Strona 9 z 9

PostNapisane: 3 marca 2018, o 15:01
przez Duzzz
Kochana, podrzucisz do działu recenzji? :prosi:

PostNapisane: 3 marca 2018, o 15:36
przez Kawka
Zrobione. :shades:

PostNapisane: 10 marca 2018, o 14:56
przez Lilia ❀
#free

Obrazek

PostNapisane: 27 września 2018, o 20:25
przez Kawka
Jill Barnett „Krąg”

Walijsko-Angielskie pogranicze, rok 1280. Teleri – dziewczyna żyjąca w puszczy, okrzyknięta wiedźmą i wyrzucona poza lokalną społeczność, prowadzi spokojne życie pustelnicy. Jej jedynymi przyjaciółmi są zwierzęta, które ciągle ratuje. Pewnego dnia w jej spokojne życie wdziera się ranny rycerz – Anglik, na którego życie ktoś czyha. Wydaje się, że nic nie może łączyć tych dwojga, żyjących w odmienny sposób i mających zupełnie inne ideały ale stopniowo rodzi się między nimi nić porozumienia.

Po pierwsze – to średniowiecze, jednak jest tak napisane, w bajkowy, trochę odrealniony sposób, że raczej nie przeszkadza. Klimat tej książki jest bardziej baśniowy i legendowy niż prawdziwie średniowieczny, a uważam to za plus. Nierealność potęguje niezwykłe zachowanie zwierząt, które autorka spersonifikowała aż tak, że wydaje się, że wszystko rozumieją.

Język powieści jest plastyczny i dość żywy. Sporo jest onomatopei, za którymi nieszczególnie przepadam, ale dało się to przeżyć. U Barnett dominuje raczej lekki klimat niż mroczność. To zaleta, bo również w tej książce jest lekkość i sporo humoru, niewymuszonego i przyjemnego, choć nie każdemu ten styl przypadnie do gustu.

Bohaterowie są nieco przerysowani - głównie Teleri, jest zakręcona i nierzeczywista, ale to ją wyróżnia od innych bohaterek. Nie jest sztampowa. Roger też ma swoje wady jak również zalety. Nie chcę się czepiać za bardzo ale coś mi zgrzytało w relacji między nimi, nie potrafię jednak wskazać co dokładnie. Chyba nieco za szybko przeszli z etapu nieufności do miłości. Napięcie pomiędzy nimi było porządku. Sceny erotyczne nie były może zbyt porywające ale też nie wyróżniały się jakoś na minus. Ot, zgrabnie opisane i nie rażące ale bez szału.

Ogólnie sama historia nie byłą szczególnie porywająca ani oryginalna, niemniej czytało się przyjemnie i dość szybko. Nie zauważyłam większych wpadek i nie było dłużyzn. Ogólnie, jest to przyjemna i lekka książka na wieczór ale kompletnie przeźroczysta, czyli taka, która niczym się nie wyróżnia. O realiach epoki trudno mi cokolwiek powiedzieć, niemniej wydaje mi się, że nie było jakichś wielkich wpadek. Według mnie sprawiedliwą oceną będzie 7/10, bo nie było super ale też nie było źle.

PostNapisane: 28 września 2018, o 11:37
przez Duzzz
Poproszę do działu z recenzjami, z góry dziękuję :thankyou:

PostNapisane: 28 września 2018, o 16:23
przez Kawka
Już się robi Duzz.

PostNapisane: 27 października 2018, o 11:09
przez Lilia ❀
FREE
Obrazek

PostNapisane: 15 marca 2019, o 01:20
przez Lilia ❀
FREE

Obrazek

PostNapisane: 29 marca 2019, o 22:33
przez Lilia ❀
Obrazek
From New York Times Bestselling Author Jill Barnett comes a funny, heartwarming battle of the sexes love story....

When Addie Pinkney inherits her aunt's farm, the legacy feels like an answer to her prayers...until she arrives and meets Montana Creed. Creed also has a claim on the land where her aunt and uncle established a farm. The attorneys for both explain they need to wait until a judge will rule, but to insure her claim early, Addie sneaks out and takes residence in the farmhouse before Montana, thinking she has bested him.

But no such luck. Montana Creed sets up camp in front of the farmhouse, and what ensues is a charming war of wits as they both try to drive the other off the land. But soon there is more at stake than just the land they both want. These two loners must find a way to make a bargain, one that will reach far beyond a piece of lush green farmland and everything they hold dear.

March 19, 2019

PostNapisane: 7 kwietnia 2020, o 12:27
przez Księżycowa Kawa
Można pobrać za darmo:
Obrazek

PostNapisane: 4 grudnia 2020, o 00:48
przez Księżycowa Kawa
Coś do pobrania:
Obrazek

PostNapisane: 15 lutego 2021, o 13:05
przez Księżycowa Kawa
U nas nie trafia się kilka książek za tę cenę:

Obrazek

PostNapisane: 30 kwietnia 2022, o 15:37
przez Kawka
Jill Barnett "Cukiereczek"

Eulalia Grace, pieszczotliwie zwana przez rodzinę Lollie, straciła matkę gdy była malutka, a ojciec będący ambasadorem wciąż jeździł po świecie i nigdy nie odwiedzał córki. Dorastała w samotności, wychowywana przez pięciu starszych braci, którzy chronili ją przed światem i na nic nie pozwalali, bo dziewczyna miała dziwną umiejętność przyciągania kłopotów niczym magnes. Lollie marzyła o tym, że pozna w końcu swego ojca i spełni jego oczekiwania. Gdy nadchodzi od niego list z dalekich Filipin, nie waha się ani chwili, jednak po dotarciu na miejsce niespodziewanie dziewczyna wplątuje się wir zdarzeń, które na zawsze odmienią jej życie.

Sam Forester wychowywał się w slumsach, i od zawsze musiał sobie wszystko wywalczyć. To pozbawiony skrupułów najemnik o burzliwej przeszłości, który dla pieniędzy jest gotów na wszystko. Życie nauczyło go bycia twardym i nieugiętym ale nic nie mogło go przygotować na spotkanie z roztrzepaną panienką z dobrego domu. A to dopiero początek jego kłopotów.

Jill Barnett lubię za humor, lekkość stylu i "Cukiereczka". Jest to pierwsza jej powieść, którą przeczytałam lata temu i do dziś co jakiś czas wracam do niej z prawdziwą przyjemnością. Jest to jeden z moich ulubionych romansów, po który sięgam gdy mam gorszy nastrój.

Przede wszystkim zaletą tej powieści jest Eulalia, która kradnie całe show. Jej przygody, które zawsze biorą się z dobrych chęci, a kończą zwykle katastrofą, jej roztrzepanie, nieogarnięcie, naiwność, dobre serce i prostolinijność, sprawiają, że nie da się jej nie lubić. Jest szczera, otwarta i choć niezdarna i ma nikłe pojęcie o życiu, to nigdy nie traci wiary w słuszność swoich działań.

W przeciwieństwie do niej Sam to gbur i prostak. Wredny, nieczuły, pazerny na pieniądze i wyrachowany. Zdecydowanie nieprzyjemny facet, który nie miał lekkiego życia i wszystko musiał sobie wywalczyć. Jest w nim jednak odrobina dobra, która tli się w głębi duszy i za sprawą Lollie w końcu przebija mur cynizmu.

Lubię ich połączenie. Są tak odmienni od siebie, że to nie ma szansy się udać, a jednak autorka sprawiła, że wszystko brzmi wiarygodnie. Ona trochę się wyrabia, dorośleje i nabiera pewności siebie, on łagodnieje i z totalnego dupka staje się przyzwoitym człowiekiem, a droga, która do tego prowadzi sprawia, że się w to wszystko wierzy. Ich wzajemne utarczki, świństewka, które sobie robią, kłótnie i godzenie się, to wszystko opisane jest z wdziękiem, tak że nie męczy.

W tej książce wciąż coś się dzieje i choć przygodowe wątki nie przyćmiewają romansu pomiędzy główną parą, to nie ma miejsca na nudę. Ciągłe zmiany scenerii, ucieczki, walki wręcz, powódź, męcząca droga przez dżunglę i wiele więcej. A to wszystko okraszone sporą dawką humoru, którego głównym nośnikiem jest bohaterka i szpak imieniem Medusa.

Całość czyta się szybko i sprawnie. Jest dużo akcji, przygód, fajne tempo powieści, ciekawa i nietypowa sceneria, Lollie - katastrofa i Sam - śfinia, zdecydowanie za dużo gadający szpak i humor. To wszystko wymieszane razem sprawia, że wciąż jest to moja ulubiona książka autorstwa Jill Barnett. Dobrze się bawiłam i choć po latach odrobinę z niej wyrosłam, to nadal mogę polecić. Dla mnie zdecydowane 9/10.

do działu z recenzjami: viewtopic.php?p=1241161#p1241161

PostNapisane: 22 grudnia 2022, o 22:33
przez Kawka
Jill Barnett "Marzenia"

Letitia Hornsby to chodząca katastrofa. Zupełnie niechcący jest sprawczynią wielu gaf, skandali i nieszczęść. Główną jej ofiarą jest Richard Lennox, w którym kocha się od dzieciństwa, a któremu notorycznie, przez przypadek, robi krzywdę. Niestety, wybranek traktuje ją jak dopust boży i w ogóle nie widzi w niej materiału na ukochaną ale Letitia nie należy do osób, które poddają się łatwo i zbaczają z raz obranego celu. Gdy kolejny raz Richard wpada w sidła nieustępliwej Letty, kończy się to porwaniem i uwięzieniem ich razem na statku przemytników, a to dopiero początek kłopotów…

Lekkość stylu, dość wartka akcja, zabawne dialogi i ogólna słodkość tej książki, sprawiają że czyta się ją szybko i przyjemnie. To dość typowa dla Barnett powieść, większość jej książek, które czytałam, miała podobny schemat – niezdarną ale sympatyczną bohaterkę, która wciąż przysparza kłopotów bohaterowi oraz ciągłe wzajemne się ścieranie głównej pary, co przejawia się w dobrych i zabawnych dialogach.

Bohaterka to trochę kopia Lollie z "Cukiereczka" – czyli chodząca i bardzo gadatliwa katastrofa. Podobieństwo jest też we wrednym psie bohaterki (tam była złośliwy szpak), który uwielbia robić na złość Richardowi i cierpiącym z tego powodu bohaterze, nie znoszącym psa. Letty wciąż ładuje ich w kłopoty ale jest przy tym niewinna i naiwna do bólu. Bohater to trochę dupek i gbur ale w głębi duszy ma dobre serduszko i niespożyte pokłady cierpliwości dla swej niezdarnej, trzpiotowatej nemezis.

Jest humor, wprawdzie niezbyt wyrafinowany ale można się czasem uśmiechnąć, zwłaszcza przy scenach kolejnych wywołanych zupełnie przypadkiem i niechcący katastrof i pożarów (dosłownie), które musi gasić Richard oraz perypetii z piekielnym psem Letty.

Nie ma czasu na nudę w tej książce. Choć czasem autorka nieco przesadza z tymi wybrykami Letty, to jednak przymknąwszy na to oko, można się dobrze bawić podczas lektury. Chyba jedynym elementem, który mi się nie podobał, był wątek paranormalny z czarami. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebny.

Całość oceniam bardzo pozytywnie. Dobrze się bawiłam podczas czytania. Ta historia mnie wciągnęła, a lekki i przyjemny klimat tylko w tym pomógł. Moja ocena końcowa to 8/10.

w dziale recenzji: viewtopic.php?p=1247676#p1247676

PostNapisane: 29 grudnia 2022, o 17:25
przez montgomerry
Bardzo dziekuję :) Ostatnio wracam do starych romansów, poszukam Barnett

PostNapisane: 25 lutego 2023, o 22:07
przez Księżycowa Kawa
Można pobrać za darmo:
Obrazek

PostNapisane: 19 kwietnia 2023, o 09:37
przez Kawka
Jill Barnett "Perły"

Lady Sofia jest kuzynką króla, jednak przysparza swemu opiekunowi samych kłopotów. Rezolutna i niesforna dziewczyna odrzuciła bowiem wszystkie propozycje małżeństwa. Zamiast interesować się typowo kobiecymi zajęciami, jak haftowanie i zajmowanie się gospodarstwem, woli jeździć konno i marzy o życiu pełnym przygód. Po kolejnym wybryku król ma jednak dość i postanawia wydać niepokorną dziewczynę za swojego wasala – Tobina De Clare, w którym Sofia od lat kocha się potajemnie.

To trzecia część cyklu "Cuda" i odrobinę nawiązuje do wydarzeń z wcześniejszych książek ale można czytać każdą osobno, gdyż stanowią odrębne całości, a fabuła wszystkich trzech książek jest na tyle luźno powiązana ze sobą, że nie ma obaw nadziania się na spojlery oraz możliwości pogubienia się w fabule.

Sympatyczna historia. Lekkość stylu Jill Barnett sprawia, że czyta się tę książę szybko i sprawnie. Autorka potrafi stworzyć postacie kobiece tak, że choć są psotnymi trzpiotkami i łobuzicami, to jednak się je lubi i im kibicuje. Taka właśnie jest Sofia. Energiczna, rezolutna, pełna szalonych pomysłów, niezależna i wyzwolona, a przy tym pełna uroku. Za to lubię postacie kobiece Barnett. Z kolei Tobin, jak większość bohaterów tej autorki, jest wyjątkowo irytujący. Przekonany o swojej wyższości, samczo zbyt pewny siebie i despotyczny. A jednak razem ta para dobrze się dopełnia.

Ciągłe darcie kotów między nimi powoduje, że książka ma rumieńce. Coś wciąż się dzieje, mimo że fabuła nie jest szczególnie oryginalna. Przez tę historię wręcz się płynie. Nie ma w niej przestojów, czy spowolnienia tempa. Często zmienia się sceneria, klimat, tempo akcji. Całość jest odrobinę bajkowa i absurdalna ale do tego już autorka przyzwyczaiła, że nie należy traktować jej powieści zbyt poważnie. Dużo jest humoru, trochę rubasznego i na pewno nie trafi on do wszystkich ale ja lubię. Jest lekko, przyjemnie, na luzie i realia historyczne są potraktowane z mocnym przymrożeniem oka.

W zasadzie więcej pisać nie trzeba. "Perły" to po prostu kolejna książka Barnett w jej charakterystycznym stylu. Kto lubi autorkę i ceni jej powieści, to na pewno się nie zawiedzie. Kto nie przepada za jej twórczością, raczej nie odkryje w tej historii niczego nowego. Bardzo solidna pozycja dla czytelniczek preferujących lekką rozrywkę i trzymających się z dala od ponurych opowieści. Na poprawę humoru w sam raz. Moja ocena końcowa to 8/10.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1250342#p1250342