Teraz jest 8 września 2024, o 03:05

Kerr Chronicles (cykl) - Jen Frederick (Księżycowa Kawa)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Kerr Chronicles (cykl) - Jen Frederick (Księżycowa Kawa)

Post przez Księżycowa Kawa » 28 lipca 2015, o 19:00

Skoro miało być więcej, niech będzie i tak:

Obrazek

Anything, including ask Ian Kerr for help. I don’t know much about him, except that he has more money than some small countries. And he’s willing to spend it on me. Just one catch: there’s a string attached, and not just the one I feel pulling me into his arms and his bed. There’s also the plan for revenge he wants my help with.

Every time he says my name, it makes my body shiver and my heart stutter. I know he’s going to wreck me, know there won’t be anything left of me but lust and sensation by the time he’s done with me, but even though I can see the heartbreak coming towards me like a train, ready to crash into me, I can’t get out of the way. I want what he makes me feel. Want what he’s offering.

This may have started out as something to save my mother, but now…now it’s about what he makes me feel. I’m in danger of losing everything that’s important. Worse? Ian's whispered words and hot caresses are making me believe that's okay.



Po tym, jak miałam przyjemność zapoznać się z cyklem Hitman, było dla mnie wiadome, że wcześniej bądź później sięgnę po Jen Frederick, aby przekonać się osobiście, jak sama pisze. Trochę to potrwało, lecz w końcu złapałam się za tę autorkę i przypadkiem padło na „Losing Control”. W gruncie rzeczy historię tej powieści można streścić w następujący sposób: pogoń za króliczkiem. Ale jaka to pogoń! Dokładnie coś dla mnie.

Można również to opisać trochę dokładniej, aczkolwiek za najważniejsze mi się wydaje, że przy tej książce można dobrze bawić, a bohater spełnia wszelkie oczekiwania, a bohaterce nie brakuje zdrowego rozsądku. I jest przy tym pewna opowieść należycie podana.

Ogólnie rzecz ujmując, w życiu Victorii Corielli, Tiny – jak nazywa jej mama, nigdy specjalnie się nie przelewało. Dysleksja z kolei na pewno nie ułatwiała jej codziennej egzystencji. Niemniej jednak Tiny nie narzekała, lecz radziła sobie, jak tylko potrafiła w tej sytuacji. I tak po byłym chłopaku przynajmniej została jej praca, którą mogła wykonywać pomimo dysleksji, czyli została kurierem rozwożącym na rowerze rozmaite przesyłki po Nowym Yorku. I jakoś to szło. Tyle że remisja raka u matki – u jedynej jej bliskiej osoby – przyczyniła się do tego, że przybyła cała masa nowych rachunków. I nie to, żeby już stare zostały pospłacane. Między innymi musiały znaleźć nowe lokum, gdyż wdrapywanie się dla chorej na piąte piętro po chemioterapii było ponad jej siły. I jak powszechnie wiadomo, brak pieniędzy niewątpliwie wszystko utrudnia, a to oznaczało, że trzeba było coś z tym zrobić.

Victoria nie zamierzała jednak się poddawać i tym samym w końcu zgodziła się na propozycję przyrodniego brata, Malcolma, wplątanego w różne nielegalne interesy. A to doprowadziło do tego, że zaczęła rozwozić narkotyki, bo raczej to nie były nieszkodliwe pigułki. Dostała również jeszcze jedno zadanie, a mianowicie miała zdobyć podpis na pewnym kontrakcie, co się wiązało z udziałem w specjalnym projekcie. Jak wkrótce się okazało, chodziło o mężczyznę, którego niedawno spotkała i zrobił na niej ogromne wrażenie. Ale czego by Victoria nie zrobiłaby dla ukochanej matki!

Tak czy owak, Ian Kerr zdecydowanie nie chciał, aby Victoria brała udział w tym projekcie, mimo że był dla niego niewyobrażalnie ważny, ponieważ względem niej miał już inne plany. I to jakie! Dopiero gdy się zorientował w jej sytuacji – Malcolm nie miał nic przeciwko sprzedaniu informacji, jakie posiadał o siostrze – i dobrze wiedząc, że Tiny tak po prostu nie przyjmie zaoferowanych pieniędzy, zdecydował się zaryzykować, szczególnie że idealnie mu pasowała do tego projektu. Przy okazji korzystał z każdej możliwości, aby ją poznać lepiej, a także wykorzystywał wszelkie dostępne środki, choćby zaprzyjaźnia z mamą Victorii, dając jej to, czego potrzebowała. Konsekwentnie dążył do celu, gotów pokonać każdą przeszkodę, jaka stanęła mu na drodze.

Wprawdzie Victoria od samego początku odczuwała ogromny pociąg do Iana, lecz jednocześnie usiłowała zachować zdrowy rozsadek, aby nie dać się zbajerować seksownemu milionerowi, w szczególności że uważała, iż zbyt wiele ich dzieli oraz nie dowierzała jego intencjom. I tym samym napięcie oraz pożądanie pomiędzy nimi rosło, wręcz nieustająco obecne, nie za bardzo dając się zepchnąć na bok. Wciąż na nowo przypominało o sobie. Gdyby Victoria trochę uważniej słuchała Iana i zwracała większą uwagę na jego słowa, mogłaby zapewne szybciej pozbyć swoich obaw i lęków. Tyle że ona w swoich odczuciach wydaje się prawdziwa, a co za tym idzie, Ian ma przed sobą nie lada wyzwanie i potrafi mu sprostać. Z drugiej strony opierając się na poniższym cytacie:
“Why can’t you take us one day at a time? Let me shoulder some of your burden?”
“Because I’m afraid.”
“Be afraid then. It’s my job to convince you that the fear is unnecessary.”

śmiało można powiedzieć, że Ian dokładnie zna swoją rolę i dobrze wie, co do niego należy. I to właśnie mu trzeba przyznać, a mianowicie znakomicie orientuje się, jak należy się zachować w stosunku do kobiety, na której mu zależy i z każdą stroną powieści zyskuje coraz bardziej. I nikt mu nie musi wbijać rozumu do głowy, ani tłumaczyć podstaw. Innymi słowy, jeśli Jen Frederick ma więcej takich bohaterów, jak Ian Kincaid Kerr, z całą pewnością nie przepuszczę innym jej książkom. Na dodatek pojawia się ciekawa postać, Steve. I przypadł mi również do gustu sposób, w jaki wątek dysleksji został tutaj ukazany.

Po prostu lubię takie historie jak „Losing Control”, gdyż tutaj jest wszystko, co trzeba, a także odpowiada mi, jak Frederick pisze.




Obrazek

I thought I needed only one thing in my life--the money and power to crush one man. But the moment I laid eyes on Victoria Corielli, my thirst for revenge was replaced by my craving for her.

No rule would keep me away; no obstacle too large to overcome. Not her will, not our differing social positions, not my infamous past. When she lost everything, I helped her pick up the pieces. When she trusted me with everything, she sealed her fate.

I've convinced Victoria she can put her heart in my hands. Now I have to protect it--from her shady stepfather and my business rivals, from enemies known and hidden. I'll do anything to keep her. And I might have to prove it, because now Victoria''s risking more than her heart to be with me; she's risking her life.



„Losing Control” zafascynowało mnie do tego stopnia, że nie przepuściłam okazji i praktycznie od razu sięgnęłam po „Taking Control”, która opowiada o dalszych losach Iana Kerra i Victorii Corielli, co mi wielce się podoba. Dzięki temu mogłam się przekonać, co było dalej i w jaki sposób to się potoczyło. Niewątpliwie warto zapoznać się z tą częścią, ponieważ jest jeszcze ciekawiej, a nawet zaskakująco.

Tym razem można dowiedzieć się o bardzo wielu zdarzeniach z punktu widzenia Iana. Dzięki temu miałam okazję utwierdzić się w moich wcześniejszych wnioskach co do niego. Macie podobne skojarzenia, co ja? W skrócie można go opisać jako pewnego siebie, troskliwego, zdeterminowanego, zaborczego faceta, co zostało przedstawiono w wielce uroczy sposób. Zazdrosny, ale inteligentny, co rewelacyjnie ukazuje scena w supermarkecie. Inne bynajmniej nie pozostają w tyle. Fajnie również się oświadczał. Tak po prawdzie Ian był nieco monotematyczny w swoim uwielbieniu do Tiny, tyle że to mi nie przeszkadzało. A jakie miał gadane! Tym samym w końcu do Victorii dodarło, że rzeczywiście jest jego całym światem. Zwyczajnie mi się podobało, jak rozwiewali nawzajem własne obawy, czy też budowali swoją przyszłość.

Niemniej jednak zachwyty Iana nad Tiny doprowadziły jego wicedyrektora do czarnej rozpaczy, przez co ze złości wręcz gryzł ściany. A wszystko dlatego, że jego szef zamiast pracować dniami i nocami nad pomnażaniem majątku, który i tak już był wielki, urywał się z pracy, aby wcześniej wrócić do domu (by dotrzymać towarzystwa ukochanej), nie czytał po nocy pilnych e-maili (miał zdecydowanie ciekawsze zajęcia), wyjeżdżał na weekend, zrezygnowawszy skorzystania z nowoczesnych osiągnięć technologicznych, no i nie za bardzo przykładał się do pracy, co w rezultacie oznaczało poważne problemy w firmie. Aczkolwiek zagrożenie przyszło z nieco innej strony, niż wicedyrektor zakładał, a to nie wyszło mu na zdrowie.

Dodatkowo przy tym robi się trochę bardziej sensacyjnie w „Taking Control”, ponieważ ktoś podrzuca ostrzegawcze wiadomości, zdarza się napaść oraz poniekąd porwanie, wyłudzacz pieniędzy krąży, wyczekując dla siebie okazji, przytrafia się włamanie. No i nadchodzi czas zemsty. Sama końcówka tak jakby jest do przewidzenia, lecz jednak, jak się okazuje, nie tak do końca.

Przede wszystkim to jest historia o Ianie i Victorii, a także o ich uczuciu, które staje się coraz bardziej pewniejsze oraz uczą się żyć razem na co dzień, ufać sobie nawzajem. Ponadto to jest opowieść o dokonywaniu właściwych wyborów oraz o potędze przyjaźni. Odpowiada mi, jak to wszystko Jen Frederick ujęła.

Podsumowując pokrótce, „Taking Control” trzyma poziom, zapewniając nadal dobrą zabawę, a może nawet większą. Obawiam się jednak, że moja opinia nie wyszła tak precyzyjnie, jak chciałam, lecz jakieś tło już jest. Proponuję zatem przeczytać Kerr Chronicles i przekonać się o tym osobiście – tak będzie najlepiej. I czekam na komentarze oraz peany na temat Iana.
Spoiler:



Spoiler:



PS. I tytuły tak ładnie się komponują i mają w sobie coś sugestywnego.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 28 lipca 2015, o 19:27

Kiedyś miałam to w planach czytelniczych, ale jakoś tak wyszło... Dlatego dzięki za recenzję i za przypomnienie ksiązki

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 lipca 2015, o 19:28

Proszę bardzo. Chętnie poznam Twoją opinię. To jest dobre, gdy szuka się coś lekkiego.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 28 lipca 2015, o 19:35

trochę to pewnie potrwa, ale oczywiście że się tu odezwę ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 28 lipca 2015, o 19:52

oj Kawo - taki Krentzowski bohater?
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 lipca 2015, o 21:56

Tak tego bym nie określiła – raczej idealny – to określenie bardziej do niego pasuje.

aur_ro napisał(a):trochę to pewnie potrwa, ale oczywiście że się tu odezwę ;)

Zwykle tak bywa :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 29 lipca 2015, o 14:31

Kawo czuje się bardzo zachęcona. Mam nadzieje zabrać się za to w najbliższym możliwym czasie :smile:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 29 lipca 2015, o 15:30

Sprawdza się to, jak szuka się coś lżejszego kalibru :hyhy: i daj znać, co o tym sądzisz :)
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 29 lipca 2015, o 17:40

Mam nadzieję, że spodoba mi się jak cykl Hitmam Clare Frederick

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 29 lipca 2015, o 17:46

Są na to duże szanse, gdyż istnieją pewne podobieństwa. No i ogólnie w podobnym stylu :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 29 lipca 2015, o 18:32

Kawo, kolejne ciekawe recenzje :)

Ale jak piszesz, że to może być podobne do Last Hit, to ja się trochę boję zaczynać...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 29 lipca 2015, o 19:48

Dzięki :smile:
Jeśli chodzi o tło z akcją, jest ciut wiarygodniej, oczywiście jeśli Ci nie przeszkadza idealny bohater :wink: ale tak czy owak historia skupia się przede wszystkim na bohaterach i ich relacji, reszta to w zasadzie uzupełnienie, choć moim zdaniem na poziomie :lol: No i tak po prawdzie nie ma niczego nowego, po prostu dobrze mi się to czytało i miałam rewelacyjną zabawę :evillaugh:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 29 lipca 2015, o 20:54

Mówisz :mysli:
Mam jeszcze jakąś jej darmówkę, może więc najpierw nią spróbuję odbudować wiarę w panią Frederick, bo jak zdecydowałam sie w końcu na tego Last Hita, to za głowę się łapałam (przepraszam, wiem, że uwielbiasz tę pozycję) w trakcie czytania.
Ostatecznie, może do połowy dotarłam...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 29 lipca 2015, o 21:02

Przede wszystkim za bohaterów :smile: Wystarczy odpowiednio do tego podejść i można czytać :lol:
Jeśli styl Ci odpowiadał autorek, to dwójka, czyli „Last Breath” mogłoby Ci podejść, bo praktycznie bez mafii :evillaugh: Bardziej realistycznie :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 29 lipca 2015, o 21:15

Widzisz Kawo, ja właśnie z bohaterami miałam najwięszy problem... nawet nie mogłam sie zdecydować z kim bardziej, z nim czy z nią, ostatecznie bardziej oberwało się Daisy :lol:
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 29 lipca 2015, o 21:17

Za co? Była taka urocza i z czasem coraz bardziej zyskuje :lol:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 29 lipca 2015, o 21:44

No wiesz...
Zacznijmy od tego, że ucieka (zdaje się jest pełnoletnia, więc to chyba nie do końa udane określenie) z domu, w którym to żyła odseparowana od świata zewnętrzego, za towarzystwo przez lata mając tylko lekko niezrównoważonego ojca (nie liczę jej wypadów do miasta, bo generalnie nie nawiązała żadnych kontaktów). Znajduje lokum w dużym mieście, nie ma najmniejszych problemów z nawiązywaniem społecznych relacji, żadnych lęków przed nieznanym. Hmm, adoptuje sie całkiem nieźle jak na lata życia w izolacji ;)
Ale najlepsze jest kiedy poznaje naszego niebezpiecznego bohatera, pierwsze co robi, to wskakuje mu na motor, pozwala robić sobie prezenty w postaci bielizny :lol: Coś tam jej podpowiada, że może to się źle skończyć, ale co tam, trzeba używać życia w towarzystwie groźnego nieznajomego ... może będzie miała szczęście i jej nie zgwałaci...

Sama sobie się w sumie dziwię, bo czytałam mniej wiarygodne historie (naprawdę mam różne dziwactwa na koncie, które mi się podobały ;) ale z jakiegoś powodu tutaj wyjątkowo zgrzytałam zębami.

Przepraszm za offa, nie tutaj powinnam sie produkować.
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 29 lipca 2015, o 21:57

Czyli akurat to mi jakoś nie przeszkadzało i chyba przekonywało mnie to jej całe pragnienie życia normalnie – że ona tak to sobie wyobrażała. Poza tym wydaje mi się, że ona właśnie miała dość życia w ciągłym lęku.
Akurat w przypadku Victorii nie ma tego problemu – jest trochę starsza, dojrzalsza i bardziej wymagająca :evillaugh:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 29 lipca 2015, o 22:35

Qrcze, naprodukowałam się i mnie wywaliło :mur: Od rana mam problemy z forum.

To w skrócie.
Może to Cię Kawo zainteresuje (w temacie mafii):
http://www.goodreads.com/book/show/23357188-bound-by-honor?from_search=true&search_version=service_impr
Nie tak dawno czytałam, niczgo nie urywa, ale chyba bardziej (przynajmniej psychologicznie) wiarygodne, bo jeżeli chodzi o mafijne realia, ekspertką nie jestem.
Zaaranżowane małżeństwo włoskich mafii. Przez większość czasu docierają się i docierają (głównie w łóżku :lol: ).
Oczywiście jakieś tam swoje zastrzeżenia mam, ale tak sobie myślę czy by Ci się nie spodobało :mysli:
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 29 lipca 2015, o 23:05

Tak, to bywa wkurzające, gdy to zawodzi. U mnie z kolei komputer się zacina :roll:
Jako tako mafia mnie interesuje, nie dlatego czytałam ten cykl. Bohaterzy do mnie przemawiali, a także ich relacje. I odpowiada mi wielce to, jak piszą te autorki.
Skoro to dobrze się czyta, poszukam sobie. Sprawdzić nigdy nie zaszkodzi i nawet chyba za tym miałam się rozejrzeć. Dzięki :smile: I przez przypadek, szukając innego tytułu, natknęłam się na jeszcze jedną serię z przestępcami – tak się nazywa cykl – co jest w środku nie mam pojęcia. Myślę, że kiedyś zajrzę, aby się przekonać :hyhy:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Revealed to Him - Jen Frederick (Księżycowa Kawa)

Post przez Księżycowa Kawa » 15 października 2016, o 21:00

Obrazek

Handsome and tough Jake Tanner, a veteran and the owner of a successful security firm, never lets his past hold him back. Despite his prosthetic hand and foot, women swoon over him—and with him between the sheets. Yet Jake feels bored and restless…until he’s hired to protect a beautiful writer whose life is in terrible danger.

Self-imprisoned by the fear of the anonymous stalkers who threaten her life, video-game writer Natalie Beck now only dreams of the world outside her pink-bedecked apartment. Trusting people again is off-limits. But the more time Jake spends with her, the more his professional commitment evolves from simple duty to scorching desire. While deeply sensual sparks ignite between the two, the danger outside circles closer. Will Jake’s intense devotion be enough to save Natalie? Or will she turn away from the one man willing to do anything to save her?



Jako tako pojawienie się „Revealed to Him” niespecjalnie mnie ruszyło (gdyż nie Kaga tutaj był bohaterem), chociaż jednocześnie pewnego dnia planowałam to przeczytać, ponieważ to napisała Jen Frederick, a także dlatego że to dalsza część cyklu Kerr Chronicles, a zatem istniała możliwość, że będzie trochę o Ianie. Niemniej jednak gdy tylko zaczęłam swoją przygodę z tym tytułem, wiele się zmieniło i w pewnym sensie to nie zaskakuje, gdyż tak u mnie bywa z twórczością Frederick. Po prostu bardzo szybko mnie wciąga i pochłania.

I jak zwykle Frederick stworzyła wielce ciekawą postać męską, lecz nieco nietypową. Wprawdzie wcześniej dla mnie Jake Tanner jakoś szczególnie się nie wyróżniał; wręcz go nie zauważałam, lecz gdy tylko pojawił się w „Revealed to Him”, potrafił sobą przykuć uwagę. I to jak! Stał się niepowtarzalny. I tak Jake Tanner jest weteranem wojennym, który podczas służby stracił rękę oraz nogę i równocześnie przy tym nauczył się z tym żyć, nie robiąc z tego wielkiej sprawy, ani nie użalając się nad sobą wiecznie itd. Po prostu znalazł sposób, by poradzić sobie z tym, co przyniosło mu życie. Bardzo podoba mi się takie rozwiązanie, a co za tym idzie, to nie bohatera trzeba pocieszać, uświadamiać itp., lecz właśnie to on podejmuje określone działania mające na celu zdobycie bohaterki, konsekwentnie dążąc do celu. I jak to zostało ujęte!

Z kolei Natalie Beck cierpi na swojego rodzaju agorafobię i od trzech lat – po ataku w metrze – nie opuszczała swego mieszkania, a właściwie powoli zaczęła już wychodzić z apartamentowca, zwiedzając okoliczne miejsca, robiąc postępy w zwalczaniu swoich lęków, gdy nieoczekiwania otrzymała wiadomość z pogróżką, co wywołało poważny nawrót choroby. I pomimo prób nie udało się jej zwalczyć regresu. Wkrótce potem do akcji wkroczył kuzyn Natalie, wprowadzając nieoczekiwanie w jej życie Jake’a. W gruncie rzeczy to nie jest mój typ bohaterki, lecz w tym przypadku znakomicie się sprawdza. Po prostu Natalie ma coś w sobie. Mimo wszystko jest w niej coś walecznego, ponieważ nie poddaje się przeciwnościom losu. Okazuje się przekonująca w swojej roli.

Przypadło mi mocno do gustu, jak została poprowadzona znajomość Natalie i Jake’a, jak się rozwija ich relacja, jak stopniowo odnajdują siebie nawzajem. I z wiadomych powodów do ich spotkania tak szybko nie dochodzi, choć potem ich znajomość nabiera niezłego tempa. Wiedzą, czego pragną. Zresztą przede wszystkim na tym skupia się akcja książki, czyli na ich relacji, co mi wielce odpowiada. Istotne również jest to, jak usilnie o siebie walczą, pokonując własny strach oraz niepewność. Po prostu to do mnie przemawia. Podobało mi się przy tym moment, jak Jake doszedł do wniosku, że może już się pożegnać ze stanem kawalerskim, gdyż jedna noc z Natalie mu z całą pewnością nie wystarczy, a także to, że nie bał się różu.

Tak jak przypuszczałam, „Revealed to Him” okazało się zdecydowanie warte mojej uwagi, a nawet więcej, chociaż w pierwszej chwili mnie to nie zainteresowało. Po prostu przemawia do mnie, jak Jen Frederick pisze, przedstawiając relacje bohaterów. Tak swoją drogą, gdy zebrałam się za pisanie opinii, jakoś słowa i myśli zaczęły mi umykać, przez co wyszło, jak wyszło. A, Ian Kerr faktycznie pojawia się na chwilę, a nawet Tiny (akurat Jake przed nią umykał). Ponadto wiele wskazuje na to, że w końcu mogę doczekać się na chwilę, gdy to właśnie Kaga będzie głównym bohaterem. W zasadzie i Olivier mógłby się doczekać własnej historii – w każdym razie ma ku temu odpowiednie predyspozycje.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 16 października 2016, o 20:10

Czytałam, ale po Losing/Taking Control trochę się zawiodłam. Czekam na zapowiedź historii Kagi i Sabriny, ale ciekawi mnie też ochroniarz Steve i ta dziewczyna, z którą darł koty.

Kawo a czytałas juz Paper Princess Erin Watt? To chyba pseudonim Jen Frederick

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 17 października 2016, o 20:59

Z konkretnego powodu czy poprzez porównanie? Ja nie i nie przeszkadza mnie, że jest inne, lecz mam wrażenie, że w pewnym momencie opowieści można byłoby z niej więcej wyciągnąć. Faktycznie, z tego również mogłaby być niezła historia.
Nawet tego jeszcze nie mam. Tak, do spółki z kimś jeszcze. A Ty czytałaś?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 31 października 2016, o 19:24

Wlasnie przez porownienie. W historii Iana i Tory wszystko mi sie podobalo, zylo im sie prawie idealnie byli zdrowi. Bohater mial w sobie dobroc a jego uczucia do Tory to po prostu bajka. Ian byl bogaty, stac go bylo na rozrzutnosc i ekstrawagancje. Ale robil to tylko dla Tory.
Z kolei w Revealed to Him mamy autentycznych bohaterow z ulomnosciami fizycznymi czy psychicznymi. To bardziej jistoria kazdego z nas. Nie mowie ze to źle tylko, ze widac tu kontrast i tylko dlatego mialam mieszane uczucia. Pewnie spodziewalam sie ze tez bedzie cukierkowo"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 31 października 2016, o 23:27

Akurat to mi nie przeszkadzało, tym bardziej że to było naprawdę nieźle wyważone. Tak na dobrą sprawę u Frederick nie bywa cukierkowo jak i nadmiernie dramatycznie – bardzo to mi odpowiada.
Ciekawe, jak będzie w przypadku następnej części :mysli:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.


Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości