Beverlystoke za mną.
Jako wielbicielka
Co słychac w Londynie (fanka Harrego
) postanowiłam przeczytac serię. No cóż, recenzji nie napiszę, bo zrobiły to juz obession i ewa. A co ja sadzę?
Miranda to bardzo smutna książka. Smutna bo żalmi bezndziejnej Mirandy ( jak można życie oprzeć na uczuciu dziesięciolatki? jak można potem tak rozpaczliwie sie jej trzymać) do tego autorka jest niekonsekwentna : scena w antykwariacie ni z gruchy ni z pietruchy, żadnych dalszych takich odruchów, jej miłość i bezgraniczne uwielbienie ( wspomnienie slubu , potem widok Turnera całującego potencjalną kochankę) a potem nagle nie wyjdzie za mąz bo nie powiedział kocham cię. No bez przesady - przyznaję racje Turnerowi - okazywał to w każdej chwili i każdym gestem. byli szczęśliwi, a ta się zawzięła
Książka smutna bo jakos wydało mi się, że autorka pisała zrywami, cos zaczynała i nie kończyła, brakowało mi tu jakiejś logiki. a juz zacukrzona końcówka
Pomimo to muszę przyznać, że wciągnęła mnie i mam bardzo mieszane uczucia. Nie kibicowałam Mirandzie w uczuciu do Turnera - nie wiem czemu, może wierze, że z kim innym byłaby szczęsliwsza? Przyznaje plusy za Turnera - nawet jakos mu wyszło, no i za Olovię, która chyba najsłabiej wyszła w swojej histori.
Co słychać - no mogłabym sie rozpisać ale powtórzę: Harry, szalony Baron i rozmowy przez okno -
Nie silono sie na coś poważnego, duże przymrużenie oka i kupili mnie całą.
Kocham Cię z dziesięciu powodów - no tutaj się rozczarowałam Sebastianem. Jakby brakło pomysłu i to samo co u Mirandy - pomieszane i namotane. Ciągłe przypominanie o usmiechu, na widok którego kobiety padały, schadzka na wrzosowisku i znany wszystkim romans z mężatką a zaraz potem jego poczucie pustki, zachwyt nad usmiechem Annnabe... do tego ani słowa o zakończeniu romansu. I całe to jego zakochanie jakos mnie nie przekonało ( w sumie tylko te jej "walory" i oczy). Cała historia naprawdę fajna- dziewczyna, która nie pokochała Londynu, te zdrady babki... jednak scenariusz dobry ale aktorzy zawiedli - brakowało mi tu czegoś - albo przymrużenia oka, albo jakiejś... no nie wiem... chemia była, było uczucie, a niedosyt został.