Teraz jest 21 listopada 2024, o 12:55

Adrienne Basso

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 listopada 2009, o 00:32

oj możesz. możesz Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 335
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Ajkela » 4 grudnia 2009, o 00:41

Ja na razie przeczytałam jedną jej książkę "Poślubić wicehrabiego". Kupiłam ją. Fajnie się czytało. Jednak czegoś mi tam brakowało. Dobrze napisane, fabuła nawet fajna ale coś mi nie pasowało. Może to chodziło o Feith, która czasami ogromnie mnie irytowało. Jednak na pewno sięgnę po coś tej autorki, ale jej książki już nie kupię.

Avatar użytkownika
 
Posty: 213
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Poznań

Post przez Julianna » 4 grudnia 2009, o 00:48

Ja też kupiłam jej książkę i miałam podobne odczucia jak Ajkela. Na szczęście kosztowała tylko 7 zł, więc pewnie do kupie resztę z serii...



Mnie osobiście Feith doprowadzała do szału...

Avatar użytkownika
 
Posty: 335
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Ajkela » 4 grudnia 2009, o 01:12

Też ją kupiłam za tyle z tej różowej serii.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 grudnia 2009, o 16:18

mnie Meredith się podobała bardziej Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 4 grudnia 2009, o 21:16

Bardziej sensowna była od Faith.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 grudnia 2009, o 21:22

cała książka miała świetny blurb, ale po angielsku, po naszemu było jakieś smęcenie, ze ona niezależna plepleple Obrazek



a tam było o tym morderstwie aż mi oczy wylazły Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 4 grudnia 2009, o 21:39

A wiesz, że nie pamiętam? Chyba sobie muszę jeszcze raz przeczytać, jeśli w końcu kupiłam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 grudnia 2009, o 21:52

<span style="font-style: italic">Piękna i bogata lady Meredith wzbudza ciekawość salonów swą oryginalną decyzją - postanawia pozostać sama, a nie, jak inne panny, szukać męża. Nie zamierza rezygnować z niezależności nawet wtedy, gdy szelmowski zakład popycha ją w ramiona szarmanckiego i zabójczo przystojnego markiza. Jednak w obliczu tajemniczej groźby Meredith musi szukać w jego ramionach bezpieczeństwa i miłości. </span>





<span style="font-style: italic">When Lady Meredith Barrington 's shawl, Merry has no idea that she herself had been the intended victim. Now, eight years later, as the result of a wager gone awry, she finds herself in a marriage of convenience to the Marquess of Dardington, widower of her murdered friend, and the target of a murderer who is stalking the women of London in Jack-the-Ripper fashion. Sensual and rather gently paced, this Regency-set historical pairs a lively, outspoken heroine who knows her own mind with a conflicted hero determined to protect her and then gives them a crafty killer to deal with and a marriage to establish all under the critical, unforgiving eyes of the ton. Although more romance than mystery, this light story will appeal to the growing number of readers who enjoy their love stories laced with a dash of suspense.</span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 4 grudnia 2009, o 21:56

Hmm, przypominam sobie mgliście początek z tym zabójstwem (jakoś tak nad jakimś jeziorem, tak?), pamiętam zakład i ten prawie-pojedynek, ale nic więcej w sumie...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 grudnia 2009, o 21:57

yhy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 4 grudnia 2009, o 21:59

|No, to początek mniej więcej kojarzę, ale co się działo jak się już pobrali to czarna dziura w głowie Obrazek



No nic, chyba jest na półce, pójdzie pod nóż po Podstępie Quick i jarlu Broniszu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 6 kwietnia 2010, o 21:13

Skończyłam właśnie "Szlachętną przysięgę" i zrobiłam to z wielką ulgą, bo zwyczajnie nie wciagnęła mnie ta książka. Już sam temat jest mało ciekawy, a na dodatek książka jest bardzo nierówna, bo nudne fragmenty przeplatają się z tymi troszeczkę ciekawszymi, ale tych nudnych jest znacznie więcej. Jest tu wiele postaci, ale jakby nieprzemyślanych i niedopracowanych, bo mamy tu:

- Annę [główną bohaterkę] - najstarszą z siostr, niby najmniej urodziwą, ale za to trzeźwo myślącą, która usiłuje utrzymać zrujnowaną, nadmiernymi wydatkami jej rozrzutnych rodziców, rodzinę. To Anna dba, by wszystkie siostry wyszły szczęśliwie i w miarę bogato za mąż, ale sama nie ma zamiaru zostać mężatką.

- Nicole - młodszą siostrę Anny o olśniewającej urodzie, rozpieszczoną, przyzwyczajoną, że zawsze dostaje to co chce. Nicole chce wyjść za mąż za Nigela - bratanka hrabiego Mulgrave, ale niespodziewanie poznaje przyjaciela hrabiego Mulgrave - kapitana Milesa, największego hulakę i pożeracza damskich serc w okolicy. No i zagina na niego parol.

- Hrabiego Mulgrave - bogatego niby wdowca [bo w rzeczywistości do ślubu nigdy nie doszło, bo kobieta, którą miał poślubić umarla tuż przed udzieleniem ślubu, wydając na świat córeczkę].

- Alexandrę - siedmioletnią córkę hrabiego Mulgrave, która wcale nie jest jego córką.

- Prawdziwego ojca Alexandry, który wciąż czai się w pobliżu.

- No i jest jeszcze jakaś nieszczęsna, Bogu ducha winna, guwarnantka - bardzo ładna i miła, która ponoć skrycie kocha hrabiego Mulgrave, o co Anna jest zazdrosna.

Tyle tylko, że wszystko to jest mdłe i nijakie. Hrabia Mulgrave zakochuje się w Annie na balu przebierańców, gdzie omyłkowo bierze ją za Nicole [chcąc ją zniechęcić do małżeństwa ze swoim bratankiem Nigelem] i potem przez pół książki łazi za nią jak pies i skamle, by ta za niego wyszła. A Anna oczywiście ciagle odmawia, choć przystojny hrabia bardzo ją pociaga. Proponuje mu nawet, że może zostać jego kochanką. Obrazek I to na początku znajomości. Obrazek Wreszcie zgadza się zostać jego żoną, ale tuż po szybkim ślubie zaczyna być zazdrosna o guwernantę Alexandry, bo podejrzewa, że ta skrycie kocha się w swym pracodawcy. Obrazek

Nicole też jest nijaka, niby taka śliczna i przebojowa, ale jej próby zdobycia kapitana Milesa są ciężko strawne. Chce być zalotna i przebiegła, ale w rezultacie jest tylko namolna i upierdliwa. Przystojny kapitan początkowo też ją tak odbiera, ale na szczęście [pytanie tylko dla kogo?] nagle doznaje olśnienia [widząc jak Nicole upada i skręca kostkę] i rzuca się jej na pomoc. Oczywiście uwożąc ją na swym dzielnym rumaku czuje ogromne pożądanie i już po nim. Obrazek

Mamy tu też nutkę tajemnicy, bo w pobliżu wciąż czai się prawdziwy ojciec Alexandry, który nagle postanawia odzyskać córkę, choć kiedyś się jej wyparł. To niby podgrzewa trochę emocje, ale niestety wyjaśnienie zagadki jest beznadziejne. A porwanie tej Małej, to już kompletna porażka.

Na koniec seks: są dwie mocniejsze sceny erotyczne, ale ich, niestety, też nie można zaliczyć na plus, ani pod względem techniki, ani romantyzmu. Obrazek W skali 1 do 10 dałabym najwyżej 3 punkty, bo nie są porywające. Nie powodują nawet przyspieszonego bicia serca.

Przeczytałam "Szlachętną przysięgę" do końca, choć uczciwie przyznam, że nie raz i nie dwa rzucałam ją w kąt mówiąc sobie, że już do niej nie wrócę, bo szkoda mojego czasu. Gdybym ją miała określić trzema słowami powiedziałabym tak: "nuda, nuda, nuda!!!", czym pewnie narażę się wielu z Was, no ale cóż, takie są moje odczucia.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 kwietnia 2010, o 21:55

a mnie się podobała bardzo, przyjemni bohaterowie byli Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 6 kwietnia 2010, o 22:55

Wiedziałam, że się ze mną nie zgodzisz, Pinks. Obrazek

A tak po cichu, powiedz mi, naprawdę ta historyjka wydała Ci się ciekawa? Nie nudziłaś się przy niej ani trochę? Ani tyć, tyć? Ani odrobinę? I czy podobała Ci się ta ich noc przedślubna? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 7 kwietnia 2010, o 00:24

Ja nie pinks, ale się ani odrobinkę nie nudziłam.Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 7 kwietnia 2010, o 00:42

nic a nic, nawet przypominała mi nieco stare dobre Balogh Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 kwietnia 2010, o 01:02

no, to to jest recnzyja, Dorotko Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 7 kwietnia 2010, o 12:59

ale czemu nie w recenzyjach? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 kwietnia 2010, o 15:25

prosimy o skopiowanie i wklejenie http://www.harlequin.fora.pl/stara-wersja-dzialu-recenzje,31/ Obrazek Obrazek



a w ogóle wy gdzieś tam popełniacie dłuższe teksty a ja mocno nieprzytomna później nie pamiętam gdzie... do recenzyjnego kącika proszę wszystko, co ma więcej niż 5 zdań Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 kwietnia 2010, o 17:13

Okej, ale skoro mam ten tekst wkleić do recenzji, to najpierw go dopracuję, a to mi może zająć trochę czasu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 kwietnia 2010, o 18:46

ehm... ja to tak sobie myślę, czyby nie podzielić na "recenzje" i "eseje w stylu kontynentalnym" Obrazek



hm, basso dawno nie czytałam... tak jak long i brockway - mam problem jakiś, blokadę czy co...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 23 lutego 2011, o 23:15

Przeczytałam sobie dzisiaj "Smak skandalu" :) Przyznam się szczerze, że wcześniej jakoś niespecjalnie mnie ciągnęło do książek tej pani. Wypożyczyłam ten tytuł, bo byłam ciekawa. Szczególnie po zerknięciu na opis. Jak już wzięłam, postanowiłam się zapoznać. Chociaż bez szczególnego przekonania. I okazało się, że zupełnie niesłusznie. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona ;) I sympatycznie było, nie nudziłam się, nawet małe śledztwo się pojawiło. A najbardziej spodobało mi się to, iż mimo obecności tajemnicy, sprawy wyjaśniły się w odpowiednim momencie, więc nie denerwowałam się niepotrzebnymi niedopowiedzeniami. Spróbuję zapolować na inne propozycje tej autorki, licząc na to, że się nie zawiodę.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 23 lutego 2011, o 23:20

raczej nie :smile2:

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 23 lutego 2011, o 23:21

A wiesz, że to tom 5 cyklu "Poślubić wicehrabiego" :?:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do B

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości