Teraz jest 21 listopada 2024, o 11:59

Dama w opałach - Karen Doornebos (Dorotka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Dama w opałach - Karen Doornebos (Dorotka)

Post przez Dorotka » 20 czerwca 2012, o 01:03

Obrazek


Autor: Doornebos Karen
Wydawca: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Okładka: miękka
Data premiery: 2012-05-30
Ilość stron: 456

OPIS: "Marzenia potrafią się spełniać w najmniej oczekiwany sposób
Często myślimy, że gdybyśmy urodzili się gdzie indziej, albo w innym czasie, bylibyśmy bardziej szczęśliwi. Wtedy moglibyśmy naprawdę rozwinąć skrzydła, pokazać na co nas stać!
Na przykład taka Chloe Parker. Zawsze uważała, że urodziła się o dwa wieki za późno. Powinna być damą, jedną z tych, o których pisała Jane Austen, nosić piękne muślinowe sukienki, zalotnie spoglądać zza wachlarza i dumnie odrzucać awanse dżentelmenów, w oczekiwaniu na prawdziwą miłość. Tymczasem miała całkiem współczesne problemy, niezapłacone rachunki i byłego męża, który porozumiewał się z nią jedynie za pomocą smsów i e-maili.
Ale czy współczesna kobieta na pewno umiałaby przetrwać w świecie Rozważnej i romantycznej? Dama w opałach to zadziorna i pełna angielskiego humoru opowieść o dziewczynie, która na własnej skórze przekonała się, że nie wszystkie marzenia powinny się spełniać, a przysłowie: „wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma” niesie w sobie wiele prawdy".


Ach, która z nas nie marzyła, żeby choć na krótko przenieść się w czasie do dziewiętnastowiecznej Anglii z okresu regencji, a konkretnie do roku 1812 i wcielić się w postać Elżbiety Bennet? Której z nas nie śnił się po nocach wyniosły i zabójczo przystojny pan Darcy? Większości, prawda? Głównej bohaterce "Damy w opałach" - Chloe Parker też.
Chloe ma 39 lat, jest rozwódką, matką nastoletniej Abigail, a jej mała drukarnia, w której można zamówić oryginalne zaproszenia na eleganckim papierze z koronkowym wykończeniem, jest na skraju bankructwa. No i mieszka w Stanach Zjednoczonych.
Chloe od dzieciństwa uwielbiała twórczość Jane Austen, a pan Darcy był jej pierwszą młodzieńczą miłością, więc ochoczo zgłosiła się do brytyjskiego programu obsadzonego w tamtych realiach, nie zadajac sobie sprawy z tego, że program ten to reality show typu Big Brother, a nie konkurs z wiedzy o powieściach tej autorki, jak początkowo sądziła. Zostaje przyjęta i przez trzy tygodnie musi rywalizować z kilkoma innymi, dużo od niej młodszymi kobietami o zdobycie serca pewnego dżentelmena, do złudzenia przypominającego pana Darcy i to w warunkach zbliżonych do tych z XIX wieku. W tym czasie ma oczywiście okazję zakładać piękne suknie z odcinanym stanem, strzelać z łuku, jeździć konno, haftować czy robić atrament, a także wydawać proszoną herbatkę dla wybranka swego serca, piec ciasto truskawkowe w starym piecu i brać udział w polowaniu na lisa. Ma też służącą, która ja czesze i ubiera. Niestety, te czasy mają również mniej przyjemną stronę czyli: kąpiele raz w tygodniu [tylko w niedzielę], brak ulubionych kosmetyków [brwi czerniła sokiem z dzikiego bzu, a sokiem z rozgniecionych truskawek różowiła sobie policzki] oraz nocnik zamiast toalety i szmaty w miejsce papieru toaletowego. Nie ma też pasty do zębów, więc zęby musi czyścić specjalnym proszkiem, a dezodorant zastępuje jej ... cytryna, którą nasza dzielna bohaterka nacierała się pod pachami. :wink:
Rzecz jasna po pierwszym szoku Chloe daje się porwać biegowi wypadków i zaczyna dość ostro rywalizować o względy zabójczo przystojnego Sebastiana - dziedzica wielkiego majątku, który jest odzwierciedleniem jej młodzieńczej miłości - pana Darcy'ego. Ale przyszły pan młody ma młodszego brata Henry'ego, który jest lekarzem i na którego Chloe ciągle się natyka. Henry to jakby Edward Ferrars z "Rozważnej i romantycznej", równie interesujący i pociągający jak starszy brat. Co z tego wynika .... nie zdradzę, same sobie przeczytajcie, dodam tylko, że przygody tej niesfornej Amerykanki są zabawne, a zakończenie tej historii dość zaskakujące.
No i to pomieszanie przeszłości ze współczesnością, bo wczytując się w te eleganckie spotkania przy herbatce [parzonej kilkakrotnie z tych samych fusow] i wystawne kolacje przy blasku świec, chwilami naprawdę można uwierzyć, że to wszystko dzieje się w roku 1812, a tu nagle czytamy, że pojawiają się operatorzy kamer, którzy filmują każdy krok uczestników tego reality show [nawet poczas kąpieli lub ubierania] i czar pryska. :hyhy:
Książka jest fantastyczna i polecam ją z czystym sumieniem każdej osobie zakochanej w twórczości Jane Austen i wyniosłym panu Darcy'm. Zresztą niczym nie ryzykujecie, bo wydawca gwarantuje, że: "JEŚLI W CZASIE LEKTURY ANI RAZU SIĘ NIE ZAŚMIEJESZ, TO MOŻESZ WYMIENIĆ KSIĄŻKĘ NA INNĄ", a naprawdę warto przekonać się co to jest brykla i na ile sposobów można uwieść mężczyznę wachlarzem. :D

A tu macie mały fragmencik:
"Fiona podała Chloe dwie połówki cytryn.
- Musi się pani nimi natrzeć pod pachami.
Chloe uniosła głowę.
- To dezodorant. Twórcy programu mieli kłopot ze znalezieniem przepisu na kosmetyki z epoki, poza tym ludzie najpewniej rzadko je stosowali, więc cytryny będą musiały wystarczyć.
Krzywiąc się, Chloe wykonała instrukcje.
- A teraz czas na suknię.
Fiona przełożyła suknię nad głową Chloe, obciągnęła i zapięła z tyłu. Amerykanka przekształciła się w dziewiętnastowieczną wersję samej siebie.
Pokojówka włożyła jej na stopy pantofle przypominające baletki i upięła jej nieciekawe brązowe włosy w kuszącą fryzurę z epoki. Po chwili szyję Chloe ozdobił naszyjnik z ametystami. Amerykanka wydęła wargi do swego odbicia w lustrze. Fiona posmarowała policzki Chloe sokiem z rozgniecionych truskawek, ale jedyny efekt jaki uzyskała, to podrażnienie i uczucie lepkości skóry.
- W ten sposób da się przyciągnąć tylko jeden rodzaj zalotnikow. Muchy - mruknęła.
- A na specjalne okazje poczernię pani brwi i rzęsy sadzą ze świec - obiecała służąca.
- Nie mogę się doczekać - zażartowała Chloe.
- Na razie musi wystarczyć sok z dzikiego bzu na brwi.
:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Ostatnio edytowano 20 czerwca 2012, o 10:22 przez Dorotka, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 20 czerwca 2012, o 09:36

fajna recenzja :)
a czy w książce jest HEA?

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 20 czerwca 2012, o 09:51

Jest :smile:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 20 czerwca 2012, o 18:28

Milutkie :) Ciekawe czy faktycznie by mnie rozśmieszyło ;)
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 20 czerwca 2012, o 19:18

Czytam i powiem tak: bohaterka mnie wkurza! Ale w moim przypadku to chyba nic nowego? :P
Wkurza mnie tym, że jest zapatrzona w Sebastiana, a tu taki milusi młodszy brat wolny, co z tego, że bez grosza przy duszy? Głupia kobieta :mur:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 20 czerwca 2012, o 22:17

Pamiętaj Lilio, że starszy brat równał się nagroda w wysokości 100 tysięcy funtów i główna wygrana czyli ślub z ucieleśnieniem romantycznego pana Darcy'ego.
A Chloe rzeczywiście momentami była wkurzająca, kiedy tak upierała się na Sebastiana, ale przyznasz sama, że miała też przebłyski zdrowego rozsądku. :wink: A Henry był slodki jak cukierek. :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 20 czerwca 2012, o 22:44

tak... przebłysk, Sebastian, przebłysk, Sebastian :czeka:
zaraz po przebłysku obwiniała o niego Henry'ego, jakby cokolwiek zrobił :mur:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 20 czerwca 2012, o 22:59

Ja bym jej przede wszystkim odjęła lat, bo jednak 39 to trochę dużo jak na uosobienie Elżbiety Bennet. Dałabym jej góra trzydzieści dwa.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 czerwca 2012, o 11:16

ona się nie zachowuje jak kobieta 39-letnia. czasami mam wrażenie, że to dwudziestka :|
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 21 czerwca 2012, o 12:21

Fajna recenzja Dorotko, chyba sobie kupię i poczytam :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 21 czerwca 2012, o 21:47

Lilia napisał(a):Czytam i powiem tak: bohaterka mnie wkurza! Ale w moim przypadku to chyba nic nowego? :P

Lilio, pamiętamy ^_^
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 czerwca 2012, o 22:10

Bohaterka zrehabilitowała się sceną w kościele, po czym znowu się popsuła krzycząc na Henry'ego. Biedaczek, ma za uszami, ale biedaczek. Sebastian... ciężka sprawa.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 21 czerwca 2012, o 22:25

O nie, nie, nie, scena w kościele, jak dla mnie, była kompletnie do bani. Mnie zirytowała. I ten bal był jakiś taki lewy. ^_^

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 czerwca 2012, o 22:46

Chodzi mi o to, że w końcu klapki jej z oczu spadły.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 21 czerwca 2012, o 22:49

A ja bym wolała, żeby przejrzała na oczy nieco wcześniej, albo żeby przynajmniej finał inaczej wyglądał. Henry'ego mi tu bardzo brakowalo. :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 czerwca 2012, o 23:10

Biedny Henry :smutny:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”


Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość