Strona 1 z 1

Anne Barbour

PostNapisane: 28 grudnia 2013, o 20:08
przez •Sol•
Anne Barbour

Obrazek

O Autorce

Anne Barbour developed an affection for the Regency period while living in England. She has had ten Recency novels and four novellas published, and was named Best Regency Writer of the year for Lord Glenraven's Return. Her Step in Time was an RWA Rita nominee.

Anne now lives in the Black Hills of South Dakota with her husband, a retired lieutenant colonel. She is the mother of six children, all grown, and she loves to boast of her six grandchildren.



Twórczość

Wydane u nas:

    Na jedną kartę
    Zbuntowana

Cykl "Nie kochaj łotra"
  1. Nie kochaj łotra
  2. Nareszcie w domu


W oryginale:

Series
Talents

  1. A Pressing Engagement (1992)
  2. My Cousin Jane (1995)

Jem January
  1. Lady Liza's Luck (1993)
  2. Lord Glenraven's Return (1994)

Time
  1. Step in Time (1996)
  2. Lady Hilary's Halloween (1998)

Novels
    A Talent for Trouble (1992)
    Kate and the Soldier (1993)
    A Dangerous Charade (1995)
    A Rake's Reform (1996)
    A Dedicated Scoundrel (1997)
    A Man of Affairs (1999)
    Buried Secrets (2000)
    Miss Prestwick's Crusade (2003)

Omnibus
    The Wooing of Lord Walford (1994) (in From the Heart)
    Melody (1997) (in A Regency Christmas Carol)
    The Castaway (2000) (in The Grand Hotel)

Collections
    And a Sixpence for Her Shoe (1996) (in A Wedding Bouquet)

PostNapisane: 28 grudnia 2013, o 20:19
przez Lilia ❀
mam zamiar się z nią zapoznać w najbliższym czasie.

PostNapisane: 28 grudnia 2013, o 20:21
przez Agrest
Ale na zdjęciu to chyba jakaś inna Anne Barbour.

PostNapisane: 28 grudnia 2013, o 21:34
przez •Sol•
w takim razie nadal muszę szukać :P taka mi wyskoczyła w google, znajdę to zmienię, albo jeśli masz jakieś które jest na pewno dobre to proszę podeślij linka ;)

PostNapisane: 28 grudnia 2013, o 21:37
przez Agrest
http://www.fantasticfiction.co.uk/b/anne-barbour/

Czy jest gdzieś jakieś w lepszej jakości, nie wiem.

PostNapisane: 28 grudnia 2013, o 22:14
przez Duzzz
Wszystkim na BBN dałam 3,5. O ile pamiętam to wszystkie są z Da Capo. Nie wiem czemu, ale ta pani kojarzy mi się z nudą i dziwnością :ermm:

PostNapisane: 29 grudnia 2013, o 16:20
przez basik
nic tej pani nie czytałam....warto?

PostNapisane: 29 grudnia 2013, o 17:00
przez Lilia ❀
właśnie Sol, dlaczego założyłaś temat?

PostNapisane: 29 grudnia 2013, o 18:01
przez •Sol•
Lil, bo nie znam autorki, zobaczyłam że nie ma a chciałam się przekonać czy warto poznawać. Napisała więcej niż jedną pozycję więc stwierdziłam że może wyniknie jakaś dyskusja ;)

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 00:03
przez ewa.p
zdaje się że czytałam Na jedną kartę.W miarę ciekawe to było i dość dobrze napisane.Nawet szukałam innych książek tej pani,ale nie było w biblio

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 00:04
przez LiaMort
też chyba czytałam Na jedną kartę. :mysli:

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 00:15
przez klarek
Ja czytałam jej 3 książki, nie czytałam jedynie Nareszcie w domu :)
To dobre książki :)

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 01:49
przez Księżycowa Kawa
hmmm wydaje mi się, że nie znam...

PostNapisane: 12 maja 2022, o 16:49
przez Kawka
Anne Barbour "Na jedną kartę"

Alison Fox pracuje jako dama do towarzystwa starszej pani. Bardzo ceni sobie swą posadę, spokój i przyjaźń pracodawczyni ale na jej spokojnym życiu pojawia się rysa. Niespodziewanie pojawia się bratanek staruszki, który jest przekonany, że Alison podstępem wkradła się w łaski ciotki, chcąc wyłudzić od niej majątek. Najgorsze jest jednak to, że Alison ukrywa przed nim fakt, że przed laty była zamieszana w skandal, który wstrząsnął rodziną hrabiego i spowodował śmierć bliskich mu osób. Od tamtej pory hrabia poprzysiągł zemstę tajemniczej intrygantce, Lisie Reynard.

Pierwsze moje spotkanie z autorką i niestety, chyba niezbyt udane. Przede wszystkim kuleje to co powinno działać w romansie, czyli wątek romantyczny i para głównych bohaterów. Ona to totalna kretynka, która w założeniu miała być mądrą, ułożoną i rozsądną kobietą, przedstawiona jest jako wykształcona, podstarzała panna z dobrego domu. Niestety, jej zachowanie temu przeczy. Alison zachowuje się i myśli jak nieopierzony podlotek, mimo dobiegania 30-stki. Jest równie niedojrzała co rozwydrzona nastolatka Meg. Mimo wszystko głupie zachowania, humory i kaprysy Meg można wytłumaczyć brakiem doświadczenia życiowego i naiwnością, co w przypadku głównej bohaterki nie jest możliwe. Ona jest po prostu mało rozgarnięta. Nie można logicznie wytłumaczyć jej działań. Kłamie ze strachu, zamiast szczerze rozmawiać ze swoją pracodawczynią, przez co ładuje się w kłopoty, robi bardzo dziwne rzeczy, a przede wszystkim nie myśli. Finałowa scena konfrontacji z czarnym charakterem sprawiła, że ręce mi opadły z powodu głupoty bohaterki.

Bohater nie lepszy. Uprzedzony do bohaterki, przekonany o swojej nieomylności, zadzierający nosa z powodu pozycji społecznej, snob i hipokryta. Do tego zachowuje się jak cham i prostak w stosunku do niej. Nie ma problemu na dzień dobry, przy pierwszym spotkaniu wyzywać bohaterki od oszustek, a później zasugerować, że chętnie weźmie ją na swoją kochankę. Taki antypatyczny typ, w stylu romansów z wczesnych lat 90-tych, co to pozjadał wszystkie rozumy. Nie weryfikuje faktów, nie łączy kropek, a jak się okazuje, że nie miał racji, to ma problem z przyznaniem się do winy. Choć on pod koniec się trochę ogarnia i zmienia, wydusza z siebie nawet przeprosiny, co jest na plus.

Najfajniejszą i jedyną postacią, którą można polubić jest Edith, czyli pracodawczyni bohaterki. Miła starsza pani, rozsądna ale nie nachalna, sympatyczna i miła.

Wątek romantyczny się nie klei za bardzo. Miłość między główną parą pojawia się ale nie ma to żadnego umocowania w fabule. Ot, nagle grom z jasnego nieba ich dotyka i dochodzą do wniosku, że się kochają, mimo że jeszcze kilka dni wcześniej się nienawidzili i zachowywali podle w stosunku do siebie. Temperatura ich uczucia po tym przeskoku jest za duża, przez co wszystko to wydaje się niewiarygodne i przesadzone. Zero chemii i realnych zachowań bohaterów, tylko jakieś rozterki wzięte z sufitu. Nie pomógł w uwiarygodnieniu tego brak scen erotycznych. Wprawdzie nie każdy romans musi je mieć ale może to by pomogło zrozumieć dlaczego nagle zapałali do siebie miłością po grób bez powodu (wiadomo, po dobrym seksie hormony sprawiają, że mózg nie działa normalnie i wiele można w ten sposób wytłumaczyć).

Całość, mimo dość małej liczby stron, czyta się niezbyt płynnie. Przede wszystkim dobija głupota bohaterów, ich życiowe nieogarnięcie, antypatyczny facet, który bardziej pasuje do miana antybohatera niż amanta. Bohaterka, która nie używa zbyt często rozumu, a wszystko to podlane sosem miałkości, banału i płytkie. Nie powiem, żebym się męczyła podczas czytania, bo nie było źle, niemniej w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać co ta kretynka jeszcze głupiego wymyśli, żeby się władować w kłopoty, zamiast się skupiać na wątku romantycznym. Druga połowa jest mniej nudna i nawet pojawia się trochę żywszej akcji jednak to nie jest na tyle dobry tekst, żeby mógł kogoś porwać. Daję 5/10 na zachętę, bo jednak skończyłam bez sięgania po napoje alkoholowe i nie wyrzuciłam książki za okno, mimo silnej pokusy. Kompozycyjnie też było nieźle. Może następna książka autorki będzie lepsza.

i w dziale recenzji: viewtopic.php?p=1241640#p1241640

PostNapisane: 18 maja 2022, o 20:29
przez Księżycowa Kawa
Chyba tego nie czytałam, ale gdzieś to mam.

Uprzedzony bohater to w sumie częsty motyw, szczególnie w historycznych.