Teraz jest 20 września 2024, o 00:54

Catherine Coulter

Avatar użytkownika
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez tessa15 » 11 listopada 2009, o 19:03

Czułam jakby na siłę wydłużała książkę, bo już nie było o czym pisaćObrazek Za to Duchessa rządzi!!! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 11 listopada 2009, o 19:07

ten bej to przede wszystkim głupi był, a niby taki kształcony, a wiadomo między goopkiem, a śfinią cienka granica





Z dziedzictwa najlepszy Marcus z Duchessą

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 listopada 2009, o 19:08

a Nightingale było o czym? gdzie był święty Graal czy cuś? bo może mi się pomyliło Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 11 listopada 2009, o 19:10

Ja pamiętam tylko ją jej wrednego opiekuna, jego co ją ratował, co to niby klątwa nad mężczyznami z jego rodu ciążyła i tych jego pokręconych służących. Ale może i Graal tam był.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 listopada 2009, o 19:19

takie zakończenie że znaleźli na końcu skarb Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez tessa15 » 11 listopada 2009, o 19:25

O ile pamiętam to skarbu szukali w Valentine, a Graal był w Szalonym Baronie chyba, chociaż głowy za to nie dam:D

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 listopada 2009, o 19:25

może zmiksowało mi się Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 11 listopada 2009, o 19:52

Mnie się też jakoś Valnetine ze skarbem łączy. Ale tak blado i głowy ani innej części ciała nie dam. A Coulter to też ma takie "murzynowe" i prawdziwe "coulyerowe" dzieła.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 19 listopada 2009, o 11:33

Jestem tuż tuż po lekturze <span style="font-style: italic">Buntowniczki</span>. I mam mieszane uczucia. Raczej miałam jak czytałam. Od początkowego zainteresowania, uśmiechu i poczucia dobrego utrafienia w tytuł, po chęć rzucenia książką o ścianę pod koniec. Zresztą sama końcówka była jak dla mnie jedną wielką huśtawką. Raz miałam wrażenie, że Autorka totalnie zwariowała i nikt jej w takie bzdury nie uwierzy, by po chwili jakoś przyznać, że może i faktycznie, bohaterowie zachowują się beznadziejnie głupio, ale właściwie jest możliwe żeby tak się zachowali Obrazek

Jak dla mnie dziwna książka, bardziej ją lubię niż nie lubię, a to o tyle dziwne, że cholernie trudno uwierzyć mi w kobietę, która pokochałaby faceta, który zrobił jej coś takiego, z drugiej strony gdzieś wydaje mi się, że być może to co jej zrobił było jednym z niewielu sposobów, aby wyprowadzić ją z tego zaklętego kręgu w jakim tkwiła. Jego totalnie głupie zachowania dały w efekcie dobry rezultat. I to w tym jest najgorsze.

I nie wiem. Nadal.



Coulter nadal lubię Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 19 listopada 2009, o 17:45

to dlatego tak mało punktów Obrazek

ja też i zaakceptowałam siebie jako perwerta Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 grudnia 2009, o 01:58

Zła jestem na siebie bo jakoś nie wpadłam na to, że Pieśni są - przynajmniej te trzy pierwsze - tak ze sobą powiązane. Znowu będę miała to co w przypadku Upadłych Aniołów Putney - niechęć do tych wcześniejszych części. Choć z drugiej strony po cyklu Panna Młoda mogłam się tego powiązania spodziewać Obrazek

W kazdym razie - wielce raduje mnie <span style="font-style: italic">Pieśń Ziemi</span>, a właściwie możliwość poczytania o Dienwaldzie, który to mocno interesujący mi się wydał Obrazek

A <span style="font-style: italic">Pieśń Ognia</span> horrorowata okrutnie była i sama się sobie dziwię, za co ja tę Coulter tak lubię Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 grudnia 2009, o 14:30

to twój wewnętrzny perwert Obrazek tak lubi, i mój Obrazek

ale mi narobiłaś smaka Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez tessa15 » 6 grudnia 2009, o 17:42

Mi tam się pieśń ognia baardzo podobała Obrazek też widocznie jakieś takie zboczenie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 213
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Poznań

Post przez Julianna » 6 grudnia 2009, o 18:00

mi się cykl pieśni bardzo podobał- a przynajmniej tak sądze po tym, że mam je w bibliotecce...- ale nie mogę sobie przypomnieć o czym było i kim był ten Graham (czy jak mu tam)...



Chyba musze ponownie przeczytać...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 grudnia 2009, o 18:31

Graelam Obrazek okrutnym wojownikiem był Obrazek wielce Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 grudnia 2009, o 19:26

toć czytałaś wszystko co możliwe w tym temacie Obrazek I to pewnie nie raz Obrazek

A masz jeszcze jakiegoś innego do polecenia? Bo ja chętnie bym się zapoznała Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 10 grudnia 2009, o 14:12

i gwałcił jeszcze Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 10 grudnia 2009, o 14:32

I spółkował na oczach żony Obrazek

No dobrze, przerwał jak ją obaczył, ale spółkował Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 10 grudnia 2009, o 14:35

No, to nieźle rozpisane tu elementy są Obrazek Strach się bać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 10 grudnia 2009, o 15:45

Ale gwałcił przed akcją książki jemu poświęconej. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 grudnia 2009, o 15:46

gwałciciela od Coulter czy historyka? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 10 grudnia 2009, o 15:48

Tyle dobrze, że nie w trakcie romansu z nim w roli głównej Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 10 grudnia 2009, o 19:39

Mogę wybierać?

To obu, poproszę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 27 grudnia 2009, o 14:27

Dla przypomnienia sobie Coulter, bo trochę dawno nic jej nie czytałam zapoznałam się z <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Zalotami"</span></span>. Przyjemna lekturka, szybko się czytało, ale... Zawsze się jakieś znajdzie. Miało być przygodowo, przynajmniej tak się zapowiadało, a gdzieś w połowie albo i wcześniej przygoda umyka. Poszukiwania się rozmywają na rzecz relacji czysto fizycznych między bohaterami. Emocjonalnych później Obrazek W pewnych momentach miałam wrażenie, iż kolejne sceny prowadzą tylko do tego, by bohaterowie znaleźli się razem na łóżku, podłodze lub stole. Niby nie przeszkadza to aż tak bardzo, jednak trochę większy nacisk na sprawę tej nieszczęsnej magicznej lampy i zabójstwa byłby wskazany. Może wtedy udałoby mi się pozbyć wrażenia, iż przytłoczyły mnie tutaj sceny "łóżkowo - podłogowe".

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 29 grudnia 2009, o 17:50

Przeczytałam ostatnio <span style="font-style: italic">Gwiazdę północy </span>i właściwie nie wiem co powiedzieć. Zwykle nie miałam takiego problemu z książkami Coulter, a teraz nic... :oops:

Nie było jakoś szczególnie w jakąkolwiek stronę. Nawet porwanie przez Indian, i cała otoczka brudu, usiłowania gwałtu nie zrobila na mnie specjalnego wrażenia. Było bo było, ale właściwie to gdyby wyciąć ten fragment i wprowadzić jakiegoś innego dystraktora też byłoby dobrze. Albo nawet wogóle nie wprowadzać. W druga strone podobnie, choć pomysl kobiety usidlającej mężczyznę wydawał mi się trafiony.

Może mam przesyt Coulter :?

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do C

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość