Teraz jest 2 czerwca 2024, o 07:31

Dżentelmen nie w każdym calu-Mary Jo Putney(Księżycowa Kawa)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Dżentelmen nie w każdym calu-Mary Jo Putney(Księżycowa Kawa)

Post przez Księżycowa Kawa » 13 lutego 2015, o 18:00

Obrazek

On nie jest dżentelmenem. Ale jest księciem z bajki... Damian Mackenzie to nieodpowiednie towarzystwo dla panny z towarzystwa. Lecz dla lady Kiri Lawford jest bohaterem - bardziej nieustraszonym niż rozbójnicy, z których rąk ją ocalił, bardziej honorowym niż niejeden lord, jakiego spotkała, i bardziej pociągającym niż jakikolwiek mężczyzna, jaki trzymał ją w ramionach. Ale Damian jest też bardziej tajemniczy, niż chciałby przyznać, a jego sekret może przynieść obojgu śmiertelne niebezpieczeństwo...

Jakoś tak nieszczęśliwie się złożyło, że długo w ręku nie miałam nic Putney i od pewnego czasu zamyślałam, aby naprawić tę niefortunną sytuację. I tak nareszcie nadszedł ten dzień i sięgnęłam po książkę „Dżentelmen nie w każdym calu”. Jedno pewne, nie powinnam tak długo czekać.
Fakt, że lady Kiri Lawford w pewnej chwili podsłuchała pewną rozmowę bardzo wiele zmienia, można wręcz powiedzieć, że wywraca jej życie do góry nogami. Między innymi dlatego, że należy osób niecierpliwych, upartych oraz raczej porywczych. I z całą pewnością nie brakuje jej śmiałości, a także niezależności. Wszystko to prowadzi do tego, że podejmuje pewne działania i wkrótce znajduje się w miejscu, w którym nie powinna przebywać i tym samym wpada w ręce przemytników. Prawdziwy pech. Nie tracąc jednak ducha, udaje się jej ujść cało z tej nieprzyjemnej sytuacji i przy okazji poznaje Damiana Mackenzie. Tak czy inaczej, owe zdarzenia prowadzą do następnych i zaczyna się gra o naprawdę wysoką stawkę.
Dodatkowo przy tym w pierwszej chwili Kiri jest nastawiona wrogo do mężczyzny, ponieważ nie zna go, a co za tym idzie, nie wie, czego po nim może się spodziewać. Ostrożności nigdy nie za wiele. Dopiero później zmienia zdecydowanie front pod wpływem pewnego pomysłu Damiana, przez co zaczynają się jego nie lada kłopoty. Sam aż się prosił. Kiri bowiem nie ustaje w zastawianiu pułapek, z kolei Damian coraz mniej chętnie przed nimi się broni, coraz bardziej nią oczarowany. Ale zanim nastąpi HEA, długa przed nimi droga…
W głównej mierze moją uwagę zwrócił sposób przedstawienia pochodzenia Damiana, a co za tym idzie, fakt, że nie robi z tego przesadnego dramatu, ani z tego powodu nie histeryzuje, lecz to zostało pokazane tak jakoś naturalnie i sensownie. I to do mnie przemawia. W przypadku Kiri waha się, ma obiekcje, dobrze wiedząc, że różnica pomiędzy nimi jest duża, lecz jednocześnie nie robi z tego wielkiej tragedii i nie uważa, że to uprawnia go do wyżywania się na niej. Już za to go można polubić. Zresztą potem wychodzi na jaw jeszcze jedna kwestia, która przyczynia się do tego, że ma wątpliwości, że niełatwo jest stawić czoło pewnym wspomnieniom. Natomiast w sytuacji, gdy Kiri obdarza Damiana coraz większym zainteresowaniem, ma ogromną ochotę rzucić się na głęboką wodę bez zastanowienia, tak jak dyktuje jej serce, ale okazuje się, że musi się liczyć ze szczególną pozycją rodziny w towarzystwie, a także jakoś w tym wszystkim się odnaleźć. Tak naprawdę w natłoku zdarzeń nie mają zbyt wiele czasu na rozważanie własnych uczuć oraz wątpliwości, lecz trochę na ten temat rozmawiają i to rozsądnie, powoli dochodząc do pewnych wniosków.
Równocześnie przy tym po rodzinie matki Kiri ma niezwykle wyczulony nos, co tym samym umożliwia jej tworzenie nowych zapachów i chętnie tym się zajmuje. To również sprawia, że bez większego trudu rozpoznaje inne. W pewnej chwili to ma bardzo duże znaczenie, gdyż sprawia, że Damian nie może jej odesłać do rodziny, jak pragnie, lecz podejmuje wraz z nią współpracę przy wyjaśnianiu wyjątkowo istotnej sprawy. Poniekąd zostaje do tego nakłoniony. Po prostu obecność Kiri w tych okolicznościach wydaje się być jak najbardziej usprawiedliwiona. Aczkolwiek jej pragnienie wzięcia udziału w przygodzie, a także poczucie obowiązku również w tej sytuacji ma pewne znaczenie. Dzięki temu między innymi mogą razem spędzić więcej czasu, coraz bardziej sobą zafascynowani.
Bez wątpienia sama intryga w tym wszystkim odgrywa istotną rolę, sporo się dzieje, co jest ciekawie przedstawione, a nawet emocjonująco. I przy okazji Kiri niejednokrotnie udowodnia, że nie jest żadną mimozą, ani że nie brakuje jej determinacji czy też odwagi. Przypadł mi do gustu sposób, w jaki został ukazany Damian na tle tych wydarzeń oraz jego swoista bezradność wobec Kiri, a mimo to przez cały czas starał się zachowywać jak dżentelmen. Naprawdę jego siła woli została wystawiona na ciężką próbę.
Jako że bohaterów łączy poniekąd nietypowe pochodzenie oraz wielokrotnie to jest wspominane w kontekście reakcji towarzystwa, na koniec ten element nieco się rozmywa, choć może nie tak bardzo jak w przypadku innych powieści. Osobiście nie miałabym nic przeciwko, aby pojawił się w tej kwestii bardziej wyrazisty akcent.
Niemniej jednak uważam, że to jest bardzo dobra historia, z interesującymi bohaterami i co ważniejsze ciekawie i sensownie opowiedziana. Według mnie warto zapoznać się z „Dżentelmenem nie w każdym calu”. Ponadto sądzę, że następny tom z tego cyklu również zapowiada się interesująco.
Przy okazji przypomniałam sobie, dlaczego lubię powieści Mary Jo Putney.

PS. Jedna z nielicznych ostatnio sensownych okładek Ambera.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 13 lutego 2015, o 20:09

Świetna recenzja :smile: Również lubię tę historię. A czytałaś Dżentelmena bez maski?
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 13 lutego 2015, o 20:14

Kawo, okładka oryginalna, więc Amber poszedł na łatwiznę i zakupił. Mogliby tak częściej :ermm:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 lutego 2015, o 20:31

Nie sprawdzałam, ale tak mi się wydawało, bo sami raczej na to by nie wpadli. Zdecydowanie by mogli, szczególnie że następne są dość paskudne.

mad_line napisał(a):Świetna recenzja :smile: Również lubię tę historię. A czytałaś Dżentelmena bez maski?

Dzięki :smile: wyszło mi przez przypadek, bo miałam tylko napisać, że mi się podoba postawa Damiana, lecz trochę mnie poniosło.
Nie, tego jeszcze nie czytałam, ale planuję w najbliższym czasie.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 13 lutego 2015, o 20:38

Polecam :bigeyes:
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 lutego 2015, o 20:42

Tak, na pewno. Poza tym jeszcze jedna mi została, a i jedna niby ma wyjść na dniach…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 13 lutego 2015, o 20:49

W zeszłym roku wyszedł Dżentelmen bez zasad i niestety nie podobało mi się :ermm:
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 lutego 2015, o 22:32

To również mam zamiar sprawdzić.
Jeszcze ma/ miała być "Lawendowa dama".
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości