<span style="font-size: 5px; line-height: normal">Czy ja wiem... Nie mówimy przecież o nowym podejściu do samego problemu, do konfliktu, to tylko zabawa formą, takie kuku - mam was! Dla mnie ok w takiej nowelce, ale na dłuższą metę trąci ', a nie do teraźniejszości, gdzie prowadzona jest gra z czytelnikiem. Niestety akurat w romansie tego typu gra nieszczególnie mnie interesuje.
Co do Bourne - pierwsza część była bardzo fajna, drugą zaczęłam ostatnio i wynudziłam się niemiłosiernie przez 1/3, więc odłożyłam (na razie?).</span>
A, żeby nie było, to książka mi się podobała, to wszystko tam było ładnie zgrane i zagrane i podobało mi się to bardziej niż wszystko, co Balogh w zeszłym roku wydała. A powyższe rozważania to tak ogólnie, bo uważam po prostu, że coś takiego jest fajne od czasu do czasu, ale na większą częstotliwość chyba nie miałabym ochoty