Magadha napisał(a):klasyk Stormfire Christiny Monson. Już dawno nie czytałam o takim potworze, jakim jest Sean Culhane. Trafiłam na tą książkę, bo ktoś porównywał go do bohatera Captive in the Dark. Pomyśleć, że to było wydane w 1984 r.
Księżycowa Kawa napisał(a):Może, tyle że na ten motyw trafiłam kilka razy pod rząd, co nie było fajne...
Tak czy owak, książkę dobrze mi się czytało.
Alias napisał(a):Na prośbę Auo_ro, podaję tytuły książek, które ostanio namieszały mi mocno w głowie.
Pierwsza to Raw Belli Aurora. Sięgając po tę książkę, mało o niej wiedziałam. Zaciekawił mnie motyw z prześladowcą. Ale jak doszłam do pierwszej sceny (myślę soboie WTF?, to nie dla mnie). Poleciałam na GR, poczytałam i myslę, nie, nie dam rady. Ale okazało się, że dałam, ale owe sceny były generalnie tak niesmaczne i odpychające, że niektóre musiałam pomijać (chociaż rozumiem, że autorka chciała przez nie pokazać potrzebę kontroli, dominacji i upokorzania u bohatera, na ale czy nie dałoby się jakoś łagodniej ).
Drugi tytuł to Destroyed Pipper Winters. Na początku chciałam sobie wykorzystać tylko pana z okładki na avka , a skończyło się na czytaniu kolejnej super brutalnej historii .
To ciekawość na ile autorka jeszcze sobie pozwoli, jakie granice przekroczy (włączając w to głupotę i naiwności bohaterek).
W obu przypadkach bohaterowie to po prostu potwory. Socjopaci, psychole, każde określenie będzie dobre. Jakaś tam próba wytłumaczenia ich zachowań i postępowania była. Ale czy przekonująca? A zachowanie bohaterek ?
Okazało się, że obie książki w obecnym czasie są dosyć szeroko omawiane na róznych forach.
Tak w ogóle to jestem w złym wątku. Bo pomoimo, że obie książki przeczytałam. Do końca. To na pytanie czy bym je poleciła, odpowiem: Nie. W żadnym wypadku
Powrót do Aleja Czerwonych Latarni
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości