie zejdem! Obrazek Mogła sobie podarować i tyle. Mi się to nie podobało, choćby nie wiem jak realistyczne. Wiem że jedynie alkohol do picia faktycznie się nadawał, reszta była mocno podejrzana, tylko mogła nie napisać tego w ogóle, a ja nie miałabym się czego czepiać. Zwłaszcza, że ja tego nie wyłowiłam z kontekstu, tylko cała scena była wraz z punktem wyjścia. Czepiam się, wiem. Tylko kosmosy różne po książkach wypisują, więc w tym przypadku można było nie chwytać się tak realiów spożywanych napojów Obrazek

Swoją drogą, byli bogaci! Na herbatę byłoby ich stać Obrazek





Na marginesie ostatnim. Pierwszy raz widzę takie coś u tej autorki. Wcześniej już miała bohaterki przy nadziei i żadnej nie poiła brandy Obrazek Widać da się powstrzymać przed zachowaniem tego typu realizmu historycznego.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 8 września 2010, o 14:40

No tu z kolei ktoś rozpoczął wątek przytaczając książkę, gdzie regencyjna bohaterka jest superuświadomiona i w ciąży nie pije:

http://www.likesbooks.com/boards/viewtopic.php?p=88052



Yych... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 8 września 2010, o 15:07

Ja nie twierdzę, że ona ma być uświadomiona... Tylko, żeby nie było nierealnie, to najlepiej nie napisać wcale, bo w sumie nikomu nie jest do szczęścia potrzebna wiedza co piła bohaterka w czasie ciąży Obrazek <span style="font-style: italic">Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal</span>. Czytaj: Nie napiszą, ja nie myślę. Przy okazji: <span style="font-style: italic">I wilk syty, i owca cała.</span> Z jednej strony nie ma kosmosów, z drugiej ja się nie denerwuję Obrazek



Rozwiązałam problem Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 8 września 2010, o 17:15

W takim razie Agaton nie oglądaj serialu "Mad men", bo doprowadzi Cię do szaleństwa. Popijająca i popalająca kobieta w zaawansowanej ciąży jest w nim na porzadku dziennym. Akcja rozgrywa się w latach 60-tych XXw.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 8 września 2010, o 17:22

Nie oglądam, choć koleżanka mi polecała. Jakim cudem ona nie narzeka na ten aspekt, tego nie wiem Obrazek (Bo to w końcu kumpela po fachu.) Widać się nie przejmuje fikcyjnym światem Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28577
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 8 września 2010, o 18:05

hihi, Agaton pragnie literatury, która <span style="font-style: italic">bawiąc uczy</span> tylko ja nie jestem pewna czego uczy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 8 września 2010, o 19:17

Bo to jak zwykle kwestia wykonania. Gdyby bohaterowie nie palili i nie pili to od razu ten szczegół rzuciłby się widzom w oczy, bo "Mad men" jest aż do bólu robiony zgodnie z tym jak świat wyglądał 50 lat temu w USA (nawet dziś trafiłam na fajny post o książkach jakie czytane są w serialu i wyszło, że nawet pod tym względem serial trzyma się faktów i realiów tamtego czasu).



A ja przyznaję, że raz czy dwa zastanowiłam się przy lekturze historyka czemu oni tak mało piją . Przecież w takich regencyjnych to już każdy posiłek powinni podlewać winkiem Obrazek Ale Coulter choć w jednym rózni się od innych autorek historyków - jej bohaterom zdarza się mieć nieślubne dzieci Obrazek Ale na bohaterów z chorobą weneryczną to raczej nie mam co liczyć Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 8 września 2010, o 20:56

dziwność, zwykle czepiasz się niedoborów historycznych a tu nadmiar czyżby? Obrazek



przyznam że ostentacyjna abstynencja ciążowa w czasach gdy wszyscy chlali opium i alkohole rozmaite do obiadku by mnie raczej rozśmieszyła Obrazek





fajnie podsumowane na tamtym forum Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 9 września 2010, o 00:32

Uch, ach, och. Można po prostu nie pisać nic o alkoholu w ciąży tak prosto z mostu. Tyle by mi wystarczyło, bo w końcu abstynencja w tamtych czasach raziłaby prosto w oczy. Ale może dałoby się tak jakoś po cichu... Wiem, wiem. Hipokryzja. Powtórzę się: <span style="font-style: italic">Czego oczy nie widzą...</span> Obrazek



Swoją drogą, oni w tych romansach na mój gust piją to wino pewnie litrami, tylko autorki nie rzucają tym faktem po oczach, więc się człowiek nie zastanawia. Bo przecież czy któraś wyczytała, że oni tam piją wodę do obiadu albo kolacji? Bo ja nie Obrazek Po prostu nie wiem co piją i o tym wcale nie myślę.



A to jedna <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">Coulter</span></span> nieślubne dzieci chowa po swych książkach? Obrazek Nie, raczej nie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 9 listopada 2010, o 22:51


Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 10 listopada 2010, o 15:32

Bać się? Czy może mieć nadzieję na coś fajnego?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 10 listopada 2010, o 15:36

To jest jak prezent niespodzianka, nigdy nie wiesz co znajdziesz w środku Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4028
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:20
Lokalizacja: Namysłów
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Bombelek » 5 stycznia 2011, o 23:28

Bardzo lubię tę autorkę :adore: Moja ulubiona książka to "Dzika gwiazda" i chyba tak już pozostanie ;) Przeczytałam sporo jej książek i cieszę się, że ją poznałam. Znaczy się twórczość tej pani :smile:

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 stycznia 2011, o 00:14

W równym stopniu mnie zachwyca jak i poraża, ogólnie zadowala, choć nie bez zgrzytania zębami, w wyjątkowych przypadkach śmieję się głośno i obiecuję, że takiej głoopoty to ja już nigdy więcej... wszystko zależy od nastroju ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 4028
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:20
Lokalizacja: Namysłów
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Bombelek » 6 stycznia 2011, o 00:24

aralk napisał(a):ogólnie zadowala, choć nie bez zgrzytania zębami

W sumie... tysz prawda :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 stycznia 2011, o 10:23

nieślubne dzieci chowa po swych książkach?

Ryder jest raczej święty :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 6 stycznia 2011, o 13:31

A ja Eden sobie znowóż przeczytałam i się łzami rzewnemi zalewałam nad losem bohaterki, cała rodzina do wystrzelania...
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 6 stycznia 2011, o 19:58

Chętnie przeczytałabym coś tej pani , ale jakoś nie mam pomysłu :smutny:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do C

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość