aniazlipca napisał(a):czytałaś w oryginale 4 i 5 część?
Tak, pierwsze trzy przeczytałam po polsku (teraz żałuję). Cunning stosuje bardzo dużo humoru wynikającego z dwuznaczoności słów, nie sądzę, by dało się większość z nich dobrze przetłumaczyć na polski. W zasadzie czasami przesadza z nadużywaniem słowa "come" (dojść) zwłaszcza w serii Sole regret.
syntemeks napisał(a):przeczytałam niedawno Osiemdziesiąt dni pierwsze trzy... i jak do tej pory chyba najlepsza to seria z tej erotycznej fali jak dla mnie... choć nie czytałam jeszcze Cunning, w sumie mam zamiar, ale jakoś jeszcze się nie zebrałam, teraz jak tak intrygująco piszecie.. to pewnie podskoczy o kilka pozycji w mojej kolejce... szkoda tylko, że mam tak pruderyjną bibliotekę, że nic nie uświadczysz z erotyków
Osiemdziesiąt dni, choć nie czytałam, kojarzy mi się jakoś mrocznie. Cunning to w większości komedia. Akurat wczoraj czytałam, jak chłopacy nabijali się z szofera, że będą się masturbować w limuzynie a nie mają chusteczek, choć w zasadzie niepotrzebne, bo połykają. Owen i Kellen mają super dialogi, czysta zabawa.