Teraz jest 21 listopada 2024, o 11:45

Legenda o miłości - Melinda Cross (Preity)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 14
Dołączył(a): 10 lutego 2015, o 11:13
Ulubiona autorka/autor: Oscar Wilde

Legenda o miłości - Melinda Cross (Preity)

Post przez Preity » 17 lutego 2015, o 20:37

Obrazek

Melanie Anabel Brooks, narzeczona wpływowego kongresmena z Florydy, jest typową, elegancką damą z Południa, która zawsze wie jak zachować się właściwie. Przynajmniej w „środowisku naturalnym” dla dam z wyższych sfer, a za takie bynajmniej nie można uznać domku położonego wśród bagien rezerwatu Everglades, gdzie trafia Melanie. Jako wysłanniczka kongresmena ma wysłuchać Benjamina Cage’a, wielkiego miłośnika i obrońcy Everglades. Cage również nie jest zachwycony jej obecnością, ponieważ zapraszając kongresmena zaplanował męską wyprawę po bagnach, i bynajmniej jego plany nie zakładały, że zamiast kongresmena pojawi się jego wychowana w cieplarnianych warunkach narzeczona. Ale nie należy zapominać, że damy z Południa, co udowodniła niejaka Scarlett O’Hara, są twarde i potrafią sobie radzić w każdych warunkach. Szczególnie, jeśli po swojej stronie mają indiańskie legendy i przyjdzie im walczyć o miłość życia…

Mówią, że pierwszej miłości nie zapomina się nigdy. I coś w tym chyba musi być, skoro po dwudziestu latach nadal nieźle pamiętałam fabułę „Legendy…”. Niestety z tytułem było już gorzej i na usilnych próbach jego przypomnienia spędziłam kilka bezsennych nocy. Ale wszystko dobre, co się dobrze kończy i ostatecznie udało mi się ustalić zarówno tytuł, jak i autora, i na dodatek znaleźć wersję oryginalną na amazonie. I kupić w przypływie szaleństwa, za cenę, która w normalnych warunkach obudziłaby nie jednego, ale całe stado węży w mojej kieszeni. Ale sentymenty potrafią skutecznie wyłączyć rozsądek, tym bardziej, że moje własne wydanie papierowe gdzieś przepadło (prawdopodobnie pożyczone), a potrzeba ponownego przeczytania (i posiadania) tej książki osiągnęła niebezpieczny poziom „muszę za wszelką cenę, bo inaczej umrę”.

W trakcie lektury pojawiło się pytanie: co takiego wyjątkowego jest w tej książce, że na jej wspomnienie dostałam wręcz małpiego rozumu? Próba odpowiedzi, okazała się być dużo większym wyzwaniem aniżeli ustalenie jej tytułu. To przecież kolejna historia o tym jak dwoje zupełnie niepasujących do siebie ludzi się spotkało i ostatecznie pokochało. Spokojna, stonowana, z jednym dramatycznym wydarzeniem, bo jakoś ciężko pędzącą szalenie do przodu akcję upchnąć na stu pięćdziesięciu stronach kieszonkowego formatu. Taka sama opowieść, jaką można spotkać w innych Harlequinach, więc co Legendę o miłości czyni wyjątkowym i wyróżnia spośród setek jej podobnych?

Może właśnie spokój tej opowieści, która snuje się leniwie niczym woda płynąca przez mokradła Everglades, a może jej stonowanie i zupełny brak erotyki. Bo przecież prawdziwa dama, nie dostanie ślinotoku na widok przystojnego mężczyzny, nawet gdyby sam Apollo raczył z Olimpu zstąpić, a tej jednej sceny, jaka się pojawia to nie ma co liczyć, bo to ledwie pół strony jest i na dodatek bardzo w bawełnę owinięte (ale fabularnie uzasadnione; i to bardzo). A może po prostu dlatego, że była to jedna z pierwszych „dorosłych” książek, jakie zasiliły moją bibliotekę w nastoletnich czasach i kocham ją tak samo, jak starego misia z dzieciństwa, który nawet z naderwanym uchem i bez jednego oka dla mnie jest nadal najwspanialszą zabawką na świecie.

W sumie powody, dla których przy tej książce głupieję nie są ważne. Najważniejsze jest to, że spełniła swoje zadanie – zapewniła doskonałą rozrywkę, na pewien czas przesuwając problemy dnia codziennego na drugi plan, stawiając na pierwszym miejscu współczesną baśń o księżniczkach ratujących swoich rycerzy i miłości, o której dawno temu zdecydowało przeznaczenie. I dlatego też ląduje na tej samej półce, na której stoją Opowieści o pilocie Pirxie, historie o Jakubie Wędrowyczu i kilkanaście innych książek, do których co jakiś czas lubię wracać.
No one's got to take me alive!
The time has come to make things right!
You and I must fight for our rights!
You and I must fight to survive!

Muse - Knights of Cydonia

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 17 lutego 2015, o 20:56

O, to musi byc dobre, skoro przez lata pamiętalaś. ;)
Podejrzewam ze ksiązka ma ok 150 stron? To jest ten feler, który mi sie nie pasuje... za krótka.

Avatar użytkownika
 
Posty: 14
Dołączył(a): 10 lutego 2015, o 11:13
Ulubiona autorka/autor: Oscar Wilde

Post przez Preity » 17 lutego 2015, o 21:11

Dokładnie to 153, ale w tej serii książki nigdy nie bywały dłuższe. Czy to jest dobre, to może być kwestia bardzo dyskusyjna, ale mi się podoba bardzo.
No one's got to take me alive!
The time has come to make things right!
You and I must fight for our rights!
You and I must fight to survive!

Muse - Knights of Cydonia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 18 lutego 2015, o 05:27

OT (a może i nie OT?), bardzo podoba mi się styl, w jakim piszesz :) Czyta się Ciebie z prawdziwą przyjemnością, niezależnie od tego, jakie książki opisujesz :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 20 lutego 2015, o 23:49

Jeszcze na ten się nie natknęłam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.


Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość