przez Asieńka » 6 lutego 2016, o 14:09
Hej dziewczyny, przypomniałam sobie dzisiaj o książce, którą czytałam może nawet z 10 lat temu. Niewiele pamiętam, historię opowiada chyba dziewczyna, jej matka była jedną z czterech (?) żon - rzecz dzieje się w oriencie. Pamiętam, że matka zaraziła się HIV, że był opisany jakiś pogrzeb, w tej kulturze żałobnicy nosili biel a śmierć miała być chyba powodem do radości bo była przejściem do nowego życia. Możliwe, że dziewczyna musiała w pewnym momencie wyjechać/uciekać (albo to tylko moje majaki). Kojarzy mi się silnie coś z oczami - albo były głównym punktem okładki albo miały coś wspólnego z tytułem.
Wiem, że to niewiele ale może coś się wam skojarzy - męczy mnie ten tytuł
"Znasz przypowieść o żabie w śmietanie? Jak dwie żaby wpadły do dzbanka ze śmietaną? Jedna, myśląc racjonalnie, szybko zrozumiała, że opór jest bezcelowy i że losu nie da się oszukać. A może jest jakieś życie pozagrobowe, więc po co się niepotrzebnie wysilać i na próżno pocieszać płonnymi nadziejami? Złożyła łapki i poszła na dno. A druga była na pewno durna, albo niewierząca. I zaczęła się szamotać. Wydawałoby się, po co się szarpać, jeśli wszystko przesądzone? Szamotała się i szamotała... Aż ubiła śmietanę na masło. I wylazła z dzbanka. Uczcijmy pamięć jej towarzyszki, przedwcześnie poległej w imię postępu filozofii i racjonalnego myślenia."
***
Pod stołem siedział Greebo i mył się językiem. Od czasu do czasu mu się odbijało.
Wampiry wstawały z martwych, z grobów i z krypt, ale nigdy nie zdołały tego dokonać z kota.