Teraz jest 21 listopada 2024, o 11:49

Promienie słońca (cykl) - Iwona Łukasik (Księżycowa Kawa)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Promienie słońca (cykl) - Iwona Łukasik (Księżycowa Kawa)

Post przez Księżycowa Kawa » 25 października 2015, o 20:00

Obrazek

Wspaniała książka Iwony Łukasik.
Absolwentka polonistyki UJ w Krakowie przyjeżdża do Warszawy. Zdobywa pracę jako... pomoc krawcowej na planie popularnego serialu telewizyjnego. Rudzielec... dla wiekszości okropieństwo, znajduje swojego księcia. Niespodziewanie dla wszystkich zaczyna spotykać się z głównym amantem serialu. Co łączy pomocnicę krawcowej ze spadkopbiercą największego imperium wydawniczego w Polsce? Jakie tajemnice skrywa przystojny aktor?
Jeśli zaczniesz ją czytać... skończysz nad ranem, niewyspana ale szczęśliwa.



Pewnego dnia mignęła mi przed oczami okładka książki „Promienie słońca” nieznanej autorki i uznałam to za wystarczający powód, aby zajrzeć do środka, zwłaszcza że nadarzała się ku temu dobra sposobność. Niczego szczególnego po niej się nie spodziewałam, a zatem zapewne dlatego między innymi zostałam tak przyjemnie zaskoczona, lecz równocześnie kryje się za tym niewątpliwie coś jeszcze. Poza tym ostatnio czytam całkiem sporo polskiej literatury właśnie w nadziei, że w końcu trafię na taką perełkę, jaką przygotowała dla czytelników Iwona Łukasik. I długo przyszło mi na to czekać, ale uważam, że warto.

„Promienie słońca” przede wszystkim określiłabym jako lekką, barwną i przyjemną lekturę, a przy tym błyskotliwą, ponieważ pomimo prostej fabuły wypada bardzo interesująco. Zwyczajnie ta książka ma coś w sobie, że chce się ją czytać. Przemawia do mnie.

Wprawdzie bohaterką jest Weronika Promień o wyjątkowo charakterystycznym wyglądzie, to jednak akcja w głównej mierze kręci się wokół Gerarda Semantowskiego. Uważam go właściwie za jedną z największych atrakcji niniejszej książki (zwłaszcza sposób przedstawienia tej postaci). Jako że narracja została zaprezentowana z wielu punktów, przeważnie przez ludzi, którzy w danej chwili bywają powiązani z głównymi bohaterami poprzez określone zdarzenia, lecz to, jak sytuacja wygląda z punktu widzenia Gerarda, się nie dowiadujemy. Dzięki temu zabiegowi jest zdecydowanie bardziej intrygująco. Naturalnie przy tym powstaje pytanie, kto ma racje w ocenie jego osoby.

Gerard jest przystojny, bogaty, uroczy, cierpliwy, uprzejmy, poza tym wszystko zdaje się mu przychodzić łatwo, nie musi się wysilać, często nawet prosić, choćby dlatego, iż kobiety same wskakują mu do łóżka albo na stół. Chwilami wręcz sprawia wrażenie takiego, co płynie z prądem, korzystając z nadarzających się okazji. Chciałoby się powiedzieć, że bogaty laluś bez charakteru, za którego inni wszystko załatwiają, przynajmniej na pierwszy rzut oka, ale jednak coś w sobie ma i okazuje się, że potrafi walczyć o swoje, gdy mu na czymś zależy, od czasu do czasu pokazując pazurki. Gerard z całą swoją uprzejmością i z cierpliwym podejściem do różnych ludzi okazał się po prostu wyjątkowo intrygujący, bo nie do końca było wiadomo, z czego to wynika. Został ukazany naprawdę oryginalnie, wręcz mnie to zafascynowało. Dzięki temu Gerard definitywnie wyróżnia się na tle innych polskich bohaterów (pozostali jakoś mi się zlewają).

Tak naprawdę trudno mi dobrze opisać Gerarda, zdecydowanie lepiej przeczytać „Promienie słońca”, ponieważ Łukasik wykonała rzeczywiście dobrą robotę, tworząc tę postać, jak również inne, np.: Efron, nadęty dupek, który jest asystentem i przyjacielem Gerarda – według mnie natrętny komar, choć jego wnioski w kwestii laleczek voodoo bywają wielce zabawne; Ewka, kukułcze jajko, której nie zamykała się buzia, choć nie miała nic sensownego do powiedzenia; Lucek i jego polowanie na autografy; Mastifo i jego niezwykłe mieszkanie; mała Roma, która miała mnóstwo pytań i bardzo dużo do powiedzenia; ojciec-psychopata i brat-zombie o psychopatycznej fryzurze. Oczywiście i Weronika, która należy do osób prostolinijnych, sympatycznych i uczynnych. Wydawała się przy tym taka naturalna. Zwykle nie potrafiła odmówić, gdy ktoś prosił ją o pomoc, ani nie pozostawała obojętna wobec problemów innych. Aczkolwiek przy tym nie brakowało jej zdrowego rozsądku. Jakoś tak się składało, że nikt nie umiał przejść koło niej obojętnie, chociaż ku mojemu zdziwieniu nie zawsze wzbudzała pozytywne emocje (np. gwałtowna niechęć Efrona).

Odrobinę irytowała mnie narracja, gdyż niektóre zdarzenia zachodziły na siebie, powtarzając się, gdy bywały ukazywane z rozmaitych punktów widzenia, ale można do tego się przyzwyczaić. Oprócz tego całość jest sensownie napisana przyjemnym językiem i gdzie nie brakuje humoru, tworząc naprawdę interesującą historię. Tyle że „Promienie słońca” mają otwarte zakończenie, a właściwie stanowią intrygujące wprowadzenie do tego cyklu. Wobec tego nie pozostaje mi nic innego, jak tylko sięgnąć po drugą część i zobaczyć, co „Rude szczęście” ma do zaoferowania.

Nieoczekiwanie „Promienie słońca” Iwony Łukasik całkiem nieźle podsumowuje napis, który znajduje się na okładce:
Jak zaczynasz ją czytać... skończysz nad ranem, niewyspana, ale szczęśliwa.





Obrazek

Następna wspaniała powieść Iwony Łukasik.

Czy dobre serce, szczerość i talent wystarczą, aby utrzymać się w pełnym intryg i namiętności świecie rekinów biznesu?

Jaką cenę płaci się w takim świecie za naiwność i pozostanie sobą?

Weronika, główna bohaterka powieści, przekona się o tym zaraz po przekroczeniu progu wydawnictwa „Semantio”. I na pewno nie ułatwi jej niczego fakt, że… jest zakochana w przejmującym firmę Gerardzie. Czy szczęśliwie? I czy czytelniczki powieści podjęłyby taką samą decyzję jak ona?

Błyskotliwa powieść, napisana z humorem i dystansem do rzeczywistości.

Kontynuacja „Promieni słońca”.



Z prawdziwą radością oraz niecierpliwością sięgnęłam po „Rude szczęście” Iwony Łukasik, by wkrótce się przekonać, że ta powieść niewątpliwie utrzymuje wysoki poziom „Promieni słońca”, a co za tym idzie, rzeczywiście stanowi udaną kontynuację. Niesamowicie to mnie cieszy. Tak po prawdzie mam tylko jedno zastrzeżenie, a mianowicie, jako że stanowczo to nie jest zakończenie przygód Weroniki i Gerarda, chciałabym wiedzieć, kiedy pojawi się następna część, najlepiej, aby już była. Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać, bo to mi się nie uśmiecha. Niezwykle mnie ciekawi, jak to wszystko dalej się potoczy.

Narracja powieści się nie zmienia, a zatem Gerard nadal stanowi wielką zagadkę i tym samym można tylko się domyślać, co do motywów, którymi się kieruje w swoim działaniu, a także jakie w rzeczywistości ma cele. W ten sposób powstają pytania: Czy faktycznie jest taki powierzchowny i rozpuszczony, jak to sugerują niektórzy? Czy rzeczywiście pozwala innym sobą manipulować, jak to sobie zakładają pewne osoby? Czy jest egoistą, który dba jedynie o własną wygodę, na co by wskazywały niektóre jego działania? Na czym właściwie polega jego przyjaźń z Efronem? Co on z tego ma? I jak to jest tak naprawdę z tymi jego podbojami? Być może jednak jest kimś, kto potrafi dostrzec coś więcej poza pozorami i ma konkretne cele? A może zwyczajnie jest zagubiony i dryfuje jedynie z prądem? Całkiem możliwe, że chodzi o coś zupełnie innego. Wydaje mi się, że można przy tym wykluczyć ewentualność, że jest aż tak płytki, iż Łukasik nie trudziła się z przedstawianiem sytuacji z jego punktu widzenia. Końcówka powieści bynajmniej nie daje jednoznacznej odpowiedzi, lecz podsuwa rozwiązanie, które raczej nie przedstawia go w korzystnym świetle. Osobiście powstrzymuję się od oceny, czekając z niecierpliwością na następną część.

Tak czy owak, przez całą książkę „Rude szczęście” z ogromną przyjemnością śledziłam, co będzie dalej. Oprócz tego byłam zafascynowana konsekwencją i spójnością, z jaką Łukasik poprowadziła akcję, a także jak się odnalazła z pozoru w prostej fabule. Jednocześnie przy tym jest zabawnie i inteligentnie. Po prostu „Rude szczęście” przypadło mi do gustu i jestem pod wrażeniem. W zasadzie należałoby dodać, że owe nachodzące na siebie zdarzenia, które bywają opisywane przez różne osoby, coraz bardziej mi tutaj pasują, w szczególności ciekawy daje efekt, gdy to samo wydarzenie bywa rozmaicie oceniane w zależności od punktu widzenia. Jest w tym coś intrygującego, zwłaszcza że zostało zrobione umiejętnie oraz z odpowiednim wyczuciem.

Oczywiście przy tym dalej można liczyć na bohaterów, którzy pojawili się wcześniej, jak i również na nowe postacie, np. Jeż, miss Patty. Wobec tego Roma poza tym, że wciąż wprawia dorosłych w ogromne zmieszanie swoimi pytaniami oraz spostrzeżeniami, przyczynia się do tego, iż Weronika może w końcu wybrać się na kolację z Gerardem. Efron nadal jest wielce upierdliwy i pozostaje twórczy w wymyślaniu inwektyw, np. Ósmy Pasażer Nostromo itp. Z drugiej strony jest bardzo mało Maksa i właściwie niczym szczególnym się nie wykazuje, co nieco zaskakuje. Czyżby sobie odpuścił?

Z jednej strony podział charakterów można określić jako jednoznaczny, a także wydaje się być wręcz czarno-biały, lecz zarazem z drugiej to nie bywa takie oczywiste, ponieważ potrafi to rozmywać się umiejętnie na konturach. Podoba mi się takie ujęcie tematu i mnie przekonuje.

Podsumowując pokrótce, uważam, że Iwona Łukasik pisze naprawdę interesująco, zachowawszy spójność i przede wszystkim niebanalnie, biorąc pod uwagę fabułę tej historii. Przy tym zdecydowanie potrafi tworzyć ciekawe i nietypowe postacie, nawet jeśli niektóre z nich bywają niesamowicie irytujące. To była prawdziwa przyjemność móc przeczytać te książki. I z pewnością czekam na więcej.


PS. Gdybyście trafiły na wiadomość o kolejnej części, dajcie mi znać, gdyż na razie nic mi się nie udało wyszukać...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości