Wreszcie poznałam panią Balogh.
Grono moich ulubionych pisarek SF zostało powiększone.
Autorka w ciekawy sposób opisała obcy gatunek, pt. "MężczyznaAbso-kurna-lutnieDoskonały".
Mogę tylko żałować, że owe stworzenia nie żyją na naszej planecie.
"Tajemnicza perła" - bardzo zgrabnie napisana, wciąga od pierwszej strony. Trudno mi było uniknąć odniesień do innych powieści / np. "Dziwne losy JE.."/, ale to oczywiste zważywszy na gatunek. W lekturze trochę przeszkadzało mi zbyt często stosowanie przez Balogh powtórzeń. Rozumiem, że w ten sposób chciała zaakcentować rozsterki bohaterów, jednak jest to dość irytujące, tak jakby autorka nie miała zaufania do czytelnika - durnowaty, nie zrozumie za pierwszym razem o szszszooo chodzi.
...Troszku też brakowało mi namiętnej "gry w klocki".
...Jakoś tak letnio było w alkowie...
"Mężczyzna doskonały", czyli kolejny przedstawiciel gatunku obcych.
Tej powieści jeszcze nie skończyłam, ale już wiem, że jest znacznie słabsza od "Tajemniczej perły". Markiz Acośtam jest uroczo wkurzający, a Claudia vel Siłaczka cuś miętka w kolanach.
Jeszcze się nie zdecydowałam, czy polubię tę parę.