Strona 1 z 2

Fringilla ma ochotę na...

PostNapisane: 29 października 2020, o 23:15
przez Fringilla
Chodzi za mną od paru tygodni chęć poczytania listopadowo trochę mroczniejszych opowieści romansowych.
Nie jestem fanką Halloween, jeśli już, to raczej tradycji zadusznych, ale nie odmawiam uroku porrze roku i nastrojowi, jaki się udziela.

Nie szukam stricte horroru (życie nie przebije fikcji) ale raczej "opowieści apotropaicznych" [tutaj: odstraszających ciemność realną i metafizyczną, której się boimy, gdy dzień się robi coraz krótszy, za pomocą rekwizytów samych w sobie... niezwykłych i robiących niekiedy "bu!" zza węgła].

Wywołujących dreszczyk, magicznych, tajemniczych, jesiennych i zamglonych, z całym inwentarzem istot dziwnych oraz zjawisk nazywanych nienaturalnymi, ale z cieplutkim flufistym zakończeniem.
Na poważnie lub humorystycznie, forma długa, krótka, publikowana, fanfikowa, komiksowa, czysto literowa - proszę bardzo ^_^
Rany, jak ktos ma ochotę podrzucić cos w klimacie Leśmianowskich erotyków - śmiało swoją drogą :P

Z uzasadnieniem lub bez (np. są tytuły, które dla cześci są wybitnie "jesienne" i "listopadowe", których lekturę się powtarza jesienią mimo braku pozornego motywu "paranormalnego".

Ze swojej strony podzielę się swoimi ulubionymi romansowymi tytułami i motywami w tym względzie oraz zobowiążę się do wprowadzenia podrzuconych tytułów na nasze Listy z Motywami ^_^

Ma ktoś jakieś propozycje? :P

PostNapisane: 30 października 2020, o 01:07
przez Księżycowa Kawa
Przez chwilę miałam wrażenie, że coś mi się kołacze na obrzeżach pamięci, ale to mi się zgubiło.


W pewnym sensie opowiadania Anny Kańtoch o Domenicu Jordanie mogłyby pasować, to znaczy pod względem klimatu.

PostNapisane: 30 października 2020, o 02:52
przez Fringilla
Znam Kańtoch sprzed 2015.
Jakbys miała ocenić Diabła... pod względem romansoholiczności w skali 0-5, to gdzie by wylądował?

PostNapisane: 30 października 2020, o 13:57
przez Księżycowa Kawa
Zero :lol: Kańtoch pisze intrygująco, lecz nieromansowo. Zdarza się, że jakieś wątki romansowe przewijają się u niej, lecz we tle, jako wątek poboczny albo wyjściowy i zwykle tego rodzaju historie niezbyt dobrze się kończą. Może i to dobrze; lepiej tak niż na siłę i bez sensu.

Pamiętam, że ostatnie opowiadanie z drugiego tomu zrobiło na mnie duże wrażenie; miało takie niepokojące zakończenie. A potem bardzo długo nic pod tym względem…

Tak czy owak, będzie trudno coś znaleźć, przynajmniej dobrego.

PostNapisane: 30 października 2020, o 17:33
przez •Sol•
Hideaway Douglas.
Jesiennie przez to, że to darkromance, ale i też dzieje się w czasie jesieni, a Halloween ma dla bohaterów duże znaczenie.
To mi się jesiennie kojarzy, chociaż cieplutkie, otulające i puchate to to nie będzie zdecydowanie.

Taki ogrzewaczyk to już bardziej Dożywocie Kisiel, ale tu znów - brak romansu ;) i mimo również romansu mocno w dopowiedzeniach, ale mrrrocznie Oczy Uroczne tejże?

Aleeee... Może dasz się namówić na Magię Cierni Rogerson? Romansowo delikatnie, za to właśnie klimacik jest i mrocznie i słodko bywa ;)
Jesiennie to też A Curse so dark and lonely - jesień też ma symboliczne znaczenie, choć to młodzieżówka. Ale może, może ;)

Zbiór opowiadań Listopad Kuchmister z tego, co wiem też mocno jesienny jest, jak sama nazwa wskazuje ;)

PostNapisane: 30 października 2020, o 19:25
przez Kawka
Nieśmiało zapytam, a Mroczni Łowcy Kenyon? Tam jest i romans i mroczność, po części. Jest to jeden z nieliczynych paranormali, które czytałam (częściowo). Sama chętnie jakieś propozycje przyjmę.

PostNapisane: 31 października 2020, o 00:58
przez Fringilla
Księżycowa Kawa napisał(a):Tak czy owak, będzie trudno coś znaleźć, przynajmniej dobrego.

Ba!
Ale czekaj, czy dobrze rozumiem: że polskiego romanso-"hallowenowego" czy w ogóle polskiego horrorowego z mocną nutą wysublimowanej melancholii? :hyhy:
PS tak, otwarte, nieostre a le wciąż HEA zakończenia też własnie w tym gatunku się zdarzają i zwykle lubię to ;)

Sol - przyznam, ze Douglas nic nie czytałam, więc zajrzę mimo pewnych niewielkich oporów (niespolszczony tytuł) ^_^
To część serii wszakże? :niepewny:

Za to ja i młodzieżówki... eee... z YA mamy relację co najmniej skomplikowaną... :niepewny:
Tu musiałabym się fragmentom przyjrzeć uprzednio.

Kawko - ja na to Forum zawitałam w sumie na fali fascynacji głównie Kenyon, plus Stuart i Balogh :P
I jeśli chodzi o zgodność z mymi powyższymi wymaganiami, to tak, szczególnie pierwsze części 10/10 ;)
Co prawda możemy zastanawiać się, jak się zestarzało (uważam, że gorzej niż starsze o dekady książki Stuart) ale wciąż jak najbardziej kanon.
I dzięki za przypomnienie - w sumie miałam spytać: mamy jakiś fenomen na skalę Kenyon, który wywrócił romans w tych klimatach?
PS Jak Kenyon to Kresley Cole, która jest nawet ciut bardziej "jesienna" ;)

***
Hm a swoją drogą: kojarzycie w ogóle Stuart jako autorkę gotyckich thrillerów romansowych czy czegoś innego?
Bo siedziałam dziś w arboretum cały dzień - było mgliście, liściaście, pusto, lesmianowski i zdziwnie, więc wynotowałam sobie nostalgicznie wspominane tytuły Stuart :P

A mogę prosić o podawanie procent romansu w fabule? :hyhy: w celach badawczych i analitycznych :padam:

PostNapisane: 31 października 2020, o 13:18
przez •Sol•
Fringilla napisał(a):Sol - przyznam, ze Douglas nic nie czytałam, więc zajrzę mimo pewnych niewielkich oporów (niespolszczony tytuł)
To część serii wszakże?

Za to ja i młodzieżówki... eee... z YA mamy relację co najmniej skomplikowaną...
Tu musiałabym się fragmentom przyjrzeć uprzednio.


Drugi tom, ale ja też czytałam tylko jego ;) są przypominajki, pierwszy jest chyba nawet mroczniejszy, no i ma scenę, której czytania chciałam uniknąć mocno. Na spokojnie się da bez znajomości.

A młodzieżówki...
A Curse - no może być różnie. Chociaż retelling dość nietypowy, a i kotłowańska nie uświadczy, za to miłą chemię. Drugi tom już dojrzalszy, poważniejszy nieco i mroczniejszy. U nas dopiero w styczniu.

PostNapisane: 31 października 2020, o 14:22
przez Księżycowa Kawa
Fringilla napisał(a):PS Jak Kenyon to Kresley Cole, która jest nawet ciut bardziej "jesienna" ;)

„Cesarzowa kart” niejako mogłaby się wpasować w ten klimat, ma coś w sobie, ale możliwe, że nie do końca o to, co Ci chodzi...

„Adam” Agaty Czykierda-Grabowskiej jest w jesiennych barwach, tyle że to klimat bardziej baśniowy.

A może to się nada:
„Bestia” Peternelle van Arsdale – to miało całkiem niezły klimat;
„Prawo Mojżesza” Amy Harmon – częściowo ze względu na tematykę.


A znasz „Pan Żniw” Thomasa Tryona? To by mogło pasować do Twojego opisu. Na mnie szczególnie epilog zrobił wrażenie.

PostNapisane: 2 listopada 2020, o 17:58
przez Fringilla
Przyznam, że zawartość seksu w romansie jest tu drugorzędna, więc nie pogardzę i erotyką i trzymaniem się za ręce (albo nawet nie, długie spojrzenia wystarczą ;)

Z Czykierda-Grabowską mam problem i nie wiem, czy się dam namówić :lol:

Cykle Kresley znam w całości, dzięki ^_^

Tryon... mam traumę po jego powieściach osadzonych w realiach przed wojenno-secesyjnych :niepewny:
Nie kojarzyłam nawet, że był wydany u nas.

PostNapisane: 2 listopada 2020, o 21:46
przez Szczypta_Kasi
Co do Douglas pierwszy tom jest bardziej Haloweenowy jak dla mnie.
Nie ma tak miejsca na kocyki i gorącą herbatę, ale są mroczne przebieranki, opuszczone budynki, ostre sceny seksu.

PostNapisane: 4 listopada 2020, o 13:08
przez Księżycowa Kawa
A ja mam traumę po tej Tryona :evillaugh:

Ciągle mam do skończenia cykle Kresley.

PostNapisane: 4 listopada 2020, o 13:38
przez •Sol•
Szczypta_Kasi napisał(a):Co do Douglas pierwszy tom jest bardziej Haloweenowy jak dla mnie.
Nie ma tak miejsca na kocyki i gorącą herbatę, ale są mroczne przebieranki, opuszczone budynki, ostre sceny seksu.

nie czytałam i nie mogę się zmobilizować. Znam fragmenty, bo musiałam zaglądać, gdy czytałam 2 tom i chyba masz rację, że ona mroczniejsza ;)

Douglas chyba w ogóle jest dość mroczno-jesienna :hyhy:

PostNapisane: 4 listopada 2020, o 20:07
przez Liberty
Douglas w ogóle fajnie odgrzewa powieść gotycką/romans gotycki, ale nie jest dla każdego.
A czytałaś Bena Aaronovicha i jego serię o Peterze Grant? Po polski wyszły chyba 4 tomy, ale chyba lepiej czytać w oryginale. Romansu jest tylko ciut ciut.
https://www.goodreads.com/series/51937-rivers-of-london

Z hallowenowych, ale mało pocieszających, kiedyś bardzo lubiłam serię Stacia Kane Unholy,ale ona jej chyba nie skończyła.

A tak poza tym Frin dałaś taki opis zapotrzebowań, że chyba będziesz musiała sobie sama taką książkę napisać ;)

PostNapisane: 5 listopada 2020, o 03:14
przez Fringilla
Szczypta_Kasi napisał(a):Nie ma tak miejsca na kocyki i gorącą herbatę, ale są mroczne przebieranki, opuszczone budynki, ostre sceny seksu.

No nie wiem, nie wiem :hyhy: do kocyka i herbatki wiele pasuje indywidualnie, ja np Kingowskie dzieła czytam tylko w pełnym słońcu w środku lata :P

Aaronovitcha to kojarzę tylko z Dra Who :niepewny: i przyznam, że procedurale literackie to bardzo rzadko, wolę konkret czasowy w formie filmowej...

ps ja ogólnie się przyznam, ze od paru lat głebiej siedzę w hard s-f i okolicach :ermm:

Ja nie narzekam, zbieram, notuję, zapisuję i taguję, i po prostu nie obiecuję, że przeczytam :P

A tak poza tym Frin dałaś taki opis zapotrzebowań, że chyba będziesz musiała sobie sama taką książkę napisać ;)

No nieprzypadkowo od lat siedzę na AO3 :rotfl:

PostNapisane: 29 kwietnia 2022, o 09:44
przez Fringilla
Mam ochotę zaeksperymentować z Sariną Bowen / Ellą Kennedy - które tytuły w sumie polecacie najbardziej? :P
Oprócz serii Him - tę mam zaliczoną :shifty:
viewtopic.php?f=145&t=4247

PostNapisane: 29 kwietnia 2022, o 13:51
przez Nocny Anioł
Dobry chłopak i zostań ze mną

PostNapisane: 27 marca 2024, o 15:56
przez Fringilla
Najlepszy hokejowy romans, jaki znacie i polecacie? :niepewny:

Nie będę wybrzydzać, jestem ciekawa (mnóstwo jest tytułów w przestrzeni, trudno się o coś zaczepić), jedyny warunek: hokej jest jednak ważny w fabule (nie można by go tak po prostu zastąpić futbolem albo... no nie wiem, inną branżą wręcz, np. produkcją piwa :hyhy: )

(mam bardzo małe doświadczenie z hetero-romansami w hokejowej kategorii :lol:
na koncie mam Kennedy/Bowen)

PostNapisane: 27 marca 2024, o 21:44
przez Liberty

PostNapisane: 27 marca 2024, o 23:15
przez Fringilla
Tzn. polecasz polecasz? :P

PostNapisane: 28 marca 2024, o 12:57
przez Nocny Anioł
Czytała tylko dwie serię, chyba nie potrafię doradzić.

PostNapisane: 28 marca 2024, o 22:30
przez Liberty
Fringilla napisał(a):Tzn. polecasz polecasz? :P

Mnie się podobają ale z polecaniem zawsze jestem ostrożna bo wiem, że czasem mam dziwny gust :P

PostNapisane: 29 marca 2024, o 01:12
przez Fringilla
A to to jasne, bardziej chodziło, czy właśnie faktycznie polecasz, bo znajdujesz co najmniej intrygującym, czy słyszałaś, że ok ;)
(ja mam dlatego problem z polecaniem, bo zwykle pierwszy odruch to szukanie czegoś, co się konsensusowo podoba, a nie mnie indywidualnie tak na pierwszy ogień :hyhy:

Nocny Anioł napisał(a):Czytała tylko dwie serię, chyba nie potrafię doradzić.

No dobra, to co niekoniecznie polecasz ;)

PostNapisane: 29 marca 2024, o 09:20
przez kejti
ja chyba też mam tylko Kennedy/Bowen na koncie, może czas to zmienić :mysli:

PostNapisane: 29 marca 2024, o 21:23
przez Liberty
Fringilla napisał(a):A to to jasne, bardziej chodziło, czy właśnie faktycznie polecasz, bo znajdujesz co najmniej intrygującym, czy słyszałaś, że ok ;)
(ja mam dlatego problem z polecaniem, bo zwykle pierwszy odruch to szukanie czegoś, co się konsensusowo podoba, a nie mnie indywidualnie tak na pierwszy ogień :hyhy:


W takim razie polecam.