Strona 1 z 10
Kiepskie sceny erotyczne
Napisane:
8 lutego 2018, o 13:35
przez mdusia123
Jako, że istnieje już temat o naszych ulubionych, czyli najlepszych według nas, scenach miłosnych, pomyślałam sobie, że można by stworzyć temat odwrotny, czyli temat dotyczący tych zdecydowanie najgorszych. Tak dla równowagi. Bo równowaga w przyrodzie musi być
Napisane:
9 lutego 2018, o 18:55
przez Villemo666H
Niestety, nie pamiętam autorki ani tytułu...
Był to romans historyczny (średniowiecze). Głowna bohaterka była dziedziczką majątku, a że kobieta nie może zarządzać majątkiem to musiała wyjść za mąż (mogła wybrać spośród trzech kandydatów - oni byli szlachcicami, bez pieniędzy). Wybrała oczywiście najbardziej atrakcyjnego.
Wiadomo, szybki ślub.Pan młody zaraz po uroczystości zabrał żonę na koń i do własnego zamku (musiał szybko wracać). Nim dojechali do zamku postanowił skonsumować małżeństwo...w chacie wieśniaka (akurat była po drodze)
Sam akt trwał może z 5 minut ( w tym zdjęcie ubrań). Pamiętam, że w czasie tego aktu bohaterka była mocno zdegustowana i znudzona xD
Po wszystkim pan młody wciągnął portki i się zawstydził, bo zrozumiał,że wcale nie zadbał o komfort małżonki - dziewicy, i chyba z grzeczności zapytał 'czy bardzo ją bolało?'
Jednym słowem...Masakra
Napisane:
9 lutego 2018, o 19:10
przez mdusia123
Cóż, jestem w stanie zrozumieć pewną niecierpliwość i to, że chłopaka "przycisnęło", ale...nie pięciominutowego pierwszego razu. Oj, nie. Bo co, facet zrzucił ciuchy, rozebrał świeżo upieczoną żonę, dał jej jednego buziaka (albo nawet i nie), złapał za pierś, wepchnął rękę między jej uda i zabrał się do roboty, a po pięciu ruchach odwrócił się i poszedł spać? Oj, zdzieliłabym takiego po łbie.
Napisane:
9 lutego 2018, o 19:55
przez Kawka
Villemo666H -nie jestem pewna, ale chyba to czytałam (albo coś bardzo podobnego).
Ja ze swojej strony dorzuciłabym jeszcze książkę Bertrice Small "Niewolnica miłości". Pierwszy raz bohaterka miała z własnym szwagrem, do czego zmusiła ją siostra bliźniaczka, żeby nie wyszło, że już nie jest dziewicą, a szwagier też się nieszczególnie spisał. Jej drugi raz to był gwałt.
Napisane:
9 lutego 2018, o 20:32
przez mdusia123
Ojojoj, też...ciekawe
.
Napisane:
9 lutego 2018, o 20:35
przez Kawka
U Small takie rzeczy to normalka, więc zabierając się za książkę, wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać.
Napisane:
9 lutego 2018, o 20:40
przez mdusia123
To może teraz, dla odmiany, zamiast pierwszych razów i nocy poślubnych podpadających pod gwałt, tak dla równowagi umysłowej, podajcie też przykłady scen erotycznych tak przesłodzonych i patetycznych, że wręcz śmiesznych, a nie pobudzających wyobraźnię?
Napisane:
9 lutego 2018, o 23:42
przez •Sol•
Dla mnie Laurens to mistrzyni scen zanudzajacych
takich na kilkadziesiąt stron gdzie zasypia się w momencie jak on rozpina koszule
albo Sabina Jeffries i jej słynny juz
Piotruś
Napisane:
10 lutego 2018, o 00:31
przez mdusia123
•Sol• napisał(a):Dla mnie Laurens to mistrzyni scen zanudzajacych
takich na kilkadziesiąt stron gdzie zasypia się w momencie jak on rozpina koszule
albo Sabina Jeffries i jej słynny juz
Piotruś
Matko, aż taka jest dokładna w opisach?
Napisane:
10 lutego 2018, o 00:56
przez •Sol•
Tak. Az tak
nie ma ginekologii ale wiadomo gdzie kto kogo dotknął albo co komu kiedy zdjął. Zero pola dla wyobraźni
Napisane:
10 lutego 2018, o 01:02
przez mdusia123
Coś w stylu "X zdjął lewą skarpetkę (tu następuje opis długiego na cztery zdania procesu zdejmowania skarpetki). Następnie zdjął prawą skarpetkę (tym razem opis na sześć zdań wyglądu skarpetek)"?
Napisane:
10 lutego 2018, o 01:18
przez Kawka
Czyli omijać Laurens i Jeffries? Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z ich twórczością.
Napisane:
10 lutego 2018, o 11:40
przez •Sol•
Dusiu, mniej więcej
ale nie tak serio to by było bardziej zdjął białe skarpetki z wzorkiem w ....
Kawko, nieeeeee!!! Laurens Narzeczoną Diabła ma bardzo fajną, potem zaczyna się widzieć schemat ale da się lubić
a Jeffries jest przegenialna. Tylko w Starych Pannach ze Swan Park jej się raz męskiego kierownika
Piotrusiem ochrzciło
Napisane:
10 lutego 2018, o 12:00
przez mdusia123
Wiecie, ja lubię dłuższe i dokładniejsze sceny erotyczne (dokładniejsze niż pocałował, rozebrał, złapał, wszedł, wyszedł), ale kurcze, napięcie też trzeba umieć budować.
Napisane:
10 lutego 2018, o 12:11
przez Kawka
To fakt, sceny erotyczne trzeba umieć napisać. Pamiętam jak raz czytałam romans, gdzie było buzi buzi i nagle, ni z gruszki ni z pietruszki, że on się w niej porusza.
Tytułu nie pamiętam.
Napisane:
10 lutego 2018, o 12:33
przez mdusia123
To już chyba lepiej sobie w ogóle odpuścić pisanie scen miłosnych, niż pisać w ten sposób, że czytelnikowi wydaje się, że ktoś wyciął pół sceny (takie przeskakiwanie od pocałunku do wszedł-wyszedł kojarzy mi się właśnie z wycinaniem przez jakiegoś niewydarzonego redaktora czy tłumacza fragmentów książek).
Napisane:
10 lutego 2018, o 18:17
przez Księżycowa Kawa
Kawka napisał(a):To fakt, sceny erotyczne trzeba umieć napisać. Pamiętam jak raz czytałam romans, gdzie było buzi buzi i nagle, ni z gruszki ni z pietruszki, że on się w niej porusza.
Tytułu nie pamiętam.
Jeśli to był harlequin, to mogli wyciąć fragment. Poza tym zdaje się, że bywała pseudo cenzura czy jakoś tak
Napisane:
10 lutego 2018, o 18:51
przez mdusia123
A bardzo możliwe, że cenzurują, aby "niewinnych kobiet nie gorszyć"
Napisane:
10 lutego 2018, o 19:18
przez Księżycowa Kawa
Teraz to chyba już nie.
Zresztą teraz jest moda na płytkie historie oparte na tym, jak bardzo są na siebie napaleni. I w kółko o tym samym. Niektóre z nich bywają nawet niezłe, ale cała masa
Przypomina się historia, panienki, która nigdy w życiu nie widziała orzeszków, chociaż w myślach wolała używać bardziej dosadnego określenia, ale od razu zabrała się do robienia loda niczym stary wyjadacz – żadnego wahania się czy niepewności.
Napisane:
10 lutego 2018, o 19:34
przez mdusia123
A co powiecie o scenach w trylogii o Gray'u? Ja swego czasu kupiłam dwie części, bo byłam ciekawa o co ten szał, a jako, że jeszcze byłam młodziutka to stwierdziłam, że książki i sceny miłosne nie są złe, ale jak tak teraz o tym myślę i sobie analizuję to rzeczywiście jest to dosyć...infantylna (nie wiem czy to najlepsze określenie, ale niech zostanie) lektura. Ta Podświadomość i Wewnętrzna Bogini.
Napisane:
10 lutego 2018, o 20:16
przez Kawka
Księżycowa Kawa napisał(a):Kawka napisał(a):To fakt, sceny erotyczne trzeba umieć napisać. Pamiętam jak raz czytałam romans, gdzie było buzi buzi i nagle, ni z gruszki ni z pietruszki, że on się w niej porusza.
Tytułu nie pamiętam.
Jeśli to był harlequin, to mogli wyciąć fragment. Poza tym zdaje się, że bywała pseudo cenzura czy jakoś tak
To nie był harlequin. W owym czasie nie czytałam hq.
Mdusia - w Greyu seks jest przeraźliwie nudny. W ogóle ta książka jest nudna. Nie wiem co niektórzy w niej widzą.
Napisane:
10 lutego 2018, o 20:22
przez Księżycowa Kawa
Co racja, to racja. Poza tym wydawał mi się taki bez sensu
W takim razie to może być jednak nieudolność autorki.
Napisane:
10 lutego 2018, o 20:50
przez mdusia123
Księżycowa Kawa napisał(a):Co racja, to racja. Poza tym wydawał mi się taki bez sensu
W takim razie to może być jednak nieudolność autorki.
Dla mnie (teraz, bo kilka lat temu w miarę mi się podobała- ot, książka jak książka) ta seria jest po prostu dosyć infantylna. Hmm, nie mam żadnej części pod ręką, a dokładnie tych scen erotycznych nie pamiętam, ale coś kojarzę, że ciągle zaczynały się tak samo (mam na myśli zwykły seks, a nie ten w konwencji BDSM): Ana przygryzała wargę, Christian marudził, żeby przestała, ona nie przestawała, więc się na nią rzucał, przypierał do ściany, zrywał ciuchy i dawaj. Zawsze tak to wyglądało. Choć, moim zdaniem, potencjał w historii był.
Napisane:
11 lutego 2018, o 00:20
przez Kawka
Mdusia - i jesszcze się "rozpadała na kawałki" za każdym razem.
Księżycowa - to mogła być też wina tłumaczenia, ale bez tytułu i autorki nie mogę tego po latach stwierdzić.
Napisane:
11 lutego 2018, o 00:29
przez •Sol•
Grej to jest w ogóle inna kategoria
ileż to szkód narobiło
jedna scena spoko, druga spoko ale ileż można?To się w sumie tyczy wszelakich erotyków. Jedna fajnie napisana scena (rety teraz będę się podniecać tym co Roma wkleiła bo to miszczostwo
) potrafi zagrzać krew w żyłach, ale jak się tak przez pół książki czyta gdzie on jej nie wsadzał i czego i w jakiej konfiguracji to się odechciewa potem osobiście odstawiać numerki.