Strona 9 z 11

PostNapisane: 23 września 2013, o 20:43
przez ewa.p
kolejne części Kate są dostępne w nt,świetne są

PostNapisane: 23 września 2013, o 20:50
przez •Sol•
Na krawędzi fajne jest ;) dalsze tomy też dobre pewnie będą.

Ewo, tom piąty jest, nawet gdzieś go mam, tak jak i w oryginale. Szóstego nie widziałam w nt.

PostNapisane: 23 września 2013, o 22:01
przez aralk
wiedzmaSol napisał(a):Kolejną wydaną książką Andrews będzie coś z serii Na krawędzi więc na Kate sobie jeszcze poczekamy. A już tak bym chciała mieć.

To to jest seria :shock:
Choć nie, pewnie wiedziałam, ale wyparłam :zalamka:

PostNapisane: 23 września 2013, o 22:08
przez •Sol•
tak, seria ;)
ale już w pierwszym tomie jest HEA dlatego mogłaś dostać w charakterze polecanki swego czasu ;)

PostNapisane: 1 października 2013, o 18:15
przez Duzzz
Mac mi się zawsze kojarzyła troszkę z Chess Putnam :P

http://www.biblionetka.pl/bookSerie.aspx?id=13943

PostNapisane: 1 października 2013, o 18:19
przez •Sol•
Mac z Chess?
jedna blondynka, śliczna, malowana i taka delikatna, a druga mroczna narkomanka :P no na prawdę identyczne są :P

PostNapisane: 1 października 2013, o 18:21
przez Duzzz
Bardziej o klimat, chociaż Chess znacznie mocniejsza, mroczniejsza, ale nie wiem czemu mam takiego skojarzenie z jedną i drugą :P

PostNapisane: 1 października 2013, o 18:24
przez •Sol•
no klimat faktycznie i tu i tu mroczny ;)
ale i tak mi się ze sobą nie kojarzą nic a nic :P

PostNapisane: 2 października 2013, o 11:54
przez Duzzz
Bo trza być mną by mieć takie skojarzenia :rotfl:

PostNapisane: 2 października 2013, o 13:02
przez •Sol•
chyba to niezbędne jest :P

PostNapisane: 18 października 2014, o 13:58
przez Bombelek
Drogie panie i drodzy panowie, może macie jakiś pomysł na książki ze studentką/uczennicą i jej nauczycielem/wykładowcą w nieco romantycznym odniesieniu? Nie musi to być typowy romans, ale żeby miał choć w domyśle szczęśliwe zakończenie. Super by było gdyby to była fantastyka, ale to nie jest konieczne.

PostNapisane: 18 października 2014, o 14:17
przez fanka76
Autor: Cora Carmack
Cykl: Coś do stracenia (tom 1)
Tylko fantastyki tam nie ma Pozatym wykładowca studentka miłość ale ostrzegam napisane w stylu HQ lekko

PostNapisane: 22 października 2014, o 14:03
przez Bombelek
Dzięki bardzo :)

PostNapisane: 22 października 2014, o 18:15
przez ewa.p

PostNapisane: 22 października 2014, o 22:18
przez Bombelek
uuu brzmi nieźle :shades:

PostNapisane: 23 października 2014, o 22:27
przez Księżycowa Kawa
http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=254568 - tu on jest profesorem, ale ona nie była jego studentką i nie jest to romans, przynajmniej w mojej definicji.

PostNapisane: 23 października 2014, o 23:16
przez Bombelek
Czytałam, ale dzięki :)

PostNapisane: 23 października 2014, o 23:21
przez Księżycowa Kawa
A co sądzisz o niej? Bo chodzą różne opinie, zwykle skrajne.


Na chwilę obecną kojarzę jeszcze jedno, ale to było kiepskie co najwyżej.

PostNapisane: 26 października 2014, o 21:02
przez ewa.p

PostNapisane: 27 października 2014, o 19:45
przez Bombelek
Ewo, "Pewnego razu w Paryżu" już znam, ale dziękuję :)

Księżycowa Kawa napisał(a):A co sądzisz o niej? Bo chodzą różne opinie, zwykle skrajne.

Jeśli chodzi o "Osiemdziesiąt dni żółtych" to uważam, że książka średnia. Dosłownie. W skali od 1 do 6- marne 3.
Jeśli chodzi o samą akcję to tak mniej więcej do połowy jest całkiem fajnie. Autorka miała naprawdę fajny pomysł. Nieco zbyt sztywny, oficjalny styl, ale właściwie czytało się całkiem dobrze. Romantyzm pomieszany z taką nutką... tajemnicy, czegoś mrocznego :roll:
Ale w pewnym momencie zaczęło się robić mętnie i nieciekawie. Im dalej tym gorzej. Czytałam, bo szkoda mi było przerwać i byłam ciekawa jak to się jednak skończy, ale przyznam, że miałam trochę problemów. Autorka ewidentnie przegięła. Tak jakby zgubiła gdzieś swój pomysł i wcisnęła na siłę cokolwiek. A wszystko w takim wymuszonym tonie.
Końcówka była taka, jaką miałam nadzieję zobaczyć, ale brakowało mi takiego... bum! Jakiejś większej gry emocji.
Tak a propos to cała książka chociaż powinna właśnie wywoływać całą gamę uczuć i te sama w sobie zawierać była pod tym względem jałowa. Akurat ja wolę coś przy czym właśnie mogę chociaż pokwękać, że za dużo błędów... a to było takie nijakie :|
Jako całość- ani ziębi, ani grzeje.
Śmieszy mnie natomiast porównywanie tego do Crossa czy Greya. O tyle o ile Cross, choć nieco sztywny jest dość ciekawy, a Grey to mistrzostwo świata to to jest... pisane pod publiczkę, albo dla wyjątkowych koneserów.
Raczej nie sięgnę po kolejne części, po prostu szkoda mi czasu.

p.s. wybacz, że dopiero dziś, ale ciągle mnie wywalało, albo zjadało moją odpowiedź :|

PostNapisane: 27 października 2014, o 19:52
przez Księżycowa Kawa
Nie ma sprawy.
Osobiście uważam porównywanie obu pozycji za pomyłkę, która dość często się przydarza.

PostNapisane: 2 września 2015, o 21:06
przez Bombelek
Bąbel by chciał historyka, zabawnego i lekkiego, o! Ładnie proszę o propozycje :bigeyes:

PostNapisane: 2 września 2015, o 21:15
przez gosiurka
Garwood wszystkie przeczytałaś?

PostNapisane: 2 września 2015, o 21:23
przez Bombelek
Si :smile:

PostNapisane: 2 września 2015, o 21:51
przez gosiurka
A Julia Quinn np ta seria
http://lubimyczytac.pl/cykl/3566/bridgertonowie

Moja polecanka też pasuje :wink: