ROMANSOHOLICZKI

Mary Brendan

Obrazek

O Autorce

Mary Brendan was born in North London, the third daughter in a family of six children; four girls and two boys. Her father, now retired, had his own plumbing business

Her mother, who she must primarily thank for encouraging her to enjoy reading and studying, worked as a school secretary until her own retirement.

Twórczość

Wydane u nas:

Cykl "Bracia Hunter"

Hojny opiekun
Rodzinny skandal

Cykl "Dumne i piękne"

Skandaliczna propozycja
Tajemnica portretu
Zbrodnicza intryga
Gra w sekrety

Cykl "Kwartet złych chłopców"

W oryginale:
TU

Strona www:
https://www.marybrendan.com/

O jak miło.
Nie czytałam wszystkich ksiazek, ale autorka ma fajny styl. Nie ma tam wiele scen erotycznych. A jak już są to krótkie i bazują na domysłach. Ale bohaterki fajne, a mężczyźni z tych łobuzów, ale o gorących sercach.

Często też wykorzystywała popularne niegdyś zagranie z typem bohatera w sumie dosyć niefajnego: nie ufa, źle traktuje, na koniec co najwyżej sensownie się płaszczy.
Jak mam ochotę się dobić tym typem bohatera, a Palmer jednak zbyt humorystyczna jak dla mnie, to sięgam

to której autorki byście jej książki porównały?

Chyba inne harlekinowe autorki historyków... Candace Camp?

nie wiedziałam, że to bardziej harlequin, nie znam żadnych :niepewny:

Fringilla napisał(a):Często też wykorzystywała popularne niegdyś zagranie z typem bohatera w sumie dosyć niefajnego: nie ufa, źle traktuje, na koniec co najwyżej sensownie się płaszczy.
Jak mam ochotę się dobić tym typem bohatera, a Palmer jednak zbyt humorystyczna jak dla mnie, to sięgam

U Palmerki bohaterzy są bardziej śfiniowaci.

Ja bardzo lubię Richarda Duqessne z "Uwodziciela". Jest psem na baby, ale liczy się dla niego tylko jedna. No i nie miesza z błotem bohaterki. I mamy wiele nawiązań do samej Jane Austen.

Dlatego przy lżejszych nastrojach sięgam po Brendan a nie Palmer :hyhy:

Tak, Brendan nalezy do kanonu całkiem niezłych autorek historyków acz w Haqlequinie

Elizabeth Rolls, Carla Kelly, ba, nawet Anne Stuart czasami tam ląduowała ze swoimi mniej mrocznymi tytułami

U mnie z harlequinem kojarzą się autorki co opisują dużo scen erotycznych wtrącając głupie opisy. A fabuły mało. Seks jest tam tak topornie opisany. Natomiast u Brendan raczej jest więcej emocji u bohaterów.
Bohaterki oczywiście same sobie rzucają kłody pod nogi, ale są mądre i sympatyczne. I nie wkurzają.