Teraz jest 21 listopada 2024, o 21:38

Julia Quinn

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 25 września 2014, o 17:49

Ja też zazdroszcze :P :(

ech no :)

Wyciągaj tą Propozycję na wierzch i czytaj :hyhy:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 25 września 2014, o 17:57

Już mam.Przyblokowałam ją innymi i nie mogłam znaleźć :)
Jak będzie na wierzchu prędzej się zabiorę. No i "Tylko ta noc" wypadałoby doczytać :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 4 października 2014, o 08:55

Przeczytałam "Wszystkie nasze pocałunki". Hmmmm... Nie było złe, przeciętne, bym powiedziała.

Najpierw, co mi się nie podobało. Otóż nie podobała mi się główna bohaterka. No proszę ja Was, ale przyczyny jej nienawiści do Hugh były co najmniej niedojrzałe. Dwóch młodych ludzi w wyniku szczeniackiego wybryku po pijaku zrujnowało życie sobie i swoim bliskim. Jeden będzie do końca życia kulał ("nigdy nie wsiądzie na konia, nie weźmie na ręce kobiety, nie zatańczy" - jak mówi o sobie Hugh, który widzi w tym klęskę swojej męskości), drugi musiał uciekać za granicę przed zemstą ojca swojego przyjaciela. A nasza bohaterka ma za złe naszemu bohaterowi głównie to, że nie zadebiutowała w roku pojedynku, który to rok był bardzo żyzny na polu zaręczyn (zaręczyło się 14 atrakcyjnych dżentelmenów). A ona chce koniecznie wyjść za mąż, by nie musieć grać w kwartecie. No litości. To jedna z najbardziej niedorzecznych bohaterek, o jakich ostatnio czytałam.

Wątek ojca też był dość mocno naciągany, rozumiem, że na potrzeby powieści powinien był być mega badassem, ale coś pani Quinn nie poszło, nie był spójny, za inteligentny na to, żeby być aż tak zafiksowany na tytule i dziedzictwie. W dodatku motyw damskiego boksera nie pasował tutaj zbytnio. Za dużo grzybów w barszcz. Więcej nie znaczy lepiej. Ja go w sumie nawet polubiłam, był taki przerysowany, że aż prawie jak Tywin Lannister, którego no przecież nie da się traktować obojętnie (no ale ja w ogóle lubię Lannisterów, może z wyjątkiem świećpanienadjegoduszą blondynka).

Co m się podobało? Moment, kiedy, skręciwszy kostkę, Sarah wchodzi w buty Hugh i zaczyna rozumieć, jak on się czuje, co on przeżywa, z czym codziennie on się musi zmagać, z tą różnicą, że on wie doskonale, że mu nie przejdzie.

Nie jestem natomiast pewna, czy podobał mi się pomysł na rozbudzenie ich uczucia, czyli powolne poznawanie się i rozmowy. Te rozmowy były nieco sztuczne, dość abstrakcyjne i surrealistyczne, co, szczerze mówiąc, wydało mi się surrealizmem niezamierzonym.

Całość na 4/10.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3357
Dołączył(a): 9 marca 2014, o 17:29
Ulubiona autorka/autor: brak.

Post przez obession » 4 października 2014, o 12:53

Nie czytałam tego jeszcze, ale mam w planach. Niedawno przeczytałam pierwszą cześć cyklu Kwartet Smythe-Smith, z której byłam zadowolona. :)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 4 października 2014, o 13:05

zadowolona to dobre określenie ;) tak samo miałam z Jak w niebie. Przy drugim podejściu, bo kurczę, nie wiem czemu ale pierwsze mi uleciało. Miałam polecankę, przeczytałam, nic nie zapamiętałam.
Za drugim razem było miło ;) dlatego co do tego cyklu mam nadzieję ;) na Książąt jakoś krzywo mi się patrzy, nie wiem czemu.

A właśnie!
Very! Jak Propozycja? ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 października 2014, o 16:15

Beverlystoke za mną.
Jako wielbicielka Co słychac w Londynie (fanka Harrego :bigeyes: ) postanowiłam przeczytac serię. No cóż, recenzji nie napiszę, bo zrobiły to juz obession i ewa. A co ja sadzę? :mysli: Miranda to bardzo smutna książka. Smutna bo żalmi bezndziejnej Mirandy ( jak można życie oprzeć na uczuciu dziesięciolatki? jak można potem tak rozpaczliwie sie jej trzymać) do tego autorka jest niekonsekwentna : scena w antykwariacie ni z gruchy ni z pietruchy, żadnych dalszych takich odruchów, jej miłość i bezgraniczne uwielbienie ( wspomnienie slubu , potem widok Turnera całującego potencjalną kochankę) a potem nagle nie wyjdzie za mąz bo nie powiedział kocham cię. No bez przesady - przyznaję racje Turnerowi - okazywał to w każdej chwili i każdym gestem. byli szczęśliwi, a ta się zawzięła :zalamka: Książka smutna bo jakos wydało mi się, że autorka pisała zrywami, cos zaczynała i nie kończyła, brakowało mi tu jakiejś logiki. a juz zacukrzona końcówka :roll: Pomimo to muszę przyznać, że wciągnęła mnie i mam bardzo mieszane uczucia. Nie kibicowałam Mirandzie w uczuciu do Turnera - nie wiem czemu, może wierze, że z kim innym byłaby szczęsliwsza? Przyznaje plusy za Turnera - nawet jakos mu wyszło, no i za Olovię, która chyba najsłabiej wyszła w swojej histori.
Co słychać - no mogłabym sie rozpisać ale powtórzę: Harry, szalony Baron i rozmowy przez okno - :bigeyes: Nie silono sie na coś poważnego, duże przymrużenie oka i kupili mnie całą.
Kocham Cię z dziesięciu powodów - no tutaj się rozczarowałam Sebastianem. Jakby brakło pomysłu i to samo co u Mirandy - pomieszane i namotane. Ciągłe przypominanie o usmiechu, na widok którego kobiety padały, schadzka na wrzosowisku i znany wszystkim romans z mężatką a zaraz potem jego poczucie pustki, zachwyt nad usmiechem Annnabe... do tego ani słowa o zakończeniu romansu. I całe to jego zakochanie jakos mnie nie przekonało ( w sumie tylko te jej "walory" i oczy). Cała historia naprawdę fajna- dziewczyna, która nie pokochała Londynu, te zdrady babki... jednak scenariusz dobry ale aktorzy zawiedli - brakowało mi tu czegoś - albo przymrużenia oka, albo jakiejś... no nie wiem... chemia była, było uczucie, a niedosyt został.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 października 2014, o 19:15

Książka smutna bo jakos wydało mi się, że autorka pisała zrywami, cos zaczynała i nie kończyła, brakowało mi tu jakiejś logiki.


Być może jednym z powodów jest fakt, że jest to książka z tzw. szuflady, poddana liftingowi.

Version 1.0 of The Secret Diaries of Miss Miranda Cheever was written in 1994, just after Splendid (my first novel) was bought for publication. [...] Most of the book is a blend of what was written in 1994 and 2006, but some large chunks and scenes come from just one version. The prologue is almost entirely from 1994, while Chapter One is completely new. The scene in the bookshop is also almost entirely from the early version.

http://juliaquinn.com/books/diaries.php
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 października 2014, o 19:31

o widzisz.. tak mi się zdawało... :mysli:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 4 października 2014, o 19:59

wiedzmaSol napisał(a):A właśnie!
Very! Jak Propozycja? ;)

Bardzo mi się podobała :) Zdecydowane poprawiło mi się dzięki niej zdanie o pani Quinn ^_^

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 października 2014, o 10:52

a tak ciężko było Cię na nią namówić ;)
Ulubiona scena? ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 października 2014, o 10:57

Jak musiał iść wykąpać się w jeziorku i gadał od rzeczy,a ona myślała,że chce skorzystać z nocnika tylko się wstydzi.
Jak go potem podglądała. Przy jeziorku nie na nocniku :P
Potem mu dała po gębie,bo powiedział coś z czym się nie zgadzała :hyhy:
I na końcu jak ta cała Araminta podkreśliła,że przecież ona jest hrabiną,a Violet stwierdziła,że może i tak,ale za to ona jest bardziej lubiana :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 października 2014, o 10:59

Końcowa scena :bigeyes:
ja jeszcze lubię bal i te elementy kopciuszkowe jak macocha na początku i potem jego pomoc. No i jeszcze ten moment jak on sobie zdaje sprawę że ona to ona ;) ale nawet nie wiedząc że Sophie jest tajemniczą znajomą chce się z nią ożenić ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 października 2014, o 11:03

Elementy kopciuszkowe nic mi nie robią,bo ja aż tak bardzo za motywami bajkowymi nie jestem,ale było ok i nie przeszkadzało mi że tak to było zrobione :wink: A to że i tak się z nią chciał ożenić było super :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 października 2014, o 11:07

a widzisz, ja ogólnie uwielbiam motywy bajkowe a tu są dobrze zrobione ;)

Na początku jak jej zaproponował bycie kochanką to mnie wkurzył, ale potem się zrehabilitował ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 października 2014, o 11:24

Dokładnie. Ale on i tak fajny był. Kolejny nie jakiś tam znowu wielki maczo,ale też i nie ostatnia sierota :P W sam raz taki :P

A pamiętasz ile oni mieli na końcu dzieci? Bo w mojej książce są chyba jakieś błędy,a nawet sporo.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 października 2014, o 11:30

noo taki po środku ;)
niby tu chciał być wielkim hulaką tylko mu wychowanie nie pozwalało :P

wychodzi mi że 4: trzech synów: Charlesa, Alexandra i Williama i córkę Violettę. W drodze na koniec swojej części ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 października 2014, o 11:33

No właśnie i tak w pewnym momencie było napisane,a potem coś że to w drodze miało być szóstym,ale może coś pomotałam. Chociaż wczytywałam się kilka razy.
To już mi się wydała przesada :P Dobrze,że jednak cztery :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 października 2014, o 11:36

nie nie, cztery ;)
najwięcej to narobił Gregory :P ale ile to już nie pamiętam :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 października 2014, o 11:41

Tutaj też Lady Wistledown jeszcze w formie była :hyhy: Ona swoim sposobem pisania mi pewną osobę przypomina,ale nie powiem bo to durne :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 października 2014, o 11:44

ooo właśnie ja Lady W. baaardzo lubiłam ;)

No mów :P Ty to tak lubisz, zaciekawisz a potem "nie powiem" :P Tajemniczy Don Pedro, psia dupa :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 października 2014, o 11:53

Co za dupa, jaka dupa :evillaugh:
Powiem Ci na ucho zaraz :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 października 2014, o 12:03

jaka romantyczka :P szepty na uszko :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 5 października 2014, o 18:48

Papaveryna napisał(a):
wiedzmaSol napisał(a):A właśnie!
Very! Jak Propozycja? ;)

Bardzo mi się podobała :) Zdecydowane poprawiło mi się dzięki niej zdanie o pani Quinn ^_^



aaaaa super :cheer: :hyhy:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 października 2014, o 18:49

Sun,miło Cię widzieć,Kochana :smile:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 5 października 2014, o 18:50

potrzebowałam troszkę przerwy ;)

mnie też miło :*
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość