Teraz jest 21 listopada 2024, o 11:57

King - T.M. Frazier (Liberty)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

King - T.M. Frazier (Liberty)

Post przez Liberty » 23 czerwca 2015, o 19:18

KING
T. M. Frazier




Wiedziałam, że tak będzie. Magia okładki znów zadziałała. Znów dałam się kupić. A przecież prawie zawsze tak piękny okładkowy okaz oznacza gniota. W połączeniu z odpowiednio zachęcającym blurbem oznacza to super gniota. I King takim gniotem jest, a ja zmarnowałam na niego kilka ładnych godzin.
Ale po kolei.
Z mojego wstępu można wywnioskować, że oceniam okładkę na plus. I to jedyny plus tej pozycji.
Fabularnie, klisza goni kliszę. Mam wrażenie, że autorka nim zasiadła do pisania przeanalizowała, co obecnie jest na topie w romansowym świecie i postanowiła połączyć kilka mocno chwytliwych motywów, co by siła rażenia była odpowiednia. Biorąc pod uwagę jaki szum był wokół tej książki nim jeszcze wyszła, to się jej udało.
Mamy więc połączenie motywu gangu motocyklowego, bohatera - szefa mafii/dilera/skazańca/tatuażystę (wiadomo, jakieś hobby musi być)/udręczoną duszę, motywu najlepszych przyjaciół od dzieciństwa z niemal paktem pisanym krwią, motywu amnezji, motywu utraconych/odzyskanych dzieci, motywu dobrej/niegrzecznej dziewczynki, motywu „tu się odbywa konkurs na najbardziej popapraną przeszłość”, motywu małego miasteczka, motywu nad motywami czyli „wielkiej tajemnicy z przeszłości”, YA/NA i kilku pomniejszych. Nic porządnie nie przedstawione, ba nawet nie zarysowane. Ale wszystko przed czytelniczkami, gdyż będzie tom drugi a może i więcej. Czyli standard ostatnich kilku lat w podejściu do romansu współczesnego.

Jak informuje nas blurb fabuła Kinga koncentruje się na losach bezdomnej, zdesperowanej, cierpiącej na amnezję Doe i Kinga, świni nad świniami, który bierze ją w „opiekę”. W tomie pierwszym ich losy faktycznie są „zawikłane” - on jej chce, ale potem nie chce, a potem chce; ona też chce ale jakby nie może, a czemu go chce to trudno powiedzieć, gdyż facet traktuje ją jak śmiecia, ba nawet pieszczotliwie nazywa ją pup, czyli szczeniak, szczeniaczek, a to dlatego, że kojarzyła się jemu i kumplowi z bezdomnym psem. Romantyk jeden. I drugi. A obaj to w pierwszych rozdziałach psychole z tendencjami do zboczeń (podglądactwo, podduszenia...).
Ale może pierwsze spotkanie a właściwie spojrzenie faktycznie zrobiło na naszej Jane Doe takie wrażenie. W końcu wejść na scenę, w której nasz bohater nie uprawia seksu tylko pieprzy (wg jego własnych słów)? To musiało odbić się, na i tak sponiewieranej, psychice bohaterki. Z tym że trudno jej współczuć. Przy tym co spotyka ją w pierwszym tomie, a wnioskując po zakończeniu, to zaledwie wierzchołek góry lodowej, aż trudno uwierzyć jak bardzo to nijaka postać. Po lekturze jedyne co mogę o niej napisać, to że chuda, głodna i prawdopodobnie TSTL. Potwierdzenie znalazłabym w tomie drugim, ale nie zamierzam go czytać.
Po namyśle, King, pomijając jego świniowatość, też jest nijaki. Ale może to tak miało być, jeśli wziąć pod uwagę wiek bohaterów (na koniec okazało się, że to NA/YA :facepalm: )?

Poza główną parą zbyt wielu postaci drugoplanowych w książce nie znajdziemy. Motyw małego miasteczka, które jest jednym wielkim zadupiem autorka wykorzystała bardzo sprawnie. Zwyczajnie wycięła i miasteczko i jej mieszkańców. Zostawiła tylko jakieś ochłapy, żeby nikt nie zakwalifikowała jej książki do gatunku postapokaliptycznego albo coś.
Właściwie całkiem ciekawie wyszła jej tylko postać Preppy'ego, najlepszego przyjaciela Kinga. Ale na ile to warte, biorąc po uwagę jego osobowość i zajęcie, nie wiem :bezradny: .

Generalnie, książka głupawa, denerwująca, moim zdaniem napisana kiepsko, z nastawieniem na maksymalny zysk i tyle. Totalnie odradzam :nonono: .

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 23 czerwca 2015, o 19:37

mnie wystarczyły recenzje ... a Ty potwierdzasz...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 23 czerwca 2015, o 20:13

:evillaugh: a mnie się podobało
Początek był zniechęcający. Myślałam, że porzucę, bo tak mam w zwyczaju, kiedy coś w stylu, historii bądź bohaterach ewidentnie mnie uwiera (po co tracić czas, jak nastepne czekają w kolejce ;)) Ale potem kilka kolejnych stron, i jeszcze kilka i coraz bardziej wciagałam się w tę (nie da się ukryć pokręconą) historię.
Czekam na ciąg dalszy :lol:

Liberty, dlaczego męczyłaś się i przeczytałaś całość...?
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 23 czerwca 2015, o 20:19

Skończyłam, bo zaczęłam. Głupio brzmi, ale czasem tak mam. I chyba się łudziłam, że może dalej będzie lepiej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 24 czerwca 2015, o 00:27

Aż się normalnie tego boję, ale że mam to pewnie spróbuję :hihi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 24 czerwca 2015, o 23:09

Sama chyba jednak wezmę na wstrzymanie, przynajmniej raz :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.


Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości