no więc "gdzie nasze uprzedzenia a gdzie fakty"?
patrz - mamy szczęście, że heyer niemożebne
ja się przyznam: nie kupuję książek "dla okładek" - zanim zakupię cokolwiek romansowego/fantastycznego/itepe muszę przynajmniej pół książki przeczytać/przejrzeć lub szalenie się napalić po lekturze innej ksiżki tego samego autora. jasne, że mam parę takich, których kupuję w ciemno aktualnie (5 chyba...) ale... jeśli coś kosztuje więcej niż 20złociszy w jakiejkolwie walucie... a najlepiej do 10zł....
więc dla mnie "gratisy" jak najbardziej i bardzo chętnie
nic nie wkurza bardziej niż kasa wydana na średniactwo nawet.
a chłam za darmo co najwyżej zarobi u mnie wzruszenie rzęsami.