Karina32 napisał(a):No cóż, pewnie to, co większość dzieciaków - telefon, gry, bajki w TV, ale akurat moje lubią też się wyżyć artystycznie, więc dużo czasu poświęcają na malowanie/rysowanie i tego typu zajęcia.
Ale może trochę paradoksalnie - bardzo lubią chodzić ze mną na targi książki, więc może jeszcze nie są do końca stracone![]()
No więc ludzie ogólnie odpowiadają, że raczej wybiorą interakcje z innymi ludźmi niż czytanie

To, że Twoje pociechy lubią z Tobą iść na Targi, to pewnie też ładna ilustracja, jak wszystkie elementy się zgrabnie łączą i że (nie)czytanie nie jest wyseparowaną akcją z życia

PS I to jest jakby... oczywiste, gdy mowa o "spędzaniu wolnego czasu" i pozyskiwaniu informacji o świecie

Te działania, jakie wymieniłaś, tez pokazują, jakie w sumie możliwości dzieciom dziś dajemy (też: nastolatkom).
A potem, jak już nastoletnie stworzenia mogą jednak poruszać się po zewnętrzu


Nie wiem też, jak Ty, ale ja zaobserwowałam, że nie ma już tak wyraźnego podziału w młodym pokoleniu na czytających i nieczytających - zanika polaryzacja, czytanie jest ok ogólnie.
To przymusowe czytanie jest deprecjonowane (w ramach samoobrony przed szkolnym reżimem i przeciążeniem pracą - za moich czasów frustrację, ból i złość powodowane przez dorosłych "nie czytasz, jesteś głąbem" przenoszono na czytających rówieśników.
Teraz (minimalnie) łatwiej postawić się nauczycielowi/dorosłym i wprost powiedzieć, kogo się uważa (słusznie) za źródło cierpienia

No więc badania dotyczą faktycznie dzieciaków i zobaczymy, co się będzie działo dalej - nieprzewidywalne...